Masterful Magazine

AFTERBIRTH, ULCERATE, NERO DI MARTE, CIRITH UNGOL, NECROPHILIAC, THANATOS czyli prawie wszystkie tegoroczne płyty, które chcę kupić wyszły w nielubianym kartoniku. To już jest pandemia, a biorąc pod uwagę, że wszyscy teraz tną po kosztach, a to gówno jest tańsze od pudełka, można się spodziewać zalewu tandety. Jeszcze parę lat temu można było się spodziewać, że w odpowiedzi na digisyf wyjdzie jakaś porządna południowoamerykańska czy rosyjska licencja, a tu np. ostatni TERRORIZER drugi rok ciągu tkwi w kartoniku... Jest źle.

kolejna chujnią są wynalazki typu digi A5
z racji tego że wszystkie digi trzymam w folijkach, to gdzie ja kurwa znajdę na to koszulkę ??

^ koszulki na DVD będą pasowały.

Stoigniew pisze:kolejna chujnią są wynalazki typu digi A5
z racji tego że wszystkie digi trzymam w folijkach, to gdzie ja kurwa znajdę na to koszulkę ??

Z drugiej strony zastanawiam się jakim cudem te rozbudowane digi, w tym digibooki mogą być tańsze od jewel case?

Digipack Afterbirth jest wykonany fatalnie, nawet jak na digipaki. Jakiś taki koślawy i trzeba uważać, żeby toto się nie podarło i rozpadło :/

Jeszcze dodam, że "uwielbiam" gdy digipack przychodzi pocztą i już przed rozpakowaniem ma pogięte rożki.

Jaka pierwsza metalowa płyta była zhańbiona takim digisrakowym wydaniem? Najstarsza jaką u siebie znalazłem to Supuration - The Cube.

kiedys mialem teorie spiskowa, widzac tytuly znanych kapel wydane w eco packach.
myslalem ze duze firmy typu warner czy sony music chca zniechecic do kupowania fizycznych nosnikow zeby przerzucac sie na cyfrowe. wygodniejsza opcja dla wydawcy.
ale male podziemne labele tez klepia te digipacki wiec chuj wie o co chodzi. ponoc kapele same chca takie formaty miec. nie rozumię

Mnie wkurwia digipack ostatniego Disentomb. Muzyka wysmienita, więc przeboleję juz wydanie, które nawet jest na poziomie, ale kurwa wyjęcie płyty z tego mocowania doprowadza mnie do furii. Kurwa, nie wiem, przyspawali ją czy co?

Ekopak to taka wredniejsza wersja digi. Trzeba szparę lekko rozchylić i sprawdzić po której stronie jest nadruk. Wtedy odpowiednio przechylić, wyciągnąć cd, by nieporysować płyty. Ekopak odrazu idzie do flac'a.

https://www.discogs.com/Rippikoulu-Must ... se/2182337" onclick="window.open(this.href);return false;

Jeżeli z tego wypadają ci ząbki to jest dopiero wkurw. Tak wcisneli ten cd, że boję sie po raz kolejny go wyciągać.

Pacjent pisze:

Stoigniew pisze:kolejna chujnią są wynalazki typu digi A5
z racji tego że wszystkie digi trzymam w folijkach, to gdzie ja kurwa znajdę na to koszulkę ??

Z drugiej strony zastanawiam się jakim cudem te rozbudowane digi, w tym digibooki mogą być tańsze od jewel case?

Patrząc od strony technologicznej to jewel case to jednak więcej roboty. Digi przy większych nakładach spokojnie dałoby się ogarnąć maszynowo, a w produkcji kosztem są głównie ludzie.

Na zachodzie wolą digipaki. Laicy wolą digipaki. Zespoły wolą digipaki. Polscy kolekcjonerzy ich nienawidzą. T

Disgorger pisze:https://www.discogs.com/Rippikoulu-Must ... se/2182337

Jeżeli z tego wypadają ci ząbki to jest dopiero wkurw. Tak wcisneli ten cd, że boję sie po raz kolejny go wyciągać.

Idzie taką awarię naprawić.
Potrzebny jest tylko nieuszkodzony tray i suszarka do włosów.

Te digipacki wydawane ostatnio to jakaś tragedia. Wczoraj przyszło Porridge Radio, żona patrzy i mówi: "coraz biedniejsze te twoje digipacki. ja myslałem, że digipack to takie fajne wydanie jak mam Nohavice lub Nosowską (a oba te digi są bardzo ładnie wydane notabene), a tu taki kartonik, że w rękach Ci się rozpadnie". No niestety. Te współczesne digipacki to chyba tylko jako egzemplarze klekcjnerskie - objerzeć raz, ewentualnnie przeczytać, płytę przesłuchac raz, żeby prawdzic czy działa, a potem w folie i na półke. Aż się sam dziwię, że digipack od Nocturnus jest nienaruszony, bo płytę wałkowalem jak pojebany.

Przykład niesmaczny i skandaliczny czyli album SUNLESS w nowym wydaniu. Jak taka płyta ma normalnie wyglądać po powtórzonej x razy operacji "przeszurania" jej przez ten kartonik? Poza tym co z tym kartonikiem, który będzie się wyginał przy wyciąganiu? Jewel case otwiera się w kieszeni na taki widok.

Ja tam mam wyjebane w te digipaki. Sam mam tylko kilka - stare Burzumy, bo taki first Det Som Engang Var czy debiut w jewelu, to trochę kosztuje; Darkthrone - Goatlord, Dimmu Borgir - EDT. Nowości kupuję sporadycznie, za to głównie zbieram stare płyty z lat 80 i 90 a te były jak pan buk przykazał w jewelach więc mi pasuje i jestem z tego rad.

Darekthrone pisze:Ja tam mam wyjebane w te digipaki. Sam mam tylko kilka - stare Burzumy, bo taki first Det Som Engang Var czy debiut w jewelu, to trochę kosztuje; Darkthrone - Goatlord, Dimmu Borgir - EDT. Nowości kupuję sporadycznie, za to głównie zbieram stare płyty z lat 80 i 90 a te były jak pan buk przykazał w jewelach więc mi pasuje i jestem z tego rad.

Postawa zgodna z duchem tego tematu :)

Pacjent pisze:
Przykład niesmaczny i skandaliczny czyli album SUNLESS w nowym wydaniu. Jak taka płyta ma normalnie wyglądać po powtórzonej x razy operacji "przeszurania" jej przez ten kartonik? Poza tym co z tym kartonikiem, który będzie się wyginał przy wyciąganiu? Jewel case otwiera się w kieszeni na taki widok.

Żenada kurwa. A jak sobie uświadomię, że za taki kloc krzyczą sobie czasem 6 czy 7 dych to nawet nie wiem co powiedzieć...

Całe szczęście, że z kasetami nie ma tego problemu. Chociaż kilka w tekturze wyszło jak np. CTD "Henbane". Wygląda fajnie, ale zagiąć bardzo łatwo. Pamiętam, że wziąłem 2 sztuki, bo komu by się chciało to wiązać nazot.