Nasze małe herezje
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Nasze małe herezje
jakie numery na Opus Dei ci nie leżą?
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: Nasze małe herezje
no o ktorych mowilem - 1,2,5
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Nasze małe herezje
ja jebie...
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Nasze małe herezje
Ale Laibach to cos wiecej niz muzyka, wez sobie poogladaj jakies materialy (podejrzewam ze na YouTube mozna znalezc ten dokument z lat 90., bardzo ciekawy), poczytaj wywiady, poczytaj o NSK itp.byrgh pisze:raz, ze Opus Dei znam nie od dzis, dwa ze, jak pewnie kazdemu, zdarza mi sie umieszczac swoje pierwsze wrazenia i tak bylo w przypadku TD. sorry, odpalam dzis po raz pierwszy Kapital i jestem rozjebany, to samo mialem z Opus Dei procz tych elementow, o ktorych mowa. nie wiem, moze jestem wyjatkiem, moze masz bledny system poznawczy, ja zwykle nie mecze sie z nowo poznanymi plytami; zajebistosc bardzo latwo jest stwierdzic juz po pierwszych minutach autentycznie zajebistej plyty. ale sa wyjatki, ktore nie wchodza od razu i wtedy nastepuje faza 3 odsluchow, po ktorych wszystko staje sie jasne :) pamietam, gdy po raz pierwszy uslyszalem Horse Rotorvator. znajomy podrzucil, bylem nowy w temacie, chcial mnie sprawdzic czy przejde, czy jednak polegne po paru numerach. lyknalem od razu, kocham bezgranicznie i bezpowrotnie. ale najlepszy COIL to slaby pod tym wzgledem zawodnik, bo sa plyty wielokrotnie bardziej wymagajace
Co do poznawania plyt, nie wiem, ja znam sporo albumow ktore przy pierwszym odsluchu nie rozjebaly, by potem po jakims czasie rozlozyc na lopatki. nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej - czasem w muzyce sa obecne bardzo subtelne rzeczy, ktorych nie sposob dostrzec przy pierwszym odsluchu. mysle, ze to dosc normalna sprawa. a akurat Horse Rotorvator to chyba najlatwiejszy Coil na poczatek, takze slaby przyklad ;) powiedz co sadzisz o Astral Disaster i powiedz ze ta plyta "rozpierdala od zaraz" ... no nie ma bata, sa albumy ktore trzeba odkrywac i jesli odrzucasz rzeczy, ktore po 3 odsluchac nie zaskoczyly, to gwarantuje ci ze tracisz mase doskonalej muzyki.
edit: o, jest, A film from slovenia w calosci:
must-see.
this is a land of wolves now
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Nasze małe herezje
Bardzo powierzchowne podejście.byrgh pisze: zajebistosc bardzo latwo jest stwierdzic juz po pierwszych minutach autentycznie zajebistej plyty. ale sa wyjatki, ktore nie wchodza od razu i wtedy nastepuje faza 3 odsluchow, po ktorych wszystko staje sie jasne :)
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Nasze małe herezje
ano, wieje takim typowo filisterskim nastawieniem do muzyki: musi dawac szybka rozrywke, a jak nie, to chujowe, nara. nie wiem jak mialbym np. poznac rzeczy z nowego dla mnie gatunku poslugujac sie taka zasada. przyklady plyt, ktore na poczatku wydawaly mi sie takie sobie, by potem calkowicie zniszczyc:
- Death in June - But, what ends...
moj pierwszy kontakt z tym zespolem, jakies 5 lat temu - na poczatku slyszalem tam tylko ciag nudnych ogniskowych akordow z paroma fajnymi riffami, opatrzony monotonnym wokalem - teraz ? jedna z plyt zycia, bogata w zajebiste smaczki aranzacyjne, nagrana z niesamowitym feelingiem - i nie wspominam tu nawet o tekstach
- Keith Jarrett (z Garbarkiem) - Personal Mountains - na tle widowiskowych Vienna czy Koln Concert wydawala sie jakas taka zwyczajna i malo interesujaca, ot po prostu dobrze zagrany jazz. teraz stawiam zaraz za Wiedniem czy Paryzem, absolut
- w/w Coil - Astral Disaster - kompletnie nie moglem zalapac tej plyty, jakies tam ambienty i stukania, az rok temu zapalila sie zarowka z napisem "okurwajakilot". poznalem ja gdzies w 2007.
