Masterful Magazine

Are you ready
will you be
will you fight WW III
are you ready
are you sure
will you fight WW IV


Myślicie że jest możliwa, w każdym razie w ciągu względnie nieodległego czasu? Idzie kolejny kryzys ekonomiczny, wzrasta potęga Iranu, Rosji, Chin, zmierzch hegemonii USA, Europa próbuje utworzyć wojsko unijne, do tego coraz częstsze burdy na granicach obu Korei itp. można wymieniać długo, a może wojny są faktycznie dziś nie opłacalne?

wojna światowa w klasycznym ujęciu - nie
nie w czasach powszechnej broni atomowej - każdy sobie zdaje sprawę że mu się to nie opłaci

natomiast gdyby nie broń atomowa - prawdopodobnie bylibyśmy już po 3 WŚ

czy ja wiem. Raczej wojny nie będzie. Nie w europie. Arabusy nas przejmą bez walki

napiszcie lepiej kto według was mógłby być stronami w takim konflikcie. I i II wojna światowa to przede wszystkim Niemcy (Cesarstwo Niemieckie i III Rzesza) kontra reszta świata. wyścig zbrojeń USA vs ZSRR i zimna wojna już za nami. nie sądzę żeby jakiś lokalny konflikt doprowadził do globalnej wojny. tym bardziej biorąc pod uwagę to (jak ktoś już z resztą wspomniał) że arsenał nuklearny mocarstw jest wciąż spory.

Wolfkhan pisze:napiszcie lepiej kto według was mógłby być stronami w takim konflikcie. I i II wojna światowa to przede wszystkim Niemcy (Cesarstwo Niemieckie i III Rzesza) kontra reszta świata.

Pojebało?
I WŚ to przede wszystkim kurewki europejskie (Anglia i Francja) kontra Cesarstwo Niemieckie - te podżegające do wojny, podobno "miłujące pokój demokracje", postawiły sobie za cel zniszczenie Niemiec, z powodów ambicjonalnych (Francja pamiętająca jeszcze solidny wpierdol 1870-71) i suprematycznych (Anglia nie mogła patrzeć, jak Niemcy powoli przejmują nawet dominację na morzu). Stąd finansowanie Czarnej Ręki w Serbii, by doprowadzić do pretekstu napaści na Niemcy.
Rezultatem była śmierć wolnego rynku, kapitalizmu i monarchii - oraz najpiękniejszej epoki w historii ludzkości, XIX-wiecznej epoki industrializmu i standardu złota (Hail!).

Pisałem o tym kto był jedną z głównych stron obu konfliktów, chodziło mi głównie o to, że Niemcy obecnie nie są już żadnym zagrożeniem, relaks. Do takiego konfliktu mogłoby w tej chwili doprowadzić jedynie jakieś wielkie mocarstwo z dążeniami imperialistycznymi - USA, Chiny, Rosja to już raczej tylko lokalnie. Oczywiście konwencjonalnego, broń jądrowa nigdy nie została użyta na masową skalę i wątpię, że do tego dojdzie. Może dopiero po wcześniejszym zasiedleniu przez ludzi innej planety za grubych kilkaset lat.

jeszcze a propos broni nuklearnej coś ciekawego

Fajne rozbłyski:) chociaż mogli zrobić jeden konkretny rozbłysk na Nowej Ziemi kiedy ruscy zdetonowali tam Car Bombę...

Muszę poszukać jakiejś literatury na ten temat. Interesuje mnie to w jaki sposób przeprowadzane są te próby bez wpływu na organizmy żywe i czy te tereny pozostają napromieniowane przez kilka dekad tak jak po katastrofach elektrowni jądrowych.

ksiazki Igora Witkowskiego <- polecam

Dzięki, poszukam. Tutaj trochę napisali o tym http://pl.wikipedia.org/wiki/Testy_atomowe

Wolfkhan pisze:Muszę poszukać jakiejś literatury na ten temat. Interesuje mnie to w jaki sposób przeprowadzane są te próby bez wpływu na organizmy żywe i czy te tereny pozostają napromieniowane przez kilka dekad tak jak po katastrofach elektrowni jądrowych.

Obecnie Nowa Ziemia jest bodajże najbardziej skażonym miejscem na Ziemi - po eksplozji podczas której wyparowało kilka wysp zaczęto składować tam przeróżne atomowe śmieci oczywiście pozostawione tak sobie, nie zabezpieczone niczym... ponoć stan skażenia utrzyma się tam jeszcze dłuuuugo. Zresztą każdy poligon atomowy jest skażony bardziej lub mniej i przebywanie na jego terenie nie jest wskazane - wyjątkiem są tutaj chyba tylko poligony w Semipałatyńsku gdzie ludzie nawet nie wiedzieli obok czego mieszkali i poligon Maralinga w Australii, który został zwrócony Aborygenom. Jeśli coś przekręciłem sprostujcie, fizykiem jądrowym nie jestem. :)

tak sądziłem. nie wiedziałem tylko że przeprowadzano testy na różnych wyspach bez wcześniejszej ewakuacji ludności o czym teraz czytam w wikipedii. ostatnio oglądałem replikę little boy'a w muzeum, ta bomba była niewiele większa od człowieka dużej postury.

Skoro własnym żołnierzom kazano przejść przez punkt zero kilkanaście minut po wybuchu to czy ktoś troszczyłby się o tubylców?

Cywil i żołnierz to nie to samo. Co byś powiedział jakby nad pobliskim jeziorem albo na łąkach obok twojego osiedla ktoś odpalał podziemne ładunki jądrowe?

chyba bym był niepocieszony....a swoją drogą ci żołnierze też nie mieli ZADNEJ wiedzy na temat skutków napromieniowania, myśleli że to po prostu kolejna bomba konwencjonalna, więc skoro można poświęcić w imię nauki swoich żołnierzy nie licząc się z ich cierpieniami to co dla takich generałów znaczyli aborygeni czy mieszkańcy wysp Pacyfiku? Po próbie na atolu Bikini pozwolono żołnierzom kąpać się w skażonej wodzie. Rosjanie podobno aby pokazać obywatelom że próby jądrowe mogą przynieść korzyści po jednej z podziemnych detonacji zalali powstały płytki lej wodą tworząc sztuczne jezioro, i pozwolono mieszkańcom wypoczywać nad nim, kąpać się, nie wspominając o skutkach - nie pomnę teraz tylko gdzie to było.... tak więc dla decydentów którzy detonowali te ładunki cywil i żołnierz to to samo, królik doświadczalny, jeszcze jeden element który warto przebadać, dodatkowa atrakcja dla naukowców którzy będą mieli co mierzyć i obliczać.

Wolfkhan pisze: tereny pozostają napromieniowane przez kilka dekad tak jak po katastrofach elektrowni jądrowych.

Jakie to katastrofy elektrowni jądrowych mieliśmy w historii, co pozostawiły tereny napromieniowane? Prośba...
Nawet jeden jedyny Czarnobyl obecnie tętni życiem.

Genetycznie zmodyfikowanym. :)

KelThuz pisze:

Wolfkhan pisze: tereny pozostają napromieniowane przez kilka dekad tak jak po katastrofach elektrowni jądrowych.

Jakie to katastrofy elektrowni jądrowych mieliśmy w historii, co pozostawiły tereny napromieniowane? Prośba...
Nawet jeden jedyny Czarnobyl obecnie tętni życiem.

Tak z ciekawości: istnieje jakikolwiek, choćby najdrobniejszy temat, w którym nie masz zdania odwrotnego do 99% populacji? ;))

Akurat licznik Geigera w samej Pripjati nie wskazuje już takich wartości, które w istotny sposób zagrażałyby życiu i zdrowiu, więc TEORETYCZNIE życie tam by już tętnić mogło. Natomiast, w samym Czarnobylu już nie za bardzo, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Kelthuz sam się o tym przekonał. Ja jestem za.