No możliwe. Też tak mam jak Asia.Pacjent pisze:Ciekawe jak to możliwe?Asia Tuchaj-Bejowicz pisze: I jeszcze AD Nocturnus AD - raczej mi się nie podoba, ale stary lubię
Najlepsze płyty roku 2019
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- dzik
- zahartowany metalizator
- Posty: 3609
- Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
- Lokalizacja: Połaniec
Re: Najlepsze płyty roku 2019
dobry kościół to kościół spalony
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Moje TOP 10 (choc było bardzo ciężko wybrać dziesięć najlepszych, to kierowałem się tym co mi mówi serce)
1. Impure Declaration - Mind Upheaval, Unclear Signs
2. Sunn O))) - Pyroclasts
3. Ehlder - Nordabetraktelse
4. Arkhaaik - *dʰg̑ʰm̥tós
5. Doombringer - Walpurgis Fires
6. Night's Threshold - Deep Within the Night
7. Denial Of God - The Hallow Mass
8. Fetid - Steeping Corporeal Mess
9. Encoffination – We Proclaim Your Death O' Lord
10. Precambrian - Glaciology
plus wyróżnienie: Black Cilice, Ruho, Tomb Mold, Vastum, Drastus, Blut Aus Nord, Blood Incantation, Non Opus Dei, Occelensbrigg, Erupted Evil i Wędrowcy-Tułacze-Zbiegi, Oreida, Infernus
Zaznaczam, że to moje TOP tylko z plyt które mam fizycznie. Nie mam Wagner Odegard - Om domedag och de femton järtekn a podoba mi sie zajebiscie i bylby w TOP5.
1. Impure Declaration - Mind Upheaval, Unclear Signs
2. Sunn O))) - Pyroclasts
3. Ehlder - Nordabetraktelse
4. Arkhaaik - *dʰg̑ʰm̥tós
5. Doombringer - Walpurgis Fires
6. Night's Threshold - Deep Within the Night
7. Denial Of God - The Hallow Mass
8. Fetid - Steeping Corporeal Mess
9. Encoffination – We Proclaim Your Death O' Lord
10. Precambrian - Glaciology
plus wyróżnienie: Black Cilice, Ruho, Tomb Mold, Vastum, Drastus, Blut Aus Nord, Blood Incantation, Non Opus Dei, Occelensbrigg, Erupted Evil i Wędrowcy-Tułacze-Zbiegi, Oreida, Infernus
Zaznaczam, że to moje TOP tylko z plyt które mam fizycznie. Nie mam Wagner Odegard - Om domedag och de femton järtekn a podoba mi sie zajebiscie i bylby w TOP5.
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- pr0metheus
- zahartowany metalizator
- Posty: 6086
- Rejestracja: 08-04-2005, 16:54
- Lokalizacja: pisze neonem
Re: Najlepsze płyty roku 2019
tu masz w cenie papieroskowmaciek z klanu pisze: Nie mam Wagner Odegard - Om domedag och de femton järtekn a podoba mi sie zajebiscie i bylby w TOP5.
http://www.metalshop.cba.pl/index.php?i ... &results=1" onclick="window.open(this.href);return false;
niech to miejsce niebawem zniknie
- Maro
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1009
- Rejestracja: 30-05-2013, 20:16
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Toxic Holocaust - Primal Future: 2019
Wolfbrigade - The Enemy: Reality
Denial of God - The Hallow Mass
Riot City - Burn the Night
Nile - Vile Nilotic Rites
Atlantean Kodex - The Course of Empire
Malevolent Creation - The 13th Beast
Misery Index - Rituals of Power
Xentrix - Bury the Pain
Death Angel - Humanicide
kolejność przypadkowa
Wolfbrigade - The Enemy: Reality
Denial of God - The Hallow Mass
Riot City - Burn the Night
Nile - Vile Nilotic Rites
Atlantean Kodex - The Course of Empire
Malevolent Creation - The 13th Beast
Misery Index - Rituals of Power
Xentrix - Bury the Pain
Death Angel - Humanicide
kolejność przypadkowa
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Kupione dziekipr0metheus pisze:tu masz w cenie papieroskowmaciek z klanu pisze: Nie mam Wagner Odegard - Om domedag och de femton järtekn a podoba mi sie zajebiscie i bylby w TOP5.
http://www.metalshop.cba.pl/index.php?i ... &results=1" onclick="window.open(this.href);return false;
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7960
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Niezłe. Z tego, co paczę to tylko jeden wyszedł na CD, będa oba?pr0metheus pisze:
1. Wagner Ödegård- Om domedag och de femton järtekn. (wyd. Klaxon rec)
Wagner Ödegård- Om undergång och de tretton järtekn.