- Ulver - Blood Inside - poleciala ze 30 razy zanim stwierdzilem, ze to arcydzielo - wczesniej wydawala sie przebajerzona i przeegzaltowana. oczywiscie taka jest :)), ale pod warstwa niemozliwego przepychu kryje sie rozpierdalajaca muzyka
- Slayer - Diabolus in Musica - przez wiele lat podzielalem powszechna opinie, ze to nuda, ze brzmienie zbyt czyste itp. olsnilo mnie relatywnie niedawno, totalnie zajebisty i odwazny krazek
no i pewnie znalazloby sie tego wchuj wiecej, kazda z tych plyt po 3 przesluchaniach nie dala mi nawet 10% tego co skumalem pozniej.
- Death in June - But, what ends...
moj pierwszy kontakt z tym zespolem, jakies 5 lat temu - na poczatku slyszalem tam tylko ciag nudnych ogniskowych akordow z paroma fajnymi riffami, opatrzony monotonnym wokalem - teraz ? jedna z plyt zycia, bogata w zajebiste smaczki aranzacyjne, nagrana z niesamowitym feelingiem - i nie wspominam tu nawet o tekstach
- Keith Jarrett (z Garbarkiem) - Personal Mountains - na tle widowiskowych Vienna czy Koln Concert wydawala sie jakas taka zwyczajna i malo interesujaca, ot po prostu dobrze zagrany jazz. teraz stawiam zaraz za Wiedniem czy Paryzem, absolut
- w/w Coil - Astral Disaster - kompletnie nie moglem zalapac tej plyty, jakies tam ambienty i stukania, az rok temu zapalila sie zarowka z napisem "okurwajakilot". poznalem ja gdzies w 2007.
- Ulver - Blood Inside - poleciala ze 30 razy zanim stwierdzilem, ze to arcydzielo - wczesniej wydawala sie przebajerzona i przeegzaltowana. oczywiscie taka jest :)), ale pod warstwa niemozliwego przepychu kryje sie rozpierdalajaca muzyka
- Slayer - Diabolus in Musica - przez wiele lat podzielalem powszechna opinie, ze to nuda, ze brzmienie zbyt czyste itp. olsnilo mnie relatywnie niedawno, totalnie zajebisty i odwazny krazek
no i pewnie znalazloby sie tego wchuj wiecej, kazda z tych plyt po 3 przesluchaniach nie dala mi nawet 10% tego co skumalem pozniej.
this is a land of wolves now
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Nasze małe herezje
myślę, że 80 proc. NAPRAWDĘ WYBITNYCH płyt nie weszła mi za pierwszym przesłuchaniem. ale oczywiście potencjał można wyczuć od razu, to kwestia takiej małej lampki, która często się zapala, nawet, jak coś ci nie do końca wchodzi.
- Deathless King
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1477
- Rejestracja: 30-12-2008, 23:51
Re: Nasze małe herezje
o kurcze, wszystko chyba mozna o tej plycie powiedziec, ale nie to...Riven pisze:brzmienie zbyt czyste
ja kiedys nie lubilem Led Zeppelin... jakies zbyt wesole i nudne mi sie wydawalo i dlugo do nich nie wracalem, po paru latach sciagnalem pierwsza plyte z nastawieniem "a moze teraz?" i wciaz nie rozumiem... jak moglem ich nie lubic
Only duzo tremolo na nietlumionych strunach is true!
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Nasze małe herezje
no a jakie? jest zajebiscie sterylne, bez poglosow, instrumenty brzmia cholernie selektywnie i tak jakby graly 'obok'. to mialem na mysli piszac czyste. nawet ostatnia nie ma tak klinicznej produkcji.
this is a land of wolves now
- Deathless King
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1477
- Rejestracja: 30-12-2008, 23:51
Re: Nasze małe herezje
no jest surowe, to sie zgodze, ale jest tez bardzo brudne. sterylne brzmienie to miala meta na czarnym albumie
Only duzo tremolo na nietlumionych strunach is true!
