Strona 2 z 6

Re: Marvel

: 20-03-2018, 12:49
autor: Hatefire
Nerwowy pisze:Chuja tam klasyka :D. Przecież o tych filmach nikt już nie pamięta po roku od ich premiery, bo w tym czasie wychodzi kilka nowych, dokładnie takich samych produkcji, które kompletnie nic nie wnoszą.
Nie mówiąc już o tym, że Indiana Jones to dzieło będące jednym z prekursorów czegoś co zbiorczo nazywa się "kinem nowej przygody", a te filmy superbohaterskie, to w sumie wariacja na temat. To tak jakby porównywać Black Sabbath, do tej całej bandy naśladowców i epigonów, czasem wychodzi fajnie, czasem coś ciekawego dodadzą od siebie, ale klasyka to to nie jest.

Re: Marvel

: 20-03-2018, 17:42
autor: Wrzesień
Szału nie ma, ale każdy kolejny obejrzę i tak. Za stary jestem na katowanie się kinem głębokim, pięknym i intelektualnym, to dobre dla bab i studentów.

Re: Marvel

: 20-03-2018, 18:08
autor: byrgh
A która jesień z kolei strzeliła we wrześniu?

Re: Marvel

: 20-03-2018, 18:43
autor: Wrzesień
Zawsze piszę na forach, że 22, ale, że tu i tak nie ma żadnych użytkowniczek, to napiszę, że już po 30.

Re: Marvel

: 20-03-2018, 19:47
autor: hes
Hatefire pisze:
Nerwowy pisze:Chuja tam klasyka :D. Przecież o tych filmach nikt już nie pamięta po roku od ich premiery, bo w tym czasie wychodzi kilka nowych, dokładnie takich samych produkcji, które kompletnie nic nie wnoszą.
Nie mówiąc już o tym, że Indiana Jones to dzieło będące jednym z prekursorów czegoś co zbiorczo nazywa się "kinem nowej przygody", a te filmy superbohaterskie, to w sumie wariacja na temat. To tak jakby porównywać Black Sabbath, do tej całej bandy naśladowców i epigonów, czasem wychodzi fajnie, czasem coś ciekawego dodadzą od siebie, ale klasyka to to nie jest.
Miśki, o czym Wy pierdolicie about? Nie jest, ale jak najbardziej może się stać. Zobaczcie jak rozwijało się kino o superboharerach. Superman z Christopherem Reeve to klasyka i nikt mi nie powie, że jest inaczej. Batmany Burtona - kiczowate, kolorowe, ale o roli Nicholsona do dzisiaj się mówi, porównując ją z późniejszymi genialnymi Batmanami Nolana i fenomenalnym Leadgerem. A filmy Marvela (wiadomo, jedne lepsze, inne gorsze) to kontynuacja tejże ścieżki, z wykorzystaniem całego dobrodziejstwa technologii.

Re: Marvel

: 20-03-2018, 19:50
autor: byrgh
hes pisze:
Hatefire pisze:
Nerwowy pisze:Chuja tam klasyka :D. Przecież o tych filmach nikt już nie pamięta po roku od ich premiery, bo w tym czasie wychodzi kilka nowych, dokładnie takich samych produkcji, które kompletnie nic nie wnoszą.
Nie mówiąc już o tym, że Indiana Jones to dzieło będące jednym z prekursorów czegoś co zbiorczo nazywa się "kinem nowej przygody", a te filmy superbohaterskie, to w sumie wariacja na temat. To tak jakby porównywać Black Sabbath, do tej całej bandy naśladowców i epigonów, czasem wychodzi fajnie, czasem coś ciekawego dodadzą od siebie, ale klasyka to to nie jest.
Miśki, o czym Wy pierdolicie about? Nie jest, ale jak najbardziej może się stać. Zobaczcie jak rozwijało się kino o superboharerach. Superman z Christopherem Reeve to klasyka i nikt mi nie powie, że jest inaczej. Batmany Burtona - kiczowate, kolorowe, ale o roli Nicholsona do dzisiaj się mówi, porównując ją z późniejszymi genialnymi Batmanami Nolana i fenomenalnym Leadgerem. A filmy Marvela (wiadomo, jedne lepsze, inne gorsze) to kontynuacja tejże ścieżki, z wykorzystaniem całego dobrodziejstwa technologii.
Co. Burtonowskie są za to bardzo fajne, zwłaszcza rola Pingu

Re: Marvel

: 20-03-2018, 20:06
autor: Żułek
hes pisze:Superman z Christopherem Reeve to klasyka i nikt mi nie powie, że jest inaczej.
no nie wiem ;)
Batmany Burtona - kiczowate, kolorowe,
to były filmy Schumachera a nie Burtona jeśli już ;)

Re: Marvel

: 20-03-2018, 21:25
autor: hes
byrgh pisze: Co. Burtonowskie są za to bardzo fajne, zwłaszcza rola Pingu
Batmany Nolana są świetne a Christian Bale to najlepszy Batman. To zresztą w ogóle genialny aktor.

