nie wiem /nie znam

[hcpig]

Teoretycznie szkoda każdej sekundy ;)

Słuchałem dzisiaj 'Herzeleid' czy raczej zmuszałem się do końca, niestety nie daje rady i jeżeli to jedna z najlepszych płyt to poddaję się.

Robię sobie takie akcje rozkminiania dyskografi różnych, nielubianych dotąd kapel do których nabrałem kiedyś uprzedzeń albo tak po prostu nie podobała mi się ich muza i rewidowałem to (przez 2 miesiące tłukłem wielokrotnie niemalże wszystkie Paradise Losty popierając literaturą recenzji itp. w tym oczywiście spusty vulture na forum) żeby próbować zrozumieć fenomen ale przy Rammstein mój zamysł legł w gruzach bardzo szybko :/

[DCI Hunt]

(przez 2 miesiące tłukłem wielokrotnie niemalże wszystkie Paradise Losty popierając literaturą recenzji itp. w tym oczywiście spusty vulture na forum) żeby próbować zrozumieć fenomen

ty to masz jakieś dziwne hobby. albo grzebiesz w gównach wyszukując na wpół-strawione resztki ciesząc się jakbyś znalazł trufle albo zmuszasz się do czegoś co ci się zupełnie nie podoba :)

[hcpig]

Czasami warto się trochę zmusić żeby potem zafrukutowało (PL podałem już jako przykład bo do słuchalnych obok 'Host' doszły mi jeszcze 3 albumy albo wcześniej Slipknot, Manson), wiadomo że czasami zespoły padają ofiarą uprzedzeń, stereotypów itp. i dadzą się jakoś zweryfikować na lepsze bo błąd leżał po stronie słuchacza czy raczej jego złego podejścia.

[Skaut]

zafrukutowało

a odnośnie zespołu, dwie pierwsze spoko. A już najlepiej jebnij sobie "Live aus Berlin", powinno w Twoim wypadku wystarczyć.

[Castor]

zafrukutowało

No właśnie, co artysta miał na myśli?

[DCI Hunt]

musk rozjebany :D

Skaut ma recht, ale szkoda, że tego live po Mutter nie nagrali.



ZAJEBISTE.

[Maria Konopnicka]

Robię sobie takie akcje rozkminiania dyskografi różnych, nielubianych dotąd kapel do których nabrałem kiedyś uprzedzeń albo tak po prostu nie podobała mi się ich muza i rewidowałem to /

Masz zdrowie - ja wciąż nie znajduję czasu nawet na dyskografię zespołów, które uwielbiam, a co dopiero na te, których nie lubię lub jestem do nich uprzedzony...

Dziś prawie płakałem jak już musiałem wyjść z domu i Desaster wyłączyć. Chętnie zatrzymałbym czas i przesłuchał sobie ich całą dyskografię.

[Triceratops]

Czasami warto się trochę zmusić żeby potem zafrukutowało (PL podałem już jako przykład bo do słuchalnych obok 'Host' doszły mi jeszcze 3 albumy albo wcześniej Slipknot, Manson), wiadomo że czasami zespoły padają ofiarą uprzedzeń, stereotypów itp. i dadzą się jakoś zweryfikować na lepsze bo błąd leżał po stronie słuchacza czy raczej jego złego podejścia.

Zespoly padaja ofiara uprzedzen i stereotypow? Blad po stronie sluchacza i jego podejscia? Kurwa co za belkot.

Zadaj sobie pytanie dla kogo sluchasz: dla siebie, dla kolegow, dla swojej starej? Zadaj sobie potem po co sluchasz: dla przyjemnosci, dla wyscigow, z powodu blizej nieokreslonych potrzeb konsumpcyjno-fizjologicznych jak jedzenie i sranie? Zastanow sie co ci daje muzyka: przyjemnosc, srake, nic, wypelnia czas? W koncu zadaj sobie pytanie czy w ogole znasz siebie, swoj gust, czy jestes podatny na opinie innych, czy sie nie boisz wlasnego gustu?

