Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Najlepiej żeby muzycy pisali swoje piosenki do szuflady, krawcowe szyły tylko dla rodziny, a piekarze piekli chleb tylko dla siebie. Wtedy będzie bdb! I w ogóle niech wszystko będzie za darmo.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Że jak? W ogóle nie o to tutaj chodzi.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Odnosząc się do wątku wytwórni i organizatorów, to nie jest do końca tak, że zespoły same wszystko sobie ogarną. Oczywiście są takie kapele, które dobrze sobie radzą bez żadnych pośredników, ale jednak spora część muzyków ogarnia jedynie temat obsługi instrumentów (jako tako ;) ), a w innych kwestiach są jak dzieci we mgle. Wystarczy poczytać trochę wywiadów, gdzie co rusz ktoś użala się, ze ten czy tamten ich wydymał na kasę, że "nie jest różowo" itp. ;)
Ja pisałem tylko o idei "wspierania sceny", która wydaje mi się jakimś absurdem. Zapłacę za bilet na koncert, ale nie dlatego, że grający na nim zespół jest częścią jakiejś tam wirtualnej struktury, tylko dlatego, ze mnie on interesuje. Nie jestem jednak nikomu winny nic ponad to i zakładam, że cena biletu rekompensuje wszystkie trudy zarówno zespołom jak i organizatorowi. Jeżeli nie, to widocznie jest zbyt niska, a przedsięwzięcie jest źle skalkulowane - ale to już nie moja wina.
Nie jestem jednak nic winny zespołowi z tego tytułu, ze posłuchałem jego płyty na Youtube. Nie czuję, że powinienem iść na koncert jakiejś kapeli tylko dlatego, że gra w pobliskim klubie i że jakiś mój znajomy uważa, że warto. Do takich rzeczy piłem.
Irytują mnie natomiast hasła, że płyta czy bilety na jakiś koncert są za drogie. Jak coś ci jest potrzebne, to za to zapłacisz. Nie wkurzają mnie na przykład ceny biletów na koncert The Rolling Stones - przeciwnie, uważam, ze są dobrymi biznesmenami, jeśli udaje im się żenić to w takich cenach. Gdybym był wielkim fanem, to bym tę kasę na bilet wysupłał i pewnie tego potem nie żałował. Nie chcesz, nie kupuj.
Co ciekawe, postawa "wspieraj podziemie" często łączy się u niektórych osób z podejściem "kurwa, czemu tak drogo?" ;) I potem te podziemne wytwórnie sprzedają płyty po 20 zł, a bilety na koncerty za "dyszkę", żeby nikt nie marudził - nic dziwnego, ze potem trzeba ich wszystkich "wspierać" :D
Ja pisałem tylko o idei "wspierania sceny", która wydaje mi się jakimś absurdem. Zapłacę za bilet na koncert, ale nie dlatego, że grający na nim zespół jest częścią jakiejś tam wirtualnej struktury, tylko dlatego, ze mnie on interesuje. Nie jestem jednak nikomu winny nic ponad to i zakładam, że cena biletu rekompensuje wszystkie trudy zarówno zespołom jak i organizatorowi. Jeżeli nie, to widocznie jest zbyt niska, a przedsięwzięcie jest źle skalkulowane - ale to już nie moja wina.
Nie jestem jednak nic winny zespołowi z tego tytułu, ze posłuchałem jego płyty na Youtube. Nie czuję, że powinienem iść na koncert jakiejś kapeli tylko dlatego, że gra w pobliskim klubie i że jakiś mój znajomy uważa, że warto. Do takich rzeczy piłem.
Irytują mnie natomiast hasła, że płyta czy bilety na jakiś koncert są za drogie. Jak coś ci jest potrzebne, to za to zapłacisz. Nie wkurzają mnie na przykład ceny biletów na koncert The Rolling Stones - przeciwnie, uważam, ze są dobrymi biznesmenami, jeśli udaje im się żenić to w takich cenach. Gdybym był wielkim fanem, to bym tę kasę na bilet wysupłał i pewnie tego potem nie żałował. Nie chcesz, nie kupuj.
Co ciekawe, postawa "wspieraj podziemie" często łączy się u niektórych osób z podejściem "kurwa, czemu tak drogo?" ;) I potem te podziemne wytwórnie sprzedają płyty po 20 zł, a bilety na koncerty za "dyszkę", żeby nikt nie marudził - nic dziwnego, ze potem trzeba ich wszystkich "wspierać" :D
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Niby tak, prócz jednego drobiazgu. Mimo wszystko sytuacja z cenami koncertów, gdzie dominują renciści i emeryci z kroplówkami, ociera się o patologię. Oczywiście w ostateczności decyduje klient, bo to on wykłada kasę. Co nie zmienia faktu, że płacenie za te wszystkie podziały niczym za bydlęce wagony klasy, pierwszej, drugiej , czy vip, u średnio rozgarniętego człowieka może wywołać jedynie szyderczy śmiech.
-
- starszy świeżak
- Posty: 26
- Rejestracja: 28-03-2017, 22:54
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Wydaje mi się, że przyszłośc CD jest raczej przesądzona i jak kasety pochłoną go mroki historii. Może nie na dniach ale kilka do max kilkunastu lat i po chłopie :)
Większość ludzi ma wyjebane na jakość grania bo codzienność to mobilnie telefon i słuchawki douszne a w domu amplituner kina domowego i jakiś zestaw głosnikowy "koda podobny" a na takim secie wyłapanie różnicy pomiedzy audio cd (16/44.1khz) i mp3 (320kb/s) jest raczej trudne i zwyczajnie góre bierze wygoda podzielona czesto przez cenę. Niestety nawet lepsze telefony i lepsze ampli kd wiele wiecej nie oferują a przecietny kowalski nie będzie przepłacał jak nie słyszy różnicy. Proszę świeżutki przykład z forum:
Tak czy siak CD równia pochyła jak kiedyś kasety.
Większość ludzi ma wyjebane na jakość grania bo codzienność to mobilnie telefon i słuchawki douszne a w domu amplituner kina domowego i jakiś zestaw głosnikowy "koda podobny" a na takim secie wyłapanie różnicy pomiedzy audio cd (16/44.1khz) i mp3 (320kb/s) jest raczej trudne i zwyczajnie góre bierze wygoda podzielona czesto przez cenę. Niestety nawet lepsze telefony i lepsze ampli kd wiele wiecej nie oferują a przecietny kowalski nie będzie przepłacał jak nie słyszy różnicy. Proszę świeżutki przykład z forum:
Z drugiej strony czyli dla kogoś kto jest bardziej kumaty idą czasy wyższego próbkowania niż oferuje CD albo jego całkowitego braku i przystanek winyl.Plastek pisze: W przypadku muzyki - nie ma żadnej różnicy czy słucham z mp3 czy orga. I słuchanie z mp3 nie wpływa niekorzystanie na moje zdrowie. Także sorry Batory to żaden argument.
Ale zapomniałem, są przecież jeszcze melomani, dla których pierdzenie winyla to magia, wyjątkowy ciepły dźwięk itp dorabianie ideologii i samooszukiwanie
Tak czy siak CD równia pochyła jak kiedyś kasety.
Prawda jest niczym wobec wiary.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 521
- Rejestracja: 16-05-2013, 19:45
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Pierdolenie kocopolow
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12411
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Dokladnie tak.abstract pisze:Pierdolenie kocopolow
all the monsters will break your heart
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10352
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
[/quote]
Z drugiej strony czyli dla kogoś kto jest bardziej kumaty idą czasy wyższego próbkowania niż oferuje CD albo jego całkowitego braku i przystanek winyl.
Tak czy siak CD równia pochyła jak kiedyś kasety.[/quote]
Przecież pierwsze wydania od lat 90 do teraz to zwykle właśnie są cd, a winyle są potem wydawane, dla kolekcjonerów.
Z drugiej strony czyli dla kogoś kto jest bardziej kumaty idą czasy wyższego próbkowania niż oferuje CD albo jego całkowitego braku i przystanek winyl.
Tak czy siak CD równia pochyła jak kiedyś kasety.[/quote]
Przecież pierwsze wydania od lat 90 do teraz to zwykle właśnie są cd, a winyle są potem wydawane, dla kolekcjonerów.
- dzik
- zahartowany metalizator
- Posty: 3611
- Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
- Lokalizacja: Połaniec
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Już nie pamiętam od ilu kurwa lat wieszczą koniec CD. I co? I nic. Ziew.
dobry kościół to kościół spalony
-
- starszy świeżak
- Posty: 26
- Rejestracja: 28-03-2017, 22:54
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Chyba nie zrozumieliście co ja napisałem :)
No dobra to będzie kurwa podane łopatom. Napisałem o powolnym końcu płyty CD ale nie o końcu zapisu cyfrowego na płycie. Płyta CD to próbkowanie 16bit/44.1khz. Obecny rozwój przetworników cyfrowoanalogowych pozwala nawet dosyć tanim urządzeniom przewalać sporo większą częstotliwośc próbkowania - 24bit/192khz po coaxialu przewala DAC FIIO za 130 zł z alledrogo choć jakokość tego przewału jest jaka jest, ale nie o tym. Tym bardziej, że nawet studia rejestrujące materiał rejestrują go w dużo większej szczegółowosci niz później mogą załadować na płyty CD - której limit to 16/44.1khz. Nie chcę tutaj serwowac wyroków czy słychac róznicę i czy wyższa podziałka lepiej brzmi ale ludzie w tym siedzący jak tylko maja dostep do wyzszej podziałki to słuchają na niej. Obecnie jest to bardzo silny tręd i tylko ogranicza go dostęp do wyżej próbkowanego materiału - na dzisiaj trzeba go kupować przez neta ale wydaje mi się, że jeżeli wydawnictwa zaczną serwowac dyski bluray z muzą wyzej próbkowaną obok cd to ci którzy spuszczają sie nad brzmieniem sięgną po bluray.
Dzisiaj cena odtwarzacza blu czy do kompa czy zewnetrznego jest smieszna, zostaje tylko przewtornik DAC. Oczywiście jest cała masa onanistów którzy powydawali po 10kzł na odtwarzacze CD i jest im naprawde cięzko pogodzic sie z tym, że tani napęd cyfrowy połaczony z DAC z ebaya za 100 jurków gra lepiej od ich cudeńka w magnezowej obudowie ale... Jest jak jest.
Dla reszty co ripuje materiał do mp3 czy innych kastratów nie będzie to miało żadnego znaczenia z czego ripują.
Dlatego wieszczę koniec płyty CD. Nie dzisiaj, nie jutro, ale proces ten sie zaczyna robić coraz wyraźniejszy. Poprostu dla mas nie bedzie to miało znaczenia a napedzający rynek poszukiwacze brzmienia przesiada sie na wieksze próbkowanie którego cd nie zapewni. Na dzień dzisiajszy nastepca wydaje się bluray ale czy nagle ktoś nie skrobnie czegos innego... nie wiem.
Do tego dochodzi jeszcze jeden aspekt - praca przetworników DAC. Ceny DAC z czegoś sie biorą dlatego odtwarzacze CD, które w sobie przecież też maja DACe, kosztuja róznie i brzmia różnie. Oczywiscie jak ktos słucha jakosci mp3 to takich problemów nie ma ale są tacy co mają. Bardzo dobre DACE sa bardzo kosztowne. Zamiana sygnału cyfrowego na analogowy (bo na takim pracują głośniki) może przebigac lepiej lub gorzej i dostaniemy mniej lub bardziej wierny sygnał analogowy. Jak zwykle cena czyni cuda ale po drodze jest winyl w którym tego problemu nie ma wcale. To co na płycie to na głosnikach i pomimo mankamentów innej natury dobry krecioł winylowy potrafi wpierdolic brzmieniem wcale nie tanim DACom a do tego dojdzie cała masa fetyszy z obcowania z cudeńkami techniki wyposazonymi w piekne metalowe ramiona :)
Wielu sie przekonało że niedrogi gramofon podpiety pod wzmak stereo zaoferuje duzo wiecej w brzmieniu niz masowy dac włożony w masowe CD. Przez to nawet kaseta analogowa wróciła do łask. Swoją drogą te stare hi-endowe magnetofony zapierdalają wyglądem jak Monica Belucci.