Re: Marvel

: 20-03-2018, 21:48
autor: Hatefire
No w sumie Burtonowskie Batmany to jedyne superbohaterskie filmy które mi się podobały. Były pod względem formalnym mocne przestylizowane, ale to paradoksalnie pomagało łyknąć ta historię. Weźmy te filmy Nolana. Serio opowiastka o kolesiu przebranym za nietoperza w konwencji realistycznej? Filmy Burtona miały ta charakterystyczną spójną, stylistykę rodem z mrocznej baśni i tym samym łatwiej było "zawiesić niewiarę". Batman Nolana mnie śmieszył.

Re: Marvel

: 20-03-2018, 22:10
autor: Pan_Kimono
Hatefire pisze:No w sumie Burtonowskie Batmany to jedyne superbohaterskie filmy które mi się podobały. Były pod względem formalnym mocne przestylizowane, ale to paradoksalnie pomagało łyknąć ta historię. Weźmy te filmy Nolana. Serio opowiastka o kolesiu przebranym za nietoperza w konwencji realistycznej? Filmy Burtona miały ta charakterystyczną spójną, stylistykę rodem z mrocznej baśni i tym samym łatwiej było "zawiesić niewiarę". Batman Nolana mnie śmieszył.
+1

Re: Marvel

: 20-03-2018, 22:33
autor: Nostromo
Nie macie za chuja wyobraźni. Zdziadzialiście dlatego Wam się bajki dla fanów komiksów (i nie tylko dla nich) nie podobają. Jest to zdecydowanie lepsza rozrywka niż gówno typu kolejna część "szybkich i wściekłych" i 99% gównianych seriali, które ukazują się obecnie. Krótkometrażowe gówno, które jest tańsze w produkcji niż film, 50% czasu trwania to jakieś zapychacze nic nie wnoszące byleby odcinek powstał i byleby można blok reklamowy puścić ze 3-4 razy w trakcie trwania. Filmy o komiksowych bohaterach mają jeden cel - rozrywka.
Trudno to zrozumieć? Może odstawcie to przeintelektualizowane badziewie, które oglądacie (w co czasami wątpię patrząc na Wasze wypowiedzi), bo zasłania Wam inne rzeczy.

Iron man - zajebista rola Robert D. Juniora. Oczywiście nie ma tam miejsca na kreacje na miarę oskara, ale do roli Starka pasuje idealnie.
Nicholsona jako Joker i Heath Ledger jako Joker - nie da się przejść obojętnie obok tych postaci.
Patrik Stewart jako Xaviera, McKellen jako Magneto.
Przecież te castingi są trafione w punkt.
Tak samo Jackman jako Wolverine czy DeVito jak Pingwin.
Nie mówiąc już o Michelle Pfeiffer w roli kobiety kot - cudo.

Niektóre sceny z Avengers niszczą większość komedii z ostatnich lat.
Nie zrozumie tego ktoś kto tych komiksów nigdy nie czytał.
Biadolicie jak stare dewoty. Pewnie po pracy chwytacie za browar i Klan oglądacie, a na forum kity żenicie, że książki czytacie i filmy Lyncha oglądacie.
Mogę obejrzeć film dowolnego, wybitnego reżysera i następnego dnia włączyć Kapitana Amerykę. Bez zażenowania. Po co się ograniczacie?

Re: Marvel

: 20-03-2018, 22:34
autor: uglak
Hatefire pisze:No w sumie Burtonowskie Batmany to jedyne superbohaterskie filmy które mi się podobały. Były pod względem formalnym mocne przestylizowane, ale to paradoksalnie pomagało łyknąć ta historię. Weźmy te filmy Nolana. Serio opowiastka o kolesiu przebranym za nietoperza w konwencji realistycznej? Filmy Burtona miały ta charakterystyczną spójną, stylistykę rodem z mrocznej baśni i tym samym łatwiej było "zawiesić niewiarę". Batman Nolana mnie śmieszył.
+2
dodatkowo ostatni mnie niesamowicie wynudzil - musialem go rozlozyc na dwa razy

Re: Marvel

: 20-03-2018, 22:35
autor: byrgh
Hatefire pisze:No w sumie Burtonowskie Batmany to jedyne superbohaterskie filmy które mi się podobały. Były pod względem formalnym mocne przestylizowane, ale to paradoksalnie pomagało łyknąć ta historię. Weźmy te filmy Nolana. Serio opowiastka o kolesiu przebranym za nietoperza w konwencji realistycznej? Filmy Burtona miały ta charakterystyczną spójną, stylistykę rodem z mrocznej baśni i tym samym łatwiej było "zawiesić niewiarę". Batman Nolana mnie śmieszył.
This. Poza tym Batmany Nolana są takie słodko-gorzkie. Z jednej strony mroczny, realistyczny świat, z drugiej kompletnie nie przylegający do realiów Two-Face czy to co piszesz: zdzierający głos gość-badass w kostiumie czarnego pederasty latający po świecie, w który nie sposób się zatopić, a to wszystko absolutnie na poważnie i z powodującą ciary żenuy pompatycznością.

