trzeba się pytać prosiaka i innych ekspertów. ja jestem tylko marnym pyłkiemSybir pisze:Tak się tylko zastanawiam, czy na przestrzeni tych prawie dwóch dekad nie pojawiła się płyta, którą z czystym sumieniem - bez odżegnywania się do tworzenia subkategorii typu "Absolutna klasyka death metalu po 2000r." - dopisać do listy "starych" klasyków. Nie mam ambicji, żeby taką płytę na siłę znaleźć, bardziej chodzi mi o rozruszanie forum w ogóle i wątku w szczególe oraz wymianę i porównanie obserwacji.
"Absolutna klasyka Death Metalu"
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9025
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Sybir pisze:... bardziej chodzi mi o rozruszanie forum w ogóle i wątku w szczególe oraz wymianę i porównanie obserwacji.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Pewnie niektórzy wymieniliby NILE.Sybir pisze:Tak się tylko zastanawiam, czy na przestrzeni tych prawie dwóch dekad nie pojawiła się płyta, którą z czystym sumieniem - bez odżegnywania się do tworzenia subkategorii typu "Absolutna klasyka death metalu po 2000r." - dopisać do listy "starych" klasyków. Nie mam ambicji, żeby taką płytę na siłę znaleźć, bardziej chodzi mi o rozruszanie forum w ogóle i wątku w szczególe oraz wymianę i porównanie obserwacji.
ja nie potrafiłbym wybrać 5, 10 czy 20 takich płyt, choć pod nosem pewne swoje typy mam.
Swoją drogą czy mówimy o najlepszych, najwiecej wnoszących, ulubionych, czy po prostu o najwazniejszych? bo to jest różnica
- Mol
- zahartowany metalizator
- Posty: 3366
- Rejestracja: 03-02-2003, 22:26
- Lokalizacja: Chocianów
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
temat do wyjebania, nie widze sensu o tym dyskutowac. bo niby po co? kolejne nikomu niepotrzebne zestawienia.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2275
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Po 2000 wyszło sporo dobrego death metalu, nie wiem czy jest sens szukania i dopisywania do "starych" klasyków, po prostu muzykanci czerpali z dobrych wzorców. Prócz nazw wyżej wymienionych jak bym dopisał choćby Morbus Chron, Funebrarum, Cruciamentum, Sonne Adam czy chyba nieco zapomniany Necrovation. Czyli kapele które mają coś do powiedzenia, pomijając czy są oryginalni czy nie, mają na swoich kontach bardzo udane pozycje.Sybir pisze:Tak się tylko zastanawiam, czy na przestrzeni tych prawie dwóch dekad nie pojawiła się płyta, którą z czystym sumieniem - bez odżegnywania się do tworzenia subkategorii typu "Absolutna klasyka death metalu po 2000r." - dopisać do listy "starych" klasyków. Nie mam ambicji, żeby taką płytę na siłę znaleźć, bardziej chodzi mi o rozruszanie forum w ogóle i wątku w szczególe oraz wymianę i porównanie obserwacji.
Jeśli chodzi o Graves of the Archangels to chyba jedno z najznamienitszych death metali jakie spłodzono po 2000 r.
Ostatnio zmieniony 20-09-2018, 17:25 przez wolff, łącznie zmieniany 2 razy.
Jebać żuli.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9025
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
nie czytaj jak nie chcesz. dla mnie spokoMol pisze:temat do wyjebania, nie widze sensu o tym dyskutowac. bo niby po co? kolejne nikomu niepotrzebne zestawienia.
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12097
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
To chyba nie podlega dyskusji. Debiut to jedna z najważniejszych płyt dla historii tego gatunku, przynajmniej w kontekście jego reanimacji i samego podejścia do tematu.Harlequin pisze: Pewnie niektórzy wymieniliby NILE.
+1000, tak dokładnie. Jak widzę niektóre propozycje, to wiem, że ten temat nie ma sensu.Mol pisze:temat do wyjebania, nie widze sensu o tym dyskutowac. bo niby po co? kolejne nikomu niepotrzebne zestawienia.
