Takashi Miike
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Takashi Miike
Miike to bardzo kontrowejsyjny reżyser bardzo kontrowersyjnych filmów. Dla jednych geniusz i wizjoner, dla innych obrazoburca, skandalista, pornograf i czubek. Prawda jak zwykle leży gdzieś po środku i ja osobiście nie był bym tak skory w ferowaniu tak skrajnych osądów, choć przyparty do muru opowiedziałbym się za opcją pierwszą.
Polski widz (jeśli w ogóle takowy z twórczością Miikego miał już do czynienia) pierwszego kontaktu z kinem tego japończyka dostąpił zapewne przy okazji Audition - filmu raczej głośniego, dla sporej części ludzi bulwersującego i epatującego realistycznymi scenami tortur, wręcz szokującego. To chyba właśnie dzięki Audition reżysera zaczęto szerzej rozpoznawać w Europie, choć ja akurat zanim poznałem tenże zdążyłem liznąć kilka innych dzieł Miikego z Visitor Q, Ichi the Killer i Gozu na czele - co uodporniło mnie na jakikolwiek element szoku czy zaskoczenia który ewentualnie niósłby za sobą ten film.
Takashi Miike to wyjątkowy reżyser. Jego filmy są rozpoznawalne już od pierwszych sekund, a pomysły, jakimi je szczodrze obdziela nie mogły powstać w głowie europejczyka, to po prostu widać. Są odważne, egzotyczne, niesamowicie plastyczne, często groteskowe, jeszcze częściej niezrozumiałe dla europejskiego widza. No i brutalne, w pornograficzny wręcz sposób. Często to co czujemy podczas projekcji jest jak szaleńczy trip na jakichś mocnych dragach - sceny hałaśliwie przepływają jedna za drugą, mącą, nie dają czasu na zastanowienie się co się właśnie zdarzyło, gdzyż już gonieni jesteśmy przez kolejny schizoidalny obraz, jak w jakimś teatrze wynaturzeń i dziwów. No kurwa, obejrzyjcie sobie taki GOZU - gwarantuję, że zakończycie seans z miną jak ten kot z obrazka "co ja pacze?" - i to jest piękne, bo Miike opowiada swoje historie właśnie tak, że nie ma możliwości, by się znudziły, owszem - mogą przytłoczyć innością, ciężkostrawną egzotyką, ale jest w nich coś tak urzekającego, że nie chce się przerywać projekcji i z rozdziawioną mordą obserwuje tę dziką jazdę bez trzymanki z elementami wyczynowego łamania wszelkich tabu znanych ludzkości.
Sam nie znam oczywiście całego dorobku Takashiego Miike, ba - jeszcze dużo przede mną, gość napierdolił w paręnaście lat ponad sześćdziesiąt filmów (większość straight-to-video, od tego właśnie zaczynał), ale niech was to nie zraża, świadczy to tylko o niewyczerpanych zasobach wyobraźni tego typka. Może wam jego twórczość przypaść do gustu, niektórym na bank nie podejdzie, dla jeszcze innych będzie to dla bab, ale wyrazistości Miikemu nie odmówi nikt. Warto wyrobić sobie własne zdanie.
Program dla zwiedzających po raz pierwszy: zacząć od wspomnianego Audition i nie zrażać się "dlababskością" jaką zaczyna się ten film. Gdy już przyswoicie Audition nie ma się już co oszczędzać i tu proponuję od razu skok na głęboką wodę: Visitor Q. Przy czym ostrzegam - to jest naprawdę głęboka woda. Jeśli wciąż macie mało to w kolejce czeka fantastyczny GOZU i równie dobry, choć zupełnie odmienny stylistycznie Ichi the Killer. Poprawić Happiness Of Katakuris i w międzyczasie zaaplikować sześcioodcinkowy MPD Psycho - jak zobaczycie co on tam naodpierdalał z kwiatkami to mózg staje (hie hie hie). Warto też mieć na oku trylogię Dead Or Alive czy Izo, a to tylko te bardziej znane z brzegu, wierzchołek góry lodowej i początek przygody o nazwie kino Takashiego Miike.