A co do drugiego Ameryki, to ten film był akurat prawidłowo pompatyczny ;)
uglak pisze:
Hatefire pisze:No w sumie Burtonowskie Batmany to jedyne superbohaterskie filmy które mi się podobały. Były pod względem formalnym mocne przestylizowane, ale to paradoksalnie pomagało łyknąć ta historię. Weźmy te filmy Nolana. Serio opowiastka o kolesiu przebranym za nietoperza w konwencji realistycznej? Filmy Burtona miały ta charakterystyczną spójną, stylistykę rodem z mrocznej baśni i tym samym łatwiej było "zawiesić niewiarę". Batman Nolana mnie śmieszył.
+2
dodatkowo ostatni mnie niesamowicie wynudzil - musialem go rozlozyc na dwa razy
Pamiętam jak razu pewnego zacząłem oglądać Begins o północy, zasnąłem, obudziłem się, po czym była 4 i 2/3 filmu ;)

Re: Marvel

: 20-03-2018, 22:42
autor: uglak
Nostromo pisze:Biadolicie jak stare dewoty. Pewnie po pracy chwytacie za browar i Klan oglądacie, a na forum kity żenicie, że książki czytacie i filmy Lyncha oglądacie.
Mogę obejrzeć film dowolnego, wybitnego reżysera i następnego dnia włączyć Kapitana Amerykę. Bez zażenowania. Po co się ograniczacie?
nie ma co sie denerwowac - nie ma gatunku dla kazdego. Żułek lubi ogladac filmy z Sandlerem, a Ty facetow w rajtuzach. kazdy ma jakies zboczenie ;-)

Re: Marvel

: 20-03-2018, 22:46
autor: Żułek
uglak pisze:Żułek lubi ogladac filmy z Sandlerem
dawno żadnego nie było :(

Re: Marvel

: 20-03-2018, 22:53
autor: byrgh
Bo nie oglądasz Polsatu. W tym roku Click powtarzali już ze trzy razy ;)

Re: Marvel

: 20-03-2018, 23:00
autor: Żułek
byrgh pisze:Bo nie oglądasz Polsatu. W tym roku Click powtarzali już ze trzy razy ;)
bo ja powtórek nie ogladam ;)

Re: Marvel

: 20-03-2018, 23:13
autor: hes
uglak pisze:
Hatefire pisze:No w sumie Burtonowskie Batmany to jedyne superbohaterskie filmy które mi się podobały. Były pod względem formalnym mocne przestylizowane, ale to paradoksalnie pomagało łyknąć ta historię. Weźmy te filmy Nolana. Serio opowiastka o kolesiu przebranym za nietoperza w konwencji realistycznej? Filmy Burtona miały ta charakterystyczną spójną, stylistykę rodem z mrocznej baśni i tym samym łatwiej było "zawiesić niewiarę". Batman Nolana mnie śmieszył.
+2
dodatkowo ostatni mnie niesamowicie wynudzil - musialem go rozlozyc na dwa razy
I to jest doskonałe potwierdzenie mojej tezy, że Marvel za 30 lat będzie klasyką. Bo Batmany Burtona to jest kicz, że ja pierdolę, ale mają już te prawie 30 lat na karku, kojarzą się z czasami kiedy powoli się ogarniało, że siusiak nie służy tylko do susiania i dlatego tak wysoko to oceniacie.
Bo nikt mi nie wmówi, że spuszczanie się nad
Obrazek
to wyraz chuj wie jakiego gustu. To jest rozrywka. W tamtych czasach też pewnie było masa gadania, że "O jezu, ale gówno. 7 wspaniałych to jest coś"

Re: Marvel

: 20-03-2018, 23:29
autor: Hatefire
No niestety ty pierdolisz od rzeczy.Burton był świadomy jednej rzeczy, historię o kolesiu przebranym za nietoperza może uratować tylko i i wyłącznie wzięcie jej w nawias. Nie oznacza to bynajmniej trywializacji. Weźmy drugiego Batmana Burtona. To całkiem mądra opowiastka o odrzuceniu, polityce itp. Natomiast Batmanów Nortona nie da się oglądać. Bo serio mamy traktować kolesia przebierającego się za nietoperza? W filmach Burtona to łykałem, zanurzałem się w ten świat. W filmach Nolanach próbujących udawać rzeczywistość się śmiałem.

Re: Marvel

: 21-03-2018, 09:10
autor: hes
I to piszą goscie, którzy (najprawdopodobniej) chodzą na koncerty gdzie muzycy malują se ryje na bialo, plamia się sztuczna krwią i noszą pasy z nabojami ;)
Odnosząc się już do powyższego - dla mnie opowieść o Batmanie jest z defaultu w nawiasie i nie potrzebuje tego całego Burtonowskiego anturazu żeby wiedzieć żeby nie brać jej serio. Jeśli miałbym porównać filmy o Batmanie do muzyki to trafny wydaje mi się Satyricon. Burton to Nemezis Divina, Nolan to Rebel Extravaganza. Obie inne, obie to ten sam zespół i obie to klasyka, tylko ND wieksza bo starsza i bardziej kultowa