W tym roku wyszly az dwa albumy, nie odstajace od siebie znacznie trescia, jak i tytulami. z tych powodow wrzucam je obie pod jedna pozycje. Te plyty Wagnera byly tak dobre, ze przycmily moim zdaniem ostatni album Wulkanaz, ktoremu zreszta nic nie brakuje i tez wyszedl w tym roku. Pracowity rok ,duzo materialu, ale na szczescie poziom zachowany. Wagner zdecydowanie umie w black metale.
'Come the Blessed Madness'
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1992
- Rejestracja: 20-02-2018, 23:15
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Dobry był to rok, słuchania w ciul, a i tak wciąż tyły.
ABYSSAL- A BEACON IN THE HUSK
TEMPLE KOLUDRA - SEVEN! SIRENS! TO A LOST...
KWADE DROES - ONDER DE TOREN
MORTIFERUM - DISGORGED FROM...
DRASTUS - LA CROIX...
VOID EATER - IIII
ESOTERIC - A PYRRHIC...
DsO - THE FURNACES...
LORD MANTIS - UNIVERSAL DEATH CHURCH
IMPERIAL CULT - SPASM OF LIGHT
MYLINGAR - DODA... (ELEKTRODA hehe)
OREIDA - OREIDA
CELESTIAL GRAVE - SECULAR FLESH
ABYSSAL- A BEACON IN THE HUSK
TEMPLE KOLUDRA - SEVEN! SIRENS! TO A LOST...
KWADE DROES - ONDER DE TOREN
MORTIFERUM - DISGORGED FROM...
DRASTUS - LA CROIX...
VOID EATER - IIII
ESOTERIC - A PYRRHIC...
DsO - THE FURNACES...
LORD MANTIS - UNIVERSAL DEATH CHURCH
IMPERIAL CULT - SPASM OF LIGHT
MYLINGAR - DODA... (ELEKTRODA hehe)
OREIDA - OREIDA
CELESTIAL GRAVE - SECULAR FLESH
- pr0metheus
- zahartowany metalizator
- Posty: 6086
- Rejestracja: 08-04-2005, 16:54
- Lokalizacja: pisze neonem
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Pierwszy CD wyszedł jakiś czas po LP, teraz zapewne będzie podobnieCOFFIN pisze:Niezłe. Z tego, co paczę to tylko jeden wyszedł na CD, będa oba?pr0metheus pisze:
1. Wagner Ödegård- Om domedag och de femton järtekn. (wyd. Klaxon rec)
Wagner Ödegård- Om undergång och de tretton järtekn.
W tym roku wyszly az dwa albumy, nie odstajace od siebie znacznie trescia, jak i tytulami. z tych powodow wrzucam je obie pod jedna pozycje. Te plyty Wagnera byly tak dobre, ze przycmily moim zdaniem ostatni album Wulkanaz, ktoremu zreszta nic nie brakuje i tez wyszedl w tym roku. Pracowity rok ,duzo materialu, ale na szczescie poziom zachowany. Wagner zdecydowanie umie w black metale.
Zapomnialem o tym , dobry materiałszczylun pisze: IMPERIAL CULT - SPASM OF LIGHT
niech to miejsce niebawem zniknie
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1725
- Rejestracja: 22-10-2010, 19:19
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Wolf GodMaro pisze:Toxic Holocaust - Primal Future: 2019
Wolfbrigade - The Enemy: Reality
Denial of God - The Hallow Mass
Riot City - Burn the Night
Nile - Vile Nilotic Rites
Atlantean Kodex - The Course of Empire
Malevolent Creation - The 13th Beast
Misery Index - Rituals of Power
Xentrix - Bury the Pain
Death Angel - Humanicide
kolejność przypadkowa
Grand Magus Waść nie porwał?
"Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."
- Maro
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1009
- Rejestracja: 30-05-2013, 20:16
Re: Najlepsze płyty roku 2019
ależ oczywiście, że porwał jak mogłem to przeoczyć, mea culpa, mea maxima culpa
- Deathhammer66
- w mackach Zła
- Posty: 948
- Rejestracja: 25-01-2015, 21:40
Re: Najlepsze płyty roku 2019
I. MOJE ULUBIONE PŁYTY ROKU 2019
Sprostować trzeba dwie rzeczy. Raz, że uświadomiłem sobie niedawno, że robienie list "płyt roku" chwilę po jego zakończeniu lub wręcz jeszcze w trakcie, mija się z celem. Czas boleśnie obnaża niedoskonałość niektórych płyt, a innymi razy wręcz przeciwnie - sprawia, że dojrzewają jak wino. I jakbym teraz miał spojrzeć np. na rok 2014 czy 2015 to zupełnie inne albumy znalazły by się na szczycie - często te, które początkowo mnie odrzuciły. Inne z kolei, tak mocno katowane w okolicach premiery, teraz grzecznie grzeją tylko miejsce na półce. Dwa, że nie silę się na tworzenie obiektywnej listy "najlepszych" płyt. To raczej taka wypadkowa tego, czego najczęściej słuchałem - więc musi być dobre - i tego, w czym wyczuwam największą muzyczną wartość, definiowaną w sumie przez moje gusta. No więc jedziemy!
ESOTERIC - A Pyrrhic Existence
Bez zaskoczeń. Wiedziałem, że stanowisko płyty roku jest obsadzone już w momencie zapowiedzi "A Pyrrhic Existence" i chyba tylko pierdolnięcie meteorytu w Wyspy Brytyjskie mogłoby to zmienić. To zdecydowanie muzyka dla cierpliwych, ale wynagradzająca tę przeprawę przez pole minowe w każdym calu. Arcyciekawa podróż przez horror ludzkiej egzystencji. Jeśli - co nie będzie mnie dziwić - tzw. funeral doom nigdy ci nie podchodził, bo nuży cię przeciąganie kawałków do 30 minut dla zasady i spełnienia "gatunkowych konwenansów", to tutaj nie ma nic z tych rzeczy. Muzyka Esoteric żyje, oddycha, płynie przez nią krew. To, w jaki sposób ci goście piszą kawałki, determinuje ich czas trwania, a nie na odwrót. Mistrzostwo świata i przy okazji jedna z najlepszych pozycji w dyskografii zespołu.
Moja recenzja - klik
BÖLZER - Lese Majesty
Gdyby decydowała liczba odsłuchów, to szwajcarski duet byłby zdecydowanie na samym szczycie. Względnie krótki czas trwania tej EPki sprzyja takiemu stanowi rzeczy, a przy okazji po raz kolejny potwierdza, że panowie czują się w tym formacie jak ryba w wodzie. Dostrzegam pewne wady tej muzyki, ale w obliczu radości, jaką czerpię z każdej sesji - nie mają one znaczenia. "Lese Majesty" to kontynuacja ścieżki obranej na debiucie, ale jeszcze potężniej, z jeszcze większym rozmachem i z dbałością o detale. Aranżacyjnie jest to bez dwóch zdań najlepszy materiał zespołu, a "Ave Fluvius! Danu be Praised!" to w tym momencie mój ulubiony ich utwór. Zaangażowanie, szczerość i pasja aż kipią z tej muzyki.
Moja recenzja - klik
NOCTURNUS AD - Paradox
Najlepszy powrót w death metalu ever? Nie widzę kontrowersji w tym stwierdzeniu. To nie tylko niesamowicie sentymentalny album, totalnie nie należący do swoich czasów, ale zachowujący przy tym jakość praktycznie dorównującą ikonicznemu "The Key". Ta płyta brzmi, jakby została nagrana w 1992, po czym zespół wysłał ją w przestrzeń kosmiczną i po 27 latach sobie o niej przypomniał. Niesamowicie charakterystyczna rzecz, w stylu wykonywanym w zasadzie tylko przez Nocturnus właśnie. Kicz i nieporadność są nieodłącznymi elementami tej muzyki, a przy tym brzmi to bardziej autentycznie niż niejedno "lepsze muzycznie" deathmetalowe wydawnictwo.
