
Jakie książki ostatnio kupiliście
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście

If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Oki
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1595
- Rejestracja: 16-09-2012, 00:30
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
I jak te serie poboczne Thorgala?
- tommek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1030
- Rejestracja: 04-11-2017, 16:09
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Dawno nic nie czytałem z serii a widzę że się mocno rozwija bo już 40 tom i wątki poboczne. Ten obecny Thorgal to wydaje się mocno zmęczony życiem, Keanu Reeves mógłby go zagrać gdyby coś nakręcili. Do serii mam olbrzymi sentyment bo w tym samym czasie zacząłem słuchać metalu i jakoś te dwa światy się uzupełniały.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Kurde, Keanu to faktycznie byłby zajebisty wybór!tommek pisze: ↑04-02-2023, 14:52Dawno nic nie czytałem z serii a widzę że się mocno rozwija bo już 40 tom i wątki poboczne. Ten obecny Thorgal to wydaje się mocno zmęczony życiem, Keanu Reeves mógłby go zagrać gdyby coś nakręcili. Do serii mam olbrzymi sentyment bo w tym samym czasie zacząłem słuchać metalu i jakoś te dwa światy się uzupełniały.
Jeszcze nie dotarłem, to znaczy kiedyś je czytałem częściowo, ale dawno i nieprawda. Ta okładka Wyroku Walkirii jest tak piękna, że trzymam ją przed oczami jak pracuję.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3542
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Kurde, tyle wspomnień…
Rekonstruując sobie na podstawie pewnych biograficznych punktów kontrolnych wnioskuję, że Thorgala poznałem mając jakieś 5-6 lat z dwóch pierwszych albumów wydanych przez KAW, a wypożyczonych ze szpitalnej biblioteki. Musiało tak być, bo wiem, że znałem już tę postać, gdy w mojej małomiasteczkowej księgarni nastąpiło tąpnięcie tektoniczne. Otóż będąc łebkiem, który za wcześnie nauczył się czytać i oszalał na punkcie komiksów, nie mogłem być szczególnie zadowolony z oferty wydawniczej u zbiegu końcówki PRL i początku trudno powiedzieć czego. Nie ukazywało się prawie nic, więc czytało się wszystko - a tu pewnego dnia wchodzę do księgarni, a tam na ladzie leżą obok siebie: “Gwiezdne Dziecko”, “Alinoe”, “Łucznicy” i “Kraina Qa”. Musiał to być albo rok 1989, kiedy te albumy zostały wydane, albo następny, gdy trafiły do mojego miasteczka dzięki ówczesnemu dziwacznemu systemowi dystrybucji. Nie leżały długo, a Thorgal został na lata moim bohaterem numer jeden. Fabuła “Gwiezdnego dziecka” wykręciła mi umysł, a “Alinoe” autentycznie wystraszyło. Dzięki “Łucznikom” dowiedziałem się, że Thorgal jest jeszcze lepszy od Robin Hooda, którego wtedy dość poważałem, a “Kraina Qa” to był już mocny odjazd, toteż ucieszyłem się jak głupi, gdy kolejne albumy z tego cyklu zaczęły pojawiać się w mojej księgarni z jakąś tam regularnością. Jednocześnie głęboko przeżywałem fakt, że wedle rozpiski na tylnej okładce komiksów, między pierwszymi dwoma albumami a “Gwiezdnym dzieckiem” są intrygujące tytuły czterech albumów, których nie widziałem na oczy!
I tutaj drugi strzał: pewnego pięknego dnia, eksplorując dom towarowy w Puławach, trafiłem na... kolejne cztery albumy, czyli wszystkie brakujące, od “Nad jeziorem bez dna” po “Upadek Brek Zarith”. Niuans był tylko taki, że zniknęli gdzieś znani mi z rozpiski starcy z krainy Aran, a pojawiło się jezioro, ale byłem bardziej niż kontent. Cóż to były za wakacje….
Potem poniosłem porażkę. W swojej księgarni znalazłem “Władcę gór”. Jako, że te tyłorozpiski były wtedy rozwijane na bieżąco, tzn. album bieżący był ostatnim, w ten sposób dowiedziałem się, że - ku mej frustracji - w międzyczasie powinien ukazać się jeszcze jeden album, “Aaricia”. Niestety, przegapiłem. A może wcale się jeszcze nie ukazał, skoro wcześniej tak kombinowali z kolejnością? Nieważne, historia z twistem czasopodróżowym była mocna, fenomenalny album. Jeszcze mocniejsza była “Wilczyca”, kolejny po “Alinoe” album w konwencji w zasadzie horroru.
