POSTAWA ROSZCZENIOWA

[Skaut]

Jak bez chujni to tylko Krzaczur.

TRIST też obleci.

[Only_True_Believers]

Trist jest zajebisty, ale weź to w polsce kup...

[Drone]

Sprawa jest niezwykle prosta. Jedynka DIAMATREGON:

[Only_True_Believers]

ale ten kawałek jest z 2 cd...

[Drone]

Faktycznie :)

Kawałki z jedynki są jeszcze dziksze za to :)

[Only_True_Believers]

sprawdzie obie.

[Drone]

Najlepsza jest oczywiście trójka tak poza tym.

[longinus696]

Posłuchałbym jakiegoś ciężkiego rocka z kowbojskim sznytem. Coś w stylu czarnego albumu Metallicy (może być jeszcze bardziej w stronę americany / country). Chodzi o dobrze skrojone piosenki z masą feelingu, odrobinę zapiaszczonym dźwiękiem gitary, smacznymi solówkami, wczuwającym się gitarzystą i naprawdę dobrym wokalem (niekoniecznie czystym, ale ten byłby w cenie).
Wiem, trudne zadanie, ale inaczej bym Was nie pytał. Tylko nie wrzucajcie jakichś typów z dupy wziętych. Ma spełniać mniej więcej powyższe kryteria.

[blasfimer]

Może NOLA albo A Bustle in your Hedgerow ?

[longinus696]

Może NOLA albo A Bustle in your Hedgerow ?

Niestety znam to od lat, a poza tym trochę za mało kowbojskie :(

[Lykantrop]

Posłuchałbym jakiegoś ciężkiego rocka z kowbojskim sznytem. Coś w stylu czarnego albumu Metallicy (może być jeszcze bardziej w stronę americany / country). Chodzi o dobrze skrojone piosenki z masą feelingu, odrobinę zapiaszczonym dźwiękiem gitary, smacznymi solówkami, wczuwającym się gitarzystą i naprawdę dobrym wokalem (niekoniecznie czystym, ale ten byłby w cenie).
Wiem, trudne zadanie, ale inaczej bym Was nie pytał. Tylko nie wrzucajcie jakichś typów z dupy wziętych. Ma spełniać mniej więcej powyższe kryteria.

Ronnie Ripper's Private Way - Socially Challenged

[Pteroczłek]

Posłuchałbym jakiegoś ciężkiego rocka z kowbojskim sznytem. Coś w stylu czarnego albumu Metallicy (może być jeszcze bardziej w stronę americany / country). Chodzi o dobrze skrojone piosenki z masą feelingu, odrobinę zapiaszczonym dźwiękiem gitary, smacznymi solówkami, wczuwającym się gitarzystą i naprawdę dobrym wokalem (niekoniecznie czystym, ale ten byłby w cenie).
Wiem, trudne zadanie, ale inaczej bym Was nie pytał. Tylko nie wrzucajcie jakichś typów z dupy wziętych. Ma spełniać mniej więcej powyższe kryteria.

O ile nie znasz, spróbuj Rebel meets Rebel: http://www.youtube.com/watch?v=7QF_n7aGogM lub Pride & Glory: http://www.youtube.com/watch?v=moxgknum-j4

[Dragazes]

Brand New Sin może?

[longinus696]

Dziękuję za typy Panowie. Zapomniałem dodać, że powinno być bardziej posępne. Niemniej jednak same w sobie te polecanki są dość sympatyczne. Zwłaszcza Brand New Sin, który jakimś cudem ominąłem i nigdy nie sprawdziłem (jaki fajny wokal) oraz Pride & Glory, które kiedyś słyszałem, ale zapomniałem o tym na śmierć (przy okazji odświeżę sobie też dawno nie słuchane Black Label Society). Obczaję też więcej tego Rebel Meets Rebel, chociaż trochę zbyt wesołkowate mi się wydaje. Jakby ktoś miał jeszcze jakieś fajne pomysły, to wrzucać.

[Maria Konopnicka]

Posłuchałbym jakiegoś ciężkiego rocka z kowbojskim sznytem. Coś w stylu czarnego albumu Metallicy
.

Nie pomyliłeś czarnego albumu z Load i Reload? Co tam jest kowbojskiego>? I dlaczego masz ochotę na słuchanie chujowej muzyki, skoro wokół tyle wspaniałych płyt. Posłuchaj sobie lepiej ostatniego Davida Bowie - znakomity, słucham od tygodnia po kilka razy dziennie :)

[longinus696]

Nie pomyliłeś czarnego albumu z Load i Reload? Co tam jest kowbojskiego>? I dlaczego masz ochotę na słuchanie chujowej muzyki, skoro wokół tyle wspaniałych płyt. Posłuchaj sobie lepiej ostatniego Davida Bowie - znakomity, słucham od tygodnia po kilka razy dziennie :)

Oooo czarny album jest bardzo kowbojski, momentami bardziej nawet niż "Load" i "Re-Load". Trzeba się wsłuchać.
Dobrej muzy mam pod dostatkiem. Nie wiem nawet co włączyć - prawdziwa klęska urodzaju. Czasem więc muszę posłuchać jakiejś chujni dla odtrutki ;)

[streetcleaner]

Może RIOTGOD z Bob'em Pantellą i Jim'em Baglino z Monster Magnet? Na płycie Invisible Empire są lepsze i gorsze momenty, podobnie jak i na debiucie (chyba jednak lepszy) ale można sprawdzić. Mnie na dłuższą metę wkurwia wokal i z reguły szybciutko zmieniam na The Atomic Bitchwax albo MM ;)

[Triceratops]

Dziękuję za typy Panowie. Zapomniałem dodać, że powinno być bardziej posępne. Niemniej jednak same w sobie te polecanki są dość sympatyczne. Zwłaszcza Brand New Sin, który jakimś cudem ominąłem i nigdy nie sprawdziłem (jaki fajny wokal) oraz Pride & Glory, które kiedyś słyszałem, ale zapomniałem o tym na śmierć (przy okazji odświeżę sobie też dawno nie słuchane Black Label Society). Obczaję też więcej tego Rebel Meets Rebel, chociaż trochę zbyt wesołkowate mi się wydaje. Jakby ktoś miał jeszcze jakieś fajne pomysły, to wrzucać.

No cusz, sprubuie i ia hoc ta kowbojkozc taka umowna iezd f tym fszystkim

[TORTURER]

Mam ochote na taki specyficzny death metal,cos w okolicach jedynki Sinister,dwójki Monstrosity,czyli duzo wyrazistych,miesistych riffów,swietna technika,aczkolwiek bez palcolomnych wygibasów,cos okolo Morrisound'owych brzmien.Jakies sugestie? Moga byc i stare i nowe zespoly,byle bym nie znal>

[Self]

Mnóstwo takiego czegoś jest przecież. Sprecyzuj "bylebym nie znał", bo nie wiadomo, czy rzucać oczywistościami typu Brutality czy Disincarnate, czy nie. Pomyślałem jeszcze o ostatnim longu Prostitute DIsfigurement (przy okazji jak wspomniałeś o Sinister, bo ci też z Holandii), może się nada: