DYSKUSJA: Potężny debiut, a później gnój. Kto się kwalifikuje?

[ozob]

To nie metal tylko jakiś jebany rap z gitarami.

[DST]

Wymienienie to Korn to jest jebany żart z metalu. Wypierdalać z tym GÓWNEM.

Nie zesraj się.

[Hellion]

To nie metal tylko jakiś jebany rap z gitarami.

A kto kurwa napisał, że Korn to metal?
Nazwa tego tematu to "potężny debiut" a nie "potężny tru metalowy debiut"

[Ascetic]

Wymienienie to Korn to jest jebany żart z metalu. Wypierdalać z tym GÓWNEM.

Nie zesraj się.

Znów to zrobił?



No tak, teraz widzę xd

[hcpig]

O rany, to chyba taki zespół o którym dzisiaj w ogóle mało kto pamięta... Nie słyszałem tej nazwy od wieków, chociaż "Soul Sweeper" to jedno z moich najwcześniejszych wspomnień ekstremalno metalowych.

Trudno to nazwać ekstremą, ten wałek był wrzucony 20 lat temu na składnkę Metal Hammer.

[trup]

Grave? Bez przesady. Taki "Soulless" jest moim zdaniem rewelacyjny, znakomity, cudowny, chwytliwy, brutalny i zły. Czwarta płyta to już coś się tam popierdoliło, ale do tamtego czasu, gnojówką się nie skazili.

Grave 3 pierwsze moc.

[Pacjent]

Grave? Bez przesady. Taki "Soulless" jest moim zdaniem rewelacyjny, znakomity, cudowny, chwytliwy, brutalny i zły. Czwarta płyta to już coś się tam popierdoliło, ale do tamtego czasu, gnojówką się nie skazili.

Grave 3 pierwsze moc.

To oczywiste, ale płyty po reaktywacji też godne uwagi i szacunku.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

O rany, to chyba taki zespół o którym dzisiaj w ogóle mało kto pamięta... Nie słyszałem tej nazwy od wieków, chociaż "Soul Sweeper" to jedno z moich najwcześniejszych wspomnień ekstremalno metalowych.

Trudno to nazwać ekstremą, ten wałek był wrzucony 20 lat temu na składnkę Metal Hammer.

To jakis niezrozumiały tok myslenia, w sensie ze jak utwor trafi na skladanke to automatyczne przestaje byc death/black metalem?:D

[hcpig]

Zabrakło btw po przecinku ale akurat ten kawałek nagrać ekstremą (a takie się na składakach Młotka zdarzały np. Impiety albo D666), to był taki melodyjny death/thrash a nie jakiś rozpierdol.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

No metal ekstremalny to generalnie nie tylko Blasphemy:)

[hcpig]

A Dark Tranquility to ekstrema czy nie?

[ozob]

To nie metal tylko jakiś jebany rap z gitarami.

A kto kurwa napisał, że Korn to metal?
Nazwa tego tematu to "potężny debiut" a nie "potężny tru metalowy debiut"

Jesteśmy na forum traktującym o metalu czy o rapie dla białych murzynow?

[Hellion]

To nie metal tylko jakiś jebany rap z gitarami.

A kto kurwa napisał, że Korn to metal?
Nazwa tego tematu to "potężny debiut" a nie "potężny tru metalowy debiut"

Jesteśmy na forum traktującym o metalu czy o rapie dla białych murzynow?

Jesteśmy na forum masterfula, miejscu spotkań kulturalnych ludzi

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

A Dark Tranquility to ekstrema czy nie?

To oczywiście nie są żadne rzeczy wypisane złotymi zgłoskami na niebie i termin jest luźny, ale jeśli ogólnie rzecz biorąc podzielimy metal na tradycyjny i ekstremalny, to raczej jasne że Dark Tranquility też będzie po tej ekstremalnej stronie ze względu na tempa, agresję, rodzaj wokali itd. Dla pewności puściłem sobie "Skydancer" i no są w tym melodie, ale ogólnie rzecz biorąc to nie jest muzyka, której mógłby słuchać nie-fan metalu, a przyszły fan metalu od niej prawdopodobnie też nie zaczyna na dzień dobry.

[hcpig]

Czyli analizujesz entry level w ekstremie z każualem Januszem jako punktem odniesienia?

[DST]

Ten temat na razie przoduje na forum pod kątem ilości jałowych dywagacji i kuriozalnych, idiotycznych oświadczeń. Można powiedzieć, że to muzyczny odpowiednik tematu o Covid.

[trup]

poniekąd tak to trochę wygląda....

[nagrobek]

Ten temat na razie przoduje na forum pod kątem ilości jałowych dywagacji i kuriozalnych, idiotycznych oświadczeń. Można powiedzieć, że to muzyczny odpowiednik tematu o Covid.

jak wszystkie z serii ankiet i „dyskusji”.
krótko mówiąc - onkologia.

[Nasum]

Bo temat jest w zasadzie nie do rozstrzygnięcia.

Każdy wie, że takie zespoły które nagrały wyśmienity debiut a później była równia pochyła, lub jak sugeruje tytuł wątku, gnój, istnieją. Podobnymi tematami do tego są: jednostrzałowcy oraz zespoły, które mogłyby nie istnieć. I tak jak w pierwszym z wymienionych, przedstawiane są zespoły warte uwagi, aczkolwiek zapomniane lub zepchnięte w cień z racji nagrania wyłącznie debiutu ( oszczędzone im zostało nazwanie pozostałych dokonań gnojówką ) to już w drugim temacie wskazywane były zespoły jednej płyty, ale w zasadzie po niej mogłyby się rozpaść. Lub w ogóle mogłyby niczego nie nagrywać. Całkowicie subiektywne podejście.

Tutaj też można wystrzelić np z Sepulturą, bo liczy się wyłącznie Bestial devastation, reszta to już miałkie gówno i po chuj to nagrywane było w ogóle. Pozostali się oburzą i tak można się przerzucać nomen omen gnojem. Nie dojdziemy do kompromisu i nie wskażemy jednomyślnie takiego zespołu, który ma na koncie tylko i wyłącznie znakomity debiutancki krążek, a pozostałe wydawnictwa każdy z nas będzie zlewał ciepłym moczem i zgadzał się, że nie warte to uwagi.

Równie dobrze mógłby powstać temat : Wielkie nadzieje na demówce i równie wielkie rozczarowanie na debiutanckiej płycie. Wszak wiadomo, że wszyscy trv uważają za najlepsze pierwsze demo.

[Pacjent]

Ten temat na razie przoduje na forum pod kątem ilości jałowych dywagacji i kuriozalnych, idiotycznych oświadczeń. Można powiedzieć, że to muzyczny odpowiednik tematu o Covid.

Tam większość pierdoliła androny, które zweryfikował czas. Tutaj decydująca jest kwestia gustu. Nie ten wymiar.