Także winyl to nie jest jakiś "spust" dla kolekcjonerów jak tu ktos wyzej napisał tylko dajace sie słyszeć zjawisko. Dzisiaj ceny gramfonów poszybowały w górę jak ruskie ambicje po drugiej wojnie swiatowej ale parę temu można było kupic piekne cacko za psie pieniadze. A płyty? Kurwa po 5 - 7 zł za sztuke kupowałem. I komu to przeszkadzało? Na jebanym internecie madrzejsi zaczeli sie chwalić i dzisiaj kurwa winyle w biedronce ale juz po 4 dyszki...
No dobra to będzie kurwa podane łopatom. Napisałem o powolnym końcu płyty CD ale nie o końcu zapisu cyfrowego na płycie. Płyta CD to próbkowanie 16bit/44.1khz. Obecny rozwój przetworników cyfrowoanalogowych pozwala nawet dosyć tanim urządzeniom przewalać sporo większą częstotliwośc próbkowania - 24bit/192khz po coaxialu przewala DAC FIIO za 130 zł z alledrogo choć jakokość tego przewału jest jaka jest, ale nie o tym. Tym bardziej, że nawet studia rejestrujące materiał rejestrują go w dużo większej szczegółowosci niz później mogą załadować na płyty CD - której limit to 16/44.1khz. Nie chcę tutaj serwowac wyroków czy słychac róznicę i czy wyższa podziałka lepiej brzmi ale ludzie w tym siedzący jak tylko maja dostep do wyzszej podziałki to słuchają na niej. Obecnie jest to bardzo silny tręd i tylko ogranicza go dostęp do wyżej próbkowanego materiału - na dzisiaj trzeba go kupować przez neta ale wydaje mi się, że jeżeli wydawnictwa zaczną serwowac dyski bluray z muzą wyzej próbkowaną obok cd to ci którzy spuszczają sie nad brzmieniem sięgną po bluray.
Dzisiaj cena odtwarzacza blu czy do kompa czy zewnetrznego jest smieszna, zostaje tylko przewtornik DAC. Oczywiście jest cała masa onanistów którzy powydawali po 10kzł na odtwarzacze CD i jest im naprawde cięzko pogodzic sie z tym, że tani napęd cyfrowy połaczony z DAC z ebaya za 100 jurków gra lepiej od ich cudeńka w magnezowej obudowie ale... Jest jak jest.
Dla reszty co ripuje materiał do mp3 czy innych kastratów nie będzie to miało żadnego znaczenia z czego ripują.
Dlatego wieszczę koniec płyty CD. Nie dzisiaj, nie jutro, ale proces ten sie zaczyna robić coraz wyraźniejszy. Poprostu dla mas nie bedzie to miało znaczenia a napedzający rynek poszukiwacze brzmienia przesiada sie na wieksze próbkowanie którego cd nie zapewni. Na dzień dzisiajszy nastepca wydaje się bluray ale czy nagle ktoś nie skrobnie czegos innego... nie wiem.
Do tego dochodzi jeszcze jeden aspekt - praca przetworników DAC. Ceny DAC z czegoś sie biorą dlatego odtwarzacze CD, które w sobie przecież też maja DACe, kosztuja róznie i brzmia różnie. Oczywiscie jak ktos słucha jakosci mp3 to takich problemów nie ma ale są tacy co mają. Bardzo dobre DACE sa bardzo kosztowne. Zamiana sygnału cyfrowego na analogowy (bo na takim pracują głośniki) może przebigac lepiej lub gorzej i dostaniemy mniej lub bardziej wierny sygnał analogowy. Jak zwykle cena czyni cuda ale po drodze jest winyl w którym tego problemu nie ma wcale. To co na płycie to na głosnikach i pomimo mankamentów innej natury dobry krecioł winylowy potrafi wpierdolic brzmieniem wcale nie tanim DACom a do tego dojdzie cała masa fetyszy z obcowania z cudeńkami techniki wyposazonymi w piekne metalowe ramiona :)
Wielu sie przekonało że niedrogi gramofon podpiety pod wzmak stereo zaoferuje duzo wiecej w brzmieniu niz masowy dac włożony w masowe CD. Przez to nawet kaseta analogowa wróciła do łask. Swoją drogą te stare hi-endowe magnetofony zapierdalają wyglądem jak Monica Belucci.
