Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- 46 & 2
- starszy świeżak
- Posty: 15
- Rejestracja: 18-03-2009, 11:04
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
haha, kurwa w moim mieście rodzinnym! 80 tyś mieszkańców i hawkwind :D
HAILSA!!!!!
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
LOL
No nie, kurwa. Gdzie to w ogóle jest? :D I po ile bilety...
No nie, kurwa. Gdzie to w ogóle jest? :D I po ile bilety...
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
Bilety po 99, albo później 119 zł :)
A jest to jakieś 30 km od Torunia, kujawsko pomorskie :D
A jest to jakieś 30 km od Torunia, kujawsko pomorskie :D
HAILSA!!!!!
- Block69
- zahartowany metalizator
- Posty: 4948
- Rejestracja: 04-02-2006, 12:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
No kurwa, jadę :D Mam rodzinę w Toruniu, to nie będzie problemów z noclegami itd., a zobaczyć Brocka na żywo by fajnie było, zwłaszcza że drugiej okazji zapewne nie będzie. Ten koleś jest starszy od Rolling Stonesów, to coś znaczy...Bambi pisze:Bilety po 99, albo później 119 zł :)
A jest to jakieś 30 km od Torunia, kujawsko pomorskie :D
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
Dobrze, a teraz na powaznie: ktoś się wybiera, czy będę sam pod sceną darł ryja na chwałe Psychedelic Warlords? Odebrałem dzisiaj bilet. Mam batona w stringach z emocji i przeboleję nawet to całe GAZPACHO, które po obadanych próbkach zapowiada się na alternatywne gówno w swetrze dla fanów ostatniego ULVER (myle się?).
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
W sumie racja, w lasach pod Inowrocławiem dużo dziczyzny.Bambi pisze:No ja będę, przy okazji rodzinę odwiedzę. :D
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
8.09.2012 INOWROCŁAWSKI TEATR LETNI
OTWARCIE KASY BILETOWEJ TEATRU LETNIEGO 15.30
WEJŚCIE DO TEATRU OD 16.00
16.45 - 17.15
hipiersoniK
17.40 - 18.25
TUNE
18.50 - 19.50
SOEN
20.20 - 21.45
GAZPACHO
22.15 - 24.00
HAWKWIND
Ja już mam wszystko porezerwowane i zastanawiam się, jak przetrwać te supportujące chujnie i nie umrzeć z nudów. jacyś chętni na browar, niebrowar? Zakładam, że parę osób pewnie się wybiera.
OTWARCIE KASY BILETOWEJ TEATRU LETNIEGO 15.30
WEJŚCIE DO TEATRU OD 16.00
16.45 - 17.15
hipiersoniK
17.40 - 18.25
TUNE
18.50 - 19.50
SOEN
20.20 - 21.45
GAZPACHO
22.15 - 24.00
HAWKWIND
Ja już mam wszystko porezerwowane i zastanawiam się, jak przetrwać te supportujące chujnie i nie umrzeć z nudów. jacyś chętni na browar, niebrowar? Zakładam, że parę osób pewnie się wybiera.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
Stąd wątpię, żeby ktoś na hawkwind do ina jechał :D oprócz mnie oczywiście :D
HAILSA!!!!!
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 262
- Rejestracja: 11-02-2011, 21:46
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
Wybieram się:)
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
Ja pewnie dopiero od soen albo gazpacho będę, bo wcześniej same mielizny :D
HAILSA!!!!!
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
soen - nuda
gazpacho - irytująca, banalna nuda
hawkwind - bardzo dobry koncert.
gazpacho - irytująca, banalna nuda
hawkwind - bardzo dobry koncert.
HAILSA!!!!!
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
Wróciłem. Dziewięć godzin jazdy w jedną stronę, w dodatku z przesiadkami, to jednak męczy. Ale ogólnie było bardzo warto, chociaż sam Inowrocław, w którym byłem po raz pierwszy w życiu, zrobił na mnie bardzo kiepskie wrażenie.
Ponieważ PKP i PKS do spółki walą w chuja,to miałem pewne opóxnienie i gdy dotarłem pod Teatr Letni, panowie z HIPIERSONIK już się składali. Zdążyłem tylko z oddali usłyszeć puls sekcji i saksofon - brzmiało nawet fajnie, ale nic więcej o tym tworze powiedzieć nie jestem w stanie. W czasie przed kolejną kapelą zamówiłem sobie kebaba i browar i gdy kończyłem konsumpcję pierwszego, zaczynając spożycie drugiego, na scenie pojawili się smutni panowie z TUNE
TUNE - ogólnie chujnia. Nie, serio, z początku wydawało mi się, że może jednak nie, ale jednak tak. No kupa. Taka duża, pretensjonalna i pompatyczna kupa, śpiewająca że i lost nmyself i fejdełej na modłe ANATHEMY czy innego swetrzanego badziewia. Podobał mi się patent z akordeonem - ten instrument świetnie nadaje się do prodyukowania mniej i bardziej psychodelicznych dronów, co też panowie z TUNE wykorzystali, ale niestety całości to nie ratuje. Utwory zlewające się w całośc, teatralny wokalista w kaftanie bezpieczeństwa, wszystkie kompozycje według jednego schematu, a do tego sporo gitarowej masturbacji. Zaorać.
TUNE napsuł mi humoru na tyle, że poszedłem na kolejnego browara i fajkę.
SOEN - zgadzam się z Bambim, nuda. Ale na tle TUNE wypadli na tyle dobrze, że cały koncert przestałem pod sceną, zastanawiając się czy warto posłuchać w domu ich debiutanckiej płyty. Ale w sumie usłyszałem ją cała na żywo i werdykt jest taki, że ten cały SOEN to taka raczej mało odkrywcza podróba TOOL - nawet wokalista podobny, a o zbieżnościach muzycznