Re: ABORCJA
: 11-07-2014, 12:14
[youtube][/youtube]
Death and Black Metal Magazine
https://www.masterful-magazine.com/forum/
https://www.masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=42&t=13438
TAK JEST! :-)535 pisze:Czyli chodzi o to, że w przypadku terlika, kraft to określenie stanu umysłu?
Gdzie zauważyłeś?Kraft pisze:Zdążyłem zauważyć tutejszą degenerację intelektualną, że idziecie z muzykami SadEx pod rękę.
Ponawiam pytanie - dowody i argumenty na co? Bo chyba nie o wspólne rozpaczania nad efektami decyzji Chazana chodzi... A jeśli tak, to nie ma zmiłuj się. Jesteście w tej samej "kompanii".Sybir pisze:Wyborne.
Pogrubienie nie wystarcza? Słowa-klucze: kompan, żałoba. Jakieś dowody? A propos - znalazłeś już może jakieś merytoryczne argumenty?
A jakie byłoby prawidłowe? Jakie to jeszcze czynniki decydują? Według których lekarzy? Jakie artykuł przywołasz na poparcie tej przedszkolnej tezy o kreskówkowatości mojego stwierdzenia? ;) Tak z ciekawości pytam, bo ginekologia to nie moja działka, a chciałbym się dowiedzieć, co i jak.Kraft pisze:Według lekarzy to równanie nie jest prawidłowe. Sprawdza się w kreskówkach informacyjnych dla dzieci w wieku szkolnym, ale nie w realu.Sybir pisze:najszybszy = najlepszy. W końcu trzeba mieć energię, żeby przekazać dalej informację genetyczną. Proste.
Z objawami zawału to trafiłby na SOR lub od razy do pracowni hemodynamicznej, a nie do poradni kardiologicznej. Poza tym, kwestia terminów tylko pośrednio zależy od NFZ. Weź pod uwagę, ilu w Polsce jest lekarzy i ilu ich przypada na 100 tys. mieszkańców. Z innej beczki - w samej Warszawie terminy w przychodniach potrafiły różnić się o kilka miesięcy w zależności od dzielnicy.Kraft pisze:Był przypadek gdzieś pod Krakowem, albo w samym Krakowie, że facet z objawami zawału serca dostał roczny termin. No ale przecież jest więcej tego typu skandalicznych sytuacji, także dotyczących dzieci:Poza tym, naświetl mi, gdzie czeka się rok na kontrolę kardiologiczną po zawale mięśnia serca?
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3 ... l?cookie=1
http://www.rynekzdrowia.pl/Finanse-i-za ... 677,1.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title, ... aid=1130ec
Chyba nie sądzisz, że to moje "widzimisię". Jako zupełny laik muszę mieć podparcie. Tak się składa, że redaktor Magierowski ułatwił mi zadanie, zatem przywołuję zestaw opracowań dotyczących powikłań i zwiększonego ryzyka występowania różnorakich chorób przy zabiegach in vitro, które są przy okazji odpowiedzią na bagatelizowanie sprawy przez Olo, który sprowadził problem do jednej choroby. To wszystko udowadnia, że metody doboru materiału do zapłodnienia są wadliwe/nazbyt uproszczone.Sybir pisze:A jakie byłoby prawidłowe? Jakie to jeszcze czynniki decydują? Według których lekarzy? Jakie artykuł przywołasz na poparcie tej przedszkolnej tezy o kreskówkowatości mojego stwierdzenia? ;) Tak z ciekawości pytam, bo ginekologia to nie moja działka, a chciałbym się dowiedzieć, co i jak.
Nie mnie oceniać gdzie facet miał ostatecznie trafić. Natomiast fakt jest taki, że trafił z tymi objawami do domu.Z objawami zawału to trafiłby na SOR lub od razy do pracowni hemodynamicznej, a nie do poradni kardiologicznej. Poza tym, kwestia terminów tylko pośrednio zależy od NFZ. Weź pod uwagę, ilu w Polsce jest lekarzy i ilu ich przypada na 100 tys. mieszkańców. Z innej beczki - w samej Warszawie terminy w przychodniach potrafiły różnić się o kilka miesięcy w zależności od dzielnicy.
Z tym mogę się zgodzić.Kraft pisze:Oczywiście, fundowanie in vitro to tylko przysłowiowa kropla w morzu jeśli idzie o przykłady marnowania pieniędzy w służbie zdrowia.
Jeśli to prawda, to jedynie kolejny dowód na wyższość mechanizmów rządzących selekcją naturalną nad tymi dostępnymi lekarzom. 2 tygodnie i po sprawie :)Sybir pisze:Co do reszty, to najpierw przeczytam cytowane materiały. Z uwag - jestem ciekaw metod badawczych, jakie przyjęli twórcy tych prac. Ciąże z in vitro łatwiej monitorować, niż te powstałe w naturalnych warunkach (tutaj ok. 50% zygot nie przeżywa pierwszych 2 tygodni rozwoju, poza tym nie ma stymulacji z zewnątrz, wykorzystywanej w metodzie in vitro).
Do tego konkretnego przypadku nie mam, ale podałem chyba wystarczającą ilość innych...A koleś trafił do domu, bo może a) był zniecierpliwiony przedłużającym się oczekiwaniem, b) pani w rejestracji zadziałała inaczej, niż powinna? W każdym razie, przydałby się tekst źródłowy.
Świst opadających rąk. Czego Ty ode mnie wymagasz? :)edit: Och, i jeszcze jedno: nie bardzo odniosłeś się do moich pytań :)
Zawiesiłeś się na tym facecie z zawałem i kładziesz akcent na biurokratyczny pierdolnik, w którym każdy może się zgubić tudzież na możliwość zwykłej pomyłki. Ja akcentuję problemy związane z niedofinansowaniem i marnotrawstwem pieniędzy, którego przyczyną jest m.in. biurokracja. Nie będę się wykłócał o szczegóły tego jednego, zasłyszanego z mediów przypadku, bo nie o to chodzi. O kasę mi chodzi. Tylko i wyłącznie.Sybir pisze:Więc jak pasuje Ci opowieść o człowieku z zawałem wysłanym do poradni kardiologicznej do przeklejonych dramatycznych wieści o kolejkach do gabinetów specjalistycznych?
No a co jest przyczyną tych wad jeśli nie uboższa wartość biologiczna pobranego do zapłodnienia materiału, leżąca obecnie poza zasięgiem poznawczym lekarzy?Nie odniosłeś się do moich pytań po prostu :) Proponowane przez Ciebie materiały dotyczą w końcu wadliwości (a raczej "wadliwości" - czyt. częstotliwości występowania wad u płodów i dzieci powstałych metodami, hmm, inżynieryjnymi) metody in vitro, a przecież nie to mnie interesowało.
Że się tak kolokwialnie wyrażę - w chuju mam utopijną równość dostępu do świadczeń i informacji. Natomiast w świetle obowiązujących przepisów prawa Chazan pozostaje bez zarzutu. Popełnił błąd stosując klauzulę sumienia, bo raz że jej nie wypełnił, a po drugie uruchomił etatowych medialnych podżegaczy maskujących przekręty rządu. Mógł zwyczajnie powołać się na Kodeks Karny i mogliby mu naskoczyć. Natomiast wszystkie te sprzeczki tutaj, ale również przepisy prawa, zasadzają się na kwestiach moralnych.Poza tym, odbiegamy od meritum od problemu blokowania dostępu do informacji i świadczeń medycznych, czyli nierównym traktowaniu obywatelek tego kraju w świetle obowiązujących przepisów prawnych. O kwestie moralne, tak na marginesie, to Ty się, Kraft, nie bój ;)
Zapewne twój ograniczony do trzech neuronów zalążek mózgu nie przyjmie tego do wiadomości, ale spróbuję ci to wytłumaczyć: jak wspomniał Sybir, w przypadku zapłodnienia in vitro stymulacja z zewnątrz sprawia, że zarodki z wadami przeżywają dłużej niż te poczęte drogą naturalną.Kraft pisze:No a co jest przyczyną tych wad jeśli nie uboższa wartość biologiczna pobranego do zapłodnienia materiału, leżąca obecnie poza zasięgiem poznawczym lekarzy?Sybir pisze:Nie odniosłeś się do moich pytań po prostu :) Proponowane przez Ciebie materiały dotyczą w końcu wadliwości (a raczej "wadliwości" - czyt. częstotliwości występowania wad u płodów i dzieci powstałych metodami, hmm, inżynieryjnymi) metody in vitro, a przecież nie to mnie interesowało.
