Najlepsze płyty 2025 roku

[Bloodcult]

[Harlequin]

FACS rozdaje dla mne pók co. Z metalu najmocniej siedzi mi pók co Metaphobic

[Ascetic]

FACS rozdaje dla mne pók co. Z metalu najmocniej siedzi mi pók co Metaphobic

U mnie może ze 2 pozycje interesujące się by znalazły w DM. Takie do których jestem na 100% przekonany. Pyre, Discordant Meditation - te dwie bym wyróżnił, te przemieliłem bez fizyczniaków, bo mnie do nich ciągło i szarpaooo. Kilka przyzwoitych, ale też tylko próbkowanych (aż tak mnie nie ciągło aby szarpać z internetu), więc jak zjadą na bazę to zweryfikuje. Myślę, że ze 2 dobiorę - do zbioru „przyzwoite”. Te zapowiedzi też mnie jakoś specjalnie nie jarają. Może coś nie tak teraz ze mną.

E: Meta po singlu zdecydowanie. Drugiego nie znam. I tak planuje kupić i się nią cieszyć, więc czekam na jej czas w moich progach. Ostatnimi czasy internet służy mi do radosnych chwil z każdą inną muzyką, tylko nie z DM.

E: Sarcifice - udany thrashyk. Ten z tych, przy którym nie mam utrwalania mojej teorii @Thrash is dead AF.

[Harlequin]

Po prostu pók co jest lipa i mało ciekawych rzeczy. Właśnie przesłuchałem np. singielek Corpus Offal na 20 bukszpan i moim zdaiem co Cerebral Rot nie ma startu, choroby brak

[Ascetic]

Po prostu pók co jest lipa i mało ciekawych rzeczy. Właśnie przesłuchałem np. singielek Corpus Offal na 20 bukszpan i moim zdaiem co Cerebral Rot nie ma startu, choroby brak

Lipa, nie lipa. Ze 100-150 się znajdzie takich co będą z 2025 r. na podorędziu, jak mnie internet wyłączą. Co roku tak jest. Jestem akurat o to spokojny. Po prostu czas płyt wybitnych się skończył. Ścieżki wydeptane do pełnej ekscytacji. Teraz, przynajmniej dla mnie, czas, akceptacji dobrych, przyzwoitych materiałów. Na luzie, bez oczekiwań a i tak strzały z nikąd i zaskoczki się trafią. Byleby tylko z tej suchej, kartonowej produkcji pojawiła się moda na wyjście. Tutaj dostrzegam problem. (Przesłuchałem np. singiel Morbific. Niby lepiej niż na dwójce, ale dalej gówno. Tak mi się przypomniało w kwestii realizacji. Jestem z tego pokolenia, że moje ucho się nie przyzwyczai już do tego, a mózg podpowie, że ktoś coś tutaj zjebał. )

[Harlequin]

Po prostu pók co jest lipa i mało ciekawych rzeczy. Właśnie przesłuchałem np. singielek Corpus Offal na 20 bukszpan i moim zdaiem co Cerebral Rot nie ma startu, choroby brak

Lipa, nie lipa. Ze 100-150 się znajdzie takich co będą z 2025 r. na podorędziu, jak mnie internet wyłączą. Co roku tak jest. Jestem akurat o to spokojny. Po prostu czas płyt wybitnych się skończył. Ścieżki wydeptane do pełnej ekscytacji. Teraz, przynajmniej dla mnie, czas, akceptacji dobrych, przyzwoitych materiałów. Na luzie, bez oczekiwań a i tak strzały z nikąd i zaskoczki się trafią. Byleby tylko z tej suchej, kartonowej produkcji pojawiła się moda na wyjście. Tutaj dostrzegam problem. (Przesłuchałem np. singiel Morbific. Niby lepiej niż na dwójce, ale dalej gówno. Tak mi się przypomniało w kwestii realizacji. Jestem z tego pokolenia, że moje ucho się nie przyzwyczai już do tego, a mózg podpowie, że ktoś coś tutaj zjebał. )

Wczoraj słuchałem całości Morbific. Jest lepiej niż na poprzedniej, ale... . Zostane przy debiucie.

[Ascetic]

FACS rozdaje dla mne pók co. Z metalu najmocniej siedzi mi pók co Metaphobic

U mnie może ze 2 pozycje interesujące się by znalazły w DM. Takie do których jestem na 100% przekonany. Pyre, Discordant Meditation - te dwie bym wyróżnił, te przemieliłem bez fizyczniaków, bo mnie do nich ciągło i szarpaooo. Kilka przyzwoitych, ale też tylko próbkowanych (aż tak mnie nie ciągło aby szarpać z internetu), więc jak zjadą na bazę to zweryfikuje. Myślę, że ze 2 dobiorę - do zbioru „przyzwoite”. Te zapowiedzi też mnie jakoś specjalnie nie jarają. Może coś nie tak teraz ze mną.

E: Meta po singlu zdecydowanie. Drugiego nie znam. I tak planuje kupić i się nią cieszyć, więc czekam na jej czas w moich progach. Ostatnimi czasy internet służy mi do radosnych chwil z każdą inną muzyką, tylko nie z DM.

E: Sarcifice - udany thrashyk. Ten z tych, przy którym nie mam utrwalania mojej teorii @Thrash is dead AF.

Fenomen. Jak po internetach. Pestilence, Obituary, Dismember, Morbidzi, nawet fragmentami jakieś brytyjskie def-dupy z lat 90' pod Paradisów podchodzące, w zwolnieniach. Po wokalu, po zapiaszczeniu, po solówkach. Co się słuchnie, to skojarzenia same się nasuwają. Co i tak nie zmienia postaci, że mi się tego słucha wybornie. Ja tam jestem zachwycony.



Nie spodziewałbym się, że tak "uwpływowiona" płyta, tak wtórna, wyda mi się tak interesująca, tak świeża. Fenomen. No i ta staroszkolna, mnięsna produkcja. Nie siłowa, nie przesadna, ale taka w sam raz. Kiedy ja tam z YT, tyle razy bym bez fizyczniaka coś męczył? Nie pamiętam.

*Taki "Chanting AI" np. to właściwie ciekawy track. Mi się z Midnight kojarzy. Inna zupełnie stylistyka, nie pasująca, tu w tym szybkim spidowym graniu, jak najbardziej. Chaotyczna, nieskładna solówa na pełnej daje tylko smaczku. A w kolejnym kawałku "Pestilential" typowa mielona na wejściu, pod samoczynny headbanging. I tak to idzie. Przemyślane to, wysmaczone. Na 28:42 do 29:00 taki gruff wchodzi, że głowa mała. Itd.

[backslifer]

FACS rozdaje dla mne pók co. Z metalu najmocniej siedzi mi pók co Metaphobic

Tak, FACS jest mega, bardzo mi sie tez podoba zwarta forma tej plyty, jako odskocznia od godzinnych molochow. Idealnie to plynie.

[Ubzdur]

Marrasv​ä​et od BRF i Vengeance Evangel Chaos Inception póki co zapamiętałem z nowości

[Van Drunen]

Jak dla mnie w tym roku kuku zrobiło PYRE i SHRIEKING DEMONS.

[est]

Thorns.

[tomaszm]

Nowa płyta Taitenblood mnie rozłupała. Dziesiątki odsluchan, choroba jak przy Adversarial. Absolutnie najlepsze co mnie spotkało w tym roku. Svartsyn zaraz po tym. Solidny Vacuous, Pissgrave,Caustic Wound.

[Mass-Turbo]

Thorns.

Dwójka czy też od razu trójka?