III Wojna Światowa

[olgims]

Nie przypuszczałem, że oni potrafią się śmiać!

pewnie sie ciesza z tego, ze cala reszta musi wachac ich smrod.

[Olo]

Przeciętnego ruskiego orka interesuje, żeby coś do gara włożyć, dres Adidasa kupić, jakieś amerykańskie filmy pooglądać. I mimo propagandy, która sama już plącze się w swoich zeznaniach oni widzą, że to do czego pcha ich Putin, to są strzały na własną bramkę, które tylko pogarszają wynik meczu. Jedyna droga do tego, żeby zachodnie marki wróciły, sankcje były zdejmowane, itd., to wycofanie woja z Ukrainy i zmiana władzy. Dalsze fikanie na forum międzynarodowym być może daje putkowi kilka dodatkowych tygodni życia przed zamachem stanu ale ruskim wrzuca kilka dodatkowych miesięcy sankcji i zaciskanie pętli na szyi.

Nie wiemy do końca jak jest, ale oni chyba niestety tak sytuacji jeszcze nie oceniają. Dodatkowo nam się wydaje, że cały świat pluje na Putlera, ale dzisiaj oglądałem kanał jakiegoś popularnego, indyjskiego 'fachowca' od geopolityki - relacjonuję w skrócie - Putin zajebisty, nieugięty strateg, zachodnia propaganda w social mediach kłamie, NATO jest agresywne, za mordami w Buczy stoją Ukraińscy naziści i tym podobne pierdolenie ubrane w 'logiczne' argumenty ciapatego debila, który dumny jest ze swojego kraju, że stworzą koalicję Rosja-Chiny-Indie i trafią w ten sposób politycznego jackpota. W komentarzach - ludzie z całego świata (USA, Kanada, Europa, Japonia, Wielk. Bryt. + rzecz jasna cała Azja, w tym Rosjanie) dziękują za słowa prawdy i zarzekają się, że nie oglądają już od dawna 'kłamliwej propagandy w mediach głównego nurtu', ktoś im wreszcie połączył kropki i już wszystko wiedzą. Sołowiow ze swoim antyukraińskimi bluzgami to przy tym pikuś. Jeżeli oglądają to Rosjanie (a oglądają) to z cała pewnością duma w nich rośnie z ich wojska, które prowadzi antynatowską operację denazyfikacji Ukrainy, z ich wodza, z ofiary jaką ponoszą z tym wszystkim związaną i niczym muzułmański świr nakładający pasz Szahida - zgadzają się pocierpieć jeszcze trochę, żeby za chwilę spijać śmietankę triumfu nad całym złem tego świata.

[olgims]

jednym slowem jest to narod maksymalnie zakompleksiony, na wlasne zyczenie pozbawiony godnosci z narcystyczna osobowoscia, u ktorej wyksztalcil sie syndrom szlachetnego meczennika umierającego za grzechy swiata (zachodniego oczywiscie). instytucjonalna schizofrenia.

[Dead But Rimming]

wydaje mi sie, ze zbyt laskawym okiem patrzysz na te kreacje internetowa. mnie zastanawia przede wszystkim motywacja takiego kogos - po prostu nie chce mi sie wierzyc, ze normalnego dojrzalego faceta moze cos takiego bawic.

Może nie chodzi o normalnego, ani dojrzałego (emocjonalnie) faceta? Bo moi "podejrzani" takimi nie byli

Kojarzę taki temat, że Jaszak i Puch jeszcze w czasach istnienia Morbid Noizz mieli kiedyś ostrą bekę z Kmiołka. Na fali wzajemnego obrzucania się gównem z redakcją Thrashem All powstał taki cykl, którego bohaterem był Konrad Wołek, młody bezrobotny fan metalu. Jego ojciec miał być chyba odpowiednikiem Mariusza Kmiołka, beka była ciągnięta m.in. z konfliktu na linii Yattering-Massive Music. Później wyszedł z tego cały cykl, powstał blog, książki wyszły nawet. Pierwsze odcinki, kiedy fabuła odkleiła się od przekazu po linii "Kmiołek chuj" były takim właśnie siermiężnym humorem, jak u Mariusza Wędliniarza - Wołkowie tam niby ciągle gotowali kapustę i matka była fanką potraw z kapuchy, ojciec był zapijaczonym nierobem, a Konrad niepoprawnym onanistą, matka się puszczała z kimś stylizowanym na Wardzałę z Mystic, itd. Ta opowieść, niczym heheszkowe posty MW, miała swoje momenty, ale później to już było klepanie w koło tych samych patentów - bida w chacie, patologiczna rodzina, pryszczaty wyznawca Onana, jakieś typowe dla Pucha analizowanie kondycji żeńskich gwiazd amerykańskiej sceny porno, itd.

wnioski nasuwaja mi sie nastepujace - choroba postepuje, z kielbasy w dupie babki zrobila sie flaga rosji w dupie mariusza.

A nie mogłaby to być kolejna podszywka dla beki? Były żarty z miastowych i z tego, że babka pierdzi pod kołdrą, to nie mogłyby być, że Putin złoty człowiek i wielkie brawa dla ruskiej armii?

Albo nawet inny manewr, bo w sumie dawno nie czytałem nic podpisanego tymi dwoma kawalerami - byłoby to jakoś strasznie nieprawdopodobne, że po kilku(nastu) latach deprechy panowie "włączyli myślenie" i nabrali konfederackich poglądów? Zauważ, że MW czasem wychodzi z roli, nie pisze jak wiejski przygłup i sprawia wrażenie dość szczerego w pisaniu, że zaraz zobaczymy, jak ruskie zrzucą atom.

[Dead But Rimming]

Jeżeli oglądają to Rosjanie (a oglądają) to z cała pewnością duma w nich rośnie z ich wojska, które prowadzi antynatowską operację denazyfikacji Ukrainy, z ich wodza, z ofiary jaką ponoszą z tym wszystkim związaną i niczym muzułmański świr nakładający pasz Szahida - zgadzają się pocierpieć jeszcze trochę, żeby za chwilę spijać śmietankę triumfu nad całym złem tego świata.

Nie doceniasz jednej rzeczy. Rosja to, podobnie jak Ukraina zresztą, kraj bardzo rozwarstwiony. Z jednej strony ludzie bardzo bogaci, niczym nie odstający od swoich zachodnich "odpowiedników" w poziomie życia, oligarchowie, dyrektorzy wielkich przedsiębiorstw, specjaliści IT, etc. Z drugiej strony - mieszkańcy zapadłych wioch w Azji, wpierdalający brukiew, srający za chatą, siedząc na żerdzi. Ci pierwsi jeszcze na początku "operacji wojskowej" mieli kontakt z zachodnimi mediami, możliwe nawet że mają nadal (VPN, Tor, te reczy) i wątpię, żeby łykali propagandę. Ci drudzy wierzą bardziej, dla nich to zresztą jakieś tam potwierdzenie mitu założycielskiego - oto car przywraca Rosji jej ziemie, jednoczy kraj na nowo, upokarza odwiecznych wrogów na Zachodzie, etc.

BTW, ciekawostka. Niedawno mignął mi news, że FR powołuje jakieś siły do spraw omijania sankcji - z grubsza chodzi o to, że będą kupować w Europie to, czego im brakuje i importować z kraju, który jest im przychylny/neutralny (Węgry, Turcja, Serbia, etc.). Niby logiczny ruch. Ale co miałoby być sprowadzane? Same dobra luksusowe, grupa LVMH i inne Hermesy: torebeczki, perfumy, sztyblety, gajery, etc. Chuj tam, że brakuje łożysk czy gwoździ i przemysł krajowy leży - państwowa grupa zadba o to, żeby młodym Tatiankom, śpiącym z Rosjanami pierwszej kategorii nie zabrakło okularów Gucci czy płaszczyków D&G. Takie są priorytety.

Każdy wierzy w to, co jest dla niego wygodniejsze. Rosjanie zamożni, mający kontakt z Zachodem, chcą o sobie myśleć jako Europejczykach/uczestnikach zachodniej kultury. Oni muszą widzieć, że propaganda narodowa się nie klei - byli, widzieli Zachód, są fanami, ale opłaca im się siedzieć cicho i nie zadawać głośno trudnych pytań. Biedni, trochę na wzór polskiej sceny "narodowej" tłumaczą sobie własny przegryw czynnikami zewnętrznymi - knującym Zachodem, agresywnym NATO, Ukraińcami zazdroszczącymi dobrobytu, Polakami zazdroszczącymi kaszy gryczanej, Japończykami próbującymi ukraść rezerwy walutowe, etc.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Jeżeli oglądają to Rosjanie (a oglądają) to z cała pewnością duma w nich rośnie z ich wojska, które prowadzi antynatowską operację denazyfikacji Ukrainy, z ich wodza, z ofiary jaką ponoszą z tym wszystkim związaną i niczym muzułmański świr nakładający pasz Szahida - zgadzają się pocierpieć jeszcze trochę, żeby za chwilę spijać śmietankę triumfu nad całym złem tego świata.

