też jestem fanem bibliotek, ale powiedzmy sobie szczerze - przecież ta banda chuja powyzamyka je do sztuki zanim zdążymy się zorientować. już zamyka, od dawna właściwie. bo nierentowne czy coś. ciekawe kurwa, jak biblioteka ma być rentowna. w niektórych krajach jest tak, że np wypożyczenie trzech książek rocznie jest darmowe, za każde następne trzeba zapłacić jakąś tam drobną opłatę. wbrew pozorom to nawet działa, w polsce nie miałoby prawa bytu. zaimplikuj opłatu - stracisz klientów i trzeba ten burdel na kołach zamykać. nie zaimplikuj opłat - oczywiście straty na każdym kroku, nie ma siły, trzeba zamykaćGothmog pisze:w Polsce wciąż baaardzo popularne są biblioteki. Takie małe, osiedlowe, czy wiejskie - wbrew pozorom niezle zaopatrzone i cieszące sie duzą popularnoscią.
Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Scaarph
 - zahartowany metalizator
 - Posty: 6143
 - Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
 - Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
- Riven
 - Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
 - Posty: 16717
 - Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
 - Lokalizacja: behind the crooked cross
 - Kontakt:
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
PIERDOLE itunes i tym podobne wynalazki, w zyciu nie kupie empetrojki czy nawet flaaca z jpg zamiast okladki.
            
			
									
									this is a land of wolves now
						- Scaarph
 - zahartowany metalizator
 - Posty: 6143
 - Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
 - Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Riven pisze:PIERDOLE itunes i tym podobne wynalazki, w zyciu nie kupie empetrojki czy nawet flaaca z jpg zamiast okladki.
- 
				Heretyk
 - mistrz forumowej ceremonii
 - Posty: 9055
 - Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
 - Lokalizacja: beskidy
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
nie wiem jak inni, ale ja byłbym ciężko chory, gdybym nie kupił sobie kilku/nastu książek miesięcznie, to samo dotyczy płytGothmog pisze:Na to nakłada sie kilka rzeczy - po pierwsze relatywny wzrost cen książek w stosunku do tego ile kosztowały powiedzmy... 20-25 lat temu. ksiązki sa po prostu drogie. Po drugie przez kilka lat dostęp do nowych ksiązek był ograniczony - małe księgarnie padały jak muchy, a nie powstawały jeszcze tak masowo jak obecnie salony multimedialne typu empik czy Kolporter. po trzecie wreszcie, w Polsce wciąż baaardzo popularne są biblioteki. Takie małe, osiedlowe, czy wiejskie - wbrew pozorom niezle zaopatrzone i cieszące sie duzą popularnoscią.Olo pisze: i tak gdybyś przeszedł się po domach statystycznych Polaków to doszedłbyś do wniosku, że książki są już produktem niszowym. A już na pewno NOWE książki.
- ultravox
 - zahartowany metalizator
 - Posty: 5081
 - Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Dokładnie tak jest, na dzień dzisiejszy CD jest już takim samym przeżytkiem jak kaseta czy winyl. Tylko dla sentymentalnych i kolekcjonerów4m pisze: Ja obstawiam, że kolejny nośnik fizyczny nie będzie miał najmniejszego sensu. Pomyślmy - jeżeli karta SD ma być dołączona do zwykłego cd - na cholerę? To przecież bez sensu, bo to po pierwsze zdublowanie przekazu, a po drugie ograniczenie estetyki (książeczka/płyta) to rozmiarów paznokcia. Po to instaluje się w odtwarzaczach cd twarde dyski i usb, aby trafiały tam dane pochodzenia sieciowego. W okresie przejściowym równolegle będą zapewne sprzedawane cd (z prawem do pobrania przez sieć zapisu cyfrowego nagrania i grafik), aby przyzwyczaić ludzi, a później sieć stanie się nośnikiem. Natomiast nośniki fizyczne wymrą śmiercią naturalną - jak winyl, szpula czy kaseta, czyli czeka je egzystencja w niszowym gronie kolekcjonerów.
Welcome to the future
- Scaarph
 - zahartowany metalizator
 - Posty: 6143
 - Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
 - Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
oczywiście, że nie próbowałem! jednakże, szanse przeżycia cartridge ma w chuj większe, niż cd. wynika to z jego budowy.Maria Konopnicka pisze:jesteś pewien? Próbowałeś wylać na taką kartę piwo, albo gorącą herbatę ?Scaarph pisze:cartridge?
spójrzcie na carty chociażby od nintendo ds - małe, trwałe - w chuj trwalsze niż cd,
- Scaarph
 - zahartowany metalizator
 - Posty: 6143
 - Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
 - Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
w polsce książki są według mnie drogie. moze nie drogie drogie, ale wciąż...całkiem drogie.Maria Konopnicka pisze:bzdura - moim zdaniem są tanie, relatywnie do cen innych towarów.Gothmog pisze: Na to nakłada sie kilka rzeczy - po pierwsze relatywny wzrost cen książek w stosunku do tego ile kosztowały powiedzmy... 20-25 lat temu. ksiązki sa po prostu drogie.
- Scaarph
 - zahartowany metalizator
 - Posty: 6143
 - Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
 - Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
e, aż do takich wniosków bym się jeszcze nie posuwał.ultravox pisze:
Dokładnie tak jest, na dzień dzisiejszy CD jest już takim samym przeżytkiem jak kaseta czy winyl. Tylko dla sentymentalnych i kolekcjonerów
- 
				arise
 - zaczyna szaleć
 - Posty: 170
 - Rejestracja: 28-04-2008, 11:54
 - Lokalizacja: xxx
 