Moja recenzja - klik
THE DEATHTRIP - Demon Solar Totem
Kapitalny hołd złożony norweskim klasykom. Tym razem uderza w bardziej uduchowione, mistyczne, skąpane w oparach szamańskiego uniesienia rejony. Bardzo klimatyczna, snująca się powoli niczym poranna mgła rzecz. Mniej oczywista niż debiut - za pierwszym razem odrzuca, ale mimo wszystko każe słuchać siebie dalej. A potem jest tylko lepiej i lepiej.
Moja recenzja - klik
EHDLER - Nordabetraktelse
Z kategorii albumów, które wzięły mnie z zaskoczenia, ten stoi zdecydowanie najwyżej. Najlepszy, klasyczny las roku 2019. Hipnotyzuje i wciąga jak diabli. A jednocześnie nie jest to jedynie zapętlenie dwóch riffów - jest tu miejsce na zmiany tempa, rockowe czy thrashowe wkręty, są i zaśpiewy w stylu Isengard. Cholernie angażujący album, który zostaje z człowiekiem na dłużej.
Moja recenzja - klik
BLUT AUS NORD - Hallucinogen
Najświeższa rzecz, jaka wyszła spod rąk francuskiego mistrza co najmniej od czasów "Cosmosophy". Vindsval zreflektował się chyba, że rytualne industriale się zaczynają trochę przejadać i nagrał rzecz z totalnie innej mańki. Niesamowicie lekki, przestrzenny i wręcz "niebiański" album, w dużej mierze instrumentalny. W tle chóry i zawodzenia. Dużo luzu, polotu, bezceremonialnego zasypywania rockowymi solówkami, które jednak nie burzy odbioru całości. A przy tym wciąż blackmetalowe struktury utworów. Czy jest to jakiś mega psychodeliczny album? No nie bardzo, kto spodziewał się takiego obrotu spraw, mógł się zawieść. Dużo tu zaś stanu, hmm, takiej euforii.
Moja recenzja - klik
BLOOD INCANTATION - Hidden History of the Human Race
Tu się nie będę rozwodził, bo o tej płycie powiedziano już bardzo dużo i nic ciekawego bym nie dodał. To już jest jeden ze współczesnych klasyków. Będzie się o tym albumie mówić w takim samym tonie jak o "Graves of the Archangels" czy "Nekropsalms".
Moja recenzja - klik
Na tym zamknę zestawienie pt. "najlepsi z najlepszych". Jest jednak duża szansa, że dołączą do niej płyty następujących hord: MORTIFERUM, DRASTUS, YELLOW EYES, ATARAXIE, HAGZISSA. To pozycje, których słuchałem jeszcze zdecydowanie za mało, ale widzę w nich spory potencjał i chce mi się do nich wracać i je badać.
II. SŁUCHANE Z PRZYJEMNOŚCIĄ, ALE DO NAJLEPSZYCH TROCHĘ BRAKUJE
To z kolei rzeczy, które na przestrzeni roku słuchałem z jakąś tam regularnością i generalnie mi się podobały, ale albo po prostu nie dorastają do pięt powyższym, albo kuleje nieco ich replay value i czuję, że niewiele już tam dla mnie zostało do odkrycia. Albo - jak np. w przypadku DsO - cholernie doceniam tę muzykę, ale to jednak nie do końca moja bajka i zawsze znajdę coś, czego chce mi się posłuchać bardziej.