[Lykantrop]

Każdy masterfulowicz boi się własnego gustu. Dopiero od niedawna widzę, że tutaj się niektórym rura odetkała i zrobili coming out zakładając temat o Czerwonych Gitarach czy Lonesome Wyatt'cie.

[[V]]

idąc tokiem rozumowania hcpig trzeba przyswajać każdą srakę a nuż błąd leży po stronie słuchacza;)

[hcpig]

masz zdrowie - ja wciąż nie znajduję czasu nawet na dyskografię zespołów, które uwielbiam, a co dopiero na te, których nie lubię lub jestem do nich uprzedzony...

Już mówię dlaczego tak jest - od pewnego czasu mam możliwość słuchania muzy również w robocie (wcześniej musiałem znosić biurowe radio), tyle że w niezupełnym skupieniu, w wymiarze 2-4 albumów dziennie - stwierdziłem że to idealny czas i takież warunki na odświeżanie znanych / poznawanie nieznanych albumów zespołów (IMHO) gorszego sortu, na które w normalnych domowych warunkach szkoda by mi było czasu, w kolejce czeka Opeth, The Gathering, KMFDM, Green Carnation, Deftones, The C(K)ovenant, Dark Tranquility... może się coś z tego nawet wydłubie jak z tych nieszczęsnych Paradajsów. Na nie-papce i tak się byłoby się ciężko skoncentrować.

[Triceratops]

stwierdziłem że to idealny czas i takież warunki na odświeżanie znanych / poznawanie nieznanych albumów zespołów (IMHO) gorszego sortu, na które w normalnych domowych warunkach szkoda by mi było czasu

No super podejscie. Zespoly padaja ofiara uprzedzen, ktore sam generujesz :D Rewelacja

Szkoda czasu na sluchanie w "normalnych" warunkach? A skad mozesz wiedziec, jezeli nie znasz ich tworczosci? No tak stereotypy i uprzedzenia. Bledne kolo kurwa jakies.

A inne warunki? A moze np Rammstein bedzie idealny do marszruty a Opeth do analnego bzykania?

Nie lepiej sie w ogole zastanowic czy sie lubi marszowe granie o posmaku industrialno metalowym zamiast glupio rozkminiac na 20 sposobow czy twoje wlasne uprzedzenia maja sluszna podstawe?

[Bezdech]

Każdy masterfulowicz boi się własnego gustu. Dopiero od niedawna widzę, że tutaj się niektórym rura odetkała i zrobili coming out zakładając temat o Czerwonych Gitarach czy Lonesome Wyatt'cie.

Gdzie Czerwone Gitary, a dzie Ramsztajm? Straże, brać go!

[Lykantrop]

A ja o Sztajsztajnie nawet nie pomyślałem, nie wiem co Wy tam za boje toczycie w tematach, których nie zwykłem odwiedzać.

[Bezdech]

Tak, się tłumacz. Każdy wie, że Czerwonych Gitar słuchają bezkompromisowi twardziele o gołębim sercu, a reszta jak ich Gasipies opluje w miejscu pracy niczym pistolet psychologiczny, to mięknie im rura i szukają drugiego dnia w Ramsztjnach i Parara Lost. Ja to widzę jak podczepiasz swoje kasiokantry w burkach pod mistrza Seweryna. Przejrzałem cię, ty se nie myśl!

[DCI Hunt]

poznawanie nieznanych albumów zespołów (IMHO) gorszego sortu, na które w normalnych domowych warunkach szkoda by mi było czasu, w kolejce czeka Opeth

W taki sposób to lepiej Ace Of Base posłuchaj. Problem polega na tym, że np. taki Opeth to wbrew pozorom kawał nie-aż-tak-przystępnej-jakby-się-mogło-wydawać, niezłej muzyki* i takie podejście raczej zniekształci i tak zniekształcony wcześniej przez uprzedzenia obraz muzyki tego zespołu.

