535 pisze:Chyba jednak muszę napisać, co o tym wszystkim myślę. Zawsze bawiły mnie kombinacje, by oszczędzić parę złotych. Zasada jest prosta. Jadę szybko, biorę ryzyko na siebie. Dałem się złapać, płacę. Każda inna opcja, pachnie mi mazgajstwem, ocierającym się o pizdowatość. Przykro mi mili Panowie. Za zabawę, trzeba płacić.
I tak, i nie. Fotoradary sa wszedzie i wszedzie sie sciga piratow, ale to wlasnie w polsce z kierowcow robi sie rozwiazanie na wszelki kryzys. Jesli uwazasz ze chodzi o bezpieczenstwo to jestes naiwny, najlepszym przykladem jest opcja w mandatach ze mozna sobie wykupic punkty za pare stowek. To samo z anulacja punktow. Jezeli rzadzacy tna w chuja i traktuja kierowcow jak dojne krowy, to nic dziwnego ze kierowcy szukaja sposobow zeby przyciac na nagminnych mandatach.
Inna sprawa ze jesli by wszyscy jezdzili przepisowo to wieksze miasta by staly w jebitnych korkach.
Dla Ciebie nieplacenie ociera sie o pizdowatosc, a dla mnie placenie coraz czesciej (ale nie we wszystkich przypadkach) ociera sie o farse. No ale nic, systemu nie zmienie, mandat zaplace, podyskutowac jednak nie zaszkodzi.