u mnie?



Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Cytuję cię jeszcze raz bo chciałem coś dodać, ale nie miałem czasa bo mnie dupę zawracają jakimiś duperelami w robocie. Porównanie do Death trochę nie do przełknięcia bo to zdecydowanie nie ten poziom. I samo riffowanko Monstrosiciaków zawsze miało dla mnie własny sznyt, różny od tego Chuckowego. Misery Index? No ok, pod kątem melodyki są tam jakieś wspólne mianowniki, ale sama dynamika muzyki znowuż różna. Jeżeli już miałbym szukać porównań to wskazałbym na Sea of Ignornace Brutality. W ogóle myślę teraz o tych dwóch płytach jak o bliźniaczych tworach, z podobnymi wibracjami. Co więcej obie pokazują lekkie "spuszczenie z tonu" i są już nieco statusiałą wersją muzyki obu zespołów. Nie piszę tego negatywnie, tak to czuję i, nie ma co się oszukiwać - ludzie grający metal też się starzeją, a z nimi ich muzyka. W obu tych przypadkach jest moim zdaniem podobnie, co nie oznacza, że to złe płyty. Brutality weszło mi od razu, Monstrosity zaczyna wchodzić, a dodatkowo, to co napisałem powyżej dodaje odrobinę autentyczności ich współczesnemu brzmieniu i wizerunkowi. Nie czuję tam silenia się na nie wiadomo co i spinania pośladków. Uczciwe materiały i tyle.Nasum pisze: ↑05-03-2025, 20:59Zamiawiaj tego cedeka. Słucham po raz kolejny, ijeśli miałbym jakoś to opisać to takie połaczenie Death z okresu "Symbolic" i Misery Index "The killing gods". Nie jest to ich najbrutalniejszy album, najcięższy w historii czy najszybszy też nie, ale ma sporo fajnych motywów. Żeby nie było, że namawiam, a będziesz zawiedziony, to posłuchaj sobie przed kliknięciem "zamów" całości na you dupie.
Fajnie to płynie.
Cytuję cię jeszcze raz bo chciałem coś dodać, ale nie miałem czasa bo mnie dupę zawracają jakimiś duperelami w robocie. Porównanie do Death trochę nie do przełknięcia bo to zdecydowanie nie ten poziom. I samo riffowanko Monstrosiciaków zawsze miało dla mnie własny sznyt, różny od tego Chuckowego. Misery Index? No ok, pod kątem melodyki są tam jakieś wspólne mianowniki, ale sama dynamika muzyki znowuż różna. Jeżeli już miałbym szukać porównań to wskazałbym na Sea of Ignornace Brutality. W ogóle myślę teraz o tych dwóch płytach jak o bliźniaczych tworach, z podobnymi wibracjami. Co więcej obie pokazują lekkie "spuszczenie z tonu" i są już nieco statusiałą wersją muzyki obu zespołów. Nie piszę tego negatywnie, tak to czuję i, nie ma co się oszukiwać - ludzie grający metal też się starzeją, a z nimi ich muzyka. W obu tych przypadkach jest moim zdaniem podobnie, co nie oznacza, że to złe płyty. Brutality weszło mi od razu, Monstrosity zaczyna wchodzić, a dodatkowo, to co napisałem powyżej dodaje odrobinę autentyczności ich współczesnemu brzmieniu i wizerunkowi. Nie czuję tam silenia się na nie wiadomo co i spinania pośladków. Uczciwe materiały i tyle.
Takoż.