Polski widz (jeśli w ogóle takowy z twórczością Miikego miał już do czynienia) pierwszego kontaktu z kinem tego japończyka dostąpił zapewne przy okazji Audition - filmu raczej głośniego, dla sporej części ludzi bulwersującego i epatującego realistycznymi scenami tortur, wręcz szokującego. To chyba właśnie dzięki Audition reżysera zaczęto szerzej rozpoznawać w Europie, choć ja akurat zanim poznałem tenże zdążyłem liznąć kilka innych dzieł Miikego z Visitor Q, Ichi the Killer i Gozu na czele - co uodporniło mnie na jakikolwiek element szoku czy zaskoczenia który ewentualnie niósłby za sobą ten film.
Takashi Miike to wyjątkowy reżyser. Jego filmy są rozpoznawalne już od pierwszych sekund, a pomysły, jakimi je szczodrze obdziela nie mogły powstać w głowie europejczyka, to po prostu widać. Są odważne, egzotyczne, niesamowicie plastyczne, często groteskowe, jeszcze częściej niezrozumiałe dla europejskiego widza. No i brutalne, w pornograficzny wręcz sposób. Często to co czujemy podczas projekcji jest jak szaleńczy trip na jakichś mocnych dragach - sceny hałaśliwie przepływają jedna za drugą, mącą, nie dają czasu na zastanowienie się co się właśnie zdarzyło, gdzyż już gonieni jesteśmy przez kolejny schizoidalny obraz, jak w jakimś teatrze wynaturzeń i dziwów. No kurwa, obejrzyjcie sobie taki GOZU - gwarantuję, że zakończycie seans z miną jak ten kot z obrazka "co ja pacze?" - i to jest piękne, bo Miike opowiada swoje historie właśnie tak, że nie ma możliwości, by się znudziły, owszem - mogą przytłoczyć innością, ciężkostrawną egzotyką, ale jest w nich coś tak urzekającego, że nie chce się przerywać projekcji i z rozdziawioną mordą obserwuje tę dziką jazdę bez trzymanki z elementami wyczynowego łamania wszelkich tabu znanych ludzkości.
Sam nie znam oczywiście całego dorobku Takashiego Miike, ba - jeszcze dużo przede mną, gość napierdolił w paręnaście lat ponad sześćdziesiąt filmów (większość straight-to-video, od tego właśnie zaczynał), ale niech was to nie zraża, świadczy to tylko o niewyczerpanych zasobach wyobraźni tego typka. Może wam jego twórczość przypaść do gustu, niektórym na bank nie podejdzie, dla jeszcze innych będzie to dla bab, ale wyrazistości Miikemu nie odmówi nikt. Warto wyrobić sobie własne zdanie.
Program dla zwiedzających po raz pierwszy: zacząć od wspomnianego Audition i nie zrażać się "dlababskością" jaką zaczyna się ten film. Gdy już przyswoicie Audition nie ma się już co oszczędzać i tu proponuję od razu skok na głęboką wodę: Visitor Q. Przy czym ostrzegam - to jest naprawdę głęboka woda. Jeśli wciąż macie mało to w kolejce czeka fantastyczny GOZU i równie dobry, choć zupełnie odmienny stylistycznie Ichi the Killer. Poprawić Happiness Of Katakuris i w międzyczasie zaaplikować sześcioodcinkowy MPD Psycho - jak zobaczycie co on tam naodpierdalał z kwiatkami to mózg staje (hie hie hie). Warto też mieć na oku trylogię Dead Or Alive czy Izo, a to tylko te bardziej znane z brzegu, wierzchołek góry lodowej i początek przygody o nazwie kino Takashiego Miike.
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Takashi Miike
no, tak to mniej więcej wygląda :) mam fajne, dwupłytowe wydanie z premier asia, ostrzeżenie na pudełku "warning! contains scenes of explicit nature" wygląda tak niewinnie hehehe.
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: Takashi Miike
O, a tutaj mam braki. Znam tylko Sukiyaki Western Django, fajna i oryginalna rzecz, choć jakoś szczególnie dupy nie urywa. Co szczególnie polecasz?
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Takashi Miike
Scaarph pisze: Program dla zwiedzających po raz pierwszy: zacząć od wspomnianego Audition i nie zrażać się "dlababskością" jaką zaczyna się ten film. Gdy już przyswoicie Audition nie ma się już co oszczędzać i tu proponuję od razu skok na głęboką wodę: Visitor Q. Przy czym ostrzegam - to jest naprawdę głęboka woda. Jeśli wciąż macie mało to w kolejce czeka fantastyczny GOZU i równie dobry, choć zupełnie odmienny stylistycznie Ichi the Killer. Poprawić Happiness Of Katakuris i w międzyczasie zaaplikować sześcioodcinkowy MPD Psycho - jak zobaczycie co on tam naodpierdalał z kwiatkami to mózg staje (hie hie hie). Warto też mieć na oku trylogię Dead Or Alive czy Izo, a to tylko te bardziej znane z brzegu, wierzchołek góry lodowej i początek przygody o nazwie kino Takashiego Miike.
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: Takashi Miike
Hehe, dzięki! Mam jutro przejebany egzamin na który gówno umiem i najwyraźniej rzuca mi się już coś na ośrodek wzroku ;)
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Takashi Miike
spoko :) wiesz, z miike to jest tak, że chłop lubi sobie sporo namieszać jeśli chodzi o gatunki, żadne normy go nie obowiązują, więc i o oryginalność nie ma się co martwić.
- beastov23
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1303
- Rejestracja: 16-08-2008, 14:17
Re: Takashi Miike
Visitor Q niszczy ludzi, którzy myślą, że Piła to mocny film :D. "ale, ale o so chosi?" :D
Co do Audition, zaleca się oglądanie wersji oryginalnej (uncut), a nie ocenzurowanej na rynek amerykański/europejski. Kto oglądał wersję, która dostępna jest w kraju, to tak naprawdę nie widział tego filmu. To są dwa różne obrazy.
Scaarph, nie wspomniałeś, że warto przyswoić sobie Imprint. To 13 odcinek pierwszego sezonu telewizyjnej serii Masters of Horror. Odcinek jest tak mocny, że pomimo przeróbek, nie został wyemitowany w telewizji, trafił tylko na DVD :).
Co do Audition, zaleca się oglądanie wersji oryginalnej (uncut), a nie ocenzurowanej na rynek amerykański/europejski. Kto oglądał wersję, która dostępna jest w kraju, to tak naprawdę nie widział tego filmu. To są dwa różne obrazy.
Scaarph, nie wspomniałeś, że warto przyswoić sobie Imprint. To 13 odcinek pierwszego sezonu telewizyjnej serii Masters of Horror. Odcinek jest tak mocny, że pomimo przeróbek, nie został wyemitowany w telewizji, trafił tylko na DVD :).
maximum walrus yields maximum walrus
:3
:3
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Takashi Miike
audition oczywiście uncut, to się rozumie samo przez się, nawet nie przyszło mi do głowy, by o tym wspomnieć :)
imprint to również mocna jazda, zasłużenie został niedopuszczony do emisji w tv. całkiem nieźle przedstawia spektrum fantazji (sam już nie wiem, czy to dobre słowo heh) miikego, no i można sobie wyrobić jakieś tam pojęcie jak to jego kino wygląda i jaki to jest kaliber choroby. no i tak jak wspominałem - totalnie rozpoznawalna i charakterystyczna rzecz, o ile na początku miałem jedynie przypuszczenia, że to miike, tak po pierwszej grubszej akcjii już nie miałem żadnych wątpliwości (bo przed seansem nie wiedziałem, czyj jest ten odcinek).
a co do visitor q - bardzo mocne, szokujące, niespokojne kino, ładnie napisane o tej pile :) czy dostaliście kiedyś kamieniem w głowę? ;) moc, nie dla słabych.
imprint to również mocna jazda, zasłużenie został niedopuszczony do emisji w tv. całkiem nieźle przedstawia spektrum fantazji (sam już nie wiem, czy to dobre słowo heh) miikego, no i można sobie wyrobić jakieś tam pojęcie jak to jego kino wygląda i jaki to jest kaliber choroby. no i tak jak wspominałem - totalnie rozpoznawalna i charakterystyczna rzecz, o ile na początku miałem jedynie przypuszczenia, że to miike, tak po pierwszej grubszej akcjii już nie miałem żadnych wątpliwości (bo przed seansem nie wiedziałem, czyj jest ten odcinek).
a co do visitor q - bardzo mocne, szokujące, niespokojne kino, ładnie napisane o tej pile :) czy dostaliście kiedyś kamieniem w głowę? ;) moc, nie dla słabych.
- beastov23
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1303
- Rejestracja: 16-08-2008, 14:17
Re: Takashi Miike
Akurat dla osoby, która dopiero ma się zapoznać z tym filmem, to takie oczywiste nie jest ;).Scaarph pisze:audition oczywiście uncut, to się rozumie samo przez się, nawet nie przyszło mi do głowy, by o tym wspomnieć :)
Kiedyś w trakcie oglądania filmu, po kilkunastu minutach zadzwoniła do mnie żądna wrażeń znajoma, co to za obyczajówki jej polecam. Grzecznie nakierowałem, by oglądała dalej bez uprzedzeń. Po seansie nie chce już ode mnie filmów ;).Scaarph pisze:zacząć od wspomnianego Audition i nie zrażać się "dlababskością" jaką zaczyna się ten film.
Już sam tytuł przestrzega przed oglądaniem :).Scaarph pisze:imprint
Trafne. Bardzo. :DScaarph pisze:czy dostaliście kiedyś kamieniem w głowę? ;)
maximum walrus yields maximum walrus
:3
:3
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3285
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Takashi Miike
Miike=miszcz. Ja osobiscie zaczalem od Ichi the Killer i potem juz nie bylo zadnych pytan, ani tym bardziej watpliwosci, choc wiekszosci jego dorobku nie widzialem. W kazdym razie: rezyser nietuzinkowy. Btw, widzial ktos Yattamana? :D
Ostatnio zmieniony 23-01-2012, 21:50 przez 0ms, łącznie zmieniany 1 raz.
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Takashi Miike
Tak.0ms pisze:Btw, widzial ktos Yattamana? :D
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3285
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Takashi Miike
I jak - da sie ogladac?
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Takashi Miike
Animacja była lepsza, tu brakuje trochę perwersji.
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- ageless
- zaczyna szaleć
- Posty: 127
- Rejestracja: 18-11-2008, 19:03
Re: Takashi Miike
Warto również wspomnieć że Miike ostatnio przeokrutnie zmiażdżył tym:
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Takashi Miike
tak właściwie to oglądanie ciętych filmów jest w ogóle jakieś takie słabe trochę :)beastov23 pisze:Akurat dla osoby, która dopiero ma się zapoznać z tym filmem, to takie oczywiste nie jest ;).Scaarph pisze:audition oczywiście uncut, to się rozumie samo przez się, nawet nie przyszło mi do głowy, by o tym wspomnieć :)
kurde, nie mów, że nie ma obowiązkowego cycka dronio?!?!?! a właśnie czaję się na dvd...Morph pisze:Animacja była lepsza, tu brakuje trochę perwersji.
ehh, w ogóle pooglądałbym yattaman. hoshi-o, hoshi-o, dokuro stone!
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Takashi Miike
Jego obie części Crows Zero są też dobre.