Ostatnim albumem, jaki przeczytałem i kupiłem, nim straciłem z Thorgalem kontakt, była “Strażniczka Kluczy”. Tu też była ciekawa historia: otóż kioskarka, która znała mnie doskonale ( jak chyba wszystkie w mieście), powiedziała mi, że jest nowy Thorgal, ale drogi, no i jej syn dziś czyta, więc jak coś, to mogę przyjść pojutrze. Przyszedłem, faktycznie tanio nie było, nowy wydawca i …. kurde, pierwszy raz zobaczyłem komiks w twardej oprawie. Z dzisiejszej perspektywy historia jest tam opisana jakby nieco przekombinowana, ale wtedy było to dla mnie konkretne danie do wiwatu. I jedyne co mnie gryzło, to ta brakująca "Araicia"...
I tyle. “Słoneczny miecz” zastał mnie już w takim momencie, że skupiałem się na czym innym i komiksu nie kupiłem. Ten i późniejsze tomy czytywałem potem już tylko w empiku czy z ekranu. I nigdy nie było już tak samo, to raczej oczywiste, nie? Tych wszystkich serii pobocznych nawet nie próbowałem zaczynać.
A na dziś - tyle mi z Thorgala zostało. “Strażniczkę” naiwnie pożyczyłem dobrze wiem komu i szlag ją trafił, moja ukochana “Czarna Galera” przepadła sam nie wiem gdzie.

W następnym odcinku: zbliżając się do wieku średniego odkrywam Conana.
Rekonstruując sobie na podstawie pewnych biograficznych punktów kontrolnych wnioskuję, że Thorgala poznałem mając jakieś 5-6 lat z dwóch pierwszych albumów wydanych przez KAW, a wypożyczonych ze szpitalnej biblioteki. Musiało tak być, bo wiem, że znałem już tę postać, gdy w mojej małomiasteczkowej księgarni nastąpiło tąpnięcie tektoniczne. Otóż będąc łebkiem, który za wcześnie nauczył się czytać i oszalał na punkcie komiksów, nie mogłem być szczególnie zadowolony z oferty wydawniczej u zbiegu końcówki PRL i początku trudno powiedzieć czego. Nie ukazywało się prawie nic, więc czytało się wszystko - a tu pewnego dnia wchodzę do księgarni, a tam na ladzie leżą obok siebie: “Gwiezdne Dziecko”, “Alinoe”, “Łucznicy” i “Kraina Qa”. Musiał to być albo rok 1989, kiedy te albumy zostały wydane, albo następny, gdy trafiły do mojego miasteczka dzięki ówczesnemu dziwacznemu systemowi dystrybucji. Nie leżały długo, a Thorgal został na lata moim bohaterem numer jeden. Fabuła “Gwiezdnego dziecka” wykręciła mi umysł, a “Alinoe” autentycznie wystraszyło. Dzięki “Łucznikom” dowiedziałem się, że Thorgal jest jeszcze lepszy od Robin Hooda, którego wtedy dość poważałem, a “Kraina Qa” to był już mocny odjazd, toteż ucieszyłem się jak głupi, gdy kolejne albumy z tego cyklu zaczęły pojawiać się w mojej księgarni z jakąś tam regularnością. Jednocześnie głęboko przeżywałem fakt, że wedle rozpiski na tylnej okładce komiksów, między pierwszymi dwoma albumami a “Gwiezdnym dzieckiem” są intrygujące tytuły czterech albumów, których nie widziałem na oczy!
I tutaj drugi strzał: pewnego pięknego dnia, eksplorując dom towarowy w Puławach, trafiłem na... kolejne cztery albumy, czyli wszystkie brakujące, od “Nad jeziorem bez dna” po “Upadek Brek Zarith”. Niuans był tylko taki, że zniknęli gdzieś znani mi z rozpiski starcy z krainy Aran, a pojawiło się jezioro, ale byłem bardziej niż kontent. Cóż to były za wakacje….
