POlitykowanie

[trup]

a z drożyzną w czasie nadchodzącej majówki i wakacji, dla przypomnienia sugeruję sobie radzić tak:



Idźcie na wybory! Tylko Zjednoczona Prawica!

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nowy rachunek za prąd w mieszkaniu +50%. Jedyna nowość jaką kupiliśmy w ostatnich miesiącach to nawilżacz powietrza.

[Pacjent]

Nowy rachunek za prąd w mieszkaniu +50%. Jedyna nowość jaką kupiliśmy w ostatnich miesiącach to nawilżacz powietrza.

Ruska propaganda lub pomyłka (sprawdź dokładnie).

[trup]

Nowy rachunek za prąd w mieszkaniu +50%. Jedyna nowość jaką kupiliśmy w ostatnich miesiącach to nawilżacz powietrza.

Nieźle musi nawilżać.
Wyrazy współczucia.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nowy rachunek za prąd w mieszkaniu +50%. Jedyna nowość jaką kupiliśmy w ostatnich miesiącach to nawilżacz powietrza.

Nieźle musi nawilżać.
Wyrazy współczucia.

Dzięki. Czynsz w tym roku już 3 razy podnosili, dosłownie co miesiąc wzrasta o kilkadziesiąt złotych. Niby były podwyżki ostatnio ale te 10% podwyżek to chuja warte jak inflacja oficjalnie 18% a tak naprawdę każdy widzi jak to w sklepie wygląda. Dobrze że nie mam żadnych drogich rozrywek tylko słucham sobie muzyki za którą zazwyczaj się wymieniam oraz gram sobie na okarynie która się nie psuje, nie da się jednak ukryć że poziom życia powoli się zmniejsza, z żarcia pudełkowego już zrezygnowaliśmy, wiadomo że nie jest to najważniejsza rzecz na świecie ale to była duża wygoda. Czas zacisnąć trochę pasa i czekać na lepsze czasy.

[trup]

Lepsze czasy to tak za jakieś 2 lata. O ile inflacjaa szybko spadnie i ceny też zaczną.

[Pacjent]

Lepsze czasy to tak za jakieś 2 lata. O ile inflacjaa szybko spadnie i ceny też zaczną.

Obserwujesz trochę plany dewastacji naszych portfeli autorstwa UE i miejscowych cweli? Nie ma na to żadnych szans.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Lepsze czasy to tak za jakieś 2 lata. O ile inflacjaa szybko spadnie i ceny też zaczną.

Ceny nigdy nie spadną, jak inflacja spada to znaczy że ceny rosną wolniej, nie spadają.

[uglak]

To mówisz, że pomidory już zawsze będą po 30zł?

[Ascetic]

To mówisz, że pomidory już zawsze będą po 30zł?

Powinien się bardziej martwić ile będzie zarabiał, albo inaczej, dążyć do tego, żeby było tego więcej. Przy tym uwarunkowaniu pomidory mogą być i po pińćdzisiąt cbl.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

To mówisz, że pomidory już zawsze będą po 30zł?

Nie, mówię ogólnie o cenach jako całości, paliwie, elektryczności, usługach, cenach biletów, płyt itd. a nie konkretnie o pomidorach.

[Ascetic]

Wincyj papaja. Wystawa o papaju w każdym żłobku, skwerze, zajezdni autobusowej, a jak zabraknie miejsc, w szalecie miejskim! Wincyj!



A o windowaniu cen nośników energii, jak ktoś zapyta, to odpowiadamy "papaj królem Bolski jest". Zgodnym hujem vel chórem.

[trup]

Lepsze czasy to tak za jakieś 2 lata. O ile inflacjaa szybko spadnie i ceny też zaczną.

Ceny nigdy nie spadną, jak inflacja spada to znaczy że ceny rosną wolniej, nie spadają.

