Ojczyzna

[Nebelwerfer]

Polecam przeczytać "Obłęd '44".

[Plastek]

Spokojnie koledzy, nie mam wam za złe, że tak reagujecie. Przepojeni czerstwymi ideami, które celowo w was zaszczepiła władza, niezdolni jesteście do racjonalnej refleksji. Takie niemyślące, ideologicznie sprane automaty będą doskonałym mięsem armatnim wtedy gdy będzie trzeba; ci zaś "na górze", pierdolona władza, będą siedzieć w bezpiecznym miejscu i wpierdalać różne delikatesy podczas gdy wy będziecie ginąć za ojczyznę, która ma was w chuju i nie oferuje nic w zamian za to, że np. regularnie was okrada chujowymi podatkami. Wy zaś dopowiadacie sobie do tego rakowatą ideologię zwaną patriotyzmem - złudna iluzja przynależności do grupy dla słabych, maluczkich i zmanipulowanych intelektualnych karłów.
Myślicie podług schematów dla mas; ja wyrwałem się z spod takiego oddziaływania. Mój intelekt i osobowość rozsadza wszelkie szufladki, schematy, autorytarnie narzucone zasady. A indywidualizm nigdy nie był w cenie; zawsze ten który wybija się ponad przeciętność był piętnowany i wyśmiewany przez bezrozumną gawiedź. Tak jest i teraz.

[Prodi]

Zasługują tylko na pogardę i oszczanie. Walka, żeby zasłużyć na szacunek, musi mieć sens. Zjebów rzucających się ze scyzorykiem na czołg lub z plastikowym widelcem i patriotycznym zapałem i pianą na ustach rzucających się na Schwerer Gustava uważam za niedorozwiniętych, oderwanych od rzeczywistości idiotów. Szabelką polaczek sobie może pomachać w chujowych, patriotycznych opowiastkach ku pokrzepieniu serc; jeśli zaś robi to w rzeczywistości, jest zwykłym gównem.

Rozumiem gardzić dzisiejszą swołoczą w skarpetkach z grafiką "PW", ale mieszać z gównem ludzi, którzy stanęli przed wyborem - dostać kulę w potylice od naziola lub wjebać się z granatem w ręku do czołgu i rozjebać paru niemiaszków w odwecie to trochę cię mózg szczypi.

Tym bardziej, że analizowanie tego w 73 lata po fakcie i rzucanie gównem w internetach w ciepełku domowego ogniska przychodzi nadzwyczaj łatwo. Szkoda tych wszystkich młodych ludzi, szkoda miasta i tak jak Ascetic uważam po czasie, że decyzja dowódców była zbyt pochopna (bo chyba to miał na myśli pisząc o "wpuszczeniu w kanał"), ale nie wiem przecież jakie motywacje miał każdy z uczestników powstania. Ludzi tak sakramencko umęczonych wojną i kurewską okupacją niemieckich zwyroli.

[Ascetic]

Tym bardziej, że analizowanie tego w 73 lata po fakcie i rzucanie gównem w internetach w ciepełku domowego ogniska przychodzi nadzwyczaj łatwo. Szkoda tych wszystkich młodych ludzi, szkoda miasta i tak jak Ascetic uważam po czasie, że decyzja dowódców była zbyt pochopna (bo chyba to miał na myśli pisząc o "wpuszczeniu w kanał"), ale nie wiem przecież jakie motywacje miał każdy z uczestników powstania. Ludzi tak sakramencko umęczonych wojną i kurewską okupacją niemieckich zwyroli.

to miał na myśli Ascetic, czyli ja

po części Plastino też chwyta materię. w sensie, że zdeterminowani ludzie. z poczuciem braku alternatywy. stali się łatwym "łupem" ówczesnej polityki (ale i w pewnym sensie też bieżącej). wysterowani a później zostawieni sami sobie. tak to jest z małymi żuczkami, w sam raz do rozjechania przez walec historii.

co nie zmienia postaci, że krew przelali. i się im należy, aby się nad nimi pochylić. tak to widzę.

