Steven Spielberg i jego największe dzieła.

Wszystkie chwyty dozwolone - od "Begotten" po "Wejście smoka".

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Najlepszy to:

1. Pojedynek na szosie
7
11%
2. Szczęki
9
14%
3. Bliskie spotkania trzeciego stopnia
0
Brak głosów
4. 1941
1
2%
5. Poszukiwacze zaginionej arki
16
25%
6. E.T.
1
2%
7. Indiana Jones i świątynia zagłady
2
3%
8. Kolor purpury
0
Brak głosów
9. Imperium słońca
0
Brak głosów
10. Park Jurajski
8
13%
11. Lista Schindlera
5
8%
12. Amistad
0
Brak głosów
13. Szeregowiec Ryan
9
14%
14. Sztuczna inteligencja
2
3%
15. Raport mniejszości
0
Brak głosów
16. Monachium
2
3%
17. Inny - jaki?
2
3%
 
Liczba głosów: 64
Awatar użytkownika
maciek z klanu
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12504
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 07:45

zdecydowanie nor 1 spielberga jest PARK JURAJSKI !
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
Awatar użytkownika
electricwizard
rozkręca się
Posty: 73
Rejestracja: 03-02-2009, 08:15

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 08:17

Lista Schindlera zdecydowanie. Są tam sceny, które naprawdę mocno potrafią wryć się w czaszkę. Pomijając już fakt, że sama postać Oskara Schindlera została dosyć mocno "zamerykanizowana".
Хороший русский - мертвый русский.
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 08:52

Scaarph pisze: swoją drogą widzę na masterfulu sporo specjalistów od kina :) to dobrze. każdy zna zatem jedną z podstawowych zasad kompozycji filmu: jeśli coś niczemu nie służy to się to wyrzuca. do otwarcia na siłę dorobiłbym jakąś wątpliwą historyjkę (na początku nie było nic, albo fade out miał nasunąć skojarzenia z monolitem, chuj, niech będzie). ale to potem? co,żeby wyjść z sali po popcorn? prośba. albo małpy przez pół godziny gdzie można spokojnie było wyedytować do max pięciu minut? to samo z tą sekwencją pod koniec. oczywiście jako specjaliści widzicie, że linia fabularna jest połamana i niespójna jak ja pierdolę a jednak mimo wszystko bronicie tego filmu, niepojęte dla mnie. niech ktoś mi wytłumaczy a zmienię zdanie. sami fachowcy więc problemu nie powinno być, słucham :)
Póki co widzę tu tylko jedną-dwie osoby, które twierdzą, że znają się na kinie ;) Nie za bardzo rozumiem Twoją argumentację. W muzyce też po refrenie zawsze musi być kolejna zwrotka, bo wszystko inne jest niepotrzebne i niespójne? Nie znam się na tych wszystkich regułach i w sumie nie obchodzi mnie czy punkt kulminacyjny akcji ma być w 2/3 filmu czy wcześniej (jestem tu takim samym laikiem jak w przypadku teorii muzyki)... Ważne (dla mnie) jest to, czy film działa na mnie/ na widza. A widzowie nie są przecież identyczni i nie ma jednego przepisu na "dobry" film, choć oczywiście pewne ogólne zasady można stosować. 2001 to jest jednak kino eksperymentalne, więc trzymanie się sztywnych reguł byłoby dziwne (choć nie można wykluczyć, że wszystko to wynika z nieudolności reżysera). Oczywiście możliwe, że po latach odebrałbym ten film tak samo jak Ty, bo trochę się już starzeję i tradycyjne, proste formy zaczynają do mnie przemawiać bardziej niż eksperymenty i pseudo filozoficzny bełkot, ale fakt faktem, że oglądając ten film kiedyś byłem zachwycony tymi "zbyt długimi", "niepotrzebnymi" sekwencjami (szczególnie samą końcówką filmu). Gdyby nie one, to pewnie nawet bym dzisiaj o 2001 nie pamiętał. Ale muszę go sobie przypomnieć i zobaczyć, czy teraz odbiorę to inaczej.
Awatar użytkownika
Bezdech
weteran forumowych bitew
Posty: 1470
Rejestracja: 21-12-2010, 10:43

