Masterful Magazine

Hatefire pisze: ↑

24-11-2022, 07:49

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑

23-11-2022, 23:54

Mam takie pytanie do czytelników fantasy, czy kojarzycie jakikolwiek świat fantasy którego akcja toczyłaby się na bardzo małym terenie (w tym przypadku np. 30 km średnicy)? Takie przeciwieństwo wielkich światów i bitew o epickich proporcjach.

Chodzi ci takie fantasy typowe fantasy? W nurcie weird są rzeczy, które dzieją się w jednym mieście np. Specjalistą akurat w fantasy nie jestem wybitnym. No w sumie np " Północna granica" Kresa, to mały obszar. No może nie 30 km, ale odległości, które można przebyć koniem w jeden dzień. Bitwy to też raczej dziesiątki a nie tysiące.

nie wiem, czy pomogłem, ale akcja w jednym mieście San Francisco, to trochę horror, ale wydaje wydawnictwo od fantasy:

Za mną "Możliwość wyspy" Houellebecqa, jak dotąd najlepsza powieść jaką czytałem od niego. Najwyższa pora jednak odpocząć od jego seksualnych obsesji, więc tym razem:

Blast from the past, chociaż nie do końca. Czytałem inne Kedrigerny w tym samym czasie, co Spellsingera, zobaczmy, czy widać piksele.

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑

23-11-2022, 23:54

Mam takie pytanie do czytelników fantasy, czy kojarzycie jakikolwiek świat fantasy którego akcja toczyłaby się na bardzo małym terenie (w tym przypadku np. 30 km średnicy)? Takie przeciwieństwo wielkich światów i bitew o epickich proporcjach.

"Ziemia winowajców" Anny S. Cichosz dzieje się bodaj w całości w czymś w rodzaju fanastycznego łagru: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4988384 ... winowajcow

acz jak na razie nie zmogłem.

Jeśli liczyć jako fantasy "Kosmiczne marionetki" Dicka, to tam wszystko dzieje się w jednym miasteczku.

Perfekcja. Wydaje mi się, że wygładziłbym dosłownie kilka zdań w całej książce (dodają trochę za dużo informacji której łatwo można się domyślić), ale tak całościowo, boskie. Taki bardziej metafizyczny Tolkien, pod koniec zahaczający wręcz o "Pilgrim's Progress". Ekstremalnie klasyczna konstrukcja motywu odstworzenia i podróży. Dużo biblijności, co mi osobiście bardzo pasuje - epickość w cichym stylu drogi do odnalezienia siebie.

co jakiś czas wracam bo to doskonała książka

fugazi pisze: ↑

29-11-2022, 16:02

taki sam mam stosunek do Carcass

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑

04-12-2022, 04:27

Dzisiejsze wyzwanie,.zobacYmy czy uda mi sie przeczytac calosc zanim wyjde ze szpitala za 12 godzin.

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑

05-12-2022, 00:43

Dość przyjemna lektura, wiadomo że jak na zbieraninę przypadkowych historii poziom będzie rozstrzelony, ale fajnie że wszystkie zamykają się w 10-20 stronach. Niektóre mało klarowne, w niektórych nie sposób się zgubić, wszystko spięte fajnym prologiem i epilogiem. Takie w sumie 5/10.

Tymczasem audiobook do spacerów:

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑

25-11-2022, 13:53

Blast from the past, chociaż nie do końca. Czytałem inne Kedrigerny w tym samym czasie, co Spellsingera, zobaczmy, czy widać piksele.

Rozczarowanie po całej linii - Kedrigern nie pokazał, co potrafi, a jeśli pokazał i to jest max, to nie jestem pod wrażeniem. Po pierwsze, to jest zbiór opowiadań, i tylko jedno z nich zawiera Kedrigerna. O wiele poważniejszym jednak zarzutem jest to, że żadne z tych opowiadań nie trzyma w napięciu i nie budzi fascynacji tym, co będzie dalej. Ich tok jest czasem tak wolny i rozwklekły, że można by pomyśleć, że to wypracowanie ucznia, których próbuje dobić do limitu słów. Czytaliśmy to na noc z żoną w ramach wspólnego czytania, ale po raz drugi w historii jakichś 4 lat codziennego czytania doszliśmy do wniosku, że to nudne jak flaki z olejem, mimo że krótkie, i nie chce nam się zwyczajnie tego czytać dalej. Dobrnąłem do końca już sam. Opowiadania te przypominają raczej dość schematyczne legendy, niż skrzące się akcją zwięzłe historie, a niejednokrotnie kończą się w taki sposób, że można się zastanawiać, jaki w ogóle z tego morał. Niestety - śmietnik historii fantasy.