Strona 2 z 6

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 13:54
autor: ultravox
Bambi pisze:Kurwa, FMJ, to w ogóle największy badziew jaki nakręcił Kubrick, zupełnie nie mogę pojąć tych ocen na imdb. Sztuczność drugiej połowy filmu, kiedy akcja przenosi się na pole bitwy, nie ma sobie równych, chyba, że w produkcjach telewizyjnych. Wszystko wygląda, jakby naprędce złożyli kilka makiet, ustawili kilka czołgów, dodali fajerwerki i wpuścili aktorów.
W ogóle nie miałem takiego wrażenia, ale może wynika to z tego, że nigdy nie uczestniczyłem w takiej bitwie ;)
Bambi pisze: Pierwsza połowa za to strasznie tendencyjna i banalna w swej wymowie.
Mógłbyś to uzasadnić?

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 14:16
autor: Bambi
ultravox pisze:
Bambi pisze:Kurwa, FMJ, to w ogóle największy badziew jaki nakręcił Kubrick, zupełnie nie mogę pojąć tych ocen na imdb. Sztuczność drugiej połowy filmu, kiedy akcja przenosi się na pole bitwy, nie ma sobie równych, chyba, że w produkcjach telewizyjnych. Wszystko wygląda, jakby naprędce złożyli kilka makiet, ustawili kilka czołgów, dodali fajerwerki i wpuścili aktorów.
W ogóle nie miałem takiego wrażenia, ale może wynika to z tego, że nigdy nie uczestniczyłem w takiej bitwie ;)
Bambi pisze: Pierwsza połowa za to strasznie tendencyjna i banalna w swej wymowie.
Mógłbyś to uzasadnić?
Wojsko niszczące jednostki, surowe metody szkoleniowe, salutowanie, ostre treningi, załamanie się wojaka, samobójstwo. Styka banałów? Do tego sfilmowane jest to w sposób niesamowicie przejaskrawiony, popadający niekiedy nawet w kicz.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 14:53
autor: black_lava
FMJ rzeczywiście nie jest arcydziełem ale ostatnia scena mnie zabiła...może i za dużo banałów w tym filmie (porównując np. z Plutonem czy Czasem Apokalipsy), jednak na pewno do niego wrócę. Mechaniczna pomarancza i Odyseja, no cóż, przy tych filmach miałem intelektualny orgazm.co do stivena to nieźle mną pozamiatało Monachium- nie spodziewałem się takiego dobrego filmu.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 15:02
autor: ultravox
Bambi pisze: Wojsko niszczące jednostki, surowe metody szkoleniowe, salutowanie, ostre treningi, załamanie się wojaka, samobójstwo. Styka banałów?
Ile znasz filmów o tej tematyce, które wolne są od tego rodzaju banałów?
Bambi pisze: Do tego sfilmowane jest to w sposób niesamowicie przejaskrawiony, popadający niekiedy nawet w kicz.
Z tym przejaskrawienie do pewnego stopnia mogę się zgodzić, ale z kiczem bym nie przesadzał.
black_lava pisze:może i za dużo banałów w tym filmie (porównując np. z Plutonem czy Czasem Apokalipsy).

Według mnie w tych filmach można się doszukać podobnej ilości banałów, jeśli komuś bardzo na tym zależy.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 15:13
autor: Mort
FMJ to swietny film, ale abstrahujac od poziomu:
Bambi pisze:
Wojsko niszczące jednostki, surowe metody szkoleniowe, salutowanie, ostre treningi
jak sie wysyla ludzi na wojne i maja zabijac a nie dac sie zabic to trzeba ich szkolic kazda metoda ktora sie do tego nadaje. Moj kumpel, brytyjczyk byl komandosem w Afganistanie. Dostal zwolnienie ze sluzby, bo samochod w ktorym jechal dostal z mozdzierza, z 5 osob w wozie przezyl tylko on i kierowca, na pamiatke ma sztuczna kosc udowa. Mowil mi, ze szkolenia mieli kurewsko ciezkie. Na komandosa zaczynali w 40 osobwej grupie, i to byli naprawde twardzi faceci, do konca szkolenia wymiekli wszyscy oprocz 3 osob. Byles kiedys na wojnie, Rogaś? ;)
załamanie się wojaka, samobójstwo.
takie rzeczy sie zdarzaja, patrz tutaj:


nie nazwalbym takich spraw jak samobojstwa i wojna banalami, bo ludzkie zycie to powazna sprawa i nie dziwi mnie ze Kubrick chcial to pokazac, jak chcesz cos bardziej autentycznego to ogladaj filmy dokumentalne ;)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 15:48
autor: white_pony
lol czy ktos wogole ma jakies wątpliwosci?

btw. wam sie serio wydaje ze kubrick chcial w fmj pokazać realistyczne odwzorowanie wojskowego szkolenia i działan wojennych? przeciez cały ten film to jedna wielka szydera.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 15:57
autor: Bambi
ultravox pisze:
Bambi pisze: Wojsko niszczące jednostki, surowe metody szkoleniowe, salutowanie, ostre treningi, załamanie się wojaka, samobójstwo. Styka banałów?
Ile znasz filmów o tej tematyce, które wolne są od tego rodzaju banałów?
Bambi pisze: Do tego sfilmowane jest to w sposób niesamowicie przejaskrawiony, popadający niekiedy nawet w kicz.
Z tym przejaskrawienie do pewnego stopnia mogę się zgodzić, ale z kiczem bym nie przesadzał.
black_lava pisze:może i za dużo banałów w tym filmie (porównując np. z Plutonem czy Czasem Apokalipsy).

Według mnie w tych filmach można się doszukać podobnej ilości banałów, jeśli komuś bardzo na tym zależy.
1. Pluton, Soldier's story, żelazny krzyż
2. Przejaskrawienie zawsze w końcu ociera się o kicz.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:13
autor: ultravox
white_pony pisze: btw. wam sie serio wydaje ze kubrick chcial w fmj pokazać realistyczne odwzorowanie wojskowego szkolenia i działan wojennych? przeciez cały ten film to jedna wielka szydera.
Myślę, że do pewnego stopnia chciał. Szyderą bym tego filmu nie nazwał, choć oczywiście jest tam masa zabawnych dialogów. Ale według mnie nawet "Dr Strangelove" był filmem podskórnie poważnym, mimo że generalnie jest to komedia. Swoją drogą czepianie się braku realizmu i wyszukiwanie banałów u Kubricka przy jednoczesnym wychwalaniu magika Spielberga jest dla mnie dość dziwne ;)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:17
autor: nicram
Głos na Kubricka. On był reżyserem odrzucającym schematy, wpychającym kino na zupełnie inne tory. Zresztą wystarczy obejrzeć "2001: Odyseja Kosmiczna". To jedno z największych dzieł jakie stworzył człowiek. Kubrick w świecie filmu jest odpowiednikiem ENTOMBED - artystą przez wielkie A, a Spielberg to świetny rzemieślnik (ASPHYX), który na zawsze zostanie tylko rzemieślnikiem.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:24
autor: ultravox
Spielberg to nie rzemieślnik, to jeden z największych magików kina.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:33
autor: Bambi
nicram pisze:Głos na Kubricka. On był reżyserem odrzucającym schematy, wpychającym kino na zupełnie inne tory. Zresztą wystarczy obejrzeć "2001: Odyseja Kosmiczna". To jedno z największych dzieł jakie stworzył człowiek. Kubrick w świecie filmu jest odpowiednikiem ENTOMBED - artystą przez wielkie A, a Spielberg to świetny rzemieślnik (ASPHYX), który na zawsze zostanie tylko rzemieślnikiem.
Co ty piszesz w ogóle? A odrodzenie i rewolucja jaką Spielberg przeprowadził z kinem nowej przygody? Przecież to się od niego zaczęło właśnie. Indiana, Szczęki? Ja bym nawet pokusił się o stwierdzenie, że z kinem autorskim dalej posunął się SS. Każdy jego film, niezależnie od tematu ma pewne punkty styczne, w formie i treści. Bajka, indywidualne podejście do kina, komiksowość, przygoda, odrealnienie obrazu, zastosowanie pewnych konwencji i ich całkowita rekonstrukcja. Kiedy wyszły szczęki, to było to objawienie. Zresztą do dziś pozostaje przykładem na połączenie kina przygodowego, dramatu, horroru, animal attack, satyry, a nawet komedii. Zgadza się, u Kubricka również mamy do czynienia z kinem autorskim - w każdym filmie mamy matematycznie obliczone odległości między poszczególnymi przedmiotami, mamy milionowe powtórki jednego ujęcia, nie ma za to życia, spontaniczności, energii i zabawy! Poza tym tony pretensjonalności i filozoficznego bełkotu, który skumulował się właśnie w odysei.
Jeszcze w mechanicznej pomarańczy wszystko udało się poukładać, ale w odysei pogubił się już w swoim własnym bełkocie całkowicie. Jak więc może taki film być jednym z największych dzieł jakie stworzył człowiek? Ja rozumiem subiektywizm w ocenie, ale nie rzucajmy tutaj takich zabawnych stwierdzeń. :D

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:33
autor: Bambi
ultravox pisze:Spielberg to nie rzemieślnik, to jeden z największych magików kina.
no w końcu ktoś to napisał!

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:42
autor: Wujek Lucyferiusz
Bambi pisze:Często przeciwstawiani, porównywani, od zawsze antypatycznie do siebie nastawieni. Dwaj wizjonerzy, mający zupełnie inne wizje kina. Chłodny, wyrachowany, pozbawiony emocji i życia Kubrick i kipiący życiem i energią, nieco naiwny, wychowany na komiksach i filmach Disneya Spielberg. Zaczynamy głosowanie. Mile widziane komentarze. :)
Dwa inne style dla rożnych potrzeb widza. Kiełbasa i anyż. Po co porównywać, skoro mija się to z celem. J.Casha z Macabre sobie porównaj. :)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:47
autor: nicram
Bambi pisze:Zgadza się, u Kubricka również mamy do czynienia z kinem autorskim - w każdym filmie mamy matematycznie obliczone odległości między poszczególnymi przedmiotami, mamy milionowe powtórki jednego ujęcia, nie ma za to życia, spontaniczności, energii i zabawy! Poza tym tony pretensjonalności i filozoficznego bełkotu, który skumulował się właśnie w odysei.
Jeszcze w mechanicznej pomarańczy wszystko udało się poukładać, ale w odysei pogubił się już w swoim własnym bełkocie całkowicie. Jak więc może taki film być jednym z największych dzieł jakie stworzył człowiek? Ja rozumiem subiektywizm w ocenie, ale nie rzucajmy tutaj takich zabawnych stwierdzeń. :D
I nie mam więcej pytań. Wiele głupot tutaj napisałeś, ale to co powyżej to chyba apogeum. Brak mięsa w diecie zaowocował Ci trwałym i ciężkim uszkodzeniem mózgu. Wcale mnie nie dziwi, że choćby najmniejszy proces myślowy jaki może wyindukować obejrzenie Odysei skończy się stwierdzeniem: "filozoficzny bełkot". Masz rację, lepiej będzie dla Ciebie jak skupisz się na oglądaniu dzieł klasy "Szczęki" i ich analizie...

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:51
autor: Bambi
Kolejny filmwebowy filmowiec :D

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:51
autor: white_pony
ultravox pisze:
white_pony pisze: btw. wam sie serio wydaje ze kubrick chcial w fmj pokazać realistyczne odwzorowanie wojskowego szkolenia i działan wojennych? przeciez cały ten film to jedna wielka szydera.
Myślę, że do pewnego stopnia chciał. Szyderą bym tego filmu nie nazwał, choć oczywiście jest tam masa zabawnych dialogów. Ale według mnie nawet "Dr Strangelove" był filmem podskórnie poważnym, mimo że generalnie jest to komedia. Swoją drogą czepianie się braku realizmu i wyszukiwanie banałów u Kubricka przy jednoczesnym wychwalaniu magika Spielberga jest dla mnie dość dziwne ;)
tak, no sam przekaz jest jak najbardziej serio bo to film bardzo antywojenny. ale forma jest nie do konca serio.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 16:58
autor: Bambi
white_pony pisze:
ultravox pisze:
white_pony pisze: btw. wam sie serio wydaje ze kubrick chcial w fmj pokazać realistyczne odwzorowanie wojskowego szkolenia i działan wojennych? przeciez cały ten film to jedna wielka szydera.
Myślę, że do pewnego stopnia chciał. Szyderą bym tego filmu nie nazwał, choć oczywiście jest tam masa zabawnych dialogów. Ale według mnie nawet "Dr Strangelove" był filmem podskórnie poważnym, mimo że generalnie jest to komedia. Swoją drogą czepianie się braku realizmu i wyszukiwanie banałów u Kubricka przy jednoczesnym wychwalaniu magika Spielberga jest dla mnie dość dziwne ;)
tak, no sam przekaz jest jak najbardziej serio bo to film bardzo antywojenny. ale forma jest nie do konca serio.
Ja uważam, że podszedł do FMJ zupełnie serio, zresztą nawet sam kubrick gdzieś się z tego co pamiętam wypowiadał, że chciał stworzyć poważny, mocny film antywojenny. W strangelove jest mnóstwo ironii absurdu, wszystko to zamierzone, to widać. w FMJ, cały efekt sztuczności i przerysowania to niestety efekt niezamierzony.
Żeby nie było, że Kubricka nie lubię, mam wszystko co wyszło na dvd, bardzo lubię zabójstwo, ścieżki chwały, strangelove'a, barry'ego lyndona, mechaniczną pomarańczę i oczy szeroko zamknięte. Reszta mi powiewa. Nie znoszę tylko Odysei i FMJ.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 20:59
autor: koreaniec
Zdecydowanie głos na Kubricka. Stanley jest mistrzem adaptacji. Mój top: Lśnienie, Full Metal Jacket, Mechaniczna Pomarańcza (choć tu jak ktoś zna książkę to może być akurat rozczarowanie). Nie widziałem "Barry Lyndon" - zostawiam na "czarną godzinę".

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 21:35
autor: black_lava
dla mnie oczy... to jakiś bełkot.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 21:57
autor: Herezjarcha
Bambi pisze:Pierwsza połowa za to strasznie tendencyjna i banalna w swej wymowie.
Wcale nie jeśli zestawisz ją z drugą. Nie dziel tego filmu na połowy tylko obejrzyj jako całość gdzie coś wynika z czegoś a wszystko ma swoją pierwszą przyczynę. Choć fakt że są lepsze filmy wojenne.