- hcpig
 - mistrz forumowej ceremonii
 - Posty: 10417
 - Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Nic nie deprecjonuję, ale w cale mi się nie podoba wizja, o której piszesz. Brzmi groteskowo. Nieznoszę dodawanych na siłę koncertów/bonusów i innego szajsu przekształcającego zgrabny kompakt z pokraczny dualdisc, nie chcę wobec tego także rozwoju multimedialnego śmiecia oblegającego muzyczne wydawnictwo. Nie wiem, czy jestem dzieckiem przeszłej ery, ale wciąż wolę kompakt i książeczkę, bez bajeranckich zapychaczy. Poza tym, niezależnie od powyższego nawet nie sądzę, by to wszystko poszło w ww kierunku - dyktator tendencji na muzycznym rynku, czyli wygodnicki dyskoman sra już dziś na calutką oprawę (tak cenione przez nas inserty/liryki/okładki jak i te - nie czarujmy się - śmiecie bonusowo - otoczkowe) - zagłada idei albumu zbliża się nieuchronnie, a co dopiero takich "reliktów" jak owa "oprawa". Przynajmniej w mainstreamie, zresztą wszystkie "archaiczne" koncepcje muzycznych wydawnictw przetrwają, tyle że wyłącznie w ramach marginesu.4m pisze:Po drugie grafiki/multimedia (ekstra zdjęcia, zapisy live, ze studia, wywiady, cały ten przed- i popremierowy shit, który zespoły umieszczają teraz na myspace czy www) rozmiarów 2x3 metry na ekranie/ścianie w wysokiej rozdzielczości będą o lata świetlne przed książeczką cd czy czarnego placka. Słowem grzechu jest ograniczenie, więc dlaczego Jester tak bardzo ograniczasz i deprecjonujesz przyszłość? Przyszłość należy do sieci.
Yare Yare Daze
						- Czesław
 - rasowy masterfulowicz
 - Posty: 2446
 - Rejestracja: 08-02-2007, 19:42
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Kirilejejzon!
Naprawdę pierdoli mnie to co cały showbiznes sądzi o sprzedaży płyt i w jakiej formie ma zamiar robić kasę na nagraniach. Koszty tłoczenia płyt CD są śmiesznie małe (przy nakładzie 1-2 tysięcy koszt produkcji cd jest podobny do kosztów kupna pojedynczego cdr, co się dzieje przy większych nakładach wolę nie myśleć), ale oczywiście cały ten jebany biznes musi się kręcić i każda byle kurwa zarabiać na wszystkim po kolei.
Myślę że tak długo jak istnieją fani prawdziwej muzyki, dla których znaczy ona coś więcej niż jakiś hałas w tle, tak długo ostateczna pozycja cd czy winyli nie jest zagrożona. Fan, miłośnik, meloman, ktokolwiek z gustem estetycznym zawsze będzie preferował pełne wydanie od jakiegoś bezdusznego, cyfrowego gówna. Dzisiaj nawet w autobusie usiadł obok mnie jakiś gość i zaczął oglądać świeżo zakupioną płytę jazzową, jakieś wydanie podobne do digi, książeczka z grafikami i tekstami... nośnik jeszcze nie umarł, a tutaj takie kurwa apokaliptyczne wizje czytam. U mnie teraz np. leci bootleg ABHORER / NECROPHILE prosto z kasety, też ponoć z nośnika który umarł. Oczywiście w sklepach muzycznych chyba już nie można znaleźć kaset, jednak jacyś tam zapaleńcy nadal są.
            
			
									
									
						Naprawdę pierdoli mnie to co cały showbiznes sądzi o sprzedaży płyt i w jakiej formie ma zamiar robić kasę na nagraniach. Koszty tłoczenia płyt CD są śmiesznie małe (przy nakładzie 1-2 tysięcy koszt produkcji cd jest podobny do kosztów kupna pojedynczego cdr, co się dzieje przy większych nakładach wolę nie myśleć), ale oczywiście cały ten jebany biznes musi się kręcić i każda byle kurwa zarabiać na wszystkim po kolei.
Myślę że tak długo jak istnieją fani prawdziwej muzyki, dla których znaczy ona coś więcej niż jakiś hałas w tle, tak długo ostateczna pozycja cd czy winyli nie jest zagrożona. Fan, miłośnik, meloman, ktokolwiek z gustem estetycznym zawsze będzie preferował pełne wydanie od jakiegoś bezdusznego, cyfrowego gówna. Dzisiaj nawet w autobusie usiadł obok mnie jakiś gość i zaczął oglądać świeżo zakupioną płytę jazzową, jakieś wydanie podobne do digi, książeczka z grafikami i tekstami... nośnik jeszcze nie umarł, a tutaj takie kurwa apokaliptyczne wizje czytam. U mnie teraz np. leci bootleg ABHORER / NECROPHILE prosto z kasety, też ponoć z nośnika który umarł. Oczywiście w sklepach muzycznych chyba już nie można znaleźć kaset, jednak jacyś tam zapaleńcy nadal są.
- 
				arise
 - zaczyna szaleć
 - Posty: 170
 - Rejestracja: 28-04-2008, 11:54
 - Lokalizacja: xxx
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
ZGADZAM SIE W 666 % ! ! !Czesław pisze:Kirilejejzon!
Myślę że tak długo jak istnieją fani prawdziwej muzyki, dla których znaczy ona coś więcej niż jakiś hałas w tle, tak długo ostateczna pozycja cd czy winyli nie jest zagrożona. Fan, miłośnik, meloman, ktokolwiek z gustem estetycznym zawsze będzie preferował pełne wydanie od jakiegoś bezdusznego, cyfrowego gówna. Dzisiaj nawet w autobusie usiadł obok mnie jakiś gość i zaczął oglądać świeżo zakupioną płytę jazzową, jakieś wydanie podobne do digi, książeczka z grafikami i tekstami... nośnik jeszcze nie umarł, a tutaj takie kurwa apokaliptyczne wizje czytam. U mnie teraz np. leci bootleg ABHORER / NECROPHILE prosto z kasety, też ponoć z nośnika który umarł. Oczywiście w sklepach muzycznych chyba już nie można znaleźć kaset, jednak jacyś tam zapaleńcy nadal są.
- 
				Pelson
 - rasowy masterfulowicz
 - Posty: 2267
 - Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
 - Lokalizacja: Jeteborie
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Zgodzę się, ale tylko w odniesieniu do mainstreamu. Przeciętny konsument (bo nie fan) tego typu dźwięków polega na szybkiej, serwowanej np. przez stacje radiowe i telewizyjne informacji- singlu. Nie dba zbytnio o jakość dźwięku, książeczkę, teksty, cały koncept płyty. Dając za przykład taką Rihannę- przypuszczam, że mały odsetek ludzi, którzy w radiu słyszeli jakiś jej singiel wie, jak wygląda cała płyta. Stąd z ideą, by sprzedawać MP3 z poszczególnymi kawałkami mogę się zgodzić. Jacy odbiorcy taki sposób komunikacji.4m pisze: Twoja wiara nie ma tu nic do gadaniaFirmy fonograficzne nie ukrywają, że opracowują politykę migracji na serwery muzyczne (podłączone do sieci). Pojawiają się różne propozycje - od opłat za wybrane tytuły do abonamentu na cały katalog wydawniczy firmy.
Pozostają poza nawiasem odbiorcy muzyki nieco bardziej wyrafinowanej, niezależnej. Przyzwyczajeni do całego rytuału odtwarzania muzyki, siedzenia w fotelu z insertem w dłoni i kontemplowania dźwięku. Ludzie, którzy starają się odbierać płytę całościowo, dla których album to cos namacalnego, a nie zbiór zer i jedynek. Podejrzewam, że im dość ciężko będzie się przesiąść na nowy trend i to właśnie dla nich pozostaną coraz bardziej niszowe nośniki fizyczne- CD, winyl.
- 
				Pelson
 - rasowy masterfulowicz
 - Posty: 2267
 - Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
 - Lokalizacja: Jeteborie
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Cartridge Atari nie takie rzeczy znosiłyMaria Konopnicka pisze:jesteś pewien? Próbowałeś wylać na taką kartę piwo, albo gorącą herbatę ?Scaarph pisze:cartridge?
spójrzcie na carty chociażby od nintendo ds - małe, trwałe - w chuj trwalsze niż cd,
Odporność materiałowa takiego sprzętu jest znacznie wyższa niż CD czy skwarków. Ciekaw jestem jedynie kosztów produkcji.
Pokochałem me Atari, było z drewna i ze stali. Z prądem niezbyt to dzialało, węgla sypać należało
					Ostatnio zmieniony 06-12-2008, 18:45 przez Pelson, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
									