MGŁA - Age of Excuse
DOOMBRINGER - Walpurgis Fires
DEUS MORTEM - Kosmicide
DEATHSPELL OMEGA - The Furnaces of Palingenesia
MAYHEM - Daemon
TEITANBLOOD - The Baneful Choir
Z tej listy najbardziej podoba mi się Mgła. "Age of Excuse" to najbardziej agresywny materiał zespołu od czasów EPek i być może najlepszy ich pełniak. Ciężko mi to ocenić, bo każda ich płyta jest po prostu bardzo równa, a jednocześnie żadna nie robi mi w dłuższej perspektywie totalnej sieki z mózgu. Tak samo jak w przypadku poprzedniej, po premierze zachwycałem się niesamowicie, a potem jednak okazywało się, że trochę nie chce mi się do tego wracać. Bardzo dobry jest też Doombringer, choć debiut - mimo, że znacznie mniej oryginalny - podobał mi się jednak bardziej i zawierał w sobie większe pokłady dynamiki. Mam wrażenie, że swój pełny potencjał panowie zrealizują dopiero na trójce. Teitanblood, choć całościowo pozostawia niedosyt, postanowiłem uwzględnić na liście, bo w tej kategorii mało jest naprawdę wyróżniającego się grania. A pomysłu na swoją muzykę nie mogę Hiszpanom odmówić.
III. ROZCZAROWANIA
Prawdziwych rozczarowań tak naprawdę nie mam, bo i oczekiwań nie było za wiele. Na początku myślałem, że The Deathtrip, ale co o tej płycie sądzę, już dobrze wiesz. Żadna z hord, na które prawdziwie czekałem, nie zawiodła. Może chciałbym, żeby Black Cilice nagrało lepszy album? Tomb Mold też popłynął w morze gatunkowego, lekko jałowego mielenia w stylu "meat and potatoes death metal", po całkiem zjawiskowej dwójce. Trójka Krypts ma miażdżące, zalatujące death/doomową klasyką momenty, całość jednak trochę się rozjeżdża i ginie w nawale nieco nieumiejętnego budowania atmosfery. Generalnie jednak nie boli mnie to praktycznie w ogóle.
IV. NAJLEPSZE KONCERTY
Na wielu nie byłem, więc ten paragraf trochę miją się z celem. Najmilej wspominam wrocławski Into the Abyss fest, na którym ZMIAŻDŻYŁ Primordial, zdewastował Godflesh i kurewsko miło zaskoczył Doombringer. Ponadto zniszczył mnie gig Immolation w Berlinie i niejako sprawił, że odkryłem ten zespół na nowo.
V. OCZEKIWANIA I MUZYCZNE POSTANOWIENIA NOWOROCZNE
Sprostować trzeba dwie rzeczy. Raz, że uświadomiłem sobie niedawno, że robienie list "płyt roku" chwilę po jego zakończeniu lub wręcz jeszcze w trakcie, mija się z celem. Czas boleśnie obnaża niedoskonałość niektórych płyt, a innymi razy wręcz przeciwnie - sprawia, że dojrzewają jak wino. I jakbym teraz miał spojrzeć np. na rok 2014 czy 2015 to zupełnie inne albumy znalazły by się na szczycie - często te, które początkowo mnie odrzuciły. Inne z kolei, tak mocno katowane w okolicach premiery, teraz grzecznie grzeją tylko miejsce na półce. Dwa, że nie silę się na tworzenie obiektywnej listy "najlepszych" płyt. To raczej taka wypadkowa tego, czego najczęściej słuchałem - więc musi być dobre - i tego, w czym wyczuwam największą muzyczną wartość, definiowaną w sumie przez moje gusta. No więc jedziemy!
ESOTERIC - A Pyrrhic Existence
Bez zaskoczeń. Wiedziałem, że stanowisko płyty roku jest obsadzone już w momencie zapowiedzi "A Pyrrhic Existence" i chyba tylko pierdolnięcie meteorytu w Wyspy Brytyjskie mogłoby to zmienić. To zdecydowanie muzyka dla cierpliwych, ale wynagradzająca tę przeprawę przez pole minowe w każdym calu. Arcyciekawa podróż przez horror ludzkiej egzystencji. Jeśli - co nie będzie mnie dziwić - tzw. funeral doom nigdy ci nie podchodził, bo nuży cię przeciąganie kawałków do 30 minut dla zasady i spełnienia "gatunkowych konwenansów", to tutaj nie ma nic z tych rzeczy. Muzyka Esoteric żyje, oddycha, płynie przez nią krew. To, w jaki sposób ci goście piszą kawałki, determinuje ich czas trwania, a nie na odwrót. Mistrzostwo świata i przy okazji jedna z najlepszych pozycji w dyskografii zespołu.
