Ogólnie to szerszy temat, gdzieś pisałem w innych postach, kojarzę jednego byłego piłkarza legii z podwórka z czasów, gdy chodziło się z braciakiem grać w piłkę na osiedlach, obaj chodzili do równoległej klasy w podstawówce, jakoś tam się chłopaki czasami umawiali w większym gronie pograć, a ja się kręciłem jako ogon, ale byłem stawiany na obronie, albo bramie
potem grałem dobrze w siatkówkę, ale nigdy nie w nożną hehe
I znam z widzenia dwóch braci bliźniaków piłkarzy polonii, podobna sprawa, piłka osiedlowa, ale niezbyt często uczestniczyli w osiedlowych rozgrywkach nazwijmy to, na pewno nie chodzili do tej samej podstawówki, co ten od Legii, ale podobne roczniki,
to, że zostali profesjonalnym kopaczami nikogo nie dziwiło, bo ojciec od małego woził ich na zajęcia piłkarskie i wiedzieliśmy o tym wszyscy,
a to, że legionista został obrońcą, to było zdziwko, bo na podwórku tłukł bramki jedna za drugą,
oczywiście to było w młodszych klasach podstawówki, dzieciaki z podwórka to nie byli przeciwnicy dla tuzów piłki,
a potem z braciakiem przerzuciliśmy się na muzykę już na stałe,
ale jak sobie przypomnę resztę tych kibiców mongołów z podwórka, to tylko śmiech bierze, mogę przytaczać o nich historyjki, np. jak poszli psem szczuć kota na drzewie, kot skoczył dzieciakowi na głowę i mu podrapał łeb i typ chodził potem w bandażu na głowie po osiedlu

zresztą typ mieszkał w tym samym bloku, co obaj bracia z polonii