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Nasze małe herezje
dla mnie to jest sterylne brzmienie, czarny album ma gladkie i miekkie ;)) nie no, nie ma co pierdolic, kwestia semantyki. tak czy siak z tego co kojarze, to za produkcje tez zebrali ciegi, zupelnie nieslusznie bo doskonale pasuje do muzyki.
this is a land of wolves now
- Deathless King
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1477
- Rejestracja: 30-12-2008, 23:51
Re: Nasze małe herezje
Dla mnie ta plyta to glownie Bostaph. Czasami mam wrazenie,ze ta plyta powstala tylko po to, zeby na niej zagral ;)
Only duzo tremolo na nietlumionych strunach is true!
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: Nasze małe herezje
wiem, ze to cos wiecej niz tylko muzyka, jestem tego swiadomy, te 3 numery nie wchodza mi na tej samej zasadzie co np Tobie solowki (ponoc nie lubisz). nie traktuje LAIBACH jak kolejnego z rzedu martial bandu, kazdemu posiedzeniu, kazdej plycie towarzysza rozne doznania, zwyczaje, procedury itd. kazdy album to osobny rytual, nie mozna przejsc obok nich obojetnie i pusto jak obok ___ (wstaw dowolny martial zespol)Riven pisze:ale Laibach to cos wiecej niz muzyka, wez sobie poogladaj jakies materialy (podejrzewam ze na YouTube mozna znalezc ten dokument z lat 90., bardzo ciekawy), poczytaj wywiady, poczytaj o NSK itp.byrgh pisze:raz, ze Opus Dei znam nie od dzis, dwa ze, jak pewnie kazdemu, zdarza mi sie umieszczac swoje pierwsze wrazenia i tak bylo w przypadku TD. sorry, odpalam dzis po raz pierwszy Kapital i jestem rozjebany, to samo mialem z Opus Dei procz tych elementow, o ktorych mowa. nie wiem, moze jestem wyjatkiem, moze masz bledny system poznawczy, ja zwykle nie mecze sie z nowo poznanymi plytami; zajebistosc bardzo latwo jest stwierdzic juz po pierwszych minutach autentycznie zajebistej plyty. ale sa wyjatki, ktore nie wchodza od razu i wtedy nastepuje faza 3 odsluchow, po ktorych wszystko staje sie jasne :) pamietam, gdy po raz pierwszy uslyszalem Horse Rotorvator. znajomy podrzucil, bylem nowy w temacie, chcial mnie sprawdzic czy przejde, czy jednak polegne po paru numerach. lyknalem od razu, kocham bezgranicznie i bezpowrotnie. ale najlepszy COIL to slaby pod tym wzgledem zawodnik, bo sa plyty wielokrotnie bardziej wymagajace
co do poznawania plyt, nie wiem, ja znam sporo albumow ktore przy pierwszym odsluchu nie rozjebaly, by potem po jakims czasie rozlozyc na lopatki. nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej - czasem w muzyce sa obecne bardzo subtelne rzeczy, ktorych nie sposob dostrzec przy pierwszym odsluchu. mysle, ze to dosc normalna sprawa. a akurat Horse Rotorvator to chyba najlatwiejszy Coil na poczatek, takze slaby przyklad ;) powiedz co sadzisz o Astral Disaster i powiedz ze ta plyta "rozpierdala od zaraz" ... no nie ma bata, sa albumy ktore trzeba odkrywac i jesli odrzucasz rzeczy, ktore po 3 odsluchac nie zaskoczyly, to gwarantuje ci ze tracisz mase doskonalej muzyki.
edit: o, jest, A film from slovenia w calosci:
must-see.
co do Horse Rotorvator, to wiem, mowilem o tym, ale nie wiem jaki przyklad moglbym podac, by mogl byc satysfakcjonujacy. po prostu tak mam i nie zamierzam nikomu niczego udowadniac ani tego narzucac, to w koncu przypada na moja korzysc :) jak na razie znam 4 plyty COIL - Scatology, HR, LSD i Musick 1. nie bede sie sprzeczal, bo nigdy Astral Disaster nie slyszalem, choc chetnie poznam i podziele sie wrazeniami. i nie jest to tak, ze ja po 3 odsluchach wywalam, tylko po prostu mam taka, nawet nie swiadoma, a podswiadoma zasade, ktora pozwala mi po tej granicznej ilosci ocenic. moze to jest kwestia sugestii (ale jesli nawet, to co z tego? i tak wychodzi na moje), moze kwestia czegos wiecej - nie mam pojecia, nie korzystam z czyichs opinii, rzadko zasiegam rekomendacji, wszystko rozgrywa sie wg moich raz lapidarnych, raz pokretnych postepowan, bo przykladowo wchodze na RYM (bo skarbnica nazw), klikam w interesujaca mnie szufladke i poznaje plyty chronologicznie (m.in. tak natknalem sie na Siouxsie) albo wg ocen, co wiadomo miarodajne jest na poly, a nawet mniej, wiec nie zwalnia mnie z samodzielnego myslenia ;)
sednotwoja_stara_trotzky pisze:myślę, że 80 proc. NAPRAWDĘ WYBITNYCH płyt nie weszła mi za pierwszym przesłuchaniem. ale oczywiście potencjał można wyczuć od razu, to kwestia takiej małej lampki, która często się zapala, nawet, jak coś ci nie do końca wchodzi.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Nasze małe herezje
zarowka zarowką, oczywiscie, ale
co do solowek, dziwne porownanie, bo to pewien element muzyki a nie konkretne dzielo, to tak jakby powiedziec "nie lubie przejsc na tomach ;)". zreszta dobre solowki to ja uwielbiam, po prostu wiekszosc solowek metalowych i rockowych jest chujowa :)
stary, to jest po prostu niemozliwe. plyty, ktore po 3 odsluchach odslaniaja wszystkie karty nie moga byc wybitne. "Phobos" znam od paru lat i do dzis potrafi mnie czyms zaskoczyc :). no chyba, ze sie rozpedziles i nie do konca to miales na mysli. w kazdym razie nie bawilbym sie w takie cyferki, bo w przypadku muzyki to naprawde dziwnie wygladanastepuje faza 3 odsluchow, po ktorych wszystko staje sie jasne
co do solowek, dziwne porownanie, bo to pewien element muzyki a nie konkretne dzielo, to tak jakby powiedziec "nie lubie przejsc na tomach ;)". zreszta dobre solowki to ja uwielbiam, po prostu wiekszosc solowek metalowych i rockowych jest chujowa :)
this is a land of wolves now
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: Nasze małe herezje
ciezko jest to udowodnic, cos ustalic i dojsc w tej kwestii do konsensusu :) dla przykladu polece wybranymi swiezymi plytami z RYM, na ktorych poznalem sie po odsluchu:
LAIBACH - kapitol
DANZIG - 4
THE STOOGES - s/t
23 SKIDOO - seven songs
PUBLIC ENEMY - it takes a nation of millions to hold us back
TELEVISION - marquee moon
STABAT MATER - stabat mater
IGGY POP - lust for life
LEONARD COHEN - songs of love and hate
SKULLFLOWER - obsidian shaking codex (2 odsluchy :)))))
i dorzuce jeszcze jako 11:
SKINNY PUPPY - too dark park
nie wiem czy sa to trudne plyty, wg mnie nie. zawsze z rezerwa zabieram sie za zespoly typu SKULLFLOWER, ktory wiem, ze w chuja sobie nie leci i nie oszczedza sluchacza, ale ze stwierdzeniem, ze ta plyta im sie udala, a tamta nie, problemu nie ma
LAIBACH - kapitol
DANZIG - 4
THE STOOGES - s/t
23 SKIDOO - seven songs
PUBLIC ENEMY - it takes a nation of millions to hold us back
TELEVISION - marquee moon
STABAT MATER - stabat mater
IGGY POP - lust for life
LEONARD COHEN - songs of love and hate
