Strona 4 z 6

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 23-12-2011, 20:12
autor: Agony
Nie będę się upierał co do muzyki w ''Odysei'', ale sam film jest mistrzowski. Kapitalne efekty specjalne i realizm (także naukowy).

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 23-12-2011, 20:36
autor: mad
Nie ulega wątpliwości, że gdybym zsumował godziny, które poświęciłem filmom obu reżyserów, wygrałby zdecydowanie Spielberg. Ten reżyser dał mi mnóstwo radości, poszerzał granice wyobraźni, dodawał otuchy... W epoce PRL-u jego filmy były namiastką wolności, zaprzeczeniem panującej wokół siermiężności. Do dzisiaj kocham filmy Spielberga i raz po raz do nich wracam.

Głos jednak oddaję na Kubricka - bo to kino większe, a "Mechaniczna pomarańcza" to mój typ do tytułu filmu wszech czasów. Kubrick walił po mordzie, zadziwiał, zmuszał do myślenia. Jego filmy miały drugie dno, a jednocześnie nie były tak zamotane jak obrazy Lyncha, którego też lubię, ale coraz częściej traktuję jako dziwaka czerpiącego ze swego dziwactwa zyski. "Odyseja kosmiczna" to również jeden z moich ulubionych filmów SF, ale jeśli chodzi o zawartą w nim muzykę - jestem heretykiem. Wkurwiają mnie walce Straussa, a Zaratustra jest tak oklepanym motywem, że trudno by zliczyć kapele rockowe i metalowe, które też do tego utworu nawiązywały. Wiem, to nie wina Kubricka, ale cóż, z dzisiejszej perspektywy mdłe mi się to wydaje.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 23-12-2011, 20:38
autor: ultravox
Steven o Stanleyu



W kilku punktach nie zgadza się z Bambim ;)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 23-12-2011, 20:38
autor: Riven
ale Ligeti tam jest genialny i nawet wegetarianie to przyznaja. Prawda? :)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 23-12-2011, 20:50
autor: Bambi
Bo Spielberg nie jest zawziętym i apodyktycznym gnojkiem, jakim był Kubrick. To Kubrick zawsze miał coś do kina Spielberga, a to, że płytkie filmy, a to że węże w indianie zabił (co zresztą było nieprawdą), a to przy okazji lśnienia znów coś się przyjebał (choć już nie pamiętam dokładnie co), a to, że mu nigdy nie poda ręki, było tego sporo. Ze strony SS o takich atakach nie było mowy. Facet z klasą, co jest kolejnym jego plusem, a co pogrąża znów jego przeciwieństwo - czyli SK.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 23-12-2011, 21:01
autor: Agony
Zaraz, zaraz - oceniamy osobowość reżysera, czy jego dorobek? Bo jeśli to pierwsze, to wstrzymuję się od głosu.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 23-12-2011, 21:46
autor: Riven
Bambi, no offence, ale brzmisz jak jakis skrajny fanboy. niech i ten Kubrick bylby nawet najwiekszym skurwielem - co mnie to obchodzi, jaki to ma wplyw na filmy? po co o tym tutaj dyskutowac?