Moja recenzja - klik
BÖLZER - Lese Majesty
Gdyby decydowała liczba odsłuchów, to szwajcarski duet byłby zdecydowanie na samym szczycie. Względnie krótki czas trwania tej EPki sprzyja takiemu stanowi rzeczy, a przy okazji po raz kolejny potwierdza, że panowie czują się w tym formacie jak ryba w wodzie. Dostrzegam pewne wady tej muzyki, ale w obliczu radości, jaką czerpię z każdej sesji - nie mają one znaczenia. "Lese Majesty" to kontynuacja ścieżki obranej na debiucie, ale jeszcze potężniej, z jeszcze większym rozmachem i z dbałością o detale. Aranżacyjnie jest to bez dwóch zdań najlepszy materiał zespołu, a "Ave Fluvius! Danu be Praised!" to w tym momencie mój ulubiony ich utwór. Zaangażowanie, szczerość i pasja aż kipią z tej muzyki.
Moja recenzja - klik
NOCTURNUS AD - Paradox
Najlepszy powrót w death metalu ever? Nie widzę kontrowersji w tym stwierdzeniu. To nie tylko niesamowicie sentymentalny album, totalnie nie należący do swoich czasów, ale zachowujący przy tym jakość praktycznie dorównującą ikonicznemu "The Key". Ta płyta brzmi, jakby została nagrana w 1992, po czym zespół wysłał ją w przestrzeń kosmiczną i po 27 latach sobie o niej przypomniał. Niesamowicie charakterystyczna rzecz, w stylu wykonywanym w zasadzie tylko przez Nocturnus właśnie. Kicz i nieporadność są nieodłącznymi elementami tej muzyki, a przy tym brzmi to bardziej autentycznie niż niejedno "lepsze muzycznie" deathmetalowe wydawnictwo.
Moja recenzja - klik
THE DEATHTRIP - Demon Solar Totem
Kapitalny hołd złożony norweskim klasykom. Tym razem uderza w bardziej uduchowione, mistyczne, skąpane w oparach szamańskiego uniesienia rejony. Bardzo klimatyczna, snująca się powoli niczym poranna mgła rzecz. Mniej oczywista niż debiut - za pierwszym razem odrzuca, ale mimo wszystko każe słuchać siebie dalej. A potem jest tylko lepiej i lepiej.
Moja recenzja - klik
EHDLER - Nordabetraktelse
Z kategorii albumów, które wzięły mnie z zaskoczenia, ten stoi zdecydowanie najwyżej. Najlepszy, klasyczny las roku 2019. Hipnotyzuje i wciąga jak diabli. A jednocześnie nie jest to jedynie zapętlenie dwóch riffów - jest tu miejsce na zmiany tempa, rockowe czy thrashowe wkręty, są i zaśpiewy w stylu Isengard. Cholernie angażujący album, który zostaje z człowiekiem na dłużej.
Moja recenzja - klik
BLUT AUS NORD - Hallucinogen
Najświeższa rzecz, jaka wyszła spod rąk francuskiego mistrza co najmniej od czasów "Cosmosophy". Vindsval zreflektował się chyba, że rytualne industriale się zaczynają trochę przejadać i nagrał rzecz z totalnie innej mańki. Niesamowicie lekki, przestrzenny i wręcz "niebiański" album, w dużej mierze instrumentalny. W tle chóry i zawodzenia. Dużo luzu, polotu, bezceremonialnego zasypywania rockowymi solówkami, które jednak nie burzy odbioru całości. A przy tym wciąż blackmetalowe struktury utworów. Czy jest to jakiś mega psychodeliczny album? No nie bardzo, kto spodziewał się takiego obrotu spraw, mógł się zawieść. Dużo tu zaś stanu, hmm, takiej euforii.
Moja recenzja - klik
BLOOD INCANTATION - Hidden History of the Human Race
Tu się nie będę rozwodził, bo o tej płycie powiedziano już bardzo dużo i nic ciekawego bym nie dodał. To już jest jeden ze współczesnych klasyków. Będzie się o tym albumie mówić w takim samym tonie jak o "Graves of the Archangels" czy "Nekropsalms".
