LECH WAŁĘSA

[Jimmy Boyle]

^
Bardzo obiektywnie i rzeczowo napisane.

[manieczki]

to jedziemy

























i crème de la crème

zdjecie pierwsze:
W hotelu Sycyli


zdjecie drugie:
Nie mogłem pozwolić by była w tym miejscu postanowiłem zabrać z hotelu w Palermo Sycylia


zdjecie trzecie:
Już na lotnisku Chopina w Warszawie


zdjecie czwarte (ostatnie):
Tymczasowo w moim domu



Jak widac cebula w narodzie bardzo silna :)

[manieczki]

zazdrosc gabinetu prezesa?

[manieczki]

i troche przykrej historii o nieslubnym synu bolka...
[youtube][/youtube]

[manieczki]

na dzisiaj proponuje Panstwu popatrzec jak sie wypowiada doktor niezliczonych honoris causa, profesur itp.

jedziemy:

















i na zakonczenie, jak mam w zwyczaju - krem de la krem:

[manieczki]

[Pacjent]

Przypomniała mi się historia jak Wałęsa opowiadał, że jego przodkiem jest cesarz Walens.

[manieczki]

Jedziesz, bo nie znam tego.

[manieczki]

Na prawilny niedzielny poranek:

Zakrapiana Magdalenka
http://robertbrzoza.pl/zakrapiana-magdalenka/" onclick="window.open(this.href);return false;


plus

[Pacjent]

Jedziesz, bo nie znam tego.

http://www.pardon.pl/artykul/6392/wales ... _prawda/28" onclick="window.open(this.href);return false;

[Fixxed]

Wielki Polak, w dodatku Rzymianin, obronił Polskę przed komunizmem.

[Pacjent]

Wielki Polak, w dodatku Rzymianin, obronił Polskę przed komunizmem.

i zrobił to sam! "Przechytrzyłem bezpiekę", he, he, he...

[manieczki]

Jedziesz, bo nie znam tego.

http://www.pardon.pl/artykul/6392/wales ... _prawda/28" onclick="window.open(this.href);return false;

SROGO :D

[manieczki]

A teraz drodzy masterfulowicze przylozcie swoja dlon do dloni leszke i poczujcie jego energie

[yossarian84]

http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/le ... 66934.html" onclick="window.open(this.href);return false;

[manieczki]

http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/le ... 66934.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Znowu? Toc juz to reklamowal w tym samym miejscu z rok temu...

Dzisiaj leszke zapodal cos takiego malutcy ludzie:

Rozmowa z prof.Joanną Muszkowską-Penson
Mówiła Pani w jednym z wywiadów, że „konspiracja była konsekwencją tego, jak zostałam ukształtowana”. „Solidarność” także?
Moja pierwsza konspiracja to była wojna, masowo ginęli wtedy ludzie, moi koledzy. Zginęło całe moje pokolenie, głównie w Powstaniu Warszawskim. Mnie już wtedy nie było w Polsce, siedziałam w obozie koncentracyjnym w Ravensbruck, ale faktem jest, że wszyscy chłopcy z równoległej klasy z męskiego gimnazjum zginęli. Z mojej czterdziestoosobowej klasy po wojnie zostały 2, 3 osoby. Także nie można porównać tej konspiracji z tą z czasów „Solidarności”, bo jakkolwiek ludzie wtedy siedzieli, to jednak Wałęsa mówił, że ma być to wojna bezkrwawa, że mamy zwyciężyć, ale nikt nie ma w tej walce zginąć. Można było stracić pracę, można było pójść do więzienia, ale to wszystko nie miało porównania z wojną.
Skąd w Pani było tle siły, żeby ponownie stanąć do walki? Mówiła Pani o tym, że „Solidarność” to była kontynuacja walki o niepodległość.
Należałam do takiego pokolenia, w którym wszyscy robili to samo, nie byłam jedyna, wszyscy stanęli do walki i chwycili się każdej możliwości walki o niepodległość, byliśmy gotowi, byliśmy tak wychowani. Ja dorastałam w dwudziestoleciu międzywojennym, gdzie ciągle to odzyskanie niepodległości po rozbiorach było niesłychanie żywe, bo stanowiło jednocześnie naszą historię i naszą teraźniejszość. I z tego powodu moje pokolenie zawsze w takich sytuacjach stawało do walki niezależnie od tego, ile mieliśmy lat.
Kiedy wybucha „Solidarność” była Pani już profesorem na Akademii Medycznej. Nie bała się Pani ryzykować, stawiać na szali swojej kariery zawodowej?
Miałam jedną rzecz, która w takich sytuacjach jest najważniejsza – byłam sama. Moja córka, o której przyszłości pewnie bym w takim momencie myślała, była za granicą, na Malcie. Mój mąż już wtedy nie żył. Mieszkałam sama, dlatego też mogłam w swoim domu przechowywać ludzi, którzy byli atakowani i poszukiwani i dlatego ryzykowałam tylko sobą. Jak się ryzykuje tylko sobą, to jest łatwiej.
Wielu młodych chłopaków z tamtych czasów wspomina, że to pani uczyła ich konspiracji. Strofowała ich Pani, kiedy się spóźniali, mówiąc, że podczas wojny spóźnienie oznaczało, że albo ktoś został aresztowany przez gestapo, albo nie żyje. Jak Pani na nich patrzyła przez pryzmat swoich doświadczeń?
Dobra konspiracja to jest trudna sprawa. Oni przyszli do tego nieprzygotowani, a ja miałam doświadczenie, które było przydatne. Moją zasadą w życiu było, że jeśli można być przydatnym, to trzeba być.
Jaką rolę odegrały kobiety w stoczni?
Mój udział był taki, że jeden z moich kolegów z Ruchu Młodej Polski, który zajmował się Lechem Wałęsą (Piotr Dyk) wyjeżdżał z całą rodziną za granicę, przyprowadził Wałęsę do mnie i że mam w zasadzie zostać jego lekarzem. Miał zostać nim któryś z jego kolegów, ale dostał grant i wyjeżdżał. Wałęsa się oburzył, że kobieta ma go leczyć, ale później zaprzyjaźniliśmy się. Także ja widziałam „Solidarność ” z perspektywy Lecha Wałęsy, którego nie musiałam leczyć, bo to był całkowicie zdrowy młody człowiek, tylko musiałam go chronić od tego wszystkiego, co mu groziło – wystawiałam mu fałszywe zwolnienia lekarskie. Jego ochrona była moim głównym zadaniem, ale starałam się być przy nim w czasie strajku. Starałam się go pilnować, bo na Lecha były różne zamachy. Podczas strajku nagle przyszła wiadomość, że chcą go otruć, także musieliśmy pilnować kotła, w którym gotowano zupę, pilnować osób kręcących się w kuchni. Wreszcie Lech jadł już tylko to, co przyniósł z domu . Tworzyliśmy całe procedury, żeby go ochronić, w końcu to on był najgorszym wrogiem tego układu.
A czym zajmowały się inne kobiety „Solidarności”?
Inne kobiety natychmiast po legalizacji „Solidarności” zajęły się organizacją biura, przyjmowaniem ludzi, którzy masowo, z całej Polski i zagranicy walili, żeby zobaczyć Wałęsę. One były opiekunkami biura i domu. Poza tym były działaczki Solidarności, które w konspiracji były nawet lepsze niż mężczyźni, więc na pewno wiele z nich się wyróżniło, jak Magda Modzelewska, Bożena Rybicka i wiele innych.
Czy władza wykorzystywała płeć w represjach? Kobiety łatwiej było szantażować, upokorzyć?
Bezwzględnie tak, ale kobiety także uczuciowo były związane z ruchem „Solidarności”, działały niezwykle dzielnie i sprawnie.
Jak inne kobiety reagowały na działalność w „Solidarności”?
Mnie nikt nie odradzał dzielności w „Solidarności”, natomiast kobiety, które nie miały bezpośredniej łączności z władzami związku, masowo wszystkie pomagały stoczniowcom poprzez przynoszenie jedzenia. Przecież tam był tłum, który otaczał stocznię już od samego początku. Wszyscy po pracy latali pod stocznię i przynosili strajkującym jedzenie, papierosy. Był ciągły kontakt pomiędzy tłumem gdańszczan, a stocznią.
Czym dla Pani dzisiaj jest Solidarność?
Największa wartością Solidarności było to, że już z założenia walczyła bez przemocy. I to było cos tak innego od tego, cośmy przeżyli w trakcie wojny i tak czymś wyżej organizacji, że wszystko polegało na dyskusji z o tyle silniejszym wrogiem i na decyzjach niezwykle precyzyjnych i mądrych Wałęsy. Bez Wałęsy nie byłoby „Solidarności”. To był fenomen wodza, który został od razu przyjęty i zaakceptowany przez całe społeczeństwo. To jest fenomen zwłaszcza w Polsce, gdzie są tacy, którzy są przeciw.
W momencie, w którym stanęła stocznia, przybiegła do nas, do szpitala wojewódzkiego, gdzie wówczas pracowałam, koleżanka i powiedziała stocznia stoi. To było coś tak fenomenalnego w systemie komunistycznym, w którym stocznia nigdy nie stała. To oczywiście zmobilizowało cały nasz szpital – od razu po pracy wszyscy polecieli do stoczni, niektórzy nawet uciekli z pracy, żeby zobaczyć, co się dzieje i czy są potrzebni i w ciągu jednego dnia zmobilizowało się całe gdańskie społeczeństwo. Wszyscy byli wtedy w Solidarności.
Pierwszego dnia mówiono „dowodzi jakiś Lech Wałęsa”, drugiego dnia mówili z podziwem „Lech Wałęsa, tylko Lech Wałęsa”, wszystkim natychmiast przekonał, był takim opatrznościowym przywódcą tego strajku. Nie można nawet sobie wyobrazić tego, co się w tym kraju stało. Społeczeństwo się zmieniło – przedtem było ponure, teraz jest agresywne, a wtedy było zjednoczone wobec tego fenomenu, który się dział, to znaczy, że możemy podjąć, jakąś walkę z przeciwnikiem, który ma wszystkie środki, czerwone telefony do Moskwy i całą władzę w ręku.
I do tego włączyło się całe społeczeństwo Gdańska. Wszyscy wiedzieli, że już dalej tak być już nie można jechać na takiej sytuacji politycznej.
Co po 35 latach zostało nam z Solidarności?
Niestety mało, dlatego, że moim zdaniem potem były wielkie ruchy, które starały się zniszczyć to wszystko albo jakoś zbanalizować, ośmieszyć czy przeciwnie mieć pretensje.
Tak samo wydaje mi się, że Lech Wałęsa nie został nigdy odpowiednio uhonorowany za to, że przywrócił Polsce niepodległość, wolność.
A czy jest szansa, żeby między ludźmi wskrzesić tę energię i relacje?
Potrzeba jest bardzo znaczna i myślę, że w najbliższej przyszłości politycznej, żeby ludzie stanęli ponad podziałami, ten podział, który się dokonał, który został dokonany celowo przez pewne siły jest bardzo niedobry, niepotrzebny i niebezpieczny w jednym społeczeństwie. Właśnie Solidarność prowadziła jednak bardzo dużą komunię, wspólnotę społeczeństwa, którego teraz Pani nie dojrzy nawet przez szkiełko powiększające.
Jaką lekcję powinno z Solidarności wyciągnąć moje pokolenie?
Trudno mi jest rozumieć najmłodsze pokolenie, wydaje mi się, że żyjecie w bardzo dobrych warunkach i materialnych, z tą nową techniką, ułatwiającą życie, dającą wiadomości o każdej porze z całego świata. Wydaje mi się, że żyjecie w dużym komforcie i że może ten komfort daje takie poczucie egocentryzmu, poczucie myślenia bardziej o sobie niż o sprawach wspólnych .
Ja bym radziła jak najbardziej wiązać się w organizację, myśmy byli wychowani w organizacji, w harcerstwie, ono uczyło nas wspólnoty, nie myślenia tylko o sobie, tylko raczej myślenia zbiorowego. Wydaje mi się, że powinniście się łączyć w dobrych celach – zwalczania dyskryminacji, zwalczania egoizmu.

[manieczki]

Jak dla mnie to wyzszy poziom ... (tu wpisz sobie co chcesz). Wpiac Matke Boska do tiszerta :D



ALE plus dla leszke za to, ze jest na biezaco jesli chodzi o trendy i dobiera portrety Matki Boskiej pod kolor stroju

[Fixxed]

http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/le ... 66934.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Nasz Wielki Polak-Rzymianin i wyzwoliciel promuje traktory w Etiopii.

[manieczki]

http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/le ... 66934.html

Nasz Wielki Polak-Rzymianin i wyzwoliciel promuje traktory w Etiopii.

patrz pare postow wyzej, oj bo sie pogniewamy...


troche smiechlem:
[youtube][/youtube]

[Fixxed]

Znowu wtopa. A myślałem, że podlinkuję coś ciekawego, zaskoczę, zdobędę szacunek za śmieszkowanie :c

Od dziś zaczynam czytać wszystkie posty.