Ostatnio zmieniony 20-09-2018, 17:31 przez nicram, łącznie zmieniany 1 raz.
all the monsters will break your heart
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9025
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
wiadomo, lepiej się przerzucać gównem przez 10 stron w temacie o darkthrone
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4041
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10458
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Prześledziwszy roczniki, wyszło mi, że ostatnia z w/w płyt ukazała się 7 listopada 2000r. Czy płytą z dyskografii Nile, która rozruszała towarzystwo, jest akurat debiut, tego nie wiem, bo nie słuchałem wtedy jeszcze death metalu - ale retrospektywnie wskazałbym, jeśli już, na album nr 2 tej załogi.nicram pisze:Nie wiem po co takie ramy czasowe? To nie uwzględniłoby płyty, która musi być klasykiem, bo przywróciła death metal do łask. Mowa oczywiście o debiucie NILE. Nie uwzględnienie jej wiązałoby się z jakąś patologią. A np. za patologiczne uważam propozycje Jestera. :-)
Marny pyłek obecny na forume od lat ;) Z Harlequinem już wcześniej wymieniłem serię wiadomości na temat tego wątku, w sporej części nasze robocze listy były spójne - o ile ma to jakieś globalne znaczenie ;)Heretyk pisze:trzeba się pytać prosiaka i innych ekspertów. ja jestem tylko marnym pyłkiem
Tak, kol. 535, jest w tym coś z ekspiacji.535 pisze:Sybir pisze:... bardziej chodzi mi o rozruszanie forum w ogóle i wątku w szczególe oraz wymianę i porównanie obserwacji.
Ewentualnie:
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10458
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
O absolutnej klasyce gatunku.Harlequin pisze:Swoją drogą czy mówimy o najlepszych, najwiecej wnoszących, ulubionych, czy po prostu o najwazniejszych? bo to jest różnica
Które Morbus Chron? Funebrarum bardzo dobra załoga, ale chyba jednak zbyt odtwórczy (choć zastanawiałem się nad debiutem, nie powiem). Sonne Adam słabo pamiętam, ale nie znalałem tam wiele dla siebie. Cruciamentum z wydawnictwa na wydawnictwo tylko mnie rozczarowywało, a ostatni gwóźdź do trumny mojej wiary w tę kapelę wbił zeszłoroczny koncert :D Jeśli chodzi o Necrovation, to dwójkę bardzo sobie cenię, ale jest jeden, zasadniczy szkopuł - sila i zasięg rażenia. Graves of the Archangels to świetna płyta, ale chyba nie aż tak oryginalna (na koncercie dałbym wiarę, że w pewnym momencie Dead Congreagtion podmienili na Immolation ;)).wolff pisze:Prócz nazw wyżej wymienionych jak bym dopisał choćby Morbus Chron, Funebrarum, Cruciamentum, Sonne Adam czy chyba nieco zapomniany Necrovation. Czyli kapele które mają coś do powiedzenia, pomijając czy są oryginalni czy nie, mają na swoich kontach bardzo udane pozycje.
Jeśli chodzi o Graves of the Archangels to chyba jedno z najznamienitszych death metali jakie spłodzono po 2000 r.
To jest ciekawa i nie taka oczywista propozycja. Czas pokaże, ale jednak nie postawiłbym między nią a "starymi klasykami" znaku równości.Rattlehead pisze:Ignivomous jeden i dwa
To chyba oczywiste - przynajmniej od kilku tygodni.Heretyk pisze:wiadomo, lepiej się przerzucać gównem przez 10 stron w temacie o darkthrone
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2275
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
MC debiut, Sleepers in the Rift to już inne granie, nie tak bezpośrednie. Charnel Passages zawsze lubię posłuchać i często wracam podobnie jak płyty Necrovation. Mowa tutaj o kapelach które nie są kamieniami milowymi w gatunku, zresztą, ciężko jest wykombinować coś zupełnie nowego, odkrywczego dlatego też składy lecą na wcześniej zgranych, dobrych patentach. Wymieniłem kilka nazw kapel które godnie podtrzymują death metal w dobrej formie. Oczywiście tych kapel jest sporo, na krajowym podwórku w tamtym roku pięknie rozdała rodzima Anima Damnata. Nic odkrywczego a muzyka przednia, pierwsze trzy Azarathy, Yattering itp.Sybir pisze:Które Morbus Chron? Funebrarum bardzo dobra załoga, ale chyba jednak zbyt odtwórczy (choć zastanawiałem się nad debiutem, nie powiem). Sonne Adam słabo pamiętam, ale nie znalałem tam wiele dla siebie. Cruciamentum z wydawnictwa na wydawnictwo tylko mnie rozczarowywało, a ostatni gwóźdź do trumny mojej wiary w tę kapelę wbił zeszłoroczny koncert :D Jeśli chodzi o Necrovation, to dwójkę bardzo sobie cenię, ale jest jeden, zasadniczy szkopuł - sila i zasięg rażenia. Graves of the Archangels to świetna płyta, ale chyba nie aż tak oryginalna (na koncercie dałbym wiarę, że w pewnym momencie Dead Congreagtion podmienili na Immolation ;)).wolff pisze:Prócz nazw wyżej wymienionych jak bym dopisał choćby Morbus Chron, Funebrarum, Cruciamentum, Sonne Adam czy chyba nieco zapomniany Necrovation. Czyli kapele które mają coś do powiedzenia, pomijając czy są oryginalni czy nie, mają na swoich kontach bardzo udane pozycje.
Jeśli chodzi o Graves of the Archangels to chyba jedno z najznamienitszych death metali jakie spłodzono po 2000 r.
Jebać żuli.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2642
- Rejestracja: 10-05-2005, 23:03
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Faktczycznie, debiut lub trójka Nile, świeżość niesamowita w death metalu w tym czasie. Do tej pory, szczególnie debiut, łamie kości i ząb czasu nie naruszył tego monumentu. Dodatkowo krótkim czas trwania ma swój smaczek.
Celem życia nie jest przeżycie.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Własnie sobie przysiadłem, aby spróbowac napisać coś mądrego i jakoś chujstwo dziwne z tego wyszło.
1. Wiem, że za obiektywnie najlepszy death metal wydany PO 2000 roku uznałbym chyba ULCERATE - The Destroyers Of All. Ci goście nadali nowej jakości temu gatunkowi, stworzyli gęste, acz przestrzenne tornado, poskromiony strumień dźwięków. I choć subiektywnie lubię bardziej ze 3-4 inne deathmetale z tych kilkunastu lat, to wybór nr 1 może byc tylko jeden
2. Portal - Outre, bo to chyba właśnie dzięki tej płycie cały ten ruch z gruzowym metalem śmierci, z opieraniem muzyki na ścianach dźwięków... no lista bez PORTAL to chuj a nie lista. Dwójke uważam za najbardziej reprezentatywną dla tego zespołu.
3. Subiektywnie wymienię kalifornijski DEMOLITION i ich "Epochal Upheaval", bo żaden zespół deathmetalowy, czy to stary czy młody nie uchwycił tego klasycznego "clue" tak jak oni. Klasyczny do bólu, oldschoolowy death metal z toną solówek, skandowanymi wersami tekstów, pogłosami, rozbudowanymi kawałkami. Ten cały retrooldschool wysadzają z butami fpizdu
4. Brutal death we wszelkich maściach. Myślę, że trójeczka DEEDS OF FLESH (choć czwórka chyba bardziej reprezentatywna) to taka szlachetna kwintesencja. I ma fajny, zimny klimat. Opcjonalnie GORGASM - Masticate To Dominate. Brutalne, techniczne, zagrane z głową, nie zlewające się w jedną wielką kupe.
5. Jesli chodzi o zespoły ze zbyt oczywistymi źródłami inspiracji, ale podanymi w świeży sposób to dla mnie nr 1 to DRAWN AND QUARTERED i ich "Return of The Black Death". Może dlatego, że więcej w tym Immolation niż Incantation (co mi pasuje), to nie wymieniam debiutu DEAD CONGREGATION, gdzie proporcje są odwrotne. Ale myśle, ze jeśli ktoś uważa inaczej to smiało może zamienić te pozycje.
6. Jeśli chodzi o kapele, które najbardziej umiejętnie łączą wszelakie inspiracje to typy mam dwa. Trójka STARGAZER i trójka HORRENDOUS ze wskazaniem na STARGAZER
7. Z cyklu "stare dziady nagrywają wartościowe płyty" to nr 1 bez wątpienia... "Unholy Cult" wiadomo kogo i wiadomo dlaczego. Moim zdaniem najlepsze IMMOLATION
8. Powroty. Było ich kilka, ale chyba najwięcej szumu było koło powrotnego pełniaka GORGUTS.
9. Norwegia, bo to dość szeroki temat, zasługujący na osobną wzmiankę. i choć za najlepszy album tej sceny uważam "Doomscapes" DISKORD, to klasykiem chyba powinien być mianowany OBITERATION i ich "Nekropsalms". Generalnie dużo dobroci tam.
10. Kaptury, cienie, jaskinie, komnaty, i transgresja, czyli death/black. Myśle, że debiut MITOCHONDRION jest na tyle bogatym i dobrym wydawnictwem, że doskonale uchwytuje i poszerza te cały postportalowy szum.
11. Death z grindem. Pewnie powinien tu być jakiś CEPHALIC CARNAGE, ale jednak to "Forensick" meksykanskiego DISGORGE czaruje do dziś brutalnością nieuchwytną dla innych. Wielce aktualne wydawnictwo.
12. W kategorii jedyne w swoim rodzaju: SWALLOWED, czyli mój osobisty faworyt. Pytanie czy to jeszcze death metal, czy muzyczna ekspresja aktualnych uczuć twórców. tak czy owak jeden z baaaaardzo nielicznych albumów metalowych, które szczerze oceniłbym 10/10
13. Retroeuropa w natarciu. Kiedyś bym powiedział, że debiut REPUGNANT, dziś powiem, że debiutancka EPka VERMINOUS. Dzicz i brud, me gusta.
14. Z cyklu muzyka dla muzyków i inżynierów dźwięku. Ron Sword in jego LAST SACRAMENT, którzy bawią sie w jakieś mikrotonale, sami budują gitary itp. Debiut naprawdę klasa sprawa, jedno z bardziej twórczych oblicz death metalu nowego mileniuma
15. Cośtam efemerycznego z elementami death metalu. Generalnie to AKERCOCKE i DRAGGED INTO SUNLIGHT, HOWLS OF EBB
wydawnictwa z tego i poprzedniego roku niech się jeszcze poprzegryzają i udowodnią, ze przetrwały próbe czasu
1. Wiem, że za obiektywnie najlepszy death metal wydany PO 2000 roku uznałbym chyba ULCERATE - The Destroyers Of All. Ci goście nadali nowej jakości temu gatunkowi, stworzyli gęste, acz przestrzenne tornado, poskromiony strumień dźwięków. I choć subiektywnie lubię bardziej ze 3-4 inne deathmetale z tych kilkunastu lat, to wybór nr 1 może byc tylko jeden
2. Portal - Outre, bo to chyba właśnie dzięki tej płycie cały ten ruch z gruzowym metalem śmierci, z opieraniem muzyki na ścianach dźwięków... no lista bez PORTAL to chuj a nie lista. Dwójke uważam za najbardziej reprezentatywną dla tego zespołu.
3. Subiektywnie wymienię kalifornijski DEMOLITION i ich "Epochal Upheaval", bo żaden zespół deathmetalowy, czy to stary czy młody nie uchwycił tego klasycznego "clue" tak jak oni. Klasyczny do bólu, oldschoolowy death metal z toną solówek, skandowanymi wersami tekstów, pogłosami, rozbudowanymi kawałkami. Ten cały retrooldschool wysadzają z butami fpizdu
4. Brutal death we wszelkich maściach. Myślę, że trójeczka DEEDS OF FLESH (choć czwórka chyba bardziej reprezentatywna) to taka szlachetna kwintesencja. I ma fajny, zimny klimat. Opcjonalnie GORGASM - Masticate To Dominate. Brutalne, techniczne, zagrane z głową, nie zlewające się w jedną wielką kupe.