Potem poniosłem porażkę. W swojej księgarni znalazłem “Władcę gór”. Jako, że te tyłorozpiski były wtedy rozwijane na bieżąco, tzn. album bieżący był ostatnim, w ten sposób dowiedziałem się, że - ku mej frustracji - w międzyczasie powinien ukazać się jeszcze jeden album, “Aaricia”. Niestety, przegapiłem. A może wcale się jeszcze nie ukazał, skoro wcześniej tak kombinowali z kolejnością? Nieważne, historia z twistem czasopodróżowym była mocna, fenomenalny album. Jeszcze mocniejsza była “Wilczyca”, kolejny po “Alinoe” album w konwencji w zasadzie horroru.
Ostatnim albumem, jaki przeczytałem i kupiłem, nim straciłem z Thorgalem kontakt, była “Strażniczka Kluczy”. Tu też była ciekawa historia: otóż kioskarka, która znała mnie doskonale ( jak chyba wszystkie w mieście), powiedziała mi, że jest nowy Thorgal, ale drogi, no i jej syn dziś czyta, więc jak coś, to mogę przyjść pojutrze. Przyszedłem, faktycznie tanio nie było, nowy wydawca i …. kurde, pierwszy raz zobaczyłem komiks w twardej oprawie. Z dzisiejszej perspektywy historia jest tam opisana jakby nieco przekombinowana, ale wtedy było to dla mnie konkretne danie do wiwatu. I jedyne co mnie gryzło, to ta brakująca "Araicia"...
I tyle. “Słoneczny miecz” zastał mnie już w takim momencie, że skupiałem się na czym innym i komiksu nie kupiłem. Ten i późniejsze tomy czytywałem potem już tylko w empiku czy z ekranu. I nigdy nie było już tak samo, to raczej oczywiste, nie? Tych wszystkich serii pobocznych nawet nie próbowałem zaczynać.
A na dziś - tyle mi z Thorgala zostało. “Strażniczkę” naiwnie pożyczyłem dobrze wiem komu i szlag ją trafił, moja ukochana “Czarna Galera” przepadła sam nie wiem gdzie.

W następnym odcinku: zbliżając się do wieku średniego odkrywam Conana.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
No stary, widzę że takie same drogi przechodziliśmy, zarówno z Thorgalem jak i z Conanem;) U mnie też skończyło się wtedy na "Strażniczce Kluczy", natomiast biblioteka do tego momentu miała prawie wszystkie, z wyjątkiem Oczu Tanatloca, Miasta Zaginionego Boga, Aaricii i Wilczycy. Mocno mnie to wtedy prześladowało i poznałem je wiele lat później. To trochę tak, jakby znać Slayera na wskroś, ale nigdy nie usłyszeć "Hell Awaits" i "South of Heaven". A Conana też poznałem dość niedawno, ze 2 lata temu, czytaliśmy go do poduszki z żoną przez 7 miesięcy.WaszJudasz pisze: ↑04-02-2023, 19:45Kurde, tyle wspomnień…
Rekonstruując sobie na podstawie pewnych biograficznych punktów kontrolnych wnioskuję, że Thorgala poznałem mając jakieś 5-6 lat z dwóch pierwszych albumów wydanych przez KAW, a wypożyczonych ze szpitalnej biblioteki. Musiało tak być, bo wiem, że znałem już tę postać, gdy w mojej małomiasteczkowej księgarni nastąpiło tąpnięcie tektoniczne. Otóż będąc łebkiem, który za wcześnie nauczył się czytać i oszalał na punkcie komiksów, nie mogłem być szczególnie zadowolony z oferty wydawniczej u zbiegu końcówki PRL i początku trudno powiedzieć czego. Nie ukazywało się prawie nic, więc czytało się wszystko - a tu pewnego dnia wchodzę do księgarni, a tam na ladzie leżą obok siebie: “Gwiezdne Dziecko”, “Alinoe”, “Łucznicy” i “Kraina Qa”. Musiał to być albo rok 1989, kiedy te albumy zostały wydane, albo następny, gdy trafiły do mojego miasteczka dzięki ówczesnemu dziwacznemu systemowi dystrybucji. Nie leżały długo, a Thorgal został na lata moim bohaterem numer jeden. Fabuła “Gwiezdnego dziecka” wykręciła mi umysł, a “Alinoe” autentycznie wystraszyło. Dzięki “Łucznikom” dowiedziałem się, że Thorgal jest jeszcze lepszy od Robin Hooda, którego wtedy dość poważałem, a “Kraina Qa” to był już mocny odjazd, toteż ucieszyłem się jak głupi, gdy kolejne albumy z tego cyklu zaczęły pojawiać się w mojej księgarni z jakąś tam regularnością. Jednocześnie głęboko przeżywałem fakt, że wedle rozpiski na tylnej okładce komiksów, między pierwszymi dwoma albumami a “Gwiezdnym dzieckiem” są intrygujące tytuły czterech albumów, których nie widziałem na oczy!
