Top 10 Brutal Death Metal

[Mol]

cos Ci sie ryplo z tytulem plyty Waco Jesus ;)

[Pacjent]

cos Ci sie ryplo z tytulem plyty Waco Jesus ;)

Dzięki. Naprawione.

[dr Kill]

Parę tytułów których nie znałem, trzeba sprawdzić.

Ktoś parę stron wcześniej polecał Christ Denied, chyba nawet Pacjent. Ogólnie fajnie granie, ale świniaki mnie trochę śmieszą. Za dużo używają jednego motywu, przez co robi się to nudne i nieco groteskowe.

Ostatnio też zapoznałem się z Sublime Cadaveric Decomposition. Kapela z Francji. Bardzo rozrywkowa muzyka. Wplatanie motywów z różnych stylów(grind, bdm i innych okolicznych) wychodzi im bardzo fajnie, przez co muzyka jest bardzo imprezowa. Polecam:

[Pacjent]

Ostatnio też zapoznałem się z Sublime Cadaveric Decomposition. Kapela z Francji. Bardzo rozrywkowa muzyka. Wplatanie motywów z różnych stylów(grind, bdm i innych okolicznych) wychodzi im bardzo fajnie, przez co muzyka jest bardzo imprezowa.

I bardziej goregrind jednak.

[dr Kill]

Ostatnio też zapoznałem się z Sublime Cadaveric Decomposition. Kapela z Francji. Bardzo rozrywkowa muzyka. Wplatanie motywów z różnych stylów(grind, bdm i innych okolicznych) wychodzi im bardzo fajnie, przez co muzyka jest bardzo imprezowa.

I bardziej goregrind jednak.

To też prawda, ale jednak można ich tutaj polecić, no bo gdzie? :)

[Pacjent]

Ostatnio też zapoznałem się z Sublime Cadaveric Decomposition. Kapela z Francji. Bardzo rozrywkowa muzyka. Wplatanie motywów z różnych stylów(grind, bdm i innych okolicznych) wychodzi im bardzo fajnie, przez co muzyka jest bardzo imprezowa.

I bardziej goregrind jednak.

To też prawda, ale jednak można ich tutaj polecić, no bo gdzie? :)

Tutaj:
http://www.masterful-magazine.com/forum ... on#p898155

[AroHien]

W tym roku wyszło kilka naprawdę wyśmienitych brutal deathmetalowych albumów. Mój top 10:
1. MORTAL DECAY "The Blueprint for Blood Spatter" - Zdecydowany lider. Jakie kompozycje! Ależ produkcja! Swój charakterystyczny styl doprowadzili do perfekcji.
2. DEEDS OF FLESH "Portals to Canaan" - Początkowa rezerwa zamieniła się w zachwyt. Wrócili do tego co robili najlepiej i wyszedł im jeden z ich najlepszych albumów (wg mnie 3 na podium).
3. BROKEN HOPE "Omen of Disease" - myślałem, że nie wejdą nowym albumem w ramy BDM, ale zrobili to. Leski wymiata, a kilka przebojów po prostu wgniata w ziemię.
4. BOAL "Infinite Deprivation" - Holendrzy mają jak zwykle wiele do powiedzenia przy pomocy brutalnych dźwięków. Brakowało mi czegoś co połączyłoby energię Disavowed i Vomit Remnants. Dostałem coś więcej - dziarski rozpierdol, nóżka sama chodzi. Nie włączać podczas prowadzenia samochodu!
5. WACO JESUS "Mayhem Doctrine" - Przyznaję, że nie zawsze traktowałem ich poważnie, a tu taki profesjonalny cios. Swój styl, doświadczenie i najpiękniejsza okładka jaką stworzyli...
6. CORPSEFLESH "Tattooed by a Blowtorch" - Mam nadzieję, że takie trochę oldschoolowe podejście do brutalnego death metalu wyznaczy pewien kierunek dla młodych zespołów, której w swojej masie zabagniają się w otchłani nudne slammingu.
7. WORMED "Exodromos" - Techniczno-matematyczna apokalipsa. Byli dla mnie zespołem II ligi. Tymczasem długa przerwa wpłynęła na nich pozytywnie. Zastanawiam się tylko jak oni mają zamiar zagrać to na koncertach.
8. DEVOURMENT "Conceived in Sewage" - Sporo wysiłku kosztowało mnie by przekonać się do tej płyty. Teraz już wiem, że oni ten materiał naprawdę przemyśleli i - może się mylę - każdy utwór ma swój własny charakter.
9. SUFFOCATION "Pinnacle of Bedlam" - Biorąc pod uwagę oczekiwania jest to dla mnie jednak rozczarowanie. Płyta, która swoją produkcją, poziomem technicznym i dwoma utworami zostawia w tyle prawie cała scenę. Lecz to dla mnie za mało.
10. PYREXIA "Feast of Iniquity" - Najmniej brutalny z całej dziesiątki, ale w dużej mierze dalej w konwencji BDM. Zgodnie z zapowiedziami bardzo dobre partie perkusji, mniej groove, więcej szybkiej nawalanki z solówkowymi ozdobnikami.

