Co teraz czytacie? v.2

[Heretyk]

no proszę. nie muszę chodzić i się wypytywać, tylko Plastek wkleja i już wiem, że jest nowy numer. dobra sprawa :)

[Triceratops]

Plastek, miales kupic Czwarty Wymiar, nabyles?

[Plastek]

no proszę. nie muszę chodzić i się wypytywać, tylko Plastek wkleja i już wiem, że jest nowy numer. dobra sprawa :)

A ten nowy numer jest zajebisty. Co prawda artykuł o przepowiedniach PAR­RAVICINIEGO to olbrzymia nadinterpretacja i dopasowywanie na siłę jakichś majaków do rzeczywistości, ale tekst "Apollo 20: Kreacja współczesnego mitu" jest przepyszny i pięknie pokazuje coś o czym już kiedyś wspominałem - ten periodyk nie boi się też demaskować bzdur i faktologicznych fuszerek.

Plastek, miales kupic Czwarty Wymiar, nabyles?

Zapomniałem:( W sobotę będę w Empiku to pewnie przytulę. Widzę w nowym numerze teksty Prokopiuka i Oszubskiego o "Falach grawitacyjnych"; to by mnie interesowało między innymi.

[Plastek]

Kurwa, wstydziłem się kupować. Za taką okładkę powinno się podeptać komuś ryj.

[Pierec]

po paru latach na liście życzeń w końcu się zabrałem. dobrze się zapowiada:)

[bayzell]

Ma facet dar opowiadania - albo dobry przekład.... ŚWIETNA KSIĄŻKA !!!

[mad]

Kurwa, wstydziłem się kupować. Za taką okładkę powinno się podeptać komuś ryj.

Bywało lepiej, ale i zdecydowanie gorzej. To czasopismo mojego życia. Mam wszystkie numery w wersji papierowej od roku 1982, czyli od początku. Tym bardziej cieszy, że udało mi się opublikować na jego łamach parę opowiadanek.

Niestety, ponieważ preferuję czytanie po kolei rocznikami - a na skutek różnych zaszłości uzbierało się już kilka lat zaległości, które zamiaruję nadrobić - nie jestem na bieżąco z tekstami bieżącymi ;)

[Plastek]

Tym bardziej cieszy, że udało mi się opublikować na jego łamach parę opowiadanek.

Pewnie czytałem, powiedz jak się nazywasz.

[HSVV]

zjawiły się magicznie w schowku na listy, więc trzaskać będę przez święta:







i na koniec dawka sceptycyzmu:

[Plastek]

[Triceratops]

[Heretyk]

Cooka lubisz? bo ja tak średnio, prawdę mówiąc

[Plastek]

Cooka lubisz? bo ja tak średnio, prawdę mówiąc

Lubię; nie jest moim ulubionym pisarzem, ale lubię. Co nie zmienia faktu, że takie kiksy tu najebał, że głowa mała.

[Heretyk]

dla mnie jego styl jest po prostu męczący i nudnawy. bywa, że potrafi pierdolić przez 50-100 stron w zasadzie o niczym. później mu wychodzą cegły po 1000, ale treści i sensu w tym może połowa

[Plastek]

dla mnie jego styl jest po prostu męczący i nudnawy. bywa, że potrafi pierdolić przez 50-100 stron w zasadzie o niczym. później mu wychodzą cegły po 1000, ale treści i sensu w tym może połowa

A czytałeś jego cykl o detektywie Garretcie?

[Heretyk]

nie

[Plastek]

To jest w mojej opinii właśnie najlepsze co Cook stworzył. Jestem fanatykiem czarnego kryminału, a tu mamy miks czarnego kryminału i fantasy (dlatego też polecałem ci w winnym temacie świetny sf noir "Modyfikowany Węgiel"). Oczywiście, żeby nie było za różowo, wyszły bodaj 4 tomy jakieś 15 lat temu i wydawca (chuj mi w ryj za to) dał sobie spokój. Czekam mocno na wznowienie, ale wątpię prawdę mówiąc, że wyjdzie.
Natomiast ten cykl "Imperium Grozy" com go teraz jął odświeżać to całkiem przyjemne czytadło, ale jak mówiłem - dojebał Cook dość mocno w kilku momentach. Chodzi o kazus tzw. batystowych majtek Renfri - zapewne kojarzysz sprawę. Cook mianowicie popełnił najcięższy bodaj grzech autora fantasy - pisząc o świecie nieistniejącym używał pojęć charakterystycznych dla naszego. I tak mamy kurwa "gotyk" oraz "Machiavellego". Mocno mnie wkurwiła taka wtopa.

[Heretyk]

Natomiast ten cykl "Imperium Grozy" com go teraz jął odświeżać to całkiem przyjemne czytadło, ale jak mówiłem - dojebał Cook dość mocno w kilku momentach. Chodzi o kazus tzw. batystowych majtek Renfri - zapewne kojarzysz sprawę. Cook mianowicie popełnił najcięższy bodaj grzech autora fantasy - pisząc o świecie nieistniejącym używał pojęć charakterystycznych dla naszego. I tak mamy kurwa "gotyk" oraz "Machiavellego". Mocno mnie wkurwiła taka wtopa.

oczywiście kojarzę :) mnie też to irytuje, ale nie na tyle, żeby odbierać przyjemność z czytania. staram się być raczej wyrozumiały w przypadku takich wpadek

[Plastek]

Natomiast ten cykl "Imperium Grozy" com go teraz jął odświeżać to całkiem przyjemne czytadło, ale jak mówiłem - dojebał Cook dość mocno w kilku momentach. Chodzi o kazus tzw. batystowych majtek Renfri - zapewne kojarzysz sprawę. Cook mianowicie popełnił najcięższy bodaj grzech autora fantasy - pisząc o świecie nieistniejącym używał pojęć charakterystycznych dla naszego. I tak mamy kurwa "gotyk" oraz "Machiavellego". Mocno mnie wkurwiła taka wtopa.

oczywiście kojarzę :) mnie też to irytuje, ale nie na tyle, żeby odbierać przyjemność z czytania. staram się być raczej wyrozumiały w przypadku takich wpadek

Czyli sugerujesz, że mam napierdolone pod kopułą:)? A poważnie - to nie to, że nie mogę przez to spać, ale mimo wszystko od razu żem wyłapał; nie wiem może jestem przewrażliwiony:) Chociaż takiego przewrażliwienia przydałoby się jednak więcej; czytam sporo książek, które wydają się obecnie w ogóle nie przechodzić żadnej redakcji. To w sumie złożone zjawisko, bo rozwija się świat self publishingu czy druku na żądanie, ale niestety co za tym idzie - zwija się klasyczna, redaktorska robota. To zła tendencja.

[Heretyk]

tu się zgadzam, jak najbardziej. to zresztą jest temat na dłuższą dyskusję

a mieć najebane pod kopułą to pozytyw. ciągle słyszę od znajomych czy współpracowników, że jestem "niedzisiejszy, specyficzny, inny niż większość" itp. bardzo to miłe i jest mi z tym dobrze :)