Albo miałem jakąś ocenzurowaną wersję
Nie ma :(Scaarph pisze:kurde, nie mów, że nie ma obowiązkowego cycka dronio?!?!?! a właśnie czaję się na dvd...Morph pisze:Animacja była lepsza, tu brakuje trochę perwersji.
ehh, w ogóle pooglądałbym yattaman. hoshi-o, hoshi-o, dokuro stone!
Albo miałem jakąś ocenzurowaną wersję
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Takashi Miike
jeszcze nie widziałem, ale nie ma opcji, by 13 assassins nie niszczył.ageless pisze:Warto również wspomnieć że Miike ostatnio przeokrutnie zmiażdżył tym:
a z ciekawostek: (tylko głos polecam wyłączyć)
ale gruz... :((( czyli cały klimat chuj szczelił :(Morph pisze:Nie ma :(
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Takashi Miike
Widziałem kilka filmów, żaden mnie nie porwał. Audition jedynie się wybija, ewentualnie, utrzymany w duchu pasoliniego, visitor q. Coś tam o ludziach ptakach widziałem, kilka sensacji, nic specjalnego. A Ichi mnie totalnie rozczarował. Za pierwszym razem z kompa, zaraz jak pojawił się film - obejrzałem na dwa podejścia, kompletnie bez wrażenia. drugą szansę postanowiłem mu dać nieco później - już z wypasionego wydania 3 płytowego - wymęczyłem się niemiłosiernie. Mnóstwo głupich scen, brutalności nie uświadczyłem, w jej miejsce mamy za to bardzo kiepskie cgi, fabuła nieciekawa, irytujący główny bohater. Generalnie nie obchodzi mnie ten reżyser zupełnie. :)
HAILSA!!!!!
- Góral
- w mackach Zła
- Posty: 957
- Rejestracja: 10-08-2009, 19:25
Re: Takashi Miike
E tam, prawdziwym bohaterem, to w tym filmie tak naprawdę jest Kakihara. To on w dużej mierze sprawia, że ten film jest zajebisty. Wylanie wrzącego rybiego tłuszczy na plecy, upierdolenie sobie języka, zrobienie z gościa pinhead'a czy wyrwanie ręki siłą - nie jest brutalne?Bambi pisze:Ichi mnie totalnie rozczarował. Za pierwszym razem z kompa, zaraz jak pojawił się film - obejrzałem na dwa podejścia, kompletnie bez wrażenia. drugą szansę postanowiłem mu dać nieco później - już z wypasionego wydania 3 płytowego - wymęczyłem się niemiłosiernie. Mnóstwo głupich scen, brutalności nie uświadczyłem, w jej miejsce mamy za to bardzo kiepskie cgi, fabuła nieciekawa, irytujący główny bohater. Generalnie nie obchodzi mnie ten reżyser zupełnie. :)
"Ichi The Killer" - pierwszy film Miike'a, który widziałem. Był to bodajże 2004/2005 rok. Zrobił na mnie niesamowite wrażenie niemal pod każdym względem. Niesamowity klimat, wyraziste postacie(z Kakiharą na czele), specyficzny czarny humor.
Jakoś w podobnym czasie dostałem od kumpla "Gozu", "Visitor Q" i "Izo", które kompletnie dokonały dzieła zniszczenia. "Gozu", mimo, że niemal pozbawiony brutalności jako takiej, chyba najbardziej rżnie w mózg. Praktycznie wszystkie sceny w motelu(z niesamowitą muzyką w tle), na złomowisku czy oczywiście końcówka - raz ujrzane, są już nie do zapomnienia. Kompletne szaleństwo.
Odnośnie "Ambition", to nawet nie wiedziałem, że wyszła jakaś wersje ocenzurowana(na szczęście od razu widziałem "uncut"). Pewnie jak w każdym przypadku, skrzywdziło to tylko ten film.
Muszę się zabrać za "Harakiri: Śmierć Samuraja" i "13 Morderców".
Trust no one is the absolute Law.
P.J.E.C.
Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color
P.J.E.C.
Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color