Jazz z metalem
: 16-03-2023, 14:28
...Bo nie samym rapem człowiek żyje.
Miałem swego czasu mocny głód takich połączeń i chyba nie ma ich za dużo, a przynajmniej ja nie znam. Zapodawałem kiedyś temat na fejsbuniu, zanim się byłem wypisałem z niego, i padały typy takie jak Death, Atheist, Morbid Angel, Gorguts. Jazz szerokie pojęcie, wiadomo - bardzo szerokie - ale... Z wymienionych typów to słyszę go może na "Elements" Atheist-a, ale pozostałe typy? Nie wiem. Może rzecz w strukturze kompozycji, sygnaturach czasowych i ogólnie całym tym muzyczno-kompozytorskim warsztacie, o którym mam pojęcie niewielkie, żeby nie rzec, że żadne. Kminię z perspektywy słuchacza nieprofesjonalnego.
Dla mnie jazz to Miles Davis, Coltrane, Ornette Coleman, jeśli to cokolwiek znaczy - bo wystarczy Milesa Davisa wziąć pod lupę, żeby zobaczyć, jaki tam jest ogromny rozstrzał, czego ten facet nie próbował... Dla mnie to też chyba instrumenty typowo z jazzem się kojarzące jak trompki, saksofony, kontrabasy i takie tam.
A typy, gdybym miał je podać? Spróbuję:
Generalnie chyba projekty Zorna:
+ Naked City, Electric Masada - ale nie ma to chyba z metalem za wiele wspólnego, poza intensywnością i ogólnym rozpierdolem.
Fantomas chyba bardziej:
A tu nawet proszę, ktoś sam zmiksował:
Ciekaw jestem Waszych typów, bo są tu tacy, co się na muzyce znajo. Poza tym, dla mnie połączenie dwóch światów: free jazz + death metal, to chyba byłoby najbardziej robiące muzyczne połączenie. Nie chce mi się wierzyć, że nikt tego nie robi, więc zakładam, że robi, ale ja o tym jeszcze nie wiem.
Miałem swego czasu mocny głód takich połączeń i chyba nie ma ich za dużo, a przynajmniej ja nie znam. Zapodawałem kiedyś temat na fejsbuniu, zanim się byłem wypisałem z niego, i padały typy takie jak Death, Atheist, Morbid Angel, Gorguts. Jazz szerokie pojęcie, wiadomo - bardzo szerokie - ale... Z wymienionych typów to słyszę go może na "Elements" Atheist-a, ale pozostałe typy? Nie wiem. Może rzecz w strukturze kompozycji, sygnaturach czasowych i ogólnie całym tym muzyczno-kompozytorskim warsztacie, o którym mam pojęcie niewielkie, żeby nie rzec, że żadne. Kminię z perspektywy słuchacza nieprofesjonalnego.
Dla mnie jazz to Miles Davis, Coltrane, Ornette Coleman, jeśli to cokolwiek znaczy - bo wystarczy Milesa Davisa wziąć pod lupę, żeby zobaczyć, jaki tam jest ogromny rozstrzał, czego ten facet nie próbował... Dla mnie to też chyba instrumenty typowo z jazzem się kojarzące jak trompki, saksofony, kontrabasy i takie tam.
A typy, gdybym miał je podać? Spróbuję:
Generalnie chyba projekty Zorna:
+ Naked City, Electric Masada - ale nie ma to chyba z metalem za wiele wspólnego, poza intensywnością i ogólnym rozpierdolem.
Fantomas chyba bardziej:
A tu nawet proszę, ktoś sam zmiksował:
Ciekaw jestem Waszych typów, bo są tu tacy, co się na muzyce znajo. Poza tym, dla mnie połączenie dwóch światów: free jazz + death metal, to chyba byłoby najbardziej robiące muzyczne połączenie. Nie chce mi się wierzyć, że nikt tego nie robi, więc zakładam, że robi, ale ja o tym jeszcze nie wiem.
