Najlepsze thrash metalowe albumy ostatnich 12 lat

[Karkasonne]

A "Deathrace King" za bardzo death?

Nie no, skoro odpadały tutaj lżejsze typy, to przy takich rozkurwach jak "Blitzkrieg Witchcraft" nie ma szans.

[Kraft]

Mierziło was kiedyś pytanie jak brzmiałby thrash w wykonaniu hipisów? ;)
http://www.youtube.com/watch?v=B_vxUjmXbfk

[est]

Tak mi się przypomniało, że parę lat temu, z wiadomych powodów, wyczekiwałem tego

ale niestety dupy nie urywa

[hcpig]

Niewykluczone jednak, że wcale nie miałeś na myśli Kata, lecz Kata z Romanem (co merytorycznie niewiele zmienia).

To chyba jasne, Mind Cannibals to nie Kat. Chociaż patrzę że 12 lat czyli to się łapie:



Niestety Polaczki zlały ten album.

[Pacjent]

Ghoul - Każda ich płyta jest dobra, ale Splatterthrash najlepsza. Muzyka wprost stworzona do koncertów:

kapitalna płyta!!! uwielbiam i również wszystkim polecam - choć zakwalifikowanie ją jako thrash jest sporym uproszczeniem, choć zgodzę się, że thrashu na niej chyba najwięcej

W końcu to SplatterTHRASH :)

Skoro GHOUL to jednak thrash to muszą być także ich ziomale z wielkiego ENGORGED:

[Klemens]

Skoro GHOUL to jednak thrash to muszą być także ich ziomale z wielkiego ENGORGED:

Zdecydowanie tak! :) "Where Monsters Dwell" to znakomita płyta.

[witchfinder]

Ostatnie 12 lat, a chyba nikt nie wspomniał o doskonałym:


Wyszło w tym okresie dużo dobrych rzeczy z pogranicza bm i thrashu, poza wspomnianymi albumami Aura Noir, pierwsze z brzegu znakomite:


Dawali też radę weterani, poza wspomnianym już w temacie Exodus (Tempo of the Damned!!!, choć Shovel... także bardzo dobry), nie można zapominać o:

[Lykantrop]

Lich King - Born of the Bomb

serio? moim zdaniem duzo slabsza od trojki.

Serio. "World gone dead" też zajebista, ale na czwórce wzbili się jeszcze ciut wyżej.

WITCHMASTER - Violence & Blasphemy, anyone?

No tych black/thrashów trochę powychodziło - Aury Nłary, Ravenculty, Ruinsy, Vomitory czy inne Desastery - ale Marianowi chyba nie o to chodziło. A może tak?

Ravencult black/ thrash? Chyba tylko wtedy jak wykonują cover "Into the Crypts of Rays" :)

A to akurat absolutnie nie ma czym się chwalić :)

Nie każdemu musi pasować, zero eksperymentu, czysty kop w paszczę i hiciory, od których chce się rozrabiać na mieście. Finezyjność w thrashu mnie nie bawi.

Że niby "Resurrection" jest finezyjny? LOL, Ty w ogóle słuchałeś tej płyty czy trollujesz? "Resurrection" to ostatnia sensowna płyta Cronosa i reszty.

[Riven]

ano to prawda, a i cholera wie jak się trzyma po latach. chociaż wątpię żeby vengeance albo pain (hypodermic hell, surgery through veins!!) straciły moc. kurwa, pamiętam jakim zawodem było metal black...

[witchfinder]

Srsly? Np. "Hell" to rzeczywiście słabizna, natomiast "Metal Black" imo wcale nie jest takie złe. Takie "Burn in Hell", "Rege Satanas", czy tytułowy to strzały bardzo miłe dla ucha ;-)

"We’re long haired punks and we don’t give a care!" :D

[martyrdoom]

SODOM M-16 to typ, który niszczy obiekty. Chyba mój ulubiony album thrashowy powstały po początku lat 90-tych.

[Riven]

@witchfinder
było - bo słuchałem w okolicy premiery. kiedyś pewnie sprawdzę ponownie dla pewności. dzisiaj zapoznaje się z Aggressor ;).