Moja recenzja - klik
Na tym zamknę zestawienie pt. "najlepsi z najlepszych". Jest jednak duża szansa, że dołączą do niej płyty następujących hord: MORTIFERUM, DRASTUS, YELLOW EYES, ATARAXIE, HAGZISSA. To pozycje, których słuchałem jeszcze zdecydowanie za mało, ale widzę w nich spory potencjał i chce mi się do nich wracać i je badać.
II. SŁUCHANE Z PRZYJEMNOŚCIĄ, ALE DO NAJLEPSZYCH TROCHĘ BRAKUJE
To z kolei rzeczy, które na przestrzeni roku słuchałem z jakąś tam regularnością i generalnie mi się podobały, ale albo po prostu nie dorastają do pięt powyższym, albo kuleje nieco ich replay value i czuję, że niewiele już tam dla mnie zostało do odkrycia. Albo - jak np. w przypadku DsO - cholernie doceniam tę muzykę, ale to jednak nie do końca moja bajka i zawsze znajdę coś, czego chce mi się posłuchać bardziej.
MGŁA - Age of Excuse
DOOMBRINGER - Walpurgis Fires
DEUS MORTEM - Kosmicide
DEATHSPELL OMEGA - The Furnaces of Palingenesia
MAYHEM - Daemon
TEITANBLOOD - The Baneful Choir
Z tej listy najbardziej podoba mi się Mgła. "Age of Excuse" to najbardziej agresywny materiał zespołu od czasów EPek i być może najlepszy ich pełniak. Ciężko mi to ocenić, bo każda ich płyta jest po prostu bardzo równa, a jednocześnie żadna nie robi mi w dłuższej perspektywie totalnej sieki z mózgu. Tak samo jak w przypadku poprzedniej, po premierze zachwycałem się niesamowicie, a potem jednak okazywało się, że trochę nie chce mi się do tego wracać. Bardzo dobry jest też Doombringer, choć debiut - mimo, że znacznie mniej oryginalny - podobał mi się jednak bardziej i zawierał w sobie większe pokłady dynamiki. Mam wrażenie, że swój pełny potencjał panowie zrealizują dopiero na trójce. Teitanblood, choć całościowo pozostawia niedosyt, postanowiłem uwzględnić na liście, bo w tej kategorii mało jest naprawdę wyróżniającego się grania. A pomysłu na swoją muzykę nie mogę Hiszpanom odmówić.
III. ROZCZAROWANIA
Prawdziwych rozczarowań tak naprawdę nie mam, bo i oczekiwań nie było za wiele. Na początku myślałem, że The Deathtrip, ale co o tej płycie sądzę, już dobrze wiesz. Żadna z hord, na które prawdziwie czekałem, nie zawiodła. Może chciałbym, żeby Black Cilice nagrało lepszy album? Tomb Mold też popłynął w morze gatunkowego, lekko jałowego mielenia w stylu "meat and potatoes death metal", po całkiem zjawiskowej dwójce. Trójka Krypts ma miażdżące, zalatujące death/doomową klasyką momenty, całość jednak trochę się rozjeżdża i ginie w nawale nieco nieumiejętnego budowania atmosfery. Generalnie jednak nie boli mnie to praktycznie w ogóle.
IV. NAJLEPSZE KONCERTY
Na wielu nie byłem, więc ten paragraf trochę miją się z celem. Najmilej wspominam wrocławski Into the Abyss fest, na którym ZMIAŻDŻYŁ Primordial, zdewastował Godflesh i kurewsko miło zaskoczył Doombringer. Ponadto zniszczył mnie gig Immolation w Berlinie i niejako sprawił, że odkryłem ten zespół na nowo.