Nie doceniasz jednej rzeczy. Rosja to, podobnie jak Ukraina zresztą, kraj bardzo rozwarstwiony. Z jednej strony ludzie bardzo bogaci, niczym nie odstający od swoich zachodnich "odpowiedników" w poziomie życia, oligarchowie, dyrektorzy wielkich przedsiębiorstw, specjaliści IT, etc. Z drugiej strony - mieszkańcy zapadłych wioch w Azji, wpierdalający brukiew, srający za chatą, siedząc na żerdzi. Ci pierwsi jeszcze na początku "operacji wojskowej" mieli kontakt z zachodnimi mediami, możliwe nawet że mają nadal (VPN, Tor, te reczy) i wątpię, żeby łykali propagandę. Ci drudzy wierzą bardziej, dla nich to zresztą jakieś tam potwierdzenie mitu założycielskiego - oto car przywraca Rosji jej ziemie, jednoczy kraj na nowo, upokarza odwiecznych wrogów na Zachodzie, etc.

BTW, ciekawostka. Niedawno mignął mi news, że FR powołuje jakieś siły do spraw omijania sankcji - z grubsza chodzi o to, że będą kupować w Europie to, czego im brakuje i importować z kraju, który jest im przychylny/neutralny (Węgry, Turcja, Serbia, etc.). Niby logiczny ruch. Ale co miałoby być sprowadzane? Same dobra luksusowe, grupa LVMH i inne Hermesy: torebeczki, perfumy, sztyblety, gajery, etc. Chuj tam, że brakuje łożysk czy gwoździ i przemysł krajowy leży - państwowa grupa zadba o to, żeby młodym Tatiankom, śpiącym z Rosjanami pierwszej kategorii nie zabrakło okularów Gucci czy płaszczyków D&G. Takie są priorytety.

Każdy wierzy w to, co jest dla niego wygodniejsze. Rosjanie zamożni, mający kontakt z Zachodem, chcą o sobie myśleć jako Europejczykach/uczestnikach zachodniej kultury. Oni muszą widzieć, że propaganda narodowa się nie klei - byli, widzieli Zachód, są fanami, ale opłaca im się siedzieć cicho i nie zadawać głośno trudnych pytań. Biedni, trochę na wzór polskiej sceny "narodowej" tłumaczą sobie własny przegryw czynnikami zewnętrznymi - knującym Zachodem, agresywnym NATO, Ukraińcami zazdroszczącymi dobrobytu, Polakami zazdroszczącymi kaszy gryczanej, Japończykami próbującymi ukraść rezerwy walutowe, etc.

My sweet summer child, gdybyś tylko wiedział, jak bardzo się mylisz.

[Dead But Rimming]

instytucjonalna schizofrenia.

Na którymś z polskich dużych portali czytałem niedawno reportaż - dziennikarze rozmawiali z Rosjanami na ulicach na temat wojny i odkryli, że albo byli trollowani albo ich rozmówcy już byli całkowicie oczadziali od propagandy. Rozmówcy zaprzeczali sami sobie, np. raz mówiąc że Ukraińcy to bracia, za chwilę, że trzeba ich wyrżnąć, po chwili że mają prawo żyć po swojemu, a za moment, że jednak nie i Putin musi ich nauczyć porządku, etc. Nie ma się co dziwić, ruskim kilkakrotnie siadała linia komunikacji, po tym jak planowany na 3 dni blitzkrieg trwa już drugi miesiąc, a po porażce na przedmieściach Kijowa i olewce ze strony Białorusinów trzeba było powiedzieć narodowi, że od poczatku chodziło o wschód.

[Dead But Rimming]

My sweet summer child, gdybyś tylko wiedział, jak bardzo się mylisz.

Sebastian, kurwa, bez takich proszę. Już kiedyś mnie wmanewrowałeś w pisanie tu niemal pracy doktorskiej z muzykologii o tym, jakie cechy utworów można uznać za dystynktywne dla BM, po czym napisałeś, że nie kąsasz terminologii i w sumie to nie wiem, po co to robiłem.

Jeśli się mylę, to napisz gdzie, pogadajmy, podyskutujmy. Przecież ja nie zamykam się na poznanie, mam w domu płyty Behemoth, itd.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

My sweet summer child, gdybyś tylko wiedział, jak bardzo się mylisz.