[Kosturr]

Dawali też radę weterani, poza wspomnianym już w temacie Exodus (Tempo of the Damned!!!, choć Shovel... także bardzo dobry), nie można zapominać o:

Mi się wydaje, że właśnie Tempo of the Damned i Shovel... zasługują na wyróżnienie, obie płyty bardzo dobre, o kolejnych za to można śmiało zapomnieć. Swego czasu rozpierdolił mnie na kawałki debiut Warbringer, Testament wydał zajebiste "The Formation of Damnation" i całkiem dobre "Dark Roots of Earth", Kreator "Enemy of God" też był bardzo dobry.
Z niewymienionych jeszcze wcześniej dodałbym Midnight "Satanic Royalty", o ile oczywiście zaliczymy go do tej kategorii:

http://www.youtube.com/watch?v=mdBqD_e0ptU

[Maria Konopnicka]

Tak mi się przypomniało, że parę lat temu, z wiadomych powodów, wyczekiwałem tego

ale niestety dupy nie urywa

z jakich powodów? straszna cienizna....

[Nerwowy]

To jeszcze było dobre:

[Lykantrop]

Srsly? Np. "Hell" to rzeczywiście słabizna, natomiast "Metal Black" imo wcale nie jest takie złe. Takie "Burn in Hell", "Rege Satanas", czy tytułowy to strzały bardzo miłe dla ucha ;-)

"We’re long haired punks and we don’t give a care!" :D

"Metal Black" ma jeszcze swoje momenty, fakt, ale to już nie to co na reaktywacyjnym krążku. Gdyby wszystkie kawałki były tak dobre jak tytułowy to grałaby gitarra, a tak mamy ledwie przeciętny krążek, którego odsłuch ma rację bytu tylko jak poskaczemy po wybranych kawałkach. "Resurrection" jako takich mielizn nie ma, no i co najważniejsze - ma zajebiście masywne brzmienie i pierdolnięcie. Później coś Cronosowi świeczka przygasła z lekka i nie miał siły na takie siłowe napierdalanie :-)

[Riven]

Już za sam akcent w ResuRRReection naleza im się za ten album pokłony.

No i to "FUCK YOU!", hehe. Kompletnie inny klimat, ale jeśli chodzi o natężenie agresji to przypomina mi trochę GHUA i w sumie stoi w nieco podobnej relacji do starych plyt zespołu co album Slayera.

[Karkasonne]

Że niby "Resurrection" jest finezyjny? LOL, Ty w ogóle słuchałeś tej płyty czy trollujesz? "Resurrection" to ostatnia sensowna płyta Cronosa i reszty.

W porównaniu do "Metal Black" to prawie muzyka klasyczna, jestem tego świadomy. ;)

[est]

Tak mi się przypomniało, że parę lat temu, z wiadomych powodów, wyczekiwałem tego

ale niestety dupy nie urywa

z jakich powodów? straszna cienizna....

Gra tam dwóch kolesi z Xenrtrix, który bardzo lubię.

[Zenek]

Najłatwiej jest pisać: Slayer, Overkill, Sodom, czy Testament. Myślę, że większy pożytek z tego wątku będzie, gdy poszukamy rzeczy mało oczywistych. Myślę, że warto wspomnieć jeszcze o takich płytach jak:

Najłatwiej, ale najlepsze to najlepsze. Temat o trzeciej lidze gdzieś piętro niżej ;)

To chyba jasne, Mind Cannibals to nie Kat. Chociaż patrzę że 12 lat czyli to się łapie:



Niestety Polaczki zlały ten album.

Cóż, ja akurat myślałem, że chodzi o Czarno-Białą, bo na Mind Cannibals to szkoda bajtów na serwerach, żeby o tym pisać...ale tak jak Marian stwierdza - merytorycznie to nic nie zmienia.

A Alkatraz za to, to bardzo dobry kawał grania.

Mierziło was kiedyś pytanie jak brzmiałby thrash w wykonaniu hipisów? ;)
http://www.youtube.com/watch?v=B_vxUjmXbfk

Momentami hipis rock, momentami thrash, a momentami jak metalkor od grzywkowców...dziwna rzecz.