Dobra lista. Dwóch pozycji jeszcze w całości nie słyszałem, bo czekam na płyty ale zajawki są bardzo obiecujące. Jedyne wątpliwości mam co do Boal i nie dlatego, ze to słaba płyta, bo bardzo sprawnie okaleczają ale wydaje mi się, ze Defeated Sanity, Katalepsy czy tez Guttural Secrete mają więcej do zaoferowania. Na wyróznienie zasługują takze Włosi z Unbirth i Słowacy z Craniotomy.

[Pacjent]

(...) Defeated Sanity, Katalepsy czy tez Guttural Secrete mają więcej do zaoferowania. Na wyróznienie zasługują takze Włosi z Unbirth i Słowacy z Craniotomy.

Defeated Sanity dałbym na 11 miejscu. Guttural Secrete jednak zawiedli i pewnie dlatego dali sobie spokój z graniem. Pozostałych nie słyszałem, ale uznaję je za ciekawe rekomendację i obiecuję przesłuchać.

PS. Nie zapominajmy również o tegorocznym Pathology.

[AroHien]

A ja z każdym kolejnym przesłuchaniem Guttural Secrete cenie sobie bardziej, mimo, że początkowo też nie za bardzo mnie ta płyta brała. A Pathology to jednak mały zawód. Płyta tylko dobra a liczyłem na więcej.

[dr Kill]

Tutaj:
http://www.masterful-magazine.com/forum ... on#p898155

W sumie też można ;)

Osobiście nowe Defeated Sanity bym postawił wyżej od ostatniego Devourment, Wormed czy chociażby Broken Hope. Mają masę do zaoferowania, świetny napierdol.

[Mol]

haha, Guttural Secrete be, ale nie zapominajmy o Pathology? nigga plz.

[Self]

Słyszałem tylko cztery pozycje z listy Pacjenta (2, 5, 7, 9 konkretnie), ale Wormed są w tym roku absolutnie nie do zajebania, DS i Suffo zresztą niedaleko za nimi. Craniotomy też fajne, zaskoczyli mnie swoim graniem nastawionym bardziej na pracę gitar niż na rytmikę. Guttural Secrete słabo niestety, ale może za wysokie oczekiwania miałem.

[Heretyk]

mnie Wormed od zawsze rozpierdalał. muszę koniecznie sprawdzić tę płytę

[Azrik]

Może to tylko ep-ka ale uważam że też miażdży.

I jeszcze jedno dziecko z gatunku:

[Nasum]

W tym roku wyszło kilka naprawdę wyśmienitych brutal deathmetalowych albumów. Mój top 10:
1. MORTAL DECAY "The Blueprint for Blood Spatter" - Zdecydowany lider. Jakie kompozycje! Ależ produkcja! Swój charakterystyczny styl doprowadzili do perfekcji.
2. DEEDS OF FLESH "Portals to Canaan" - Początkowa rezerwa zamieniła się w zachwyt. Wrócili do tego co robili najlepiej i wyszedł im jeden z ich najlepszych albumów (wg mnie 3 na podium).
3. BROKEN HOPE "Omen of Disease" - myślałem, że nie wejdą nowym albumem w ramy BDM, ale zrobili to. Leski wymiata, a kilka przebojów po prostu wgniata w ziemię.
4. BOAL "Infinite Deprivation" - Holendrzy mają jak zwykle wiele do powiedzenia przy pomocy brutalnych dźwięków. Brakowało mi czegoś co połączyłoby energię Disavowed i Vomit Remnants. Dostałem coś więcej - dziarski rozpierdol, nóżka sama chodzi. Nie włączać podczas prowadzenia samochodu!
5. WACO JESUS "Mayhem Doctrine" - Przyznaję, że nie zawsze traktowałem ich poważnie, a tu taki profesjonalny cios. Swój styl, doświadczenie i najpiękniejsza okładka jaką stworzyli...
6. CORPSEFLESH "Tattooed by a Blowtorch" - Mam nadzieję, że takie trochę oldschoolowe podejście do brutalnego death metalu wyznaczy pewien kierunek dla młodych zespołów, której w swojej masie zabagniają się w otchłani nudne slammingu.
7. WORMED "Exodromos" - Techniczno-matematyczna apokalipsa. Byli dla mnie zespołem II ligi. Tymczasem długa przerwa wpłynęła na nich pozytywnie. Zastanawiam się tylko jak oni mają zamiar zagrać to na koncertach.
8. DEVOURMENT "Conceived in Sewage" - Sporo wysiłku kosztowało mnie by przekonać się do tej płyty. Teraz już wiem, że oni ten materiał naprawdę przemyśleli i - może się mylę - każdy utwór ma swój własny charakter.
9. SUFFOCATION "Pinnacle of Bedlam" - Biorąc pod uwagę oczekiwania jest to dla mnie jednak rozczarowanie. Płyta, która swoją produkcją, poziomem technicznym i dwoma utworami zostawia w tyle prawie cała scenę. Lecz to dla mnie za mało.
10. PYREXIA "Feast of Iniquity" - Najmniej brutalny z całej dziesiątki, ale w dużej mierze dalej w konwencji BDM. Zgodnie z zapowiedziami bardzo dobre partie perkusji, mniej groove, więcej szybkiej nawalanki z solówkowymi ozdobnikami.