Sebastian, kurwa, bez takich proszę. Już kiedyś mnie wmanewrowałeś w pisanie tu niemal pracy doktorskiej z muzykologii o tym, jakie cechy utworów można uznać za dystynktywne dla BM, po czym napisałeś, że nie kąsasz terminologii i w sumie to nie wiem, po co to robiłem.

Jeśli się mylę, to napisz gdzie, pogadajmy, podyskutujmy. Przecież ja nie zamykam się na poznanie, mam w domu płyty Behemoth, itd.

Powiem krótko, regularnie czytam wpisy tych ,,zwykłych Rosjan" i nie widzę żadnego podparcia w rzeczywistości dla tego, co napisałeś, jakoby mieli się zreflektować że może jednak coś jest nie tak i ktoś nimi manipuluje - wręcz przeciwnie, są bardziej przekonani o swojej dosadnej racji w tej sprawie, niż Europejczycy są przekonani o swojej dosadnej racji po swojej stronie, i uważają, że NATO czyni im wielkie zło, a im bardziej się ich dociska, tym bardziej nienawidzą NATO, a mniej mają za złe rządowi. Będą żreć gruz, a nie ugną się.

[Dead But Rimming]

OK. A Twoim zdaniem, gdyby jacyś Rosjanie mieli zdanie zbieżne z naszym, to mogliby sobie bez konsekwencji pisać o tym na Reddicie czy Pikabu?
Te 15 lat więzienia za nazwanie wojny wojną wg Ciebie nie wpływa na częstotliwość pewnych wpisów?

[Olo]

Są na pewno Rosjanie, którzy realnie oceniają sytuację i są gotowi przeciwstawić się polityce Putina (prof. Nikołaj Iwanow niedawno mówił u Zychowicza, że są ochotnicy rosyjscy i białoruscy, którzy zaciągają się do walk po stronie Ukraińców, trafnie wskazywał też potrzebę dbania o tych Rosjan, którzy występują przeciwko swojej władzy) - nie wiem jak duża jest ta grupa i czy jest szansa żeby każdy przeciętny obywatel usłyszał tez ich głos, ale po drugiej stronie jest naprawdę potężna armia zwolenników projektu imperialnego, która w dodatku znajduje wielu pożytecznych idiotów-łączykropków poza granicami swojego kraju.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

OK. A Twoim zdaniem, gdyby jacyś Rosjanie mieli zdanie zbieżne z naszym, to mogliby sobie bez konsekwencji pisać o tym na Reddicie czy Pikabu?
Te 15 lat więzienia za nazwanie wojny wojną wg Ciebie nie wpływa na częstotliwość pewnych wpisów?

Mów wprost - uważasz że istnieją jakieś istotne masy Rosjan przeciwne wojnie, tylko boją się odezwać, tak?

[Pacjent]

Są na pewno Rosjanie, którzy realnie oceniają sytuację i są gotowi przeciwstawić się polityce Putina (prof. Nikołaj Iwanow niedawno mówił u Zychowicza, że są ochotnicy rosyjscy i białoruscy, którzy zaciągają się do walk po stronie Ukraińców, trafnie wskazywał też potrzebę dbania o tych Rosjan, którzy występują przeciwko swojej władzy) - nie wiem jak duża jest ta grupa i czy jest szansa żeby każdy przeciętny obywatel usłyszał tez ich głos, ale po drugiej stronie jest naprawdę potężna armia zwolenników projektu imperialnego, która w dodatku znajduje wielu pożytecznych idiotów-łączykropków poza granicami swojego kraju.

Z drugiej strony oczekiwanie od obywateli suwerennego, które prowadzi wojnę, że opowiedzą się gremialnie przeciwko niemu jest niepoważne, nawet jeśli ta wojna wzbudza kontrowersje w samej Rosji. Ludzie w takich sytuacjach opowiadają się po stronie swoich i jest to zrozumiałe.
Jakiś Polak rozdzierał szaty lub przechodził na stronę wroga gdy polscy żołnierze jechali do Iraku? Nie przypominam sobie, mimo głosów niezadowolenia.

[nicram]

Są na pewno Rosjanie, którzy realnie oceniają sytuację i są gotowi przeciwstawić się polityce Putina (prof. Nikołaj Iwanow niedawno mówił u Zychowicza, że są ochotnicy rosyjscy i białoruscy, którzy zaciągają się do walk po stronie Ukraińców, trafnie wskazywał też potrzebę dbania o tych Rosjan, którzy występują przeciwko swojej władzy) - nie wiem jak duża jest ta grupa i czy jest szansa żeby każdy przeciętny obywatel usłyszał tez ich głos, ale po drugiej stronie jest naprawdę potężna armia zwolenników projektu imperialnego, która w dodatku znajduje wielu pożytecznych idiotów-łączykropków poza granicami swojego kraju.

Z drugiej strony oczekiwanie od obywateli suwerennego, które prowadzi wojnę, że opowiedzą się gremialnie przeciwko niemu jest niepoważne, nawet jeśli ta wojna wzbudza kontrowersje w samej Rosji. Ludzie w takich sytuacjach opowiadają się po stronie swoich i jest to zrozumiałe.
Jakiś Polak rozdzierał szaty lub przechodził na stronę wroga gdy polscy żołnierze jechali do Iraku? Nie przypominam sobie, mimo głosów niezadowolenia.

Polska napadała na Irak...co za tłuk. Już w sumie napisałeś, że polscy żołnierze pojechali tam mordować i gwałcić, więc mnie to nie dziwi ruski śmieciu.

[olgims]

Są na pewno Rosjanie, którzy realnie oceniają sytuację i są gotowi przeciwstawić się polityce Putina (prof. Nikołaj Iwanow niedawno mówił u Zychowicza, że są ochotnicy rosyjscy i białoruscy, którzy zaciągają się do walk po stronie Ukraińców, trafnie wskazywał też potrzebę dbania o tych Rosjan, którzy występują przeciwko swojej władzy) - nie wiem jak duża jest ta grupa i czy jest szansa żeby każdy przeciętny obywatel usłyszał tez ich głos, ale po drugiej stronie jest naprawdę potężna armia zwolenników projektu imperialnego, która w dodatku znajduje wielu pożytecznych idiotów-łączykropków poza granicami swojego kraju.

Z drugiej strony oczekiwanie od obywateli suwerennego, które prowadzi wojnę, że opowiedzą się gremialnie przeciwko niemu jest niepoważne, nawet jeśli ta wojna wzbudza kontrowersje w samej Rosji. Ludzie w takich sytuacjach opowiadają się po stronie swoich i jest to zrozumiałe.
Jakiś Polak rozdzierał szaty lub przechodził na stronę wroga gdy polscy żołnierze jechali do Iraku? Nie przypominam sobie, mimo głosów niezadowolenia.

Polska napadała na Irak...co za tłuk. Już w sumie napisałeś, że polscy żołnierze pojechali tam mordować i gwałcić, więc mnie to nie dziwi ruski śmieciu.

no przeciez on musi realizowac swoja antypolska agende - w tym konkretnym przypadku po raz kolejny rownanie polakow z ruskimi zbrodniarzami. to juz jest tak oczywiste ze typ juz nawet nie zaprzecza.

[Pacjent]

Są na pewno Rosjanie, którzy realnie oceniają sytuację i są gotowi przeciwstawić się polityce Putina (prof. Nikołaj Iwanow niedawno mówił u Zychowicza, że są ochotnicy rosyjscy i białoruscy, którzy zaciągają się do walk po stronie Ukraińców, trafnie wskazywał też potrzebę dbania o tych Rosjan, którzy występują przeciwko swojej władzy) - nie wiem jak duża jest ta grupa i czy jest szansa żeby każdy przeciętny obywatel usłyszał tez ich głos, ale po drugiej stronie jest naprawdę potężna armia zwolenników projektu imperialnego, która w dodatku znajduje wielu pożytecznych idiotów-łączykropków poza granicami swojego kraju.

Z drugiej strony oczekiwanie od obywateli suwerennego, które prowadzi wojnę, że opowiedzą się gremialnie przeciwko niemu jest niepoważne, nawet jeśli ta wojna wzbudza kontrowersje w samej Rosji. Ludzie w takich sytuacjach opowiadają się po stronie swoich i jest to zrozumiałe.
Jakiś Polak rozdzierał szaty lub przechodził na stronę wroga gdy polscy żołnierze jechali do Iraku? Nie przypominam sobie, mimo głosów niezadowolenia.

Polska napadała na Irak...co za tłuk. Już w sumie napisałeś, że polscy żołnierze pojechali tam mordować i gwałcić, więc mnie to nie dziwi ruski śmieciu.

Nic takiego nie napisałem, postsowiecki debilu. Faktem jest, że Polska wzięła udział w wojnie napastniczej w Iraku.

