Ale właśnie kino autorskie to to samo jest, używane zamiennie. Tak było, jak to pojęcie się rodziło i tak jest i dziś. Ale zapotrzebowanie na kino autorskie zawsze było i zawsze będzie. To jest raczej kwestia wrażliwości twórcy.ultravox pisze:Nie chciałbym tutaj stawać w szranki z tuzami pokroju Płażewskiego, ale według mnie kino artystyczne to takie, w którym kwestią nadrzędną nie jest zaspokajanie potrzeb widza. Wydaje mi się też, że kino autorskie wcale nie musi zawsze być kinem artystycznym.
Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
HAILSA!!!!!
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Kurwa, dlaczego szczęki dopiero na 3 miejscu? ;(
HAILSA!!!!!
- Block69
- zahartowany metalizator
- Posty: 4979
- Rejestracja: 04-02-2006, 12:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
To i tak za wysoko. Kiedyś super, a teraz to pewnie bym nie dał rady do końca wytrzymać.
PENIS METAL
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Spróbuj, możesz zostać pozytywnie zaskoczony. Na mnie wciąż robią wielkie wrażenie. Głos na "Szczęki". Spielberg nakręcił naprawdę zajebiste filmy, ale zawsze uważałem go bardziej za twórcę wielkich hitów niż wielkiego artystę. btw, Kiedyś bardzo lubiłem "Imperium Słońca", nie wiem jak teraz.
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Cóż za zjebana tendencja, wszystko definiować. Szkop w tym, że nie wszystko się da, a niektóre próby są z góry skazane na porażkę.
Kino artystyczne? Nie da się tego w pełni zdefiniować. Trzeba by było zacząć od pierwotnych względem tegoż pojęć sztuki, artyzmu, artysty etc. A już tutaj, na tym poziomie, każda definicja jest w jakiś sposób ułomna.
Co jest mi najbliższe w tej materii, to spojrzenie na kino przez pryzmat przeżycia estetycznego (choćby w ujęciu Ingardena, nawet pomimo tego, że dobry fenomenolog, to martwy fenomenolog :D), z nieco większym położenie nacisku na sferę czysto intelektualną odbioru dzieła (w sensie: wytworu). Aczkolwiek nie wolno zapominać, iż nie można do tej sfery odbioru ograniczać - zawsze istnieje ten mniejszy lub większy, niedefiniowalny (i wybitnie subiektywny!!) pierwiastek niepodlegający uchwyceniu, czy opisaniu.
Kino artystyczne? Nie da się tego w pełni zdefiniować. Trzeba by było zacząć od pierwotnych względem tegoż pojęć sztuki, artyzmu, artysty etc. A już tutaj, na tym poziomie, każda definicja jest w jakiś sposób ułomna.
Co jest mi najbliższe w tej materii, to spojrzenie na kino przez pryzmat przeżycia estetycznego (choćby w ujęciu Ingardena, nawet pomimo tego, że dobry fenomenolog, to martwy fenomenolog :D), z nieco większym położenie nacisku na sferę czysto intelektualną odbioru dzieła (w sensie: wytworu). Aczkolwiek nie wolno zapominać, iż nie można do tej sfery odbioru ograniczać - zawsze istnieje ten mniejszy lub większy, niedefiniowalny (i wybitnie subiektywny!!) pierwiastek niepodlegający uchwyceniu, czy opisaniu.
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5472
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
"Szczęki". Ta ---->scena<---- to absolutne wyżyny kina. Majstersztyk Roberta Shawa. Mogę oglądać bez końca. Widziałem wieeeele razy. Każde słowo, gest - wryte na zawsze w pamięć.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Milius w koncu.Gore_Obsessed pisze:"Szczęki". Ta ---->scena<---- to absolutne wyżyny kina. Majstersztyk Roberta Shawa. Mogę oglądać bez końca. Widziałem wieeeele razy. Każde słowo, gest - wryte na zawsze w pamięć.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5472
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Tak, ale według --->tego<--- źródła Shaw położył ostatnie szlify jeśli chodzi o tekst. Interpretacja też podobno w 100% jego. Nikt inny nie miał nic do gadania. No i stał się nieśmiertelny dzięki tym 200 sekundom.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Zadne szlify - to czysty Milius. Przemowien Miliusa sie nie szlifuje :P Shaw to po prostu ciachnal, i w sumie szkoda, bo Miliusa mozna sluchac godzinami - niech i nawet kompletnie film by mialo rozwalic ;)
No i wiadoma rzecz, ze byle kto dobrze tego nie zagra.
Swoja droga tu tez Milius:
" onclick="window.open(this.href);return false;
Na zyczenie Connery'ego, z ktorym nakrecili ongis film, podrasowal scenariusz :)
No i wiadoma rzecz, ze byle kto dobrze tego nie zagra.
Swoja droga tu tez Milius:
" onclick="window.open(this.href);return false;
Na zyczenie Connery'ego, z ktorym nakrecili ongis film, podrasowal scenariusz :)
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5472
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Ja jednak będę zdania, że aktor ważniejszy. Wybitny książkę telefoniczną tak zinterpretuje, że będzie się słuchać z rozdziawioną gębą, a przeciętniakowi nie pomogą nawet najbardziej natchnione kwestie.
Powiedzmy, że ten od dialogów postawił sztalugę, zagruntował płótno, poukładał wszystkie przybory, ewentualnie naniósł jakieś delikatne kontury, ale obraz to tu Shaw namalował. :)
Powiedzmy, że ten od dialogów postawił sztalugę, zagruntował płótno, poukładał wszystkie przybory, ewentualnie naniósł jakieś delikatne kontury, ale obraz to tu Shaw namalował. :)
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Aktor to kropka nad 'i' - az tyle i tylko tyle.Gore_Obsessed pisze:Ja jednak będę zdania, że aktor ważniejszy. Wybitny książkę telefoniczną tak zinterpretuje, że będzie się słuchać z rozdziawioną gębą, a przeciętniakowi nie pomogą nawet najbardziej natchnione kwestie.
Powiedzmy, że ten od dialogów postawił sztalugę, zagruntował płótno, poukładał wszystkie przybory, ewentualnie naniósł jakieś delikatne kontury, ale obraz to tu Shaw namalował. :)
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5472
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Powiedziałbym, że na odwrót. ; )
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Kropka nad 'i' to aktor? Moze byc i tak ;)Gore_Obsessed pisze:Powiedziałbym, że na odwrót. ; )
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 168
- Rejestracja: 05-10-2017, 00:36
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Lekkie, rozrywkowe filmy całkiem fajne, gorzej jak brał się za coś innego wtedy wychodziła mu tragedia.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 168
- Rejestracja: 05-10-2017, 00:36
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Wszystkie pozostałeBambi pisze:Przykłady?
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 168
- Rejestracja: 05-10-2017, 00:36
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Twój... być może :)Karkasonne pisze:76 to iloraz inteligencji, tak?
A zarówno "Lista.." jak i "Amistad" zawierają takie flopy historyczne, że poważnie nie da ich się traktować. Pozostałe z tej kategorii omijałem z daleka.
-
- świeżak
- Posty: 2
- Rejestracja: 22-05-2018, 15:38
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
'Wojna światów'- film, który zrobił na mnie duże wrażenie.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2275
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: Steven Spielberg i jego największe dzieła.
Z tej listy oglądałem 7 filmów, spośród nich wybieram Listę Schindlera.
Jebać żuli.