5. Jesli chodzi o zespoły ze zbyt oczywistymi źródłami inspiracji, ale podanymi w świeży sposób to dla mnie nr 1 to DRAWN AND QUARTERED i ich "Return of The Black Death". Może dlatego, że więcej w tym Immolation niż Incantation (co mi pasuje), to nie wymieniam debiutu DEAD CONGREGATION, gdzie proporcje są odwrotne. Ale myśle, ze jeśli ktoś uważa inaczej to smiało może zamienić te pozycje.
6. Jeśli chodzi o kapele, które najbardziej umiejętnie łączą wszelakie inspiracje to typy mam dwa. Trójka STARGAZER i trójka HORRENDOUS ze wskazaniem na STARGAZER
7. Z cyklu "stare dziady nagrywają wartościowe płyty" to nr 1 bez wątpienia... "Unholy Cult" wiadomo kogo i wiadomo dlaczego. Moim zdaniem najlepsze IMMOLATION
8. Powroty. Było ich kilka, ale chyba najwięcej szumu było koło powrotnego pełniaka GORGUTS.
9. Norwegia, bo to dość szeroki temat, zasługujący na osobną wzmiankę. i choć za najlepszy album tej sceny uważam "Doomscapes" DISKORD, to klasykiem chyba powinien być mianowany OBITERATION i ich "Nekropsalms". Generalnie dużo dobroci tam.
10. Kaptury, cienie, jaskinie, komnaty, i transgresja, czyli death/black. Myśle, że debiut MITOCHONDRION jest na tyle bogatym i dobrym wydawnictwem, że doskonale uchwytuje i poszerza te cały postportalowy szum.
11. Death z grindem. Pewnie powinien tu być jakiś CEPHALIC CARNAGE, ale jednak to "Forensick" meksykanskiego DISGORGE czaruje do dziś brutalnością nieuchwytną dla innych. Wielce aktualne wydawnictwo.
12. W kategorii jedyne w swoim rodzaju: SWALLOWED, czyli mój osobisty faworyt. Pytanie czy to jeszcze death metal, czy muzyczna ekspresja aktualnych uczuć twórców. tak czy owak jeden z baaaaardzo nielicznych albumów metalowych, które szczerze oceniłbym 10/10
13. Retroeuropa w natarciu. Kiedyś bym powiedział, że debiut REPUGNANT, dziś powiem, że debiutancka EPka VERMINOUS. Dzicz i brud, me gusta.
14. Z cyklu muzyka dla muzyków i inżynierów dźwięku. Ron Sword in jego LAST SACRAMENT, którzy bawią sie w jakieś mikrotonale, sami budują gitary itp. Debiut naprawdę klasa sprawa, jedno z bardziej twórczych oblicz death metalu nowego mileniuma
15. Cośtam efemerycznego z elementami death metalu. Generalnie to AKERCOCKE i DRAGGED INTO SUNLIGHT, HOWLS OF EBB
wydawnictwa z tego i poprzedniego roku niech się jeszcze poprzegryzają i udowodnią, ze przetrwały próbe czasu
Ostatnio zmieniony 20-09-2018, 18:25 przez Harlequin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10458
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Chodzi mi właśnie o to, czy ktoś rzeczywiście w ostatnim (niepełnym) dwudziestoleciu nagrał - lub chociaż próbował - płytę, którą można określić mianem "kamienia milowego" gatunku. Prawdopodobnie, tak jak wyżej napisano, dowiem się o tym za jakieś 20 lat, ale zastanowić się nad tym mogę już teraz :Dwolff pisze:Mowa tutaj o kapelach które nie są kamieniami milowymi w gatunku, zresztą, ciężko jest wykombinować coś zupełnie nowego, odkrywczego dlatego też składy lecą na wcześniej zgranych, dobrych patentach.
Upraszam o czytanie ze zrozumieniem :) Przy okazji, kilka płyt dobrych/bardzo dobrych wyszło w gatunku w 2000r., ale czy znowu aż tyle, zeby pisać "w tym czasie"? Close... Immolation, Lykathea Aflame, Gateways... Morbid Angel, może jeszcze kilka mniej oczywistych. W 1998r. konkurencja była, moim zdaniem, mocniejsza, a i styl Nile nie wykrystalizował się jeszcze. Ale, jak wspomniałem, roku tego w death metalu nie pamiętam, bom nie słuchał wtedy takiej muzyki. Mogę oceniać tylko retrospektywnie.mistrzsardu pisze:Faktczycznie, debiut lub trójka Nile, świeżość niesamowita w death metalu w tym czasie.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10458
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
@Harlequin: OK, ale ile z tych płyt dopisałbyś do ogólnej listy klasyków, bez podziału na milenia?