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 09:03

Dla mnie liczy się tylko Indiana. Resztę tych żydowskich produkcji hurtowo bojkotuję. Wymazałem je z pamięci by nie kalały moich aryjskich myśli o/
Scaarph pisze:wstawiłem pół godziny czarnego ekranu do filmu, na kolana, bezmózgi motłochu.
:D
nicram pisze:Punktem łączącym Bergmana i Kubricka jest właśnie kino artystyczne - poruszające tematy egzystencjalne i będące krytyczną wizją otaczającej rzeczywistości.
LOL a punktem stycznym "Łowcy Jeleni" i "Zaginionego w akcji" jest to, że się szczelajom.
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 09:24

ultravox pisze:
Scaarph pisze: swoją drogą widzę na masterfulu sporo specjalistów od kina :) to dobrze. każdy zna zatem jedną z podstawowych zasad kompozycji filmu: jeśli coś niczemu nie służy to się to wyrzuca. do otwarcia na siłę dorobiłbym jakąś wątpliwą historyjkę (na początku nie było nic, albo fade out miał nasunąć skojarzenia z monolitem, chuj, niech będzie). ale to potem? co,żeby wyjść z sali po popcorn? prośba. albo małpy przez pół godziny gdzie można spokojnie było wyedytować do max pięciu minut? to samo z tą sekwencją pod koniec. oczywiście jako specjaliści widzicie, że linia fabularna jest połamana i niespójna jak ja pierdolę a jednak mimo wszystko bronicie tego filmu, niepojęte dla mnie. niech ktoś mi wytłumaczy a zmienię zdanie. sami fachowcy więc problemu nie powinno być, słucham :)
Póki co widzę tu tylko jedną-dwie osoby, które twierdzą, że znają się na kinie ;) Nie za bardzo rozumiem Twoją argumentację. W muzyce też po refrenie zawsze musi być kolejna zwrotka, bo wszystko inne jest niepotrzebne i niespójne? Nie znam się na tych wszystkich regułach i w sumie nie obchodzi mnie czy punkt kulminacyjny akcji ma być w 2/3 filmu czy wcześniej (jestem tu takim samym laikiem jak w przypadku teorii muzyki)... Ważne (dla mnie) jest to, czy film działa na mnie/ na widza.
no dokladnie. ja do filmu podchodze podobnie jak do muzyki - czy w muzyce tez nalezy stosowac jakies takie sztywne reguly? no pewnie, ze nie. to jest przepis na tylko jeden rodzaj kina.
2001 to jest jednak kino eksperymentalne, więc trzymanie się sztywnych reguł byłoby dziwne (choć nie można wykluczyć, że wszystko to wynika z nieudolności reżysera). Oczywiście możliwe, że po latach odebrałbym ten film tak samo jak Ty, bo trochę się już starzeję i tradycyjne, proste formy zaczynają do mnie przemawiać bardziej niż eksperymenty i pseudo filozoficzny bełkot, ale fakt faktem, że oglądając ten film kiedyś byłem zachwycony tymi "zbyt długimi", "niepotrzebnymi" sekwencjami (szczególnie samą końcówką filmu). Gdyby nie one, to pewnie nawet bym dzisiaj o 2001 nie pamiętał. Ale muszę go sobie przypomnieć i zobaczyć, czy teraz odbiorę to inaczej.
ja ogladalem ten film ostatni raz jakies 2 lata temu i szczerze mowiac kompletnie zapomnialem o tej nieszczesnej ciemnosci. natomiast pamietam niesamowite, do dzis powalajace zdjecia, wspaniala muzyke i ciekawa fabule. no i jedna z najlepszych sekwencji wprowadzajacych w historii kina :). do tego muzyka Ligetiego przy ujeciu monolitu - no kurde, to do dzis robi ogromne wrazenie. w takich spotkaniach rownie interesujaca dla mnie tylko ta melodia nadawana przez ufoli no i samo spotkanie.
this is a land of wolves now
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 10:07

nicram pisze:
Bambi pisze:Strasznie niespójne i chaotyczne te twoje rozważania. :D Daj mi jakiś punkt łączący kino bergmana i kubricka. Bo ja nie widzę. Bergman miał sporo dzieł wybitnych (tam gdzie rosną poziomki, milczenie) ale też kilka wpad (czas wilka czy sceny z życia...). Ale było to kino artystyczne, rozumiane jako spójna wizja wizualno merytoryczna. Był artystą, który raczkował, święcił triumfy i się postarzał (tak wygląda jego filmografia). U spielberga jest to samo, tylko przełożone na grunt amerykański. Kubrick uprawiał ten sam sport, ale wielokrotnie przymulał, gubił się w swoim perfekcjonizmie, który był wrogiem "ruchu" i "żywotności"w jego kinie. Zabijał tym samym całą ideę kina. Mało widziałeś, historii widać nie liznąłeś nawet więc przestań się kompromitować. :D
Jeżeli chodzi o kompromitowanie się to zrobiłeś to spektakularnie tym postem. Punktem łączącym Bergmana i Kubricka jest właśnie kino artystyczne - poruszające tematy egzystencjalne i będące krytyczną wizją otaczającej rzeczywistości. Jako takie przeciwstawia się filmowym produkcjom rozrywkowym. Nikt przy zdrowych zmysłach nie włączy w ten nurt Spielberga, który z kinem artystycznym nie miał nigdy do czynienia i to nawet w kategorii gruntów amerykańskich. :-) Cienki Sarna jesteś jeżeli chodzi o kino artystyczne jaki siki pająka...

A od kiedy to kino artystyczne to takie, które porusza tematy egzystencjalne i krytykuje otaczającą rzeczywistość??? :D:D:D:D
Wychodzą kolejne braki i buraki :D:D:D
HAILSA!!!!!
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9025
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 11:11

"Poszukiwacze zaginionej arki"
Awatar użytkownika
nicram
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12097
Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
Lokalizacja: Litzmannstadt

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 11:26

Bambi pisze:
nicram pisze:
Bambi pisze:Strasznie niespójne i chaotyczne te twoje rozważania. :D Daj mi jakiś punkt łączący kino bergmana i kubricka. Bo ja nie widzę. Bergman miał sporo dzieł wybitnych (tam gdzie rosną poziomki, milczenie) ale też kilka wpad (czas wilka czy sceny z życia...). Ale było to kino artystyczne, rozumiane jako spójna wizja wizualno merytoryczna. Był artystą, który raczkował, święcił triumfy i się postarzał (tak wygląda jego filmografia). U spielberga jest to samo, tylko przełożone na grunt amerykański. Kubrick uprawiał ten sam sport, ale wielokrotnie przymulał, gubił się w swoim perfekcjonizmie, który był wrogiem "ruchu" i "żywotności"w jego kinie. Zabijał tym samym całą ideę kina. Mało widziałeś, historii widać nie liznąłeś nawet więc przestań się kompromitować. :D
Jeżeli chodzi o kompromitowanie się to zrobiłeś to spektakularnie tym postem. Punktem łączącym Bergmana i Kubricka jest właśnie kino artystyczne - poruszające tematy egzystencjalne i będące krytyczną wizją otaczającej rzeczywistości. Jako takie przeciwstawia się filmowym produkcjom rozrywkowym. Nikt przy zdrowych zmysłach nie włączy w ten nurt Spielberga, który z kinem artystycznym nie miał nigdy do czynienia i to nawet w kategorii gruntów amerykańskich. :-) Cienki Sarna jesteś jeżeli chodzi o kino artystyczne jaki siki pająka...

A od kiedy to kino artystyczne to takie, które porusza tematy egzystencjalne i krytykuje otaczającą rzeczywistość??? :D:D:D:D
Wychodzą kolejne braki i buraki :D:D:D
Nieprecyzyjnie i uroszczenie napisałem (ale taka forma jest przyjęta do wpisów na forach) i tylko do tego się przyczepiasz. Tym niemniej większość twórców kina artystycznego taką tematykę w swoich filmach porusza, stosując oczywiście swój indywidualny styl i wizję artystyczną. Ich twórczość jednocześnie przeciwstawia się/stoi w opozycji do produkcji rozrywkowych. Jesteś totalnym ignorantem, który niestety nie ma żadnych argumentów w dyskusji. Sprowadzasz wszystko do poziomu absurdu i w ten sposób myślisz, że zdobywasz jakąś przewagę w dyskusji. Odpowiedziałem Ci na Twoje zarzuty. Ty na moje nie raczyłeś. Zdefiniuj jebana sarnino co to jest kino artystyczne w takim razie, bo chyba zdaje się, że uważasz się za eksperta w tej dziedzinie, a tak naprawdę wiesz tyle co Macierewicz o fizyce.
Ostatnio zmieniony 24-04-2012, 11:38 przez nicram, łącznie zmieniany 1 raz.
all the monsters will break your heart
Awatar użytkownika
nicram
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12097
Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
Lokalizacja: Litzmannstadt

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 11:30

Bezdech pisze:
nicram pisze:Punktem łączącym Bergmana i Kubricka jest właśnie kino artystyczne - poruszające tematy egzystencjalne i będące krytyczną wizją otaczającej rzeczywistości.
LOL a punktem stycznym "Łowcy Jeleni" i "Zaginionego w akcji" jest to, że się szczelajom.
Nikt nie ma wątpliwości, że Bergman i Kubrick to przedstawiciele kina artystycznego. Bergman w Europie, Kubrick w USA. Odpowiedziałem koledze na konkretne pytanie. Nie da się takiej paraleli utworzyć między Kubrickiem a Spielbergiem. Jak wspomniałem wyżej, wszystko można sprowadzić do poziomu absurdu i próbować ośmieszyć dyskutanta, tylko chyba do niczego to nie prowadzi?
all the monsters will break your heart
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15201
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 11:35

nicram pisze: Zdefiniuj jebana sarnino co to jest kino artystyczne w takim razie, bo chyba zdaje się, że uważasz się za eksperta w tej dziedzinie, a tak naprawdę wiesz tyle co Macierewicz o fizyce.

:D :D :D
Awatar użytkownika
Bezdech
weteran forumowych bitew
Posty: 1470
Rejestracja: 21-12-2010, 10:43

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 11:42

Tu macie poważne problemy egzystencjalne w kinie artystycznym http://www.youtube.com/watch?v=jftOwxJWdRc
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 12:40

Bambi pisze:A od kiedy to kino artystyczne to takie, które porusza tematy egzystencjalne i krytykuje otaczającą rzeczywistość??? :D:D:D:D
Wychodzą kolejne braki i buraki :D:D:D
Nieprecyzyjnie i uroszczenie napisałem (ale taka forma jest przyjęta do wpisów na forach) i tylko do tego się przyczepiasz. Tym niemniej większość twórców kina artystycznego taką tematykę w swoich filmach porusza, stosując oczywiście swój indywidualny styl i wizję artystyczną. Ich twórczość jednocześnie przeciwstawia się/stoi w opozycji do produkcji rozrywkowych. Jesteś totalnym ignorantem, który niestety nie ma żadnych argumentów w dyskusji. Sprowadzasz wszystko do poziomu absurdu i w ten sposób myślisz, że zdobywasz jakąś przewagę w dyskusji. Odpowiedziałem Ci na Twoje zarzuty. Ty na moje nie raczyłeś. Zdefiniuj jebana sarnino co to jest kino artystyczne w takim razie, bo chyba zdaje się, że uważasz się za eksperta w tej dziedzinie, a tak naprawdę wiesz tyle co Macierewicz o fizyce.
Spielberg chociażby w szczękach porusza to wszystko czym piszesz : mamy burmistrza małego miasteczka, nie liczącego się z niczym, upatrującego tylko zysku (co to jest jak nie krytyka otaczającej rzeczywistości i postaw ludzi? czysta pazerność urzędasów, narażających turystów dla zysku), mamy pełnokrwiste postaci ze swoimi własnymi dylematami (ich rys psychologiczny w niczym nie ustępuje postaciom Kubricka, a niejednokrotnie je przewyższa). Czyli jednak wychodzi na to, że to kino artystyczne, nawet według ciebie.
Kino artystyczne musi mieć plan intelektualny wyrażony środkami, które pomagałyby go rozszyfrować. Mimo to, każde arcydzieło rządzi się własnymi prawami.
Poza tym "Jesteś totalnym ignorantem, który niestety nie ma żadnych argumentów w dyskusji." Nie mam pojecia na co miałbym ci jakiekolwiek argumenty przytoczyć, skoro nic nie piszesz sensownego, ani nic, przeciw czemu mógłbym wysnuć jakikolwiek kontrargument. :d
W liceum jak zaczynałem przygodę z kinem, właśnie z bergmanem, kubrickiemi lynchem, pisałem dokładnie tak jak ty. :D:D:D
HAILSA!!!!!
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 12:55

