Był tu kiedyś temat o zmarłych muzykach, sam go wiele lat temu zakładałem, ale przepadł.
Nie wydaje mi się, żeby okazjonalne wpisywanie takich przypadków w "Reaktywowali się/zakończyli działalność" było właściwe, więc zakładam wątek ponownie, wyjątkowo mając nadzieję na jak najmniejszą ilość wpisów w przyszłości. Smutną okazją do tego jest informacja o odejściu Johna Hurley'a. Zapomniany przez ogół w mojej pamięci pozostanie jako twórca muzyki na debiutanckiej płycie brytyjskiego BATTLEZONE i autor takich kawałków. Według info zamieszczonego na stronie Metal Archives 5 maja przegrał walkę z rakiem.
Słucham sobie od półtorej godziny zapętlonego "Welfare warriors" zamiast - jak nakazywałby rozsądek - pójść w kimę i nie odstawiać za parę godzin w robocie zombiaka, co dodatkowo zmotywowało mnie do założenia tego wątku (bo jak nie my, to kto?).
[']
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 02-06-2018, 00:00
autor: Nasum
Wchodzę na Masterfula, spogladam na newsy i widzę: Ralph Santolla w śpiączce po ataku serca, Mantas przeszedł operację serca, ledwo co chłopa odratowali, Josh Martin, były gitarzysta Anal Cunt spadł z ruchomych schodów i zginął w wyniku odniesionych ran głowy...
"Josh Martin nie żyje. Wieloletni gitarzysta grindcore'owego zespołu Anal Cunt, Josh Martin (45 l.), zginął w wypadku na ruchomych schodach."
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 02-06-2018, 15:15
autor: Nasum
Heretyk pisze:niech jeszcze więcej piją, palą i żrą byle co :)
I koniecznie niech unikają ruchomych schodów.
Może to podśmiechujki, ale w obliczu śmierci nie powinno się tak mówić, niemniej zginąć na ruchomych schodach - tego jeszcze nie słyszałem. Chyba najbardziej bezsensowny sposób śmierci, taka Monty Pythonowska parodia.
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 02-06-2018, 19:15
autor: Pacjent
Nasum pisze:
Heretyk pisze:niech jeszcze więcej piją, palą i żrą byle co :)
I koniecznie niech unikają ruchomych schodów.
Może to podśmiechujki, ale w obliczu śmierci nie powinno się tak mówić, niemniej zginąć na ruchomych schodach - tego jeszcze nie słyszałem. Chyba najbardziej bezsensowny sposób śmierci, taka Monty Pythonowska parodia.
Przyznaj jednak, że w przypadku muzyków ANAL CUNT żaden rodzaj pożegnania z tym światem Cię nie zdziwi.
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 02-06-2018, 19:24
autor: nagrobek
Nasum pisze:
Heretyk pisze:niech jeszcze więcej piją, palą i żrą byle co :)
I koniecznie niech unikają ruchomych schodów.
Może to podśmiechujki, ale w obliczu śmierci nie powinno się tak mówić, niemniej zginąć na ruchomych schodach - tego jeszcze nie słyszałem. Chyba najbardziej bezsensowny sposób śmierci, taka Monty Pythonowska parodia.
słyszałem o wielu wypadkach na ruchomych schodach w tym zakończonych śmiercią ale tutaj świadkowie zeznali, że typ pajacował i uprawiał jakieś sztuczki na tych schodach więc jakby sam się prosił:]
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 03-06-2018, 01:03
autor: Nasum
Pacjent pisze:
Nasum pisze:
Heretyk pisze:niech jeszcze więcej piją, palą i żrą byle co :)
I koniecznie niech unikają ruchomych schodów.
Może to podśmiechujki, ale w obliczu śmierci nie powinno się tak mówić, niemniej zginąć na ruchomych schodach - tego jeszcze nie słyszałem. Chyba najbardziej bezsensowny sposób śmierci, taka Monty Pythonowska parodia.
Przyznaj jednak, że w przypadku muzyków ANAL CUNT żaden rodzaj pożegnania z tym światem Cię nie zdziwi.
Co prawda to prawda.
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 03-06-2018, 01:50
autor: TheDude
^ Dla przypomnienia jakim ciekawym przypadkiem był Seth:
Z miesiąc temu czytałem bardzo dobry wywiad z nim. Kilka dni temu oglądałem dokument o polskiej scenie rockowej i dużo w nim było Brylewskiego.... Jeden nielicznych muzyków których naprawdę szanowałem.
Kurwa przez jakiegoś zjebanego praskiego sebixa....
[youtube][/youtube]
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 04-06-2018, 08:23
autor: nicram
Czy ktoś go pobił, czy jakiś wypadek?
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 04-06-2018, 08:41
autor: TheDude
^ Smutna sprawa. Cóż, kolejna ikona idzie do piachu.
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 04-06-2018, 08:42
autor: Sybir
nicram pisze:Czy ktoś go pobił, czy jakiś wypadek?
Pobicie, szczegóły masz w linkowanym powyżej artykule. Bezsensowna sytuacja.
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 04-06-2018, 08:48
autor: nicram
Sybir pisze:
nicram pisze:Czy ktoś go pobił, czy jakiś wypadek?
Pobicie, szczegóły masz w linkowanym powyżej artykule. Bezsensowna sytuacja.
Z braku czasu nie wszedłem. O qrde, beznadziejna sytuacja, beznadziejny kraj...
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 04-06-2018, 09:21
autor: Oferma
Właśnie przeczytałem ten artykuł. Ja pierdolę, gdzie ja żyję...
A co do Bryla, bezapelacyjnie wielki muzyk i postać. "Czarna" Brygada Kryzys to jedna z moich ulubionych polskich płyt.
Re: ['] Place me into the book of death... [']
: 04-06-2018, 14:32
autor: Jack Luminous
Z forum Armii, gdzie są dość dobrze poinformowani ludzie, wynika, że praski sebix próbował zapierdolić Brylewskiego, bo w stanie ciężkiego naćpania mu się uwidziało, że to włamywacz a nie nowy lokator - typ nie przyjął do wiadomości, że matka sprzedała mieszkanie, w którym mieszkali. No i Brylewski Brylewskim, ale to mogło paść na kogokolwiek - a to już się kwalifikuje do tematu o onkologii i o mentalnym spierdoleniu.
Widziałem go na żywo dwa razy. Raz grał z kolegami na którymś z lubelskich festiwali w jakimś projekcie złożonym na to akurat wydarzenie - i było to dość chujowe - a drugi raz na spotkaniu z nim i Tymonem Tymańskim na jednym z premierowych pokazów "Polskiego gówna", gdzie sprawił na mnie wrażenie kogoś, kim chyba naprawdę był - starego pancura-lumpa z beretem totalnie przerytym od narkotyków. Z tą różnicą, że zdecydowana większość takich gości jednak nie bierze udział w nagraniach płyt pokroju jedynki Brygady Kryzys, Izraela czy "Legendy" Armii.
No i chuj.