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 23-12-2011, 23:04
autor: Herezjarcha
To może podyskutujemy o tym czy "Mechaniczna Pomarańcza" to film zimny czy gorący. Pamiętam że nie fabuła czy przesłanie rozłożyło mnie na łopatki, a właśnie wizja plastyczna. Nigdy nie widziałem takiego filmu który świat przyszłości przedstawiał by tak obco a równie znajomo, W O2001 jest zresztą podobnie. Stare dobre lata 60 z odrobiną futurystycznej techniki.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 23-12-2011, 23:08
autor: Herezjarcha
Riven pisze:
spielberg zrobil swoja odyseje kosmiczna - spotkania trzeciego stopnia. fajny film, naprawde sympatyczny, ale co z niego zostaje w mozgu? niewiele. takie tam bajkowe pierdolenie dla dzieci -
Tak sobie myślę, że nie do końca masz rację. To był film kręcony w czasach zimnej wojny i może w niej tkwi klucz do zrozumienia jego przesłania? W każdym razie jedno z lepszych kin pana S i jedno z lepszych o kontaktach z obcymi choć wątek reakcji ludzkości na taki kontakt mógłby trochę rozbudować.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 24-12-2011, 00:04
autor: Scaarph
jeśli chodzi o the clockwork orange, to znam ten film nie od wczoraj, i o ile na początku byłem nim oczarowany, tak im jestem starszy i większe doświadczenie zbieram tym patrzę nań coraz chłodniej. niby ciekawy technicznie, choć ja akurat niekoniecznie przepadam za taką awangardą, ale dużo w nim moralizatorskiego bełkotu, dużo silenia się na odmienność, taka to trochę spłuczka sztuki, taki wymuszony elityzm.
zaznaczam, że rozumiem, iż winną może być sama powieść burgessa (nie czytałem niestety), ale nie wierzę też, że kubricka nie poniosło :) zawsze go ponosi :)
mcdowell sprostał zadaniu w 100%. czy to ego kubricka, czy wymogi powieści, ogarnął sprawę rewelacyjnie.

shining za to jest świetny, z nim mam odwrotnie. im więcej razy go oglądam, tym większa moja miłość do tego filmu, do jego lenistwa, tego "80's" wpisanego w każdą klatkę.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 24-12-2011, 00:16
autor: Herezjarcha
Z "Shining" to w ogóle jest taki myk że to jest jedna z tych nielicznych (a może w ogóle jedyna) ekranizacji lepszych i bogatszych od książkowego oryginału. Oryginalne Lśnienie cztytałem akurat " w fazie" na Kinga i po filmie byłem w sumie mocno rozczarowany

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 24-12-2011, 00:40
autor: koreaniec
Scaarph pisze:jeśli chodzi o the clockwork orange, to znam ten film nie od wczoraj, i o ile na początku byłem nim oczarowany, tak im jestem starszy i większe doświadczenie zbieram tym patrzę nań coraz chłodniej. niby ciekawy technicznie, choć ja akurat niekoniecznie przepadam za taką awangardą, ale dużo w nim moralizatorskiego bełkotu, dużo silenia się na odmienność, taka to trochę spłuczka sztuki, taki wymuszony elityzm.
zaznaczam, że rozumiem, iż winną może być sama powieść burgessa (nie czytałem niestety), ale nie wierzę też, że kubricka nie poniosło :) zawsze go ponosi :)
mcdowell sprostał zadaniu w 100%. czy to ego kubricka, czy wymogi powieści, ogarnął sprawę rewelacyjnie.

shining za to jest świetny, z nim mam odwrotnie. im więcej razy go oglądam, tym większa moja miłość do tego filmu, do jego lenistwa, tego "80's" wpisanego w każdą klatkę.
Skarf, nie ma dyskusji nad ekraniacją Mnechanicznej bez lektury powieśći Burgessa. Czytać tylko i wyłącznie w WYBITNYM przekładzie Stillera - wersja R. To w zasadzie od nowa napisana powieść.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 24-12-2011, 01:29
autor: Bambi
Herezjarcha pisze:
Riven pisze:
spielberg zrobil swoja odyseje kosmiczna - spotkania trzeciego stopnia. fajny film, naprawde sympatyczny, ale co z niego zostaje w mozgu? niewiele. takie tam bajkowe pierdolenie dla dzieci -
Tak sobie myślę, że nie do końca masz rację. To był film kręcony w czasach zimnej wojny i może w niej tkwi klucz do zrozumienia jego przesłania? W każdym razie jedno z lepszych kin pana S i jedno z lepszych o kontaktach z obcymi choć wątek reakcji ludzkości na taki kontakt mógłby trochę rozbudować.

