KRYTYCZNIE O WYTWÓRNIACH

[Najprzewielebniejszy]

Pagan - błyskawica!

[Psychomantum]

Iron Bonehead Productions - błyskawica, świetny kontakt, pancerne paki.
Obscure Abhorrence Productions - świetnie.
Arachnophobia Records - świetnie.
Pagan Records - świetnie, pancerna paka.
Werewolf Promotion - długa realizacja zamówienia, bardzo dobry kontakt.

[Morbid Marcin]

czy ktos bral cos kiedys z temple of darkness bezposrednio? jakie doswiadczenia?

[Najprzewielebniejszy]

nie brałem nigdy, ale kontakt jaki z nimi miałem dawał duuuuuuuuuzo do zyczenia.

[Morbid Marcin]

no wlasnie ten kontakt jest straszliwie zly, wiec sie zastawiam, czy im kase wysylac, a nigdzie nie widze ich wydawnictw....

[aginsiak]

Nawet juz nie pamietam jak miał na imie ten gość /Javi??/ no nieistotne.... Jak zwykle bywa w hiszpańskim przypadku wszystko jest maniana.Brałem dość potężne zamówienie i w końcu wszystko przyszło ,ładnie ,pięknie ,elegancko zapakowane ,obciął sporo euro od finałowego kosztu,także złego słowa nie powiem. Marcin jak Ci facet odpowie ,to reszta jest z górki...:)

[Najprzewielebniejszy]

jak Ci facet odpowie ,to reszta jest z górki...:)

true

[vicek]

VIC RECORDS - żenada. Ponad miesiąc temu kupiłem sobie reedycję jedynki Torchure i nie zobaczyłem jeszcze płyty na oczy. Dwa maile, cisza. Wszcząłem wreszcie spór na paypalu. Na razie cisza. Kij im w oko.

hahaha zrobiłem cie w chuja

[Only_True_Believers]

To już powoli norma, że jak przychodzi paka z agonii to muszę iść na pocztę 3 razy :D . Raz odebrać, a potem isć i wysłać im złą płytę którą wysłali przez pomyłkę. Niby nic, niby głupstwo. Ale 30 min musze na to poświęcić. Wysłać i znowu odebrać. Co za łby :)

[dzikens]

Ktoś zamawiał reedycję Í Blóði og Anda Sólstafir z mystic.pl? Pytam, bo pierwsza kopia jaką od nich dostałem miała zjebany 2 dysk (zacięcia w pierwszym kawałku). Dziś przyszedł zamiennik i płyta zacina się w tym samym miejscu...

[Only_True_Believers]

Ktoś zamawiał reedycję Í Blóði og Anda Sólstafir z mystic.pl? Pytam, bo pierwsza kopia jaką od nich dostałem miała zjebany 2 dysk (zacięcia w pierwszym kawałku). Dziś przyszedł zamiennik i płyta zacina się w tym samym miejscu...

to może być wina odtwarzacza (sprawdź na innych ) albo może mają całą partie cd zle wytłoczoną. To się zdarza.

[Castor]

Miałem tak samo z Sepulturą Roots z Metal Mindu. Na pierwszej jaką kupiłem były rysy, więc myślałem, że to przez nie laser skacze. Kupiłem kolejną za jakiś czas (gdzieś ze 4 lata później) i mimo, że płyta jak lustro, laser przeskakiwał dokładnie w tym samym miejscu. Dopiero na wersji z Roadrunnera (kupionej w tamtym roku) wszystko było w porządku.

[Nasum]

Ja podobnie miałem z ostatnią płytą Lividity, ale zacina się tylko w jednym miejscu, przeskoczy i po krzyku. Nauczyłem się z tym żyć po prostu ;-)

Ostatnia paka w tym roku z SMG szła dość długo, ale to raczej problem przeciążonej poczty więc wybaczam ;-)

[zawlekacz]

tak samo metal mindowe live in japan vadera - pierwsza partia, a moze i wiecej partii wyszlo w MONO :)
nie ma panoramy, nic. Posluchalem wersji system shock i co innego... a wersja japonska, to WOGÓLE co innego :)

[Nasum]

a wersja japonska, to WOGÓLE co innego :)

tzn? lepsze brzmienie, dodatkowe kawałki - no bo japońcy muszą takowe mieć - czy jeszcze co innego?

[Jimmy Boyle]

Ja podobnie miałem z ostatnią płytą Lividity, ale zacina się tylko w jednym miejscu, przeskoczy i po krzyku. Nauczyłem się z tym żyć po prostu ;-)

Ostatnia paka w tym roku z SMG szła dość długo, ale to raczej problem przeciążonej poczty więc wybaczam ;-)

Z Lividity mam ten sam problem, z tym że raz przeskakuje a innym razem nie, myślałem ze tylko ja mam "specjalną" kopię, ale być może jakaś większa partia nakładu jest w ten sposób naznaczona.

[Nasum]

Ja juz miałem dwie płyty, za pierwszym razem wymieniłem, ale jak stwierdziłem że na drugim egzemplarzu tez jest ten sam feler, to pozostało po prostu go ignorować. 356 razy nie chciałoby mi się tej płyty wymieniać.

[Jimmy Boyle]

Otóż to. Przy okazji przypomniało mi sie, że jeszcze ze dwie z płyty z takimi usterkami stoją na mojej półce i to dłużej niż Lividity :)

[Nasum]

Kiedyś wyczytałem tutaj że podobny feler trafił się na "Enemy of the music business" Napalmów, a mimo że cd posiadam od momentu premiery, niczego takiego nie zauważyłem. Poszczęściło mi się.

[Jimmy Boyle]

O Napalm nic mi nie wiadomo, tez kupilem w okolicach premiery i wszystko śmiga elegancko, ba nawet jakoś rok albo i dwa lata temu, kupiłem drugą kopie "Enemy..." dla kuzyna i nic nie mówił że coś nie gra itp,, aż zapytam przy najbliższej okazji.