I tutaj drugi strzał: pewnego pięknego dnia, eksplorując dom towarowy w Puławach, trafiłem na... kolejne cztery albumy, czyli wszystkie brakujące, od “Nad jeziorem bez dna” po “Upadek Brek Zarith”. Niuans był tylko taki, że zniknęli gdzieś znani mi z rozpiski starcy z krainy Aran, a pojawiło się jezioro, ale byłem bardziej niż kontent. Cóż to były za wakacje….
Potem poniosłem porażkę. W swojej księgarni znalazłem “Władcę gór”. Jako, że te tyłorozpiski były wtedy rozwijane na bieżąco, tzn. album bieżący był ostatnim, w ten sposób dowiedziałem się, że - ku mej frustracji - w międzyczasie powinien ukazać się jeszcze jeden album, “Aaricia”. Niestety, przegapiłem. A może wcale się jeszcze nie ukazał, skoro wcześniej tak kombinowali z kolejnością? Nieważne, historia z twistem czasopodróżowym była mocna, fenomenalny album. Jeszcze mocniejsza była “Wilczyca”, kolejny po “Alinoe” album w konwencji w zasadzie horroru.
Ostatnim albumem, jaki przeczytałem i kupiłem, nim straciłem z Thorgalem kontakt, była “Strażniczka Kluczy”. Tu też była ciekawa historia: otóż kioskarka, która znała mnie doskonale ( jak chyba wszystkie w mieście), powiedziała mi, że jest nowy Thorgal, ale drogi, no i jej syn dziś czyta, więc jak coś, to mogę przyjść pojutrze. Przyszedłem, faktycznie tanio nie było, nowy wydawca i …. kurde, pierwszy raz zobaczyłem komiks w twardej oprawie. Z dzisiejszej perspektywy historia jest tam opisana jakby nieco przekombinowana, ale wtedy było to dla mnie konkretne danie do wiwatu. I jedyne co mnie gryzło, to ta brakująca "Araicia"...
I tyle. “Słoneczny miecz” zastał mnie już w takim momencie, że skupiałem się na czym innym i komiksu nie kupiłem. Ten i późniejsze tomy czytywałem potem już tylko w empiku czy z ekranu. I nigdy nie było już tak samo, to raczej oczywiste, nie? Tych wszystkich serii pobocznych nawet nie próbowałem zaczynać.
A na dziś - tyle mi z Thorgala zostało. “Strażniczkę” naiwnie pożyczyłem dobrze wiem komu i szlag ją trafił, moja ukochana “Czarna Galera” przepadła sam nie wiem gdzie.
