U mnie za małolata w te niedziele najpierw od rana napierdalałem z kolegami kapslami w wyścig pokoju, potem szliśmy "na obiad i Robin Hooda" i dopiero po nim było latanie z mieczami i łukami po parafii :)Maria Konopnicka pisze:Kiedyś leciał w niedzielę (wszystkie trzy serie), później pierwszą i drugą powtarzali w ferie (już w latach 90-tych).
Za małolata niedzielę najpierw wszyscy od rana grali w wyścig pokoju kapslami, potem szliśmy "na Robina" i dopiero po nim było latanie z mieczami i łukami po parafii :)Jimmy Boyle pisze:Jedyny prawdziwy Robin, żadna inna adaptacja nie ma startu do "Robina z Sherwood", kto jest po trzydziestce i w latach jego emisji nie biegał po krzaczorach i nie napierdalał z łuku ten pozer i pizda;)
Baron Simon de Belleme!Maria Konopnicka pisze:dzieją się w nim rzeczy nadprzyrodzone, magia, mistycyzm, satanizm ...hm... w tym filmie jest wszystko to co wkrótce pokochałem w black metalu :)))