[Prodi]

Tym bardziej, że analizowanie tego w 73 lata po fakcie i rzucanie gównem w internetach w ciepełku domowego ogniska przychodzi nadzwyczaj łatwo. Szkoda tych wszystkich młodych ludzi, szkoda miasta i tak jak Ascetic uważam po czasie, że decyzja dowódców była zbyt pochopna (bo chyba to miał na myśli pisząc o "wpuszczeniu w kanał"), ale nie wiem przecież jakie motywacje miał każdy z uczestników powstania. Ludzi tak sakramencko umęczonych wojną i kurewską okupacją niemieckich zwyroli.

to miał na myśli Ascetic, czyli ja

po części Plastino też chwyta materię. w sensie, że zdeterminowani ludzie. z poczuciem braku alternatywy. stali się łatwym "łupem" ówczesnej polityki (ale i w pewnym sensie też bieżącej). wysterowani a później zostawieni sami sobie. tak to jest z małymi żuczkami, w sam raz do rozjechania przez walec historii.

Ależ oczywiście, odmieniany przez wszystkie przypadki "interes narodu" to nic innego jak interes jego elit, interes władzy (podobnie jest z określeniami w rodzaju "racja stanu", "dobro wspólne" a kto się daje nabierać że jest inaczej jest uważam na bakier z myśleniem, ale to nie temat o tym). Mnie razi to pogardzanie kimś tylko dlatego, że żył w chujowych czasach i te czasy go wchłonęły w otchłań swej mega chujowizny. No słabe to jest po prostu.

[Ascetic]

Ależ oczywiście, odmieniany przez wszystkie przypadki "interes narodu" to nic innego jak interes jego elit, interes władzy (podobnie jest z określeniami w rodzaju "racja stanu", "dobro wspólne" a kto się daje nabierać że jest inaczej jest uważam na bakier z myśleniem, ale to nie temat o tym). Mnie razi to pogardzanie kimś tylko dlatego, że żył w chujowych czasach i te czasy go wchłonęły w otchłań swej mega chujowizny. No słabe to jest po prostu.

no jest.

jak już na kogoś można by było spojrzeć z pogardą to tych co ponosili polityczną odpowiedzialność za ten zryw. ale tu odwagi w Polakach jakby mniej.

[Plastek]

Ja mam za to zawsze odwagę by pogardzać.

[SCREAMBLOODYGORE]

Szczam na rocznicę, szczam na patriotów. Samo powstanie to była skrajna głupota a ci którzy w nim walczyli zasługują jedynie na pogardę. Polaczki to skrajni debile i jak na skrajnych debili przystało obchodzą takie czerstwe rocznice w skrajnie debilny, ludyczny sposób.

Gdyby nie media to bym pewnie przegapił ale jednak przesadziłeś.

Boguś w sedno:

[youtube][/youtube]

[Triceratops]

Otoz to.
Tez to wczoraj slyszalem, w sedno. Nie wolno odrywac tego od kontekstu owczesnych czasow, tam nikt nie kalkulowal

[Hatefire]

Kontekst jest tak, że powstanie wybuchło na rozkaz. Nie padłby rozkaz, to by nie wybuchło. Miesiąc, dwa i tak, by już Niemców w Warszawie nie było, bo miasto zostałoby zdobyte przez Armię Czerwoną. Przy odrobinie szczęścia obyłoby się może bez jakiś większych walk, bo na tym etapie wojny Niemcy nie stawiali zaciętego oporu na terytorium Polski koncentrując się na przygotowaniu obrony przedwojennych granic Rzeszy. Dlatego zaciekły opór Rosjanie napotkali dopiero we Wrocławiu czy Kołobrzegu.

[SLEEPMYFRIEND]

Tylko, że Powstańcy walczyli również z nadzieją, że Armia Czerwona będąca wówczas nad Wisłą wkroczy z pomocą, ale Stalin ostatecznie zrezygnował, dlaczego to chyba nie trzeba się za bardzo zastanawiać.

[Hatefire]

No to właśnie świadczy o głupocie odpowiedzialnych za wybuch powstania. Było politycznie wymierzone w sowietów, a jednocześnie jego powodzenie było zależne od ich pomocy. Nie trzeba być geniuszem, by wykoncypować jak się zachowa w tej sytuacji Stalin.

[Plastek]

Kontekst jest tak, że powstanie wybuchło na rozkaz. Nie padłby rozkaz, to by nie wybuchło. Miesiąc, dwa i tak, by już Niemców w Warszawie nie było, bo miasto zostałoby zdobyte przez Armię Czerwoną. Przy odrobinie szczęścia obyłoby się może bez jakiś większych walk, bo na tym etapie wojny Niemcy nie stawiali zaciętego oporu na terytorium Polski koncentrując się na przygotowaniu obrony przedwojennych granic Rzeszy. Dlatego zaciekły opór Rosjanie napotkali dopiero we Wrocławiu czy Kołobrzegu.

Tak właśnie, ale tłumacz to takim patriotycznie spranym deklom. Ważne, że banda niezbyt inteligentnych polaczków dała się zmanipulować i bezsensownie "złożyła życie na ołtarzu ojczyzny". Szacunek im się należy!

[Prodi]

Kontekst jest tak, że powstanie wybuchło na rozkaz. Nie padłby rozkaz, to by nie wybuchło. Miesiąc, dwa i tak, by już Niemców w Warszawie nie było, bo miasto zostałoby zdobyte przez Armię Czerwoną. Przy odrobinie szczęścia obyłoby się może bez jakiś większych walk, bo na tym etapie wojny Niemcy nie stawiali zaciętego oporu na terytorium Polski koncentrując się na przygotowaniu obrony przedwojennych granic Rzeszy. Dlatego zaciekły opór Rosjanie napotkali dopiero we Wrocławiu czy Kołobrzegu.

Tak właśnie, ale tłumacz to takim patriotycznie spranym deklom. Ważne, że banda niezbyt inteligentnych polaczków dała się zmanipulować i bezsensownie "złożyła życie na ołtarzu ojczyzny". Szacunek im się należy!

No cóż, bardziej niż te Twoje durne tyrady przekonują mnie słowa Osmeckiego, ale chuj z tym, mówię pas dalszym dywagacjom bo nie widzę większego sensu w kontynuacji dyskusji z Tobą na ten temat.

[Ascetic]

Kontekst jest tak, że powstanie wybuchło na rozkaz. Nie padłby rozkaz, to by nie wybuchło. Miesiąc, dwa i tak, by już Niemców w Warszawie nie było, bo miasto zostałoby zdobyte przez Armię Czerwoną. Przy odrobinie szczęścia obyłoby się może bez jakiś większych walk, bo na tym etapie wojny Niemcy nie stawiali zaciętego oporu na terytorium Polski koncentrując się na przygotowaniu obrony przedwojennych granic Rzeszy. Dlatego zaciekły opór Rosjanie napotkali dopiero we Wrocławiu czy Kołobrzegu.

o tym właśnie myślałem, pisząc, że wypadałoby rozliczyć (przynajmniej historycznie) tych co politycznie za to odpowiadają

poza tym Plastek, chyba nie zrozumiałeś co Hatefire napisał ;-)

[ozob]

No to właśnie świadczy o głupocie odpowiedzialnych za wybuch powstania. Było politycznie wymierzone w sowietów, a jednocześnie jego powodzenie było zależne od ich pomocy. Nie trzeba być geniuszem, by wykoncypować jak się zachowa w tej i gry Stalin.

Sowietom i Stalinowi, ktory ciagle pamietal 1920, to powstanie bylo po prostu na reke. Zwolnil ofensywe, a Niemcy zrobili to czego oczekiwal, a sam nie ubrudzil sobie rak.

Otoz to.
Tez to wczoraj slyszalem, w sedno. Nie wolno odrywac tego od kontekstu owczesnych czasow, tam nikt nie kalkulowal

Ciekawe czy podobnie myslalo te 200 tys. warszawiakow, ktorzy w powstaniu udzialu nie brali, a ktorzy przez nie stracili zycie.

PW to jest wyidealizowana i zmitologizowana kleska Polakow podobnie jak Powstanie Listopadowe.

[Nebelwerfer]

Kontekst jest tak, że powstanie wybuchło na rozkaz. Nie padłby rozkaz, to by nie wybuchło.

...na rozkaz Okulickiego, który został wysłany przez dowództwo AK, by do wybuchu powstania nie dopuścić. Czy by nie wybuchło - trudno ocenić, meldunki mówiły o tym, że ludność jest tak żądna krwi, że nie ma pytania, czy się zbiorą, tylko kiedy.

Inna sprawa, że gdyby nie poparcie ze strony Okulickiego, to możliwe, że chłopaki o gorących głowach doszli by do wniosku, że z 3 karabinami na krzyż Warszawy nie odbiją. A tak...żołnierz teoretycznie ma prawo nie wykonać rozkazu, i tu sytuacja w pełni się do tego nadawała. Sam pomysł, że potrzebna broń będzie głównie zdobywana na Niemcach, siedzących w bunkrach, usprawiedliwiał każdą formę olania tego przebiegłego planu. O narażaniu ludności cywilnej, czy braku jakichkolwiek gwarancji ze strony sojuszników czy ZSRR, niepokojących sygnałach ze wschodniej granicy, gdzie Ruscy rozbrajali partyzantów i traktowali podobnie jak Niemców, nie ma nawet sensu pisać.

Przy odrobinie szczęścia obyłoby się może bez jakiś większych walk, bo na tym etapie wojny Niemcy nie stawiali zaciętego oporu na terytorium Polski koncentrując się na przygotowaniu obrony przedwojennych granic Rzeszy.

Ale przed samym wybuchem PW, Niemcy wydali rozkaz o przymusowych pracach przy budowie fortyfikacji, okopów, dołów przeciwczołgowych, itd. Zostało to przez ludność olane (!), ale świadczy raczej o chęci zmasowanej obrony w tym miejscu, niż przegrupowania się na Zachodzie.

[Maro]

Kontekst jest tak, że powstanie wybuchło na rozkaz. Nie padłby rozkaz, to by nie wybuchło. Miesiąc, dwa i tak, by już Niemców w Warszawie nie było, bo miasto zostałoby zdobyte przez Armię Czerwoną. Przy odrobinie szczęścia obyłoby się może bez jakiś większych walk, bo na tym etapie wojny Niemcy nie stawiali zaciętego oporu na terytorium Polski koncentrując się na przygotowaniu obrony przedwojennych granic Rzeszy. Dlatego zaciekły opór Rosjanie napotkali dopiero we Wrocławiu czy Kołobrzegu.

[Maro]

Kontekst jest tak, że powstanie wybuchło na rozkaz. Nie padłby rozkaz, to by nie wybuchło. Miesiąc, dwa i tak, by już Niemców w Warszawie nie było, bo miasto zostałoby zdobyte przez Armię Czerwoną. Przy odrobinie szczęścia obyłoby się może bez jakiś większych walk, bo na tym etapie wojny Niemcy nie stawiali zaciętego oporu na terytorium Polski koncentrując się na przygotowaniu obrony przedwojennych granic Rzeszy. Dlatego zaciekły opór Rosjanie napotkali dopiero we Wrocławiu czy Kołobrzegu.

Sprawa nie jest tak oczywista ani prosta jak by się mogło wydawać kolego. Można się spotkać z opiniami, że w tym czasie sytuacja w mieście była już tak napięta, iż nawet jeśli nie padłby rozkaz rozpoczęcia powstania to i tak by ono wybuchło.

[Nebelwerfer]

http://wiadomosci.dziennik.pl/historia/ ... leski.html" onclick="window.open(this.href);return false;