Ceny spadną. Jak inflacja dojdzie w pewnym momencie do 0 a potem deflacja to efektem tego będzie w końcu spadek cen. Poza tym jak koszty nie będą tak szybko rosły to zarobki wzrosną. Zresztą to fusy... Zobaczymy co będzie.
Koniec wojny, pieniądze z KPO, zmiana kursu władzy, sytuacja na rynkach eur i św może się dynamicznie zmienić. Will see

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Ceny spadną. Jak inflacja dojdzie w pewnym momencie do 0 a potem deflacja to efektem tego będzie w końcu spadek cen.

Spoko, teraz możemy rzucić okres na historyczną inflację w Polsce i na to, jak często następowała deflacja i na jakim była wówczas poziomie, by ocenić prawdopodobieństwo takiego zdarzenia w przyszłości. Możesz wybrać dowolny okres;-)

[trup]

Ceny spadną. Jak inflacja dojdzie w pewnym momencie do 0 a potem deflacja to efektem tego będzie w końcu spadek cen.

Spoko, teraz możemy rzucić okres na historyczną inflację w Polsce i na to, jak często następowała deflacja i na jakim była wówczas poziomie, by ocenić prawdopodobieństwo takiego zdarzenia w przyszłości. Możesz wybrać dowolny okres;-)

2014-2016
2014 0,0%
2015 −0,9%
2016 −0,6%
inny czas.
zero odnośników.

Z obecnego poziomu może spadać 15 lat albo po ww zwirowaniach w ciągu najbliższych 2 lat może mocno zjechać w dół. Ale jak mówię... fusy.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

2014-2016
2014 0,0%
2015 −0,9%
2016 −0,6%
inny czas.
zero odnośników.

Z obecnego poziomu może spadać 15 lat albo po ww zwirowaniach w ciągu najbliższych 2 lat może mocno zjechać w dół. Ale jak mówię... fusy.

No to widzisz że w najlepszym razie w najlepszym czasie i sprzyjających warunkach ceny mogły spaść średnio o 0,9%, a było to w czasach gdy nie było wojny, socjali, wakacji kredytowych ani dopłat do węgla i rządzili ludzie w miarę ogarniający ekonomię. Żeby nastąpiła deflacja, musiałoby się odwrócić to wszystko. Oczywiście ekonomia nie opiera się na wróżeniu z fusów tylko na probabilistyce, a w obecnej sytuacji można śmiało ocenić że w najbliższych X latach szansa na deflację wynosi około zera, nie wiem co musiałoby się wydarzyć, żeby miało być inaczej. Teraz to trzeba zapiąć pasy a nie marzyć o deflacji.

[mistrzsardu]

Lepsze czasy to tak za jakieś 2 lata. O ile inflacjaa szybko spadnie i ceny też zaczną.

Ceny nigdy nie spadną, jak inflacja spada to znaczy że ceny rosną wolniej, nie spadają.

To oczywiste.

[trup]

2014-2016
2014 0,0%
2015 −0,9%
2016 −0,6%
inny czas.
zero odnośników.

Z obecnego poziomu może spadać 15 lat albo po ww zwirowaniach w ciągu najbliższych 2 lat może mocno zjechać w dół. Ale jak mówię... fusy.

No to widzisz że w najlepszym razie w najlepszym czasie i sprzyjających warunkach ceny mogły spaść średnio o 0,9%, a było to w czasach gdy nie było wojny, socjali, wakacji kredytowych ani dopłat do węgla i rządzili ludzie w miarę ogarniający ekonomię. Żeby nastąpiła deflacja, musiałoby się odwrócić to wszystko. Oczywiście ekonomia nie opiera się na wróżeniu z fusów tylko na probabilistyce, a w obecnej sytuacji można śmiało ocenić że w najbliższych X latach szansa na deflację wynosi około zera, nie wiem co musiałoby się wydarzyć, żeby miało być inaczej. Teraz to trzeba zapiąć pasy a nie marzyć o deflacji.

Z Twojego poirytowanego profesorskiego tonu wnoszę że Cię to strasznie wkurwia bo: masz kredyt (i nie tak miało być), bawisz się w inwestycje (i nie tak miało być), burdelu końca nie widać.
Informuję że to kompletnie nie moja wina.
Probabilistyka na podstawie tego wykresu jest chuja warta w obecnym i nieodlegle przyszłym okresie. No chyba że uważasz inaczej to wyprobabilistuj ile to jeszcze potrwa. Ja właśnie mówię o tym co Ty, że teraz z powodu mnóstwa nietypowych czynników i okoliczności (w tym nie dającego się przewidzieć wyniku wyborów w Polsce, USA, zakończenia bądź nie wojny w UA, efektu sankcji, itp. Itd) nie da się nic racjonalnie wyprobabilistykowac. Czyli se gadamy, patrzymy w fusy i tyle. Ale oczywiście życzę Ci jak najszybszego wzrostu przychodów, stabilizacji finansowej i pełnej płynności. Naprawdę.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Z Twojego poirytowanego profesorskiego tonu wnoszę że Cię to strasznie wkurwia bo: masz kredyt (i nie tak miało być), bawisz się w inwestycje (i nie tak miało być), burdelu końca nie widać.
Informuję że to kompletnie nie moja wina.
Probabilistyka na podstawie tego wykresu jest chuja warta w obecnym i nieodlegle przyszłym okresie. No chyba że uważasz inaczej to wyprobabilistuj ile to jeszcze potrwa. Ja właśnie mówię o tym co Ty, że teraz z powodu mnóstwa nietypowych czynników i okoliczności (w tym nie dającego się przewidzieć wyniku wyborów w Polsce, USA, zakończenia bądź nie wojny w UA, efektu sankcji, itp. Itd) nie da się nic racjonalnie wyprobabilistykowac. Czyli se gadamy, patrzymy w fusy i tyle. Ale oczywiście życzę Ci jak najszybszego wzrostu przychodów, stabilizacji finansowej i pełnej płynności. Naprawdę.

Nie możesz znać mojego tonu z powodu tego, że ton to dźwięki, więc w pewien sposób go zakładasz. Powiem Ci że dzisiaj jak przeczytałem jak pisałeś o tym, że mnie ubodło żartowanie z Putina, chociaż zupełnie nie o to chodziło, to miałem ochotę odpisać bardzo dobitnie, ale powstrzymałem się i pomyślałem, że może jakbyśmy rozmawiali na żywo, to by się okazało, że to faktycznie byłoby powiedziane w żartobliwym tonie, nawet jeśli żart niekoniecznie był dobry i delikatnie mówiąc niezbyt sprawiedliwy, dlatego się powstrzymałem i machnąłem ręką. Polecam to samo. Co do mieszania do ekonomii mnie lub Ciebie, to ekonomia to taka piękna dziedzina, która totalnie nie wie, kto się nią zajmuje i kto o niej rozmawia, czy to Ty, czy ja, czy ten ktoś ma poglądy prawicowe czy lewicowe, czy jest religijny czy nie, czy jest uczuciowy czy nie. Dlatego nie ma co mieszać do niej osobistych uczuć czy w ogóle rozmawiających, bo to matematyka, nieważne jaki byłby mój ton, czy nieważne jak bardzo mógłbyś się obrazić na ten ton, nic to nie zmieni. O kredycie nie myślę w ogóle, zajmuje się nim żona, a co do inwestycji, to nie robię tego od wczoraj i wiem doskonale, że taki okres na giełdzie trzeba po prostu przeczekać jeśli walor jest zdrowy. Probabilistyka, którą oceniasz jako ,,chuja wartą", opiera się w dużej mierze właśnie na badaniu przeszłych wydarzeń, ponieważ historia ma zwyczaj się powtarzać, a ludzie reagują podobnie w zbliżonych sytuacjach (obecna sytuacja też nie jest jakimś wyjątkiem historycznym na skalę światową, więc coś można ocenić z pewnym prawdopodobieństwem). Za życzenia dziękuję, aczkolwiek nie jestem pewien dlaczego się tutaj pojawiły, ponieważ sprawa dotyka raczej wszystkich, chyba że ktoś nie znajduje się w kraju.

[trup]

Z Twojego poirytowanego profesorskiego tonu wnoszę że Cię to strasznie wkurwia bo: masz kredyt (i nie tak miało być), bawisz się w inwestycje (i nie tak miało być), burdelu końca nie widać.
Informuję że to kompletnie nie moja wina.
Probabilistyka na podstawie tego wykresu jest chuja warta w obecnym i nieodlegle przyszłym okresie. No chyba że uważasz inaczej to wyprobabilistuj ile to jeszcze potrwa. Ja właśnie mówię o tym co Ty, że teraz z powodu mnóstwa nietypowych czynników i okoliczności (w tym nie dającego się przewidzieć wyniku wyborów w Polsce, USA, zakończenia bądź nie wojny w UA, efektu sankcji, itp. Itd) nie da się nic racjonalnie wyprobabilistykowac. Czyli se gadamy, patrzymy w fusy i tyle. Ale oczywiście życzę Ci jak najszybszego wzrostu przychodów, stabilizacji finansowej i pełnej płynności. Naprawdę.

Nie możesz znać mojego tonu z powodu tego, że ton to dźwięki, więc w pewien sposób go zakładasz. Powiem Ci że dzisiaj jak przeczytałem jak pisałeś o tym, że mnie ubodło żartowanie z Putina, chociaż zupełnie nie o to chodziło, to miałem ochotę odpisać bardzo dobitnie, ale powstrzymałem się i pomyślałem, że może jakbyśmy rozmawiali na żywo, to by się okazało, że to faktycznie byłoby powiedziane w żartobliwym tonie, nawet jeśli żart niekoniecznie był dobry i delikatnie mówiąc niezbyt sprawiedliwy, dlatego się powstrzymałem i machnąłem ręką. Polecam to samo. Co do mieszania do ekonomii mnie lub Ciebie, to ekonomia to taka piękna dziedzina, która totalnie nie wie, kto się nią zajmuje i kto o niej rozmawia, czy to Ty, czy ja, czy ten ktoś ma poglądy prawicowe czy lewicowe, czy jest religijny czy nie, czy jest uczuciowy czy nie. Dlatego nie ma co mieszać do niej osobistych uczuć czy w ogóle rozmawiających, bo to matematyka, nieważne jaki byłby mój ton, czy nieważne jak bardzo mógłbyś się obrazić na ten ton, nic to nie zmieni. O kredycie nie myślę w ogóle, zajmuje się nim żona, a co do inwestycji, to nie robię tego od wczoraj i wiem doskonale, że taki okres na giełdzie trzeba po prostu przeczekać jeśli walor jest zdrowy. Probabilistyka, którą oceniasz jako ,,chuja wartą", opiera się w dużej mierze właśnie na badaniu przeszłych wydarzeń, ponieważ historia ma zwyczaj się powtarzać, a ludzie reagują podobnie w zbliżonych sytuacjach (obecna sytuacja też nie jest jakimś wyjątkiem historycznym na skalę światową, więc coś można ocenić z pewnym prawdopodobieństwem). Za życzenia dziękuję, aczkolwiek nie jestem pewien dlaczego się tutaj pojawiły, ponieważ sprawa dotyka raczej wszystkich, chyba że ktoś nie znajduje się w kraju.

No i very good. Żeby matematyka zadziałała to mądrzy ludzie muszą podjąć mądre działania.
To trzymajmy się tej probabilistyki w tym nieprobabilistycznym czasie, że inflacja w ciągu 2-3 lat może moooocno zjechać, jak np:
1923 5601,0%
1924 3580,1%
1925 16,1%
1926 20,8%
1927 14,9%
1928 0,0%
1929 0,0%
1930 −8,0%
1931 −9,8%
1932 −9,6%
1933 −10,7%
1934 −6,0%
1935 −4,8%
1936 −3,3%
.
.
.
1953 41,9%
1954 −6,3%
.
.
.
1989 251,1%
1990 585,8%
1991 70,3%
.
.
.
2000 10,1%
2001 5,5%
2002 1,9%
2003 0,8%