SKULLFLOWER - obsidian shaking codex (2 odsluchy :)))))
i dorzuce jeszcze jako 11:
SKINNY PUPPY - too dark park
nie wiem czy sa to trudne plyty, wg mnie nie. zawsze z rezerwa zabieram sie za zespoly typu SKULLFLOWER, ktory wiem, ze w chuja sobie nie leci i nie oszczedza sluchacza, ale ze stwierdzeniem, ze ta plyta im sie udala, a tamta nie, problemu nie ma
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Nasze małe herezje
dobra, widocznie obaj mowilismy o czyms nieco innym, bo to co piszesz wyzej to jest inna brocha. peace. nie mniej nakurwiaj opus dei az wszystko zaskoczy, to dzielo kompletne;)
this is a land of wolves now
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Nasze małe herezje
bo słuchając większości z tych płyt JUŻ WIEDZIAŁEŚ, że to wiekopomne, kultowe dzieła.byrgh pisze:ciezko jest to udowodnic, cos ustalic i dojsc w tej kwestii do konsensusu :) dla przykladu polece wybranymi swiezymi plytami z RYM, na ktorych poznalem sie po odsluchu:
LAIBACH - kapitol
DANZIG - 4
THE STOOGES - s/t
23 SKIDOO - seven songs
PUBLIC ENEMY - it takes a nation of millions to hold us back
TELEVISION - marquee moon
STABAT MATER - stabat mater
IGGY POP - lust for life
LEONARD COHEN - songs of love and hate
SKULLFLOWER - obsidian shaking codex (2 odsluchy :)))))
i dorzuce jeszcze jako 11:
SKINNY PUPPY - too dark park
nie wiem czy sa to trudne plyty, wg mnie nie. zawsze z rezerwa zabieram sie za zespoly typu SKULLFLOWER, ktory wiem, ze w chuja sobie nie leci i nie oszczedza sluchacza, ale ze stwierdzeniem, ze ta plyta im sie udala, a tamta nie, problemu nie ma
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: Nasze małe herezje
To pat, bo nie da sie od tego absolutnie odciac, od tego uciec, ale rzecz w tym, ze przykladowo przy takim STOOGES nie tylko stwierdzilem, ze "TAK - TO JEST TO", czy "zajebiste, slucham dalej", ale po prostu zaskoczylo na tyle, by uznac, ze zrozumialem i by swobodnie przelozyc to na swoje wrazenia. i wybacz - z Lust for Life i Marquee Moon nigdy sie nie spotkalem w slowie pisanym, takze bazowalem na intuicji. :)
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: Nasze małe herezje
Nie wiem jak u byrgh, ale ja mam system 5 osłuchów w odstępach czasu ;) Ale nie po to żeby płytę dogłębnie poznać, o czym zdaje się Ty piszesz, tylko po to, aby stwierdzić, że dany album warto zgłębiać dalej, czy można dać sobie z nim spokój i wyjebać. Wiadomo, czasem można stwierdzić szybciej, że dana płyta jest warta większej uwagi, czasem szybciej, że nadaje się wyłącznie do spuszczenia w kiblu, a jeszcze kiedy indziej system się nie sprawdza bo było się, na ten przykład, za głupim/ za młodym (np. w liceum zupełnie nie podszedł mi CAN). Ale generalnie stosuję od kilku lat i sobie chwalę. Sprawdzony system oddzielania dobrych ziaren od plewów. ;)Riven pisze:zarowka zarowką, oczywiscie, ale
stary, to jest po prostu niemozliwe. plyty, ktore po 3 odsluchach odslaniaja wszystkie karty nie moga byc wybitne. "Phobos" znam od paru lat i do dzis potrafi mnie czyms zaskoczyc :). no chyba, ze sie rozpedziles i nie do konca to miales na mysli. w kazdym razie nie bawilbym sie w takie cyferki, bo w przypadku muzyki to naprawde dziwnie wygladanastepuje faza 3 odsluchow, po ktorych wszystko staje sie jasne
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Nasze małe herezje
wiem, o to mi wlasnie bardziej chodzilo i byrgh wyrazil sie wczesniej troche niejasno + nadal nie docenia niekwestionowanego geniuszu leben heisst leben - stad nasunely mi sie takie spostrzezenia :)
this is a land of wolves now