* - sam słucham rzadko, ale klasy znanym mi płytom odmówić nie mogę.

[hcpig]

Zespoly padaja ofiara uprzedzen i stereotypow? Blad po stronie sluchacza i jego podejscia? Kurwa co za belkot.
Zadaj sobie pytanie dla kogo sluchasz: dla siebie, dla kolegow, dla swojej starej? Zadaj sobie potem po co sluchasz: dla
przyjemnosci, dla wyscigow, z powodu blizej nieokreslonych potrzeb konsumpcyjno-fizjologicznych jak jedzenie i sranie?
Zastanow sie co ci daje muzyka: przyjemnosc, srake, nic, wypelnia czas? W koncu zadaj sobie pytanie czy w ogole znasz
siebie, swoj gust, czy jestes podatny na opinie innych, czy sie nie boisz wlasnego gustu?

Nic nie zrozumiales :)

Jest muzyka która daje przyjemność, jest taka która wypełnia czas, jest taka którą odpalasz z kronikarskiego obowiązku bo istnieje coś takiego jak przyjemność z samego poznawania... Pewnie są i ludzie którzy mają frajdę z samego 'trzymania ręki na pulsie' i co, zabronisz im?

Nie jest możliwy błąd po stronie słuchacza?
Patrz, np. przez wiele lat po macoszemu i troche lekcewazaco traktowalem wiekszosc nagran T'o'N, ot takie fajne smuty ale nie ma sie czym jarac za bardzo, pózniej jakos tak mnie tknelo, zaczalem wglebiac sie w ten band, czytac wywiady, zapoznawac z muzyczna przeszloscia Steele'a itd. i autentycznie mnie pierdolnelo jak w tym ich smutku jest szydera, autoronia, wyrafinowana perwera w opakowaniu po cukierku, po prostu wyszlo jak sloma z butów moje powierzchowne rozumienie tej kapeli, której przerwotna natura dotarlo do mnie dopiero po jakims czasie... czy to kapela sie zmienila czy po prostu dojrzalem do niej? To nie zespół grał p2p2 tylko ja się na nim (zespole) nie poznałem. A tutaj dalej czytam ze ich późne płyty to skrajne pedalstwo i płytki banał dla gotek z Bolkowa :)

Uprzedzenia i stereotypy.

A inne warunki? A moze np Rammstein bedzie idealny do marszruty a Opeth do analnego bzykania?

Heheh, tutaj chciałeś wszystko sprowadzić do absurdu a postawiłeś słuszną tezę - różna muzyka ma różne zastosowanie w różnych sytuacjach. Przy Mejhem chujowo gra się w Tony Hawka a Kid Rock nie jest dobry do kontemplacji nocą przy czarnych
świecach. Nie chce mi się szukać cytatów ale sam pisałeś jak to Behemoth sprawdza się tylko jako tło do obierania kartofli
a prawdziwa muza wymaga czegośtam, chyba skupienia. Albo jak kombinowałeś z którąś z płyt Moonspell, która Ci nie wchodziła więc testowałeś ją tak i śmak.

[Lykantrop]

Tak, się tłumacz. Każdy wie, że Czerwonych Gitar słuchają bezkompromisowi twardziele o gołębim sercu

A co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Jeśli po pijaku mnie bierze na sentymenty to puszczam tylko CzerGit, szczególnie te kawałki z pierwszych 5ciu lat granych z Lennonczonem.

[Drone]

Triceps, może gdybyś przestał się słuchać swojego gustu, to zamiast włoskiego symfo-rocka przepasanego apaszką i z bukiecikiem fiołków w tyłku, zacząłbyś słuchać porządnej męskiej muzyki, np. ostatniej płyty SODOM :)

[[V]]

na weselach czerwone gitary sprawdzają sie znakomicie.jest błogo,radośnie i pijacko.