Bambi pisze: Kino artystyczne musi mieć plan intelektualny wyrażony środkami, które pomagałyby go rozszyfrować. Mimo to, każde arcydzieło rządzi się własnymi prawami.
Wybacz, ale z tego co tu napisałeś kompletnie nic nie wynika. Do tego drugie zdanie podważa sens pierwszego. Co to jest "plan intelektualny" i jakie konkretnie środki masz na myśli?
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 13:22

Plan intelektualny czyli konsekwentna wizja reżysera,zamysł treściowy który realizuje za pomocą środków wizualnych - czyli charakterystycznego kadrowania, planów, ujęć itd. Drugie zdanie nie podważa tylko rozszerza pierwszą definicję, która w kinie jest umowna. Ale gdy się czyta, że kino Spielberga nie nosi znamion kina artystycznego, to trzeba chociaż próbować uświadamiać motłoch, próbując tworzyć pewne ramy. :D
HAILSA!!!!!
Baton
weteran forumowych bitew
Posty: 1653
Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 13:35

Bambi pisze:Kino artystyczne musi mieć plan intelektualny wyrażony środkami, które pomagałyby go rozszyfrować. Mimo to, każde arcydzieło rządzi się własnymi prawami.
Bambi pisze:Plan intelektualny czyli konsekwentna wizja reżysera,zamysł treściowy który realizuje za pomocą środków wizualnych - czyli charakterystycznego kadrowania, planów, ujęć itd.
Nie ogarniam o co chodzi. Coś takiego (wizja reżysera realizowana za pomocą środków wizualnych za pomocą których można odczytać o co reżyserowi chodzi lub nie chodzi) jest w każdym filmie. Co najwyżej w pewnych przypadkach reżyser ma pełnię kontroli nad całym procesem powstawania filmu (nazwijmy to umownie kinem autorskim, nie znam się), a w innych przypadkach nie, przy czym ani jedno ani drugie nie wydaje się miec nic wspólnego z artyzmem filmu, czy też jego brakiem. Bez problemu można sobie wyobrazić kogoś kto konsekwentnie, za pomoca odpowiednich środków wizualnych które ściśle wyrażają zamysł reżysera, tworzy "Kac Wawę" albo inną filmową kloakę w stylu "Krwiożercze ogórki atakują Pcim Dolny 8: Zemsta Psa Ogrodnika", a ani jedno ani drugie raczej kinem artystycznym nie jest. Chyba że się nie znam i jednak jest.