Raczej nie ma co tu się bawić w zimną wojnę i te nadinterpretcje. Klucz do zrozumienia tkwi w życiu reżysera, jego pasjach, zainteresowaniach. Na samym końcu filmu mamy melodię z Pinokia, mamy rodzinę, która jest praktycznie odbiciem rodziny SS, mamy jego dziecięce strachy (chowanie się w szafie), mamy obsesyjną wręcz potrzebę wyciągnięcia rąk do wszechświata. Spielberg jest introwertykiem, a w filmach zawsze jest sporo z jego życia. Biografia jest kluczem do jego filmów, nie zimna wojna.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 25-12-2011, 21:22
autor: Herezjarcha
zależy Bambi co kogo kręci. Ja bym w życiu nie interpretował filmu w oparciu o biografie reżysera bo mnie życie prywatne tych miśków nie obchodzi. A sytuacja polityczna na świecie jak najbardziej, więc wyciągam inne wnioski. To jest film o porozumieniu które się osiąga dzięki odrzuceniu uprzedzeń, taka woda na młyn "sposobnych duraków"

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 25-12-2011, 22:44
autor: Zenek
Pogodzę Was, zarówno Kubrick jak i Spielberg to ekstraklasa, u każdego z nich mocne strony objawiają się jednak w czym innym. :P

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 25-12-2011, 23:04
autor: Baton
Zenek pisze:Pogodzę Was, zarówno Kubrick jak i Spielberg to ekstraklasa, u każdego z nich mocne strony objawiają się jednak w czym innym. :P
Tak. I nie bardzo widzę płaszczyznę na jakiej można ich porównywać. Zupełnie inny klimat. Prywatnie wolę Kubricka, ale to czysto subiektywna preferencja. Wolę trudno kino; jak już mam oglądac jakikolwiek film, to niech on czegoś ode mnie wymaga. Dla rozrywki to mogę pojechać na rower, a nie filmami sobie mózg zaśmiecać. Dlatego Kubrick mi bardziej leży.

edit: no dobra, uwielbiam Park Jurajski na równi z Odyseją Kosmcizną i Mechaniczną Pomarańczą., i film i ksiązkę, ksiązkę w sumie bardziej z uwagi na skurwysyński sentyment (pierwsza ksiązka jaką sobie sam, z własnej nieprzymuszonej woli kupiłem), ale film też obtaczam kultem jak kotleta bułką tartą.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 05-01-2012, 03:22
autor: [V]
white_pony pisze:lol czy ktos wogole ma jakies wątpliwosci?.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 05-01-2012, 10:02
autor: maciek z klanu
Herezjarcha pisze:Z "Shining" to w ogóle jest taki myk że to jest jedna z tych nielicznych (a może w ogóle jedyna) ekranizacji lepszych i bogatszych od książkowego oryginału. Oryginalne Lśnienie cztytałem akurat " w fazie" na Kinga i po filmie byłem w sumie mocno rozczarowany

co jak co, ale ksiazka byla idealna. zreszta film tez. u kinga sytuacja ze cos przebilo jego ksiazke to na pewno "Skazani na Shawshank"

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 05-01-2012, 13:03
autor: Bambi
maciek z klanu pisze:
Herezjarcha pisze:Z "Shining" to w ogóle jest taki myk że to jest jedna z tych nielicznych (a może w ogóle jedyna) ekranizacji lepszych i bogatszych od książkowego oryginału. Oryginalne Lśnienie cztytałem akurat " w fazie" na Kinga i po filmie byłem w sumie mocno rozczarowany

co jak co, ale ksiazka byla idealna. zreszta film tez. u kinga sytuacja ze cos przebilo jego ksiazke to na pewno "Skazani na Shawshank"

I stand by me. Na pewno nie ekranizacja z Nicholsonem.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 05-01-2012, 13:31
autor: maciek z klanu
wg mnie nicholson pozamiatal w lśnieniu, no ale co sie komu podoba ;]