V. OCZEKIWANIA I MUZYCZNE POSTANOWIENIA NOWOROCZNE
- Nowe płyty STARGAZER, AUTOPSY, DEAD CONGREGATION, ADVERSARIAL, SWALLOWED i pewnie o czymś jeszcze zapomniałem
Ulcerate nagrywa lepszy album niż miałkie "Shrines of Paralysis"
To niemożliwe, ale Incantation wydaje album choć zbliżony poziomem do "Vanquish in Vengeance"
Koncerty Esoteric, Evoken, Autopsy i Ved Buens Ende gdzieś w pobliżu
Uda mi się zobaczyć Mercyful Fate i Iron Maiden
Więcej czasu poświęcę poszczególnym materiałom, a mniej skupiać się będę na gonieniu króliczka i usilnym byciu "na bieżąco". Nie jest źle, ale zawsze może być lepiej
Słuchać mniej, ale bardziej aktywnie
Znowu będzie tak dużo zajebistych płyt!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8951
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12408
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Oj tak, mnie już jakiś czas temu naszła podobna myśl, dlatego jeszcze nie zrobiłem podsumowania roku 2018, zwłaszcza, że sporą część płyt z tamtego roku kupiłem i poznałem w zeszłym. :-) I tak, czas ten okrutnik z różnymi rzeczami obchodzi się okrutnie, z innych wydobywa to co najlepsze. Cóż, każde podsumowanie ma swoje ciemne strony. :-)Deathhammer66 pisze: Sprostować trzeba dwie rzeczy. Raz, że uświadomiłem sobie niedawno, że robienie list "płyt roku" chwilę po jego zakończeniu lub wręcz jeszcze w trakcie, mija się z celem. Czas boleśnie obnaża niedoskonałość niektórych płyt, a innymi razy wręcz przeciwnie - sprawia, że dojrzewają jak wino. I jakbym teraz miał spojrzeć np. na rok 2014 czy 2015 to zupełnie inne albumy znalazły by się na szczycie - często te, które początkowo mnie odrzuciły.
all the monsters will break your heart
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Do listy muszę dodać Abyssal "A Beacon in the Husk" i Creeping Flesh "Into the Meat Grinder", które to bardzo robią mi ostatnimi czasy.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
- dzik
- zahartowany metalizator
- Posty: 3609
- Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
- Lokalizacja: Połaniec
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Najlepsze/najciekawsze/najczęściej słuchane.
Altarage
Musmahhu
Perverticon
Opprobrium
Drastus
Katechon
Mork
Protector
Deathspell Omega
Darkthrone
Departure Chandelier
Gestapo 666
Malum
Deathwomb
Memoriam
Graves
Possessed
Diocletian
Entombed A.D.
Mgła
Black Cilice
Pa Vesh En
Djevel
Mayhem
1349
Teitanblood
Ragnarok
Blood Incantation
The Deathtrip
Ruho
Bolzer
Kolejność mniej więcej taka, w jakiej CD-ki wpadały w moje łapska.
Nie ma na liscie Gjendod i Nekrokrist SS, które dotarły do mnie w tym roku, ale premierę miały w poprzednim.
Altarage
Musmahhu
Perverticon
Opprobrium
Drastus
Katechon
Mork
Protector
Deathspell Omega
Darkthrone
Departure Chandelier
Gestapo 666
Malum
Deathwomb
Memoriam
Graves
Possessed
Diocletian
Entombed A.D.
Mgła
Black Cilice
Pa Vesh En
Djevel
Mayhem
1349
Teitanblood
Ragnarok
Blood Incantation
The Deathtrip
Ruho
Bolzer
Kolejność mniej więcej taka, w jakiej CD-ki wpadały w moje łapska.
Nie ma na liscie Gjendod i Nekrokrist SS, które dotarły do mnie w tym roku, ale premierę miały w poprzednim.
dobry kościół to kościół spalony
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Dorzucam nowy album TERATOMA.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Z rzeczy poza-metalowych warto wspomnieć o debiucie polskiego Organic Noises. Bardzo ciekawa mieszanka Jazz Rock/Fusion z armeńską muzyką ludową.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
- Jimmy Boyle
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2486
- Rejestracja: 21-12-2010, 21:06
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Te słowa ZAWSZE skutecznie mnie zniechęcają ;)Plagueis pisze:z muzyką ludową.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6820
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Najlepsze płyty roku 2019
^ Słowo 'fusion' niweczy nawet najmocniejszą erekcję i sprawia, że boli mnie coś w brzuchu, ale sprawdzę. Będę dzielnym kulfonem :)
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Najlepsze płyty roku 2019
Posłuchajcie, a nie pożałujecie. ;)
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."