Now playing / Czego teraz słuchacie v.5

[nagrobek]

[Harlequin]

Miazga dupy, jaram sie

[Sybir]

[Płotek]

[nagrobek]

szanowni wartościowi użytkownicy - warto rzucić uchem. ew hujem jak się nie spodoba


juz Chaotian na starcie robi solidne kuku a im dali tym lepi. będzie mielone.

[Sybir]

Mam IB na rozkładzie, choć nie wiem, czy dzisiaj go zrealizuję.

[Triceratops]

super, tez se wloncze, juz czas na nowa w sumie, ciezko bedzie przebic

[Kilgore]

Pazuzu na oranssi placku

[SODOMOUSE]

Shub Niggurath " Horror Creatures ", hailsa to José Arturo Álvarez Sánchez ! (rip)

[DST]

Słucham tylko dlatego, że duża dyskusja o tym wszędzie jest. Bardzo przyjemne, ale życia mi to nie wywróci do gory nogami. No i te fragmenty death metalowe im lepiej wychodzą niż progresywne. Progresywne na takim trochę powierzchownym, Pink Floydowym levelu. Gdzieniegdzie słyszałem troszkę Tangerine Dream, no i tak Opethowo to trochę hula, ale może to dlatego, że oni od razu pierwsi przychodzą do głowy jeśli chodzi o takie hybrydy. Fajne, może mi to sprawić trochę frajdy.

Edit: nic dziwnego, że słyszałem tam Tangerine Dream skoro są na trackliscie. Nie zerknąłem, ale trafiłem w 10

[Wasyl]

Sunn O)))-3: Flight of the Behemoth

[est]

Z polecenia kol. Gumiaka. Kurcze, sporo w tym muzycznej naiwności, a ostatni kawałek to wręcz podkreślenie ulotnego, młodzieńczego zaangażowania, które z wdziękiem przykrywa warsztatowe czy kompozycyjne niedociągnięcia. Od łupania w perkusję, przez klawiszowe plamy, świetnie wyważone symfoniczne orkiestracje i shoegazowe harmonie, po natchnione riffy, które intensywnością kojarzą mi się z tym co na początku robili Dark Tranquillity, Opeth czy chociażby Vinterland (całościowo jednak unikam tagowania tego materiału tymi nazwami bo to tylko jedna z wielu składowych). Wyjątkowo zaangażowane i pewne siebie granie. Niejeden stary wyjadacz mógłby pozazdrościć tej płodności i obfitości pomysłów (oczywiście nie wiem ile koleś ma lat, zakladam, że jest bardzo młody i ma dużo czasu i energii).

[6IMP-|-OUS6]

Debute albume muodych Grekuff

[nagrobek]

juz Chaotian na starcie robi solidne kuku a im dali tym lepi. będzie mielone.

po kilku odsluchach stwierdzam, ku mojemu zaskoczeniu, ze Keoszjan na tym splicie wypada zdecydowanie lepiej. przede wszystkim brzmieniowo a i kompozycyjnie tym razem tez jakos zostawia D. lekko z tylu. co nie znaczy ze D. jakos wybitnie slabo, po prostu jak dla mnie te kawałki nie dorownuja tym z genialnej "Apotheosis".

[fugazi]

^ Chaotian grali te nowe kawałki ze splitu w sobotę we Wro. Fajnie to gniecie. Mogli troszkę dłużej pograć, co to te 30-35min.

NP

[nagrobek]

^ Chaotian grali te nowe kawałki ze splitu w sobotę we Wro. Fajnie to gniecie. Mogli troszkę dłużej pograć, co to te 30-35min.

no jak dla mnie w sam raz ale sa i tacy co im godzina nakurwiania mało, co kto lubi.

[Harlequin]

^^ Tube Alloys bdb

[Olo]

Wreszcie z CD po tym, gdy pozbyłem się lata temu winyla

[est]

^^^ świetny materiał

[Harlequin]

Na początku nie weszło, bo troche klaskali jak u Rubika. I nadal klaszczą. Tyle, że tym razem jakoś podchwyciłem tą psychodele rodem sprzed półwiecza. I fajnie, że przefiltrowana jest ona przez bardzo bazowo, post-punkowe filry z nieco robertoszmytowym oniryzmem. Proste, czasem banalne, a straszliwie się wkręca.