						- Scaarph
 - zahartowany metalizator
 - Posty: 6143
 - Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
 - Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
koszty produkcji skutecznie czynią piratowanie takiego nośnika wysoce nieopłacalnym.Pelson pisze:Ciekaw jestem jedynie kosztów produkcji.
- 
				Pelson
 - rasowy masterfulowicz
 - Posty: 2267
 - Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
 - Lokalizacja: Jeteborie
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Skwary z winyla też odtwarza?Drone pisze:To jest ciekawe - jedna z odmian gramofonu optycznego (i chyba jedyna w sprzedaży). Winyle nie niszczą się przy takim odtwarzaniu. Zaczynam się zastanawiać...
http://www.elpj.com/main.html
Cena niczego sobie, choć patrząc trochę na sprzęt audiofilski człowiek zaczyna mieć przesunięty próg zaskoczenia.
- knaar
 - rasowy masterfulowicz
 - Posty: 2436
 - Rejestracja: 05-04-2005, 22:53
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Osoba, która ma poważne podejście do muzyki, nigdy nie zrezygnuje z "namacalnych" formatów jak cd czy winyl na rzecz jakichś mp3. Nie chodzi tu nawet o jakość, ale o świadomość posiadania swoich ulubionych płyt na półce. MP3 chyba króluje wśród osób, które często zmieniają gust muzyczny, albo po prostu go nie mają, ale chcą mieć jakąś modną muzykę, nie wydając jednocześnie na to pieniędzy. MP3 jest wygodne, ale tylko jako format zastępczy. Ja używam mp3 tylko do słuchania muzyki w czasie jazdy do pracy, czy ogólnie podróży. Zgrywam sobie jakąś płytkę do mp3 i wrzucam do telefonu z odtwarzaczem...zawsze to milej się jedzie autobusem. 
Ktoś kto stawia wyższość mp3 nad muzyką z prawdziwego nośnika, to tak jakby wolał oglądać w internecie zdjęcia nagich kobiet, zamiast mieć taką obok siebie.
            
			
									
									
						Ktoś kto stawia wyższość mp3 nad muzyką z prawdziwego nośnika, to tak jakby wolał oglądać w internecie zdjęcia nagich kobiet, zamiast mieć taką obok siebie.
- 
				LD100
 - starszy świeżak
 - Posty: 23
 - Rejestracja: 15-02-2008, 20:29
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Chodzi o gołe baby, tak?knaar pisze:
Ktoś kto stawia wyższość mp3 nad muzyką z prawdziwego nośnika, to tak jakby wolał oglądać w internecie zdjęcia nagich kobiet, zamiast mieć taką obok siebie.
A co do tematu, to nie widzicie , że Maria chce żeby go pocieszyć i podnieść na duchu, że jego kolekcja wytrzyma próbę czasu.
Po co się przekonywać do oczywistości, że mp3 jest be
absolute lethal dose
						- rob
 - w mackach Zła
 - Posty: 964
 - Rejestracja: 31-01-2004, 12:54
 - Lokalizacja: z Piekła
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
jestem spokojny o przyszłość cd, choć czasy świetności tego nośnika w dobie mp3 już minęły, płyta cd będzie się miała nadal dobrze, format sacd będzie dalej niszą (płyt nagrywanych z myślą o tej formie zapisu jest jak na lekarstwo, reszta to remastery itp) z drugiej strony płyta cd jako nośnik, nie jest do końca wykorzystana i ma jeszcze spore rezerwy , cieszy dobra kondycja płyt analogowych, przy okazji coraz większą estymą cieszą się wzmacniacze lampowe, a dobry gramofon+wzmak lampowy= bajka 
 a format mp3? jak ktoś napisał jest dla mas, ciemnych mas 
 choć w celach poznawczych i na poranny jogging w playerze jest ok 
            