[shitshow]

Polska napadła na Irak - spokojny kraj, rządzony przez miłującego pokój możnowładcę, który truł gazem bojowym własnych obywateli. Dobry masz bałagan na strychu!

[olgims]

instytucjonalna schizofrenia.

Na którymś z polskich dużych portali czytałem niedawno reportaż - dziennikarze rozmawiali z Rosjanami na ulicach na temat wojny i odkryli, że albo byli trollowani albo ich rozmówcy już byli całkowicie oczadziali od propagandy. Rozmówcy zaprzeczali sami sobie, np. raz mówiąc że Ukraińcy to bracia, za chwilę, że trzeba ich wyrżnąć, po chwili że mają prawo żyć po swojemu, a za moment, że jednak nie i Putin musi ich nauczyć porządku, etc. Nie ma się co dziwić, ruskim kilkakrotnie siadała linia komunikacji, po tym jak planowany na 3 dni blitzkrieg trwa już drugi miesiąc, a po porażce na przedmieściach Kijowa i olewce ze strony Białorusinów trzeba było powiedzieć narodowi, że od poczatku chodziło o wschód.

Z tym, ze to jest wlasnie metoda działania calego systemu. dezinformacja skierowana jest zarowno na wlasne podworko (przede wszystkim, bo wladza musi sie utrzymac ) jak i przeciwnika. W tym chaosie oni kontroluja narracje bo to cala reszta musi sie racjonalnie odnosic do bzdur ktore z premedytacja produkuja. im wiecej gowna wyrzuca na swiat tym lepiej dla nich.

[Dead But Rimming]

Mów wprost - uważasz że istnieją jakieś istotne masy Rosjan przeciwne wojnie, tylko boją się odezwać, tak?

Myślę, że podobnie jak u nas. Chęć do protestowania maleje wraz ze wzrostem dyskomfortu. U nas, zauważ, ważyły się naprawdę grube tematy, jak np. szopki wokół Trybunału Konstytucyjnego, zaostrzenie prawa aborcyjnego, nieprzedłużenie koncesji dla TVN, zarzynanie przedsiębiorców lockdownami, itd. Frekwencja nie powalała, mimo że miejscami było licznie (przynajmniej w stolicy). A teraz wyobraź sobie, co by było, gdyby za udział w demonstracji groziło 15 lat pierdzenia w pasiak. I/albo, gdyby PiS ogłosił program Konfitura+ z jakimś grubym bonusem za podjebanie sąsiada z nieprawilnymi poglądami. I/albo gdyby policja jeszcze bardziej ochoczo pałowała kobiety i dorobilibyśmy się jakichś zgonów, przypadków połamania kończyn, tortur, etc.
Dodaj do tego klasyczne przekonanie Polaka, że nic od niego nie zależy, więc na chuj się wysilać i...co Ci wyszło z równania?
Bo, jak dla mnie, gdyby skala możliwych represji była podobna, to Polaków by protestowało znacznie mniej.

Ale pytałeś, czy tam sa masy przeciwko wojnie. Moim zdaniem, tak. Tyle że po pierwsze, to bycie against nie przekłada się na aktywność obywatelską, a po drugie - to nie musi być sprzeciw moralno-ideologiczny, tylko kwestia pewnego pragmatyzmu życiowego "a na chuj żeśmy tam wysłali wojaków, teraz nawet cukru se nie mogę kupić, kończ to Władimir, zanim stracimy wszyscy robotę". Jak u nas z Solidarnością - ludzie wyszli na ulice, bo była lipa z kasą i cenami w sklepach głównie.

Ja wiem, że to żadna próbka, ale śledziłem sobie wcześniej na Insta i YouTube jakichś Rosjan, muzyków głównie. No i niektórzy jasno pokazywali, jaki mają do tego stosunek, np. wrzucając Instastory z manifestacji antywojennej. Inni, jak np. ten korespondencyjny basista z Gorgasm mówili, że w wyniku "sytuacji politycznej" nie są w stanie np. koncertować. Zachwytów i ewidentnych wyrazów poparcia nie zauważyłem. Na LI z kolei Rosjanie jak jeden wszyscy jechali po linii "to nie my, nie mamy z tym nic wspólnego, dajcie nam pracować".

[Dead But Rimming]

Jakiś Polak rozdzierał szaty lub przechodził na stronę wroga gdy polscy żołnierze jechali do Iraku? Nie przypominam sobie, mimo głosów niezadowolenia.

Nanghar Khel, talibowie w Klewkach, tajne więzienia CIA - mówi to coś panu, Panie Ferdku?