W następnym odcinku: zbliżając się do wieku średniego odkrywam Conana.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Oki
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1595
- Rejestracja: 16-09-2012, 00:30
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Tak, lata 80/90 to piękne czasy wolnej amerykanki. Pamiętam w jak dziwnych miejscach można było dostać Thorgale. U mnie w małej miejscowości były to kioski, księgarnia, sklep papierniczy (nigdy przedtem i nigdy potem nie widziałem tam komiksów - tam nabyłem Aricie), sklep zabawkowy. Na szczęście poczta pantoflowa działała sprawnie.WaszJudasz pisze: ↑04-02-2023, 19:45Kurde, tyle wspomnień…
Rekonstruując sobie na podstawie pewnych biograficznych punktów kontrolnych wnioskuję, że Thorgala poznałem mając jakieś 5-6 lat z dwóch pierwszych albumów wydanych przez KAW, a wypożyczonych ze szpitalnej biblioteki. Musiało tak być, bo wiem, że znałem już tę postać, gdy w mojej małomiasteczkowej księgarni nastąpiło tąpnięcie tektoniczne. Otóż będąc łebkiem, który za wcześnie nauczył się czytać i oszalał na punkcie komiksów, nie mogłem być szczególnie zadowolony z oferty wydawniczej u zbiegu końcówki PRL i początku trudno powiedzieć czego. Nie ukazywało się prawie nic, więc czytało się wszystko - a tu pewnego dnia wchodzę do księgarni, a tam na ladzie leżą obok siebie: “Gwiezdne Dziecko”, “Alinoe”, “Łucznicy” i “Kraina Qa”. Musiał to być albo rok 1989, kiedy te albumy zostały wydane, albo następny, gdy trafiły do mojego miasteczka dzięki ówczesnemu dziwacznemu systemowi dystrybucji. Nie leżały długo, a Thorgal został na lata moim bohaterem numer jeden. Fabuła “Gwiezdnego dziecka” wykręciła mi umysł, a “Alinoe” autentycznie wystraszyło. Dzięki “Łucznikom” dowiedziałem się, że Thorgal jest jeszcze lepszy od Robin Hooda, którego wtedy dość poważałem, a “Kraina Qa” to był już mocny odjazd, toteż ucieszyłem się jak głupi, gdy kolejne albumy z tego cyklu zaczęły pojawiać się w mojej księgarni z jakąś tam regularnością. Jednocześnie głęboko przeżywałem fakt, że wedle rozpiski na tylnej okładce komiksów, między pierwszymi dwoma albumami a “Gwiezdnym dzieckiem” są intrygujące tytuły czterech albumów, których nie widziałem na oczy!
I tutaj drugi strzał: pewnego pięknego dnia, eksplorując dom towarowy w Puławach, trafiłem na... kolejne cztery albumy, czyli wszystkie brakujące, od “Nad jeziorem bez dna” po “Upadek Brek Zarith”. Niuans był tylko taki, że zniknęli gdzieś znani mi z rozpiski starcy z krainy Aran, a pojawiło się jezioro, ale byłem bardziej niż kontent. Cóż to były za wakacje….
Potem poniosłem porażkę. W swojej księgarni znalazłem “Władcę gór”. Jako, że te tyłorozpiski były wtedy rozwijane na bieżąco, tzn. album bieżący był ostatnim, w ten sposób dowiedziałem się, że - ku mej frustracji - w międzyczasie powinien ukazać się jeszcze jeden album, “Aaricia”. Niestety, przegapiłem. A może wcale się jeszcze nie ukazał, skoro wcześniej tak kombinowali z kolejnością? Nieważne, historia z twistem czasopodróżowym była mocna, fenomenalny album. Jeszcze mocniejsza była “Wilczyca”, kolejny po “Alinoe” album w konwencji w zasadzie horroru.
Ostatnim albumem, jaki przeczytałem i kupiłem, nim straciłem z Thorgalem kontakt, była “Strażniczka Kluczy”. Tu też była ciekawa historia: otóż kioskarka, która znała mnie doskonale ( jak chyba wszystkie w mieście), powiedziała mi, że jest nowy Thorgal, ale drogi, no i jej syn dziś czyta, więc jak coś, to mogę przyjść pojutrze. Przyszedłem, faktycznie tanio nie było, nowy wydawca i …. kurde, pierwszy raz zobaczyłem komiks w twardej oprawie. Z dzisiejszej perspektywy historia jest tam opisana jakby nieco przekombinowana, ale wtedy było to dla mnie konkretne danie do wiwatu. I jedyne co mnie gryzło, to ta brakująca "Araicia"...
I tyle. “Słoneczny miecz” zastał mnie już w takim momencie, że skupiałem się na czym innym i komiksu nie kupiłem. Ten i późniejsze tomy czytywałem potem już tylko w empiku czy z ekranu. I nigdy nie było już tak samo, to raczej oczywiste, nie? Tych wszystkich serii pobocznych nawet nie próbowałem zaczynać.
A na dziś - tyle mi z Thorgala zostało. “Strażniczkę” naiwnie pożyczyłem dobrze wiem komu i szlag ją trafił, moja ukochana “Czarna Galera” przepadła sam nie wiem gdzie.