Także winyl to nie jest jakiś "spust" dla kolekcjonerów jak tu ktos wyzej napisał tylko dajace sie słyszeć zjawisko. Dzisiaj ceny gramfonów poszybowały w górę jak ruskie ambicje po drugiej wojnie swiatowej ale parę temu można było kupic piekne cacko za psie pieniadze. A płyty? Kurwa po 5 - 7 zł za sztuke kupowałem. I komu to przeszkadzało? Na jebanym internecie madrzejsi zaczeli sie chwalić i dzisiaj kurwa winyle w biedronce ale juz po 4 dyszki...
Prawda jest niczym wobec wiary.
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10352
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Winyl sam nie gra, za bardzo uprościłeś temat.
Wkładka musi być też dobra i różne igły do niej mają wpływ na brzmienie, a już preamp gramofonowy ma całkiem duże znaczenie.
Dodatkowo winyle były różnie wydane, pierwsze zachodnie tłoki mają lepszą jakość od polskich, czy ruskich wydań robionych na słabych matrycach. A teraz robi się winyle z matryc cyfrowych i kończą obok kapusty w Biedronce.
Niektóre płyty miałem w dwóch egzemplarzach i była różnica w brzmieniu i nie piszę o trzaskach, bo to jakość samego nośnika.
Wkładka musi być też dobra i różne igły do niej mają wpływ na brzmienie, a już preamp gramofonowy ma całkiem duże znaczenie.
Dodatkowo winyle były różnie wydane, pierwsze zachodnie tłoki mają lepszą jakość od polskich, czy ruskich wydań robionych na słabych matrycach. A teraz robi się winyle z matryc cyfrowych i kończą obok kapusty w Biedronce.
Niektóre płyty miałem w dwóch egzemplarzach i była różnica w brzmieniu i nie piszę o trzaskach, bo to jakość samego nośnika.
- EatMyFuck
- postuje jak opętany!
- Posty: 452
- Rejestracja: 03-08-2017, 13:27
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
bardzo ciekawy wywód.FockeWulf pisze:Chyba nie zrozumieliście co ja napisałem :)
No dobra to będzie kurwa podane łopatom. Napisałem o powolnym końcu płyty CD ale nie o końcu zapisu cyfrowego na płycie. Płyta CD to próbkowanie 16bit/44.1khz. Obecny rozwój przetworników cyfrowoanalogowych pozwala nawet dosyć tanim urządzeniom przewalać sporo większą częstotliwośc próbkowania - 24bit/192khz po coaxialu przewala DAC FIIO za 130 zł z alledrogo choć jakokość tego przewału jest jaka jest, ale nie o tym. Tym bardziej, że nawet studia rejestrujące materiał rejestrują go w dużo większej szczegółowosci niz później mogą załadować na płyty CD - której limit to 16/44.1khz. Nie chcę tutaj serwowac wyroków czy słychac róznicę i czy wyższa podziałka lepiej brzmi ale ludzie w tym siedzący jak tylko maja dostep do wyzszej podziałki to słuchają na niej. Obecnie jest to bardzo silny tręd i tylko ogranicza go dostęp do wyżej próbkowanego materiału - na dzisiaj trzeba go kupować przez neta ale wydaje mi się, że jeżeli wydawnictwa zaczną serwowac dyski bluray z muzą wyzej próbkowaną obok cd to ci którzy spuszczają sie nad brzmieniem sięgną po bluray.
Dzisiaj cena odtwarzacza blu czy do kompa czy zewnetrznego jest smieszna, zostaje tylko przewtornik DAC. Oczywiście jest cała masa onanistów którzy powydawali po 10kzł na odtwarzacze CD i jest im naprawde cięzko pogodzic sie z tym, że tani napęd cyfrowy połaczony z DAC z ebaya za 100 jurków gra lepiej od ich cudeńka w magnezowej obudowie ale... Jest jak jest.
Dla reszty co ripuje materiał do mp3 czy innych kastratów nie będzie to miało żadnego znaczenia z czego ripują.