Na Pyrexię czekam z niecierpliwością i podejrzewam, że to będzie doskonały strzał. Być może jedna z najlepszych płyt w tym roku, zobaczymy, jak na razie zapowiada się obiecująco. Devourment kupił mnie od razu, nie, nie mylisz się - każdy utwór ma swój charakter. Suffocation wysmienite, ale chciałbym nieco więcej ciężaru jeśli chodzi o brzmienie. Waco Jesus doskonałe, profesjonalnie, mocno i z przytupem, ale nadal rozrywkowo - dobra mieszanka, słucha się wybornie. Broken Hope wiadomo, bardzo dobre. No i najbardziej wyczekiwana płyta tego roku - Deeds Of Flesh. Co miałem powiedzieć o tym albumie, napisałem w stosownym temacie, podium mają zapewnione.

[Pacjent]

Dwa zespoły warte przemyślenia tj. GROUNDWAR:


i HYBREED CHAOS:
http://hybreedchaos.bandcamp.com/

[Kraft]

Tyrants Blood - Into The Kingdom Of Graves

Nietypowy bdm. Poczynając od nietypowego składu (Marco Banco - ex wiosłowy Blasphemy, Brian Langley - darcie ryja m.in. w Infernal Majesty), jest tu nieosiągalny dla większości slamowych wyrobników kunszt instrumentalny i co najbardziej nietypowe - blekmetylowa epickość rodem z Australii. Warto posłuchać choćby dla niszczycielsko chodzącej sekcji. Swoją drogą, to Paolo Girardi chyba nieźle się w tym roku obłowił. Gdzie nie kopnę widzę jego artworki ;)

http://www.youtube.com/watch?v=TohFsvWl10k

[Tarpaulin]

[Nietypowy bdm. Poczynając od nietypowego składu (Marco Banco - ex wiosłowy Blasphemy, Brian Langley - darcie ryja m.in. w Infernal Majesty), jest tu nieosiągalny dla większości slamowych wyrobników kunszt instrumentalny i co najbardziej nietypowe - blekmetylowa epickość rodem z Australii. Warto posłuchać choćby dla niszczycielsko chodzącej sekcji. Swoją drogą, to Paolo Girardi chyba nieźle się w tym roku obłowił. Gdzie nie kopnę widzę jego artworki ;)

http://www.youtube.com/watch?v=TohFsvWl10k

Ale fajowe, cakiem chwytliwe granie. Bardzo dobra powykręcana gitara. Sekcja faktycznie świetna (i bas słychać łohohoho)
Tylko ta okładka nędzna, czemu te wszystkie metaluchy sa tak upośledzone estetycznie :)

[REINHARD IRRUMATOR]

Nietypowy bdm. Poczynając od nietypowego składu (Marco Banco - ex wiosłowy Blasphemy, Brian Langley - darcie ryja m.in. w Infernal Majesty), jest tu nieosiągalny dla większości slamowych wyrobników kunszt instrumentalny i co najbardziej nietypowe - blekmetylowa epickość rodem z Australii. Warto posłuchać choćby dla niszczycielsko chodzącej sekcji. Swoją drogą, to Paolo Girardi chyba nieźle się w tym roku obłowił. Gdzie nie kopnę widzę jego artworki ;)

http://www.youtube.com/watch?v=TohFsvWl10k

zacna płyta, kosi ta śmierć

[Pacjent]

Dobre! Zakładajcie temat!