W następnym odcinku: zbliżając się do wieku średniego odkrywam Conana.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 6047
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Potwierdzam, takie czasy były, że człowiek rzucał się na każdą nowość. U mnie była tylko jedna księgarnia, i któregoś dnia zachodzę tam z kumplem, też komiksiarzem, i co widzimy? Na półce pachnące nowością pojedyncze egzemplarze Buntu Olbrzymów z serii Danikena i komiksu o podboju Meksyku. Nie mieliśmy grosza przy duszy, to rzuciliśmy się w pościg do domu, żeby wydębić kasę od starych. Mieszkaliśmy w tym samym bloku, ja na drugim piętrze, kolega na 4. Ale jebany mnie ubiegł, gdy tylko przybyłem biegiem do księgarni, ten z uśmiechem już z niej wychodził z zakupami... Pozostało mi jedynie czekanie, aż skończy czytać i pożyczy 
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
PRzeczytałem dzisiaj "Barbarzyńcę" tom 27, zajebisty, na pewno jeden z najlepszych. Aż wypieki miałem i spultałem się.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Stoigniew
- zahartowany metalizator
- Posty: 4053
- Rejestracja: 09-01-2012, 18:20
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
uważam że wszystko co stworzył tandem Van Hamme - Rosiński trzymało poziom, raz lepiej raz gorzej, ale poniżej ustalonego wysokiego standardu nie zeszli.
później nie jest już tak różowo
idea miała być taka że w następnych częściach rolę główną przejmuje Jolan, i powiem wam że w tomach 30-32 całkiem dobrze im szło, ale jak zaczęli w to znowu mieszać Thorgala to się zesrało...
a zepchnięcie wątku Jolana do serii pobocznej, tej o Kriss de Valnor, sprawiło że seria ta stała się o wiele ciekawsza niż seria główna, ot taki paradoks
później nie jest już tak różowo
idea miała być taka że w następnych częściach rolę główną przejmuje Jolan, i powiem wam że w tomach 30-32 całkiem dobrze im szło, ale jak zaczęli w to znowu mieszać Thorgala to się zesrało...
a zepchnięcie wątku Jolana do serii pobocznej, tej o Kriss de Valnor, sprawiło że seria ta stała się o wiele ciekawsza niż seria główna, ot taki paradoks
- Mariusz Wędliniarz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2466
- Rejestracja: 21-09-2011, 13:13
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Motyka rękę, widły w dłonie i do pracy. Pewnie ci co tu najwięcej "czytają" mają po 100 kilo wagi i rèce jak konary drzew zdatne do pracy. Ludzie! Co wy robita, chłop jest od roboty.
Raz się zje, raz się nie zje.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 6047
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Ja rozpoczynam wątek poboczny z młodym Thorgalem. Ma to swój klimat, ale, ech, to jednak nie to.
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Ciężko już wyczaić czy to te tomy są słabsze, czy my po prostu starzy i nie chłoniemy tego tak jak kiedyś.Sgt. Barnes pisze: ↑05-02-2023, 23:12Ja rozpoczynam wątek poboczny z młodym Thorgalem. Ma to swój klimat, ale, ech, to jednak nie to.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3233
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
- trup
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16812
- Rejestracja: 26-11-2009, 14:38
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
R. Kapuściński - IMPERUIM. (jeszcze nie czytałem)
Jonathan Holt - Carnivia - BLUŹNIERSTWO
Elżbieta Baniewicz - GAJOS
Jonathan Holt - Carnivia - BLUŹNIERSTWO
Elżbieta Baniewicz - GAJOS
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Takie same akcje u mnie po budzie, szczególnie jak księga wzbogaciła się o antykwariat. Zwykle przegrywałem, bo na chatę prawie kilometr.Sgt. Barnes pisze: ↑05-02-2023, 14:46Nie mieliśmy grosza przy duszy, to rzuciliśmy się w pościg do domu, żeby wydębić kasę od starych.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3233
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
-
- w mackach Zła
- Posty: 742
- Rejestracja: 02-01-2011, 22:21
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
To nie jest kraj dla starych ludzi jedynego i niepowtarzalnego Cormaka McCarthy'ego. Długo się zbierałem.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1829
- Rejestracja: 01-04-2011, 11:14
Re: Jakie książki ostatnio kupiliście
Trudi Canavan GILDIA MAGOW
Z przedszkola dzieciaka wziąłem sobie do poczytania Mroza CZARNA MADONNA.
Z przedszkola dzieciaka wziąłem sobie do poczytania Mroza CZARNA MADONNA.
- Maro
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1015
- Rejestracja: 30-05-2013, 20:16