			
									
									jebać frajerów
						- 4m
 - weteran forumowych bitew
 - Posty: 1277
 - Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
 - Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
 
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Jebać bezduszne formaty cyfrowe liczą się tylko cdPelson pisze:Zgodzę się, ale tylko w odniesieniu do mainstreamu. [...] Pozostają poza nawiasem odbiorcy muzyki nieco bardziej wyrafinowanej, niezależnej. Przyzwyczajeni do całego rytuału odtwarzania muzyki, siedzenia w fotelu z insertem w dłoni i kontemplowania dźwięku. Ludzie, którzy starają się odbierać płytę całościowo, dla których album to cos namacalnego, a nie zbiór zer i jedynek. Podejrzewam, że im dość ciężko będzie się przesiąść na nowy trend i to właśnie dla nich pozostaną coraz bardziej niszowe nośniki fizyczne- CD, winyl.4m pisze: Twoja wiara nie ma tu nic do gadaniaFirmy fonograficzne nie ukrywają, że opracowują politykę migracji na serwery muzyczne (podłączone do sieci). Pojawiają się różne propozycje - od opłat za wybrane tytuły do abonamentu na cały katalog wydawniczy firmy.
Śmiem twierdzić, że stworzenie sieci jest największym "wynalazkiem" człowieka od czasów ujarzmienia ognia. Kwestią otwartą pozostaje wciąż do czego można sieć wykorzystać. Pewnie do takich rzeczy, o których nam się dziś nawet nie śni, podobnie jak nie śniły się prehistorycznym ludziom huty. Co do chwilowej mody - jest gdzieś na sieci zbiór takich fajnych cytatów "mądrych" osób, Twój pasuje tam idealnieDrone pisze:To wytwór chwilowej mody na sieć i technologię z tym związaną. Przeminie.
Od samych początków istnienia komputera do kanonu wiary IBM należało przeświadczenie, że podąży on taką samą drogą jak elektryczność. IBM wiedział i potrafił udowodnić metodami naukowymi, że przyszłością są centralne stacje, najmocniejsze i najpotężniejsze komputerygłówne (mainframe), do których może się podłączyć ogromna liczba użytkowników. Wszystko − ekonomika, logika informacyjna, technologia − prowadziło do takiego wniosku. Ale nagle, wtedy gdy już wydawało się, że taka stacja centralna, taki bazujący na komputerze głównym system informacji nareszcie powstał, dwóch młodych ludzi wymyśliło komputer osobisty. Każdy producent komputerów wiedział, że PC to absurd. Nie posiadał przecież pamięci, bazy danych, szybkości ani zdolności obliczeniowej niezbędnej, by osiągnąć jakikolwiek sukces. Tak naprawdę każdy producent komputerów wiedział, że PC musi ponieść klęskę − zaledwie kilka lat wcześniej do takiego wniosku doszła firma Xerox, gdy jej zespół badawczy skonstruował naprawdę pierwszy komputer osobisty. Ale gdy pierwsze takie monstra z nieprawego łoża − najpierw Apple, a potem Macintosh − pojawiły się na rynku, ludzie nie tylko je pokochali, ale zaczęli je kupować.
„To głupia chwilowa moda, która minie za trzy lata” − powiedział prezes Zeissa [...] Większość producentów komputerów głównych mówiła tak samo. Lista była długa: Control Data, Univac, Burroughs i NCR w Stanach Zjednoczonych; Siemens, Nixdorf, Machines Bull i ICL w Europie; Hitachi i Fujitsu w Japonii.
 from the thunder 
and the thought
and the chaos
that free the form
						and the thought
and the chaos
that free the form