Odnoszę wrażenie, że Diskord zbyt małą cieszy się popularnością, żeby się załapać, choć muzycznie to interesująca propozycja. Pododnie Swallowed - nie wiem, czy gdyby powstała jakaś definicja death metalu (LOL), to by się łapali, choć debiut to płyta wyjątkowa. Last Sacrament bardziej redefiniuje znane formuły, niż wymyśla własne. Akercocke - czekałem na ten strzał, też o nich myślalem :) Tam samo na Drawn and Quartered, ale na liście może być chyba tylko jedno Immolation :D
W sumie to gadaliśmy jeszcze o debiucie Gigan, ale to chyba nie taki zasięg oddziaływania na scenę, poza tym jednak czuć tam gorgutsowanie - inaczej bym zaproponował :D
Odnoszę wrażenie, że Diskord zbyt małą cieszy się popularnością, żeby się załapać, choć muzycznie to interesująca propozycja. Pododnie Swallowed - nie wiem, czy gdyby powstała jakaś definicja death metalu (LOL), to by się łapali, choć debiut to płyta wyjątkowa. Last Sacrament bardziej redefiniuje znane formuły, niż wymyśla własne. Akercocke - czekałem na ten strzał, też o nich myślalem :) Tam samo na Drawn and Quartered, ale na liście może być chyba tylko jedno Immolation :D
W sumie to gadaliśmy jeszcze o debiucie Gigan, ale to chyba nie taki zasięg oddziaływania na scenę, poza tym jednak czuć tam gorgutsowanie - inaczej bym zaproponował :D
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12097
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Ja też nie żyłem kiedy Watson, Crick i Wilkins odkrywali strukturę DNA, ale nie mam zamiaru negować, że miało to duże znaczenie dla całego świata nauki...Sybir pisze: W 1998r. konkurencja była, moim zdaniem, mocniejsza, a i styl Nile nie wykrystalizował się jeszcze. Ale, jak wspomniałem, roku tego w death metalu nie pamiętam, bom nie słuchał wtedy takiej muzyki. Mogę oceniać tylko retrospektywnie.
all the monsters will break your heart
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9025
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Akercocke musi być. zapomniałem jakoś o nich
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Do listy klasyków dopisałbym na pewno trójke Ulcerate i dwójke Portal (choć ich bardziej cenie niż lubie). Immolation pomijam, bo "Unholy Cult" już jest klasykiem i nic tam nie trzeba odpowiadać. Możliwe, że dwójka Akercocke byłaby na tej liście. Co do reszty pozycji to raczej bym się o to nie pokusił, pomimo, że poziomem muzycznym przeskakują niejednego klasyka.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2275
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: "Absolutna klasyka Death Metalu"
Nie zastanawiam się i nie mam potrzeby rozkładania na czynniki pierwsze danej płyty zastanawiając się czy to kamień milowy czy też zacne nawiązanie do prekursorów. Są kapele nagrywające dobre płyty, rozpoznawalne jak choćby dla przykładu Slugathor/Desecresy,Origin które najzwyczajniej w świecie lubię słuchać tak samo jak "klasyki" i cała masa szrotu który ginie po kilku przesłuchaniach.Sybir pisze:Chodzi mi właśnie o to, czy ktoś rzeczywiście w ostatnim (niepełnym) dwudziestoleciu nagrał - lub chociaż próbował - płytę, którą można określić mianem "kamienia milowego" gatunku. Prawdopodobnie, tak jak wyżej napisano, dowiem się o tym za jakieś 20 lat, ale zastanowić się nad tym mogę już teraz :Dwolff pisze:Mowa tutaj o kapelach które nie są kamieniami milowymi w gatunku, zresztą, ciężko jest wykombinować coś zupełnie nowego, odkrywczego dlatego też składy lecą na wcześniej zgranych, dobrych patentach.
Jebać żuli.