LOL. W związku z tym w świetle obowiązującego prawa został wyrzucony ze sprawowanej funkcji, bo doskonale wypełniał swoje obowiązki...myślę, że ma duże szanse w sądzie pracy. LOL.Kraft pisze:Że się tak kolokwialnie wyrażę - w chuju mam utopijną równość dostępu do świadczeń i informacji. Natomiast w świetle obowiązujących przepisów prawa Chazan pozostaje bez zarzutu.Poza tym, odbiegamy od meritum od problemu blokowania dostępu do informacji i świadczeń medycznych, czyli nierównym traktowaniu obywatelek tego kraju w świetle obowiązujących przepisów prawnych. O kwestie moralne, tak na marginesie, to Ty się, Kraft, nie bój ;)
Jako typowy mentalny gimbus borykający się z problemem rozumienia tekstu czytanego nie zauważyłeś, że cytowane fragmenty dotyczą badań nad wadami u dzieci, nawet takich 5-letnich, a nie przeżywalności zarodków, z której nikt tutaj wielkiego halo nie robi.nicram pisze:Zapewne twój ograniczony do trzech neuronów zalążek mózgu nie przyjmie tego do wiadomości, ale spróbuję ci to wytłumaczyć: jak wspomniał Sybir, w przypadku zapłodnienia in vitro stymulacja z zewnątrz sprawia, że zarodki z wadami przeżywają dłużej niż te poczęte drogą naturalną.
Czy ty potrafisz rozróżnić sytuację, w której prokuratura stawia zarzuty lekarzowi łamiącemu prawo (miałaby w sumie obowiązek na podstawie doniesień medialnych) a uznaniowym odwołaniu faceta z funkcji dyrektora przez HGW (zapewne pod presją medialną, bo wcześniej jako stara dewota udawała że nie widzi problemu)? Najwidoczniej nie potrafisz i jakoś mnie to nie dziwi. No chyba że Hanka jest dla ciebie nieomylną wyrocznią, jak i reszta bandy obecnie u steru, co też by mnie nie specjalnie nie zdziwiło...LOL. W związku z tym w świetle obowiązującego prawa został wyrzucony ze sprawowanej funkcji, bo doskonale wypełniał swoje obowiązki...myślę, że ma duże szanse w sądzie pracy. LOL.
Bohater. Podejrzewam, że w swoim czasie nasz przyjaciel spijał śmietankę z jego kolan, wygląda mi na wszechpolaka co prawda z ukrytej opcji, ale jednak.trup pisze:żeby was postraszyć
Jaki typowy polaczek-katolik, który myśli, że zjadł wszystkie rozumy. A jak myślisz geniuszu czy wady genetyczne powstają u kilkuletnich dzieci, czy już są od samego początku ich życia (tzn. życia płodowego)? Podpowiem ci, są od samego początku. W związku z czym ich ewentualna większa liczba u tych dzieci jest właśnie wynikiem tego, że takie zjebane zarodki (w tym także ty) przeżywają.Kraft pisze:Jako typowy mentalny gimbus borykający się z problemem rozumienia tekstu czytanego nie zauważyłeś, że cytowane fragmenty dotyczą badań nad wadami u dzieci, nawet takich 5-letnich, a nie przeżywalności zarodków, z której nikt tutaj wielkiego halo nie robi.nicram pisze:Zapewne twój ograniczony do trzech neuronów zalążek mózgu nie przyjmie tego do wiadomości, ale spróbuję ci to wytłumaczyć: jak wspomniał Sybir, w przypadku zapłodnienia in vitro stymulacja z zewnątrz sprawia, że zarodki z wadami przeżywają dłużej niż te poczęte drogą naturalną.
A czy ty czerstwy wycieruchu zdajesz sobie sprawę z tego, że PRAWO PRACY jest częścią PRAWA? Pisałeś, że "w świetle obowiązujących przepisów prawa Chazan pozostaje bez zarzutu" otóż NIE.Kraft pisze:Czy ty potrafisz rozróżnić sytuację, w której prokuratura stawia zarzuty lekarzowi łamiącemu prawo (miałaby w sumie obowiązek na podstawie doniesień medialnych) a uznaniowym odwołaniu faceta z funkcji dyrektora przez HGW (zapewne pod presją medialną, bo wcześniej jako stara dewota udawała że nie widzi problemu)? Najwidoczniej nie potrafisz i jakoś mnie to nie dziwi. No chyba że Hanka jest dla ciebie nieomylną wyrocznią, jak i reszta bandy obecnie u steru, co też by mnie nie specjalnie nie zdziwiło...LOL. W związku z tym w świetle obowiązującego prawa został wyrzucony ze sprawowanej funkcji, bo doskonale wypełniał swoje obowiązki...myślę, że ma duże szanse w sądzie pracy. LOL.
Na tym rozpoczynam i zarazem kończę dyskusję z tobą. Po prostu szkoda czasu.