Michelangelo Antonioni
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Michelangelo Antonioni
Zaliczany do największego kalibru reżyserów europejskich w całej historii kina. Kontrowersyjny smutas, nie godzący się na pędzący, zindustrializowany świat, w którym ludzkie uczucia schodzą na dalszy plan lub w ogóle zanikają.
Fascynacja egzystencjalizmem uwidaczniała się coraz bardziej z filmu na film, począwszy od "Krzyku". Tą swoją obsesję uczynił tematem każdego swojego filmu (mowa o najważniejszych dziełach) i o dziwo nie zjadał własnego ogona.
Po krzyku przyszła pora na "Przygodę", która została objechana przez widzów, ludzie na pokazie w Cannes wychodzili z projekcji a na drzwiach hotelowych zostawiali mu przykre napisy. Nikt nie był przygotowany na powolną narrację, kontemplację wyjałowionego, skalnego krajobrazu, idealnie współgrającego z wewnętrzną pustką bohaterów. Pod przykrywką kryminalnej fabuły, Antonioni dał nam wszystko to co w jego kinie najlepsze - głębię psychologiczną postaci, genialne ujęcia i pojedyncze kadry (tutaj brawa należą się Aldo Scavardzie), pustkę, pustkę i jeszcze raz pustkę.
Druga część "trylogii" - "Noc" - zawierała się w podobnych ramach co "Przygoda", jednak tempo trochę przyspieszyło, a historia nabrała wyraźniejszych kształtów (małżeństwo, które odkrywa stopniowo pustkę, jaka rodziła się latami między nimi). Za kamerą tym razem stanął Gianni di Venanzo i znów mamy co podziwiać - mimo mniej "naturalnej" scenerii kadry olśniewają swoją szczegółowością i jednocześnie ascetyzmem.
Kolejna część trylogii, moja ulubiona - "Zaćmienie" - nadal wałkuje temat stopniowego zanikania uczuć między ludźmi, tutaj skonfrontowany jeszcze z pędzącym jak ekspres życiem, które staje się jednocześnie coraz bardziej puste. Końcowe sekwencje niszczą widza, zarówno pod względem wizualnym, jak i treściowym.
Dwa lata później (1964) Antonioni kręci swój ostatni film we Włoszech (Czerwona pustynia - gdzie wizja zindustrializowanego, pustego i wyjałowionego świata przybiera wręcz apokaliptyczne rozmiary), w dodatku w kolorze, po czym przeprowadza się do Wielkiej Brytanii.
Tam powstaje chyba najbardziej znany jego film - filozoficzny kryminał o hipisach - czyli "Powiększenie". Zmienia się tematyka kina - na pierwszy plan Antonioni wysuwa refleksje dotyczące pojęcia prawdy w sztuce.
Również następny film "Zawód reporter" ujął autor w ramy filmu kryminalnego. Tematyka znów inna, wizualnie - wysmakowana perełka, a w roli głównej nie kto inny jak Jack Nicholson.
Po tym filmie był jeszcze "Zabriskie Point z muzyką Pink Floyd i Antonioni zawiesił swoją działalność.
Można chyba nawet napisać, że zakończył, gdyż żaden z jego późniejszych filmów nawet nie zbliżył się na sto kilometrów do jego włoskich monumentów.
Jakie są wasze ulubione filmy Antonioniego, co u niego cenicie a czego nienawidzicie? Bo znać, na pewno znacie. ;)
Fascynacja egzystencjalizmem uwidaczniała się coraz bardziej z filmu na film, począwszy od "Krzyku". Tą swoją obsesję uczynił tematem każdego swojego filmu (mowa o najważniejszych dziełach) i o dziwo nie zjadał własnego ogona.
Po krzyku przyszła pora na "Przygodę", która została objechana przez widzów, ludzie na pokazie w Cannes wychodzili z projekcji a na drzwiach hotelowych zostawiali mu przykre napisy. Nikt nie był przygotowany na powolną narrację, kontemplację wyjałowionego, skalnego krajobrazu, idealnie współgrającego z wewnętrzną pustką bohaterów. Pod przykrywką kryminalnej fabuły, Antonioni dał nam wszystko to co w jego kinie najlepsze - głębię psychologiczną postaci, genialne ujęcia i pojedyncze kadry (tutaj brawa należą się Aldo Scavardzie), pustkę, pustkę i jeszcze raz pustkę.
Druga część "trylogii" - "Noc" - zawierała się w podobnych ramach co "Przygoda", jednak tempo trochę przyspieszyło, a historia nabrała wyraźniejszych kształtów (małżeństwo, które odkrywa stopniowo pustkę, jaka rodziła się latami między nimi). Za kamerą tym razem stanął Gianni di Venanzo i znów mamy co podziwiać - mimo mniej "naturalnej" scenerii kadry olśniewają swoją szczegółowością i jednocześnie ascetyzmem.
Kolejna część trylogii, moja ulubiona - "Zaćmienie" - nadal wałkuje temat stopniowego zanikania uczuć między ludźmi, tutaj skonfrontowany jeszcze z pędzącym jak ekspres życiem, które staje się jednocześnie coraz bardziej puste. Końcowe sekwencje niszczą widza, zarówno pod względem wizualnym, jak i treściowym.
Dwa lata później (1964) Antonioni kręci swój ostatni film we Włoszech (Czerwona pustynia - gdzie wizja zindustrializowanego, pustego i wyjałowionego świata przybiera wręcz apokaliptyczne rozmiary), w dodatku w kolorze, po czym przeprowadza się do Wielkiej Brytanii.
Tam powstaje chyba najbardziej znany jego film - filozoficzny kryminał o hipisach - czyli "Powiększenie". Zmienia się tematyka kina - na pierwszy plan Antonioni wysuwa refleksje dotyczące pojęcia prawdy w sztuce.
Również następny film "Zawód reporter" ujął autor w ramy filmu kryminalnego. Tematyka znów inna, wizualnie - wysmakowana perełka, a w roli głównej nie kto inny jak Jack Nicholson.
Po tym filmie był jeszcze "Zabriskie Point z muzyką Pink Floyd i Antonioni zawiesił swoją działalność.
Można chyba nawet napisać, że zakończył, gdyż żaden z jego późniejszych filmów nawet nie zbliżył się na sto kilometrów do jego włoskich monumentów.
Jakie są wasze ulubione filmy Antonioniego, co u niego cenicie a czego nienawidzicie? Bo znać, na pewno znacie. ;)
Ostatnio zmieniony 10-06-2012, 20:45 przez Bambi, łącznie zmieniany 1 raz.
HAILSA!!!!!
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Michelangelo Antonioni
No ja pierdolę, nikt nie lubi Antonioniego? Co jest z wami? Ludzie!
HAILSA!!!!!
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michelangelo Antonioni
Nie znam gościa.
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1215
- Rejestracja: 09-02-2008, 21:04
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Michelangelo Antonioni
Znam tylko Powiększenie, w wakacje planuję zapoznać się z resztą.
Prawdy w sztuce? Że pewne zagadnienia natury epistemologicznej tam są poruszone, to zgoda, ale że refleksje dotyczące prawdy w sztuce konkretnie... Rozwiniesz?Bambi pisze:Tam powstaje chyba najbardziej znany jego film - filozoficzny kryminał o hipisach - czyli "Powiększenie". Zmienia się tematyka kina - na pierwszy plan Antonioni wysuwa refleksje dotyczące pojęcia prawdy w sztuce.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Re: Michelangelo Antonioni
Niezły, ale z tej samej półki wolę "Maczetę", spoko kino, znasz?
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Michelangelo Antonioni
Chodziło mi bardziej o niemożność poznania prawdy, i przez bohatera i tym samym przez widzów. Epistemologia zajmuje się odkrywaniem prawdy. Tym samym para się Thomas, po wykonaniu tajemniczej foty. A, że akurat jest on artystą, tyczy się to również sztuki (w jego przypadku fotografii, w przypadku reżysera - filmu - jedno i drugie łączy obiektyw, czyli narzędzie, który zniekształca sztukę, nad tym duma Antonioni właśnie). Thomas już na końcu nic nie wie, nie wie co jest prawdą, a co nie, ostatnie sceny z piłeczką jeszcze to podkreślają. Nie istnieje świat realny, nie wiadomo gdzie jest granica między prawdą a fikcją, nie wiadomo, czy autor jest zdolny do przekazania tej prawdy za pomocą swej sztuki. O tym mówi Antonioni.
HAILSA!!!!!
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Michelangelo Antonioni
Bambi - akapity!!!
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Michelangelo Antonioni
wot, tl;dr
A Antonioni jeszcze przede mna
A Antonioni jeszcze przede mna
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michelangelo Antonioni
Ale wiesz że akapit jest wcięciem na początku rozpoczynanego zdania nie?Bambi pisze:Morph pisze:Bambi - akapity!!!
edytowane!
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Michelangelo Antonioni
Ok, z tym jestem w stanie się zgodzić, ale mimo wszystko nie sprowadzałbym antonioniego refleksji o poznawaniu prawdy do samej prawdy w sztuce, a tak wynikało z wcześniejszego posta. To raczej jeden z aspektów czegoś szerszego (ogólnej kwestii poznawalności i granic poznania).Bambi pisze:Chodziło mi bardziej o niemożność poznania prawdy, i przez bohatera i tym samym przez widzów. Epistemologia zajmuje się odkrywaniem prawdy. Tym samym para się Thomas, po wykonaniu tajemniczej foty. A, że akurat jest on artystą, tyczy się to również sztuki (w jego przypadku fotografii, w przypadku reżysera - filmu - jedno i drugie łączy obiektyw, czyli narzędzie, który zniekształca sztukę, nad tym duma Antonioni właśnie). Thomas już na końcu nic nie wie, nie wie co jest prawdą, a co nie, ostatnie sceny z piłeczką jeszcze to podkreślają. Nie istnieje świat realny, nie wiadomo gdzie jest granica między prawdą a fikcją, nie wiadomo, czy autor jest zdolny do przekazania tej prawdy za pomocą swej sztuki. O tym mówi Antonioni.
Poza tym nie jestem pewien, czy kwestie epistemologiczne są tu na pierwszym planie. Zagadnienia bardziej psychologiczne, przesiąknięty egzystencjalizmem obraz człowieka nowoczesnego (Thomas), wydaje się tu grac równorzędną rolę. No, ale nie widziałem innych filmów Antonioniego, więc możliwe, że w stosunku do nich jest to rzeczywiście nieco bardziej w tle.
Tak, czy inaczej, resztę obadac będzie trzeba, bo "Powiększenie" mi bardzo przypadło do gsutu.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: Michelangelo Antonioni
Znam Powiększenie, mam go nawet na DVD. Widziałem go dwa razy i podoba mi się ta niby - kryminalna intyryga. Ponadto hipisowski klimat lat 60., wolna miłość. Do tego ciekawa atmosfera całości i jest git.
Widziałem też jego ostatni (albo jeden z ostatnich) film "Po tamtej stronie chmur". W swojej bełkotliwości może być porównywany do "Niebieskiego", czy "Podwójnego życia W." - podobny poziom szlamu i pretensjonalnego gówna.
Widziałem też jego ostatni (albo jeden z ostatnich) film "Po tamtej stronie chmur". W swojej bełkotliwości może być porównywany do "Niebieskiego", czy "Podwójnego życia W." - podobny poziom szlamu i pretensjonalnego gówna.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Michelangelo Antonioni
Wiem, ale jak edytuję posta, robię wcięcie, wysyłam wiadomość i ni chuja się nie wcina.Alsvartr pisze:Ale wiesz że akapit jest wcięciem na początku rozpoczynanego zdania nie?Bambi pisze:Morph pisze:Bambi - akapity!!!
edytowane!
HAILSA!!!!!
