Masterful Magazine

Zazwyczaj filmy jednym okiem mi wpadają a drugim wypadają, tym bardziej jeśli ogląda się ich dość sporo. W tym roku z chaosu w moje głowie wyłonił się jednak zdecydowany zwycięzca - nie najlepszy film jaki widziałem w dacie z 2019, ale najlepszy z widzianych produkcji tegorocznych:

Odwrócenie ról i tego co społecznie uchodzi na sucho mężczyznom, w wydaniu kobiety mocno mnie drażniło, uwierało i sporo się na seansie wierciłem. Obraz zdecydowanie mocny, gęsty od emocji i ta przewrotność. Pewnie za mało we mnie lewarka i może stąd takie emocje.

Chyba nie powinienem się wypowiadać, bo mimo oglądnięcia chyba rekordowej liczby filmów w tym roku z 2019 było tylko... 12, ale z tej mizernej puli wygrała krwawa, ale lekka czarna komedia z wyrazistymi postaciami:



Chyba muszę zacząć ściąganie tych wszystkich tytułów, które zaznaczyłem sobie "do oglądnięcia".

Przykład na to, jak zrobić film popowy, ale również mroczny i jednocześnie odpowiednio zatopiony w uniwersum, i do tego z przekazem. Jacquin Phoenix zajmuje rolę Johnnyego Deppa jako aktora tysiąca twarzy.



Jeden ze znajomych narzekał, że to film o niczym - i taki pewnie jest dla tych, którzy za Tarantino ogólnie nie przepadają. Skrajnie ciężki, nawet jak na Tarantino, w odniesienia kulturowe i filmowe których wszystkich nie sposób znać, ale jak to u niego, można obejrzeć z przyjemnością nie mając o tym pojęcia.



W zasadzie dostajemy dokładnie to, czego można się spodziewać po gangsterskim filmie Scorsese z De Niro, Peschi i Al Pacino - klasyczne kino starej szkoły, które niektórzy nazwą przegadanym - dla mnie to sygnał, że można spodziewać się długich, dobrych dialogów, których próżno szukać w czasach królowania one-linerów. To nie jest lekka rozrywka na szybko, ale film, który płynie długo i bez pośpiechu, do spokojnej refleksji nad życiem i śmiercią w niewymuszony sposób.



Trudna sprawa - bo film jest piękny wizualnie, oddaje klimat tolkienowskiej magii, w interesujący i nieoczywisty sposób wyjaśnia, skąd wzięły się niektóre elementy świat Śródziemia, ale rozczarowuje mnie, że kończy się tak nagle i w tak niezrozumiałym momencie, pozostawiając wrażenie świetnego filmu, który źle się zaczyna i źle się kończy.



gufno.

Krótko i na temat - film, który w zasadzie został stworzony dla mnie. Takie 10/10, które baaaaaaaaaaardzo rzadko jestem skłonny dać. Murnau kopulujący z Kubrickiem. Realizatorski majstarsztyk, kapitalny aktorsko, a i sam koncept i klimat po prostu miażdzy. Podejrzewam, że długo żadnym innym filmem nie będę się tak jarał.

Swoją drogą - premiera tego filmu to dla mne najważniejsze wydarzenie kulturalne tego roku. Na żadną inną rzecz, na żadną płytę nie czekałem jak na ten film.

^ dla mnie także, ten film ważniejszy niż muzyka w roku 2019. I oby Fazi z NAS wrócił do zdrowia . Czopka forewer luju!

hmm musze przejrzec filmzjeb bo troche tego było, pewnie Joker i jakieś Avengersy się załapią do czołówki ale co tam jeszcze to sam jestem ciekawy

uglak pisze:Chyba nie powinienem się wypowiadać, bo mimo oglądnięcia chyba rekordowej liczby filmów w tym roku z 2019 było tylko... 12, ale z tej mizernej puli wygrała krwawa, ale lekka czarna komedia z wyrazistymi postaciami:



Chyba muszę zacząć ściąganie tych wszystkich tytułów, które zaznaczyłem sobie "do oglądnięcia".

hehe bez przesady ;)

Żułek pisze:hehe bez przesady ;)

Dlatego pisałem, że wiem czy powinienem się wypowiadać. Nie oglądałem żadnego z filmów, które pojawiły się we wcześniejszych typach, a mojemu faworytowi wystawiłem tylko 7 na Filmwebie - aż tak słaby rok to na pewno nie był ;-)

Harlequin pisze:

Krótko i na temat - film, który w zasadzie został stworzony dla mnie. Takie 10/10, które baaaaaaaaaaardzo rzadko jestem skłonny dać. Murnau kopulujący z Kubrickiem. Realizatorski majstarsztyk, kapitalny aktorsko, a i sam koncept i klimat po prostu miażdzy. Podejrzewam, że długo żadnym innym filmem nie będę się tak jarał.

Swoją drogą - premiera tego filmu to dla mne najważniejsze wydarzenie kulturalne tego roku. Na żadną inną rzecz, na żadną płytę nie czekałem jak na ten film.

Juz sie martwilem ze nie pojawi sie ten film w podsumowaniu na forum tylko jakies tarantiny i inne bzdziny. Absolutnie doskonaly film.

Dla mnie sprawa jest bardzo prosta:
Once Upon a Time... in Hollywood mistrza Tarantino.

Tylko kilka nowości filmowych oglądałem w tym roku, ogólnie mało filmów.

Ale najlepszy w 2019 to zdecydowanie Parasite,

najlepszy w ogóle to Moon, tak widziałem dopiero pierwszy raz,

a najlepszy widziany horror (to najwięcej oglądanych przeze mnie filmów) raczej Hereditary z 2018, chociaż jeszcze kilka było dobrych w tym Deliver us from evil z 2014.

Harlequin pisze:

Krótko i na temat - film, który w zasadzie został stworzony dla mnie. Takie 10/10, które baaaaaaaaaaardzo rzadko jestem skłonny dać. Murnau kopulujący z Kubrickiem. Realizatorski majstarsztyk, kapitalny aktorsko, a i sam koncept i klimat po prostu miażdzy. Podejrzewam, że długo żadnym innym filmem nie będę się tak jarał.

Swoją drogą - premiera tego filmu to dla mne najważniejsze wydarzenie kulturalne tego roku. Na żadną inną rzecz, na żadną płytę nie czekałem jak na ten film.

Gniewko wie co mówi, a raczej pisze. Genialny film.

uglak pisze:

Żułek pisze:hehe bez przesady ;)

Dlatego pisałem, że wiem czy powinienem się wypowiadać. Nie oglądałem żadnego z filmów, które pojawiły się we wcześniejszych typach, a mojemu faworytowi wystawiłem tylko 7 na Filmwebie - aż tak słaby rok to na pewno nie był ;-)

ja musze troszke zwrocic honor bo sie okazalo ze rowniez dalem 7 i film znalazl sie u mnie w czolowce z kilkoma innymi siódemkami ;)
tak czy inaczej z Avengersami i Jokerem zgadłem ;) razem w 2019 obejrzałem 41 filmów, najgorszym okazała sie nowa Godzilla :P
chociaz z tego roku jeszcze kilka filmów wpadnie pewnie jak nowy Eastwood czy Jojo łabit który już czeka na swoją kolej ;)

Parasite

Medard pisze:Tylko kilka nowości filmowych oglądałem w tym roku, ogólnie mało filmów.

Ale najlepszy w 2019 to zdecydowanie Parasite,

najlepszy w ogóle to Moon, tak widziałem dopiero pierwszy raz,

a najlepszy widziany horror (to najwięcej oglądanych przeze mnie filmów) raczej Hereditary z 2018, chociaż jeszcze kilka było dobrych w tym Deliver us from evil z 2014.

Dorzucam wczoraj obejrzany Midsomar,
nie jest to może najlepszy film 2019, ale dający sporo do myślenia, te słoneczne kadry przyrody, wiejska sielskość połączona z bezwzględnością jakiejś sekciarskiej wspolnoty (tak roboczo przyjmijmy).

Mi kompletnie nie przypadł do gustu. Idiotyczne zachowania bohaterów, słaba fabuła, właściwie wszystko jest jasne od 1/3 filmu. Na plus tylko krajobrazy, aż mi się wakacje u babci przypomniały.

Pan_Kimono pisze:Mi kompletnie nie przypadł do gustu. Idiotyczne zachowania bohaterów, słaba fabuła, właściwie wszystko jest jasne od 1/3 filmu. Na plus tylko krajobrazy, aż mi się wakacje u babci przypomniały.

Zbyt przewidywalny, po jednej scenie już wiadomo co będzie dalej i niektóre sceny na granicy groteski.

Mimo wszystko ten cały folk i krajobrazy w opozycji do fabuły robią robotę.

Midsomar niby spoko, ale aktorsko, zwłaszcza jeśli chodzi o męskie role to film jest położony po całości. Scena sexu goscia z tymi babciami się gapiącymi to żenada i tragedia. In plus to że bardzo kolorowy i plastyczny + sam pomysł i koncert. Ale przeciez nagrali N lat temu "kult" czy cuś takiego.

Medard pisze: Dorzucam wczoraj obejrzany Midsomar,
nie jest to może najlepszy film 2019, ale dający sporo do myślenia, te słoneczne kadry przyrody, wiejska sielskość połączona z bezwzględnością jakiejś sekciarskiej wspolnoty (tak roboczo przyjmijmy).

To jest napewno jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat i zaznaczam, że przereklamowany 'Hereditiary' tego samego auto nie robi mi tak bardzo.

Gdzie tam byl horror? (:

Jester ma troszkę inne definicje na to co jest horrorem, co jest "absolutnie przerażające" itd. ;-)