Dlatego wieszczę koniec płyty CD. Nie dzisiaj, nie jutro, ale proces ten sie zaczyna robić coraz wyraźniejszy. Poprostu dla mas nie bedzie to miało znaczenia a napedzający rynek poszukiwacze brzmienia przesiada sie na wieksze próbkowanie którego cd nie zapewni. Na dzień dzisiajszy nastepca wydaje się bluray ale czy nagle ktoś nie skrobnie czegos innego... nie wiem.
Do tego dochodzi jeszcze jeden aspekt - praca przetworników DAC. Ceny DAC z czegoś sie biorą dlatego odtwarzacze CD, które w sobie przecież też maja DACe, kosztuja róznie i brzmia różnie. Oczywiscie jak ktos słucha jakosci mp3 to takich problemów nie ma ale są tacy co mają. Bardzo dobre DACE sa bardzo kosztowne. Zamiana sygnału cyfrowego na analogowy (bo na takim pracują głośniki) może przebigac lepiej lub gorzej i dostaniemy mniej lub bardziej wierny sygnał analogowy. Jak zwykle cena czyni cuda ale po drodze jest winyl w którym tego problemu nie ma wcale. To co na płycie to na głosnikach i pomimo mankamentów innej natury dobry krecioł winylowy potrafi wpierdolic brzmieniem wcale nie tanim DACom a do tego dojdzie cała masa fetyszy z obcowania z cudeńkami techniki wyposazonymi w piekne metalowe ramiona :)
Wielu sie przekonało że niedrogi gramofon podpiety pod wzmak stereo zaoferuje duzo wiecej w brzmieniu niz masowy dac włożony w masowe CD. Przez to nawet kaseta analogowa wróciła do łask. Swoją drogą te stare hi-endowe magnetofony zapierdalają wyglądem jak Monica Belucci.
Także winyl to nie jest jakiś "spust" dla kolekcjonerów jak tu ktos wyzej napisał tylko dajace sie słyszeć zjawisko. Dzisiaj ceny gramfonów poszybowały w górę jak ruskie ambicje po drugiej wojnie swiatowej ale parę temu można było kupic piekne cacko za psie pieniadze. A płyty? Kurwa po 5 - 7 zł za sztuke kupowałem. I komu to przeszkadzało? Na jebanym internecie madrzejsi zaczeli sie chwalić i dzisiaj kurwa winyle w biedronce ale juz po 4 dyszki...
a mnie najbardziej ten "tręd" interesuje. możesz coś więcej ?
Z głębokim zapałem będziemy starać się kultywować ducha samo wyrzeczenia się.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
może chodziło o trąd
- EatMyFuck
- postuje jak opętany!
- Posty: 452
- Rejestracja: 03-08-2017, 13:27
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
a, tego to akurat nie wiem ;-)Heretyk pisze:może chodziło o trąd
mogę się tylko domyślać, że kolega chciał się nam pokazać jako osobnik "techniczny".
(a) (że) polska mowa trochę go boli ....
no nic. mi też bliższy język niemiecki. teraz już czuję się nieuprawniony.
Z głębokim zapałem będziemy starać się kultywować ducha samo wyrzeczenia się.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
ja tam uważam, że CD nigdy nie zniknie. tak jak nie zniknęły winyle i kasety.kto chce, będzie to kupował. kto nie, ten sobie ściągnie mp 8. o czym tu w ogóle gadać
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10352
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Większość ludzi nie odróżni dobrze zrobionego mp3 od FLAC granego na tym samym sprzęcie.
Ja także, oczywiście, sporo zależy z czego rippowane.
Ja także, oczywiście, sporo zależy z czego rippowane.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Z tym "nigdy" to bym nie przesadzał :)Heretyk pisze:ja tam uważam, że CD nigdy nie zniknie. tak jak nie zniknęły winyle i kasety.kto chce, będzie to kupował. kto nie, ten sobie ściągnie mp 8. o czym tu w ogóle gadać
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
jasne. takie uogólnienie na "dzisiejsze czasy" ;)
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: Przyszłość CD w dobie zagrożenia mp3rroryzmem
Myślę, że jak nasze pokolenie umrze, to jednak wszystkie te nośniki zostaną zredukowane do rangi ciekawostki.