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Michelangelo Antonioni
Co do egzystencjalizmu i obrazu człowieka nowoczesnego, a raczej jego krytyki to jasna sprawa, że to istnieje i to nie gdzieś w tyle, a po obejrzeniu przez Ciebie wcześniejszych filmów, jeszcze bardziej będzie się to wybijać. To jest obsesyjne u niego i jest w każdym jego filmie, ja po prostu skupiłem się na czymś innym, czego wcześniej nie było i stąd może te dysproporcje w podejściu do tematu i hierarchii wątków i ich interpretacji.Baton pisze:Ok, z tym jestem w stanie się zgodzić, ale mimo wszystko nie sprowadzałbym antonioniego refleksji o poznawaniu prawdy do samej prawdy w sztuce, a tak wynikało z wcześniejszego posta. To raczej jeden z aspektów czegoś szerszego (ogólnej kwestii poznawalności i granic poznania).Bambi pisze:Chodziło mi bardziej o niemożność poznania prawdy, i przez bohatera i tym samym przez widzów. Epistemologia zajmuje się odkrywaniem prawdy. Tym samym para się Thomas, po wykonaniu tajemniczej foty. A, że akurat jest on artystą, tyczy się to również sztuki (w jego przypadku fotografii, w przypadku reżysera - filmu - jedno i drugie łączy obiektyw, czyli narzędzie, który zniekształca sztukę, nad tym duma Antonioni właśnie). Thomas już na końcu nic nie wie, nie wie co jest prawdą, a co nie, ostatnie sceny z piłeczką jeszcze to podkreślają. Nie istnieje świat realny, nie wiadomo gdzie jest granica między prawdą a fikcją, nie wiadomo, czy autor jest zdolny do przekazania tej prawdy za pomocą swej sztuki. O tym mówi Antonioni.
Poza tym nie jestem pewien, czy kwestie epistemologiczne są tu na pierwszym planie. Zagadnienia bardziej psychologiczne, przesiąknięty egzystencjalizmem obraz człowieka nowoczesnego (Thomas), wydaje się tu grac równorzędną rolę. No, ale nie widziałem innych filmów Antonioniego, więc możliwe, że w stosunku do nich jest to rzeczywiście nieco bardziej w tle.
Tak, czy inaczej, resztę obadac będzie trzeba, bo "Powiększenie" mi bardzo przypadło do gsutu.
HAILSA!!!!!
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Michelangelo Antonioni
Ostatniego nie oglądałem i nie zamierzam. Jebał pies ten ostatni jego film. Oglądaj trylogię i czerwoną pustynię! To są kurwa strzały!moonfire pisze:Znam Powiększenie, mam go nawet na DVD. Widziałem go dwa razy i podoba mi się ta niby - kryminalna intyryga. Ponadto hipisowski klimat lat 60., wolna miłość. Do tego ciekawa atmosfera całości i jest git.
Widziałem też jego ostatni (albo jeden z ostatnich) film "Po tamtej stronie chmur". W swojej bełkotliwości może być porównywany do "Niebieskiego", czy "Podwójnego życia W." - podobny poziom szlamu i pretensjonalnego gówna.
HAILSA!!!!!
- maciek z klanu
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12504
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Michelangelo Antonioni
to ten co nakrecił "Kosmiczni Kowboje z Wenus nie jedzą mięsa w sobote, a we wtorek tak?"
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- Anarch777
- rozkręca się
- Posty: 65
- Rejestracja: 28-01-2012, 16:23
Re: Michelangelo Antonioni
Kocham bezgranicznie, jego trylogia + "Krzyk" zabiły mnie swego czasu. Czerwona pustynia też cudo. No i Monica Vitti w tych filmach ! Niesamowita aktorka, muza Antonioniego. Nie znam tych sprzed Krzyku, Bambi a Ty widziałeś te wczesne ?
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Michelangelo Antonioni
widzialem ale nic dobrego nie mozna powiedziec, ot zwykle obyczajowe melodramaty, zero zwiazku z filmami po krzyku.
HAILSA!!!!!