Proponuję albo wyjaśnić dokładnie o co chodzi, albo zmienić definicję kina artystycznego, bo coś tu nie gra.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 13:39

a nie , kurwa zle przeczytalem nicki i pojebalem co kto pisal. niewazne :D w kazdym razie konflikt z dupy wyjety.
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
nicram
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12097
Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
Lokalizacja: Litzmannstadt

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 13:46

Bambi pisze:
Spielberg chociażby w szczękach porusza to wszystko czym piszesz : mamy burmistrza małego miasteczka, nie liczącego się z niczym, upatrującego tylko zysku (co to jest jak nie krytyka otaczającej rzeczywistości i postaw ludzi? czysta pazerność urzędasów, narażających turystów dla zysku), mamy pełnokrwiste postaci ze swoimi własnymi dylematami (ich rys psychologiczny w niczym nie ustępuje postaciom Kubricka, a niejednokrotnie je przewyższa). Czyli jednak wychodzi na to, że to kino artystyczne, nawet według ciebie.
Kino artystyczne musi mieć plan intelektualny wyrażony środkami, które pomagałyby go rozszyfrować. Mimo to, każde arcydzieło rządzi się własnymi prawami.

Teraz dotarło do mnie jakim prostakiem jesteś. Po pierwsze, nie masz pojęcia co to kino artystyczne i nie potrafisz go zdefiniować. Po drugie nie wiesz co to tematyka egzystencjalna. Uświadomię Cię - tu nie chodzi o zyski burmistrza i jego sprawy, ale tematykę filozoficzną. Próbę zmierzenia się z następującymi zagadnieniami: co to jest byt? czym jest istota ludzka? jakie są znaczenia jego różnych wyborów; niepokój o śmierć; zobowiązania warunkowe; próbę zdefiniowania autentyczności; znaczenie stosunków interpersonalnych; religia.
Bambi pisze:W liceum jak zaczynałem przygodę z kinem, właśnie z bergmanem, kubrickiemi lynchem, pisałem dokładnie tak jak ty. :D:D:D
Nastąpił wyraźny regres Twojej psychiki w czasie...
all the monsters will break your heart
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 15:12

nicram pisze:
Bambi pisze:
Spielberg chociażby w szczękach porusza to wszystko czym piszesz : mamy burmistrza małego miasteczka, nie liczącego się z niczym, upatrującego tylko zysku (co to jest jak nie krytyka otaczającej rzeczywistości i postaw ludzi? czysta pazerność urzędasów, narażających turystów dla zysku), mamy pełnokrwiste postaci ze swoimi własnymi dylematami (ich rys psychologiczny w niczym nie ustępuje postaciom Kubricka, a niejednokrotnie je przewyższa). Czyli jednak wychodzi na to, że to kino artystyczne, nawet według ciebie.
Kino artystyczne musi mieć plan intelektualny wyrażony środkami, które pomagałyby go rozszyfrować. Mimo to, każde arcydzieło rządzi się własnymi prawami.

Teraz dotarło do mnie jakim prostakiem jesteś. Po pierwsze, nie masz pojęcia co to kino artystyczne i nie potrafisz go zdefiniować. Po drugie nie wiesz co to tematyka egzystencjalna. Uświadomię Cię - tu nie chodzi o zyski burmistrza i jego sprawy, ale tematykę filozoficzną. Próbę zmierzenia się z następującymi zagadnieniami: co to jest byt? czym jest istota ludzka? jakie są znaczenia jego różnych wyborów; niepokój o śmierć; zobowiązania warunkowe; próbę zdefiniowania autentyczności; znaczenie stosunków interpersonalnych; religia. ..
hahahaha, ale kto mówi o egzystencjalizmie? czy egzystencjalizm jest nieodzownym warunkiem kina artystycznego? :D:D:D u cronenberga go nie ma, a jest to kino bez wątpienia artystyczne/autorskie. Podobnie u Langa, Wiene, części Bunuela itd. U Cluzoe'ta było pełno egzystencjalimu, u Ozu itd. Ale co z tego wynika? :D Ja pierdykam, ale jaja :D:D:D
HAILSA!!!!!
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 15:20

Wciąż nie padła w tym temacie żadna sensowna definicja kina artystycznego.
Baton
weteran forumowych bitew
Posty: 1653
Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.

24-04-2012, 15:29

Bambi pisze:a jest to kino bez wątpienia artystyczne/autorskie
Czyli kino artystyczne = kino autorskie?
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
ODPOWIEDZ