To, co robiło, już nie robi

ogólne rozmowy o tym i owym... tylko metal prosimy....

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10607
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: To, co robiło, już nie robi

06-01-2022, 11:14

PrezydentKosmosu pisze:
06-01-2022, 10:21
Witajcie,

Tak tytułem wstępu, to się przywitam, bo to mój pierwszy post na tym forum. Czytam je na wyrywki od lat i muszę przyznać, że zawdzięczam Wam wiele muzycznych odkryć. Co tu mówić, myślę, że przeglądanie rozmaitych polecanek i sekcji now playing w dużej mierze ukształtowało mój gust muzyczny.

A w temacie, bo to temat ciekawy - u mnie raczej to idzie płytami. Bywa, że katuję jedną w opór, przez kilka miesięcy, ileś razy dziennie i po czasie następuje już chyba zmęczenie materiału, czy może zwyczajnie się ta płyta nudzi - dość, że w pewnym momencie przestaje już robić. Takie chwilowe fascynacje. Sporo tego było, ciężko spamiętać. To raczej nowsze wynalazki, np. Revocation - The Outer Ones czy Cattle Decapitation - The Anthropocene Extinction i Monolith of Inhumanity, Archspire - Relentless Mutation. Bywało, że katowałem je 24 na dobę, teraz wyłączę po kilku minutach.

Druga rzecz, to gatunki. Nie dzierżę organicznie ani heavy, ani power. Nigdy nie byłem fanem, ale drzewiej, będąc aspirującym kindermetalem zacząłem słuchać, bo to wypada, i coś tam z Ironów czy Manowar nawet wchodziło. Dziś omijam szerokim łukiem. Podobnie symfoniczny blek, czy jak to nazwać - Cradle of Filth i Dimmu Borgir. Kiedyś uwielbiałem Midian i Puritanical Euphoric Misanthropia. Jeszcze Children of Bodom mogę dorzucić do tej listy. Cóż, nic specjalnie kontrowersyjnego, rzeczy ewidentnie chujowe.

Nie jest tego specjalnie dużo. Odrębna kategoria, której moim zdaniem zabrakło, to rzeczy, które dawniej nie robiły, a teraz zaczęły robić. Na zasadzie płyty, którą człowiek słuchaj nawet i ze 20 razy, a dopiero po latach zaskoczyło, i to tak, że można się obsrać po pachy z wrażenia. Miałem tak ostatnio ze Sleepytime Gorilla Museum i płytą of Natural History. Znałem od lat, lubiłem, ale jakoś nigdy nie docierał do mnie geniusz tego zespołu, dopiero niedawno się zesrałem. Może to za sprawą tego, że słucham muzyki głownie w pracy na słuchawkach, i nie są to warunki, gdzie można w 100% skupić się na muzyce. Ostatnio odkryłem też na nowo None So Vile Cryptopsy i robi jak nigdy wcześniej.
Dzien dobry prezydencie, na poczatek obowiazkowe pytanie, ile Ty masz lat?
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
PrezydentKosmosu
postuje jak opętany!
Posty: 428
Rejestracja: 16-10-2021, 12:56
Kontakt:

Re: To, co robiło, już nie robi

06-01-2022, 11:29

Ano dzień dobry. Za rok z kawałkiem będzie już czwórka z przodu, tak więc kryzys wieku średniego nie jest już tylko jakimś odległym, abstrakcyjnym wymysłem. Ta czwórka z przodu ciągle się jednak wydaje jakąś abstrakcją, bo to chyba taka granica oddzielająca ludzi młodych od tych starych, co to już chyba do trumny powinni się szykować. Inna sprawa, że z wiekem ta granica się przesuwa.
Awatar użytkownika
Anzhelmoo
weteran forumowych bitew
Posty: 1272
Rejestracja: 19-03-2017, 08:51

Re: To, co robiło, już nie robi

09-10-2023, 00:14

Hmm... rzeczy, które dawniej uwielbiałem, nadal szanuję z sentymentu, ale raczej nie wracam...

Wydaje mi się, że w moim przypadku Anthrax z Joeyem Belladonną jest takim zespołem, Bush z kolei kiedyś mi nie robił, a dziś bardziej szanuję. Dalej - Exodus, Reign In Blood, niektóre rzeczy Devina Townsenda (ktorego uważałem za boga), na swój sposób też King Diamond. Oczywiście mam swoje ulubione jego utwory, a nawet albumy i z entuzjazmem przyjmuję jego twórczość, ale kiedyś był dla mnie bohaterem nr, 1 dziś cenię przede wszystkim Mercyful Fate, a z solowych rzeczy pojedyncze rzeczy.

Z RiB może niepopularna opinia, ale radykalnie rzadko słucham tego albumu, po prostu jakoś wszystkie inne mnie przyciągają bardziej. Lubię go nadal, ale to nie to samo co kiedyś. Dalej... powiedziałbym, że w jakimś stopniu Mastodon, który uważałem za naprawdę przełomowy zespół swego czasu, ale moje pogorszenie relacji z nim wynika raczej z tego, że poszli w nieodpowiednim wg mnie kierunku, a nie na tym, że przestałem doceniać ich przeszłe rzeczy - bo Leviathan chłoszcze aż miło po tylu latach.

Sleep bardzo spadł w moich notowaniach, a kiedyś byłem wielkim fanem. Nadal przy rzeczach z Holy Mountain nóżka się pobuja, ale do Dopesmokera i jedynki nie wracam, a od wszystkich tych rzeczy chętniej zapodaję Om. Wielkim fanem Opeth nie byłem nigdy, ale nawet niektóre rzeczy mi się podobały - dziś miałbym duży problem z wysłuchaniem czegoś od deski do deski.

Z polskich rzeczy Turbo. Dziś najbardziej cenię Dead End, ale przez Kawalerię trudno mi przerbnąć.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.
Awatar użytkownika
Bolt
rasowy masterfulowicz
Posty: 2063
Rejestracja: 25-12-2010, 18:32

Re: To, co robiło, już nie robi

09-10-2023, 09:52

Na pewno thrash metal mocno stracił dla mnie na atrakcyjności - o ile lubię jego mieszanki z innymi gatunkami, to z perspektywy czasu wracam do pojedynczych płyt z "czystym" thrashem takie jak Slayery czy "Years of Decay" Overkill. Nie wykluczam, że najdzie mnie kiedyś nastrój na przeproszenie się z gatunkiem czy wręcz eksplorację zaległości, ale zwyczajnie rzadko nachodzi mnie ochota na te dźwięki poza kilkoma wyjątkami.

Techniczne i brutalne death metale nigdy nie były moim ulubionym nurtem, ale z czasem prawie całkiem wypadły poza orbitę mojego zainteresowania - "pikające" motywy na gitarach mnie obecnie drażnią. Są rzeczy w tym nurcie, które na pewno cenię, ale nie chce mi się do nich w ogóle już siadać (np. Psycroptic). Z całego podgatunku obecnie wracam raz na pół roku do jednej płyty, a mianowicie Antitesis. Są pewne rzeczy, które przypisuje się czasem do tego worka jak bardzo lubiane przeze mnie Nile czy Cryptopsy, ale tych rzeczy akurat sam do niego nie zaliczam jako rzeczy różniące się od tego, co odbieram za "wzorcowe" granie dla tej gałęzi.
I was born in this town
Live here my whole life
Probably come to die in this town
Live here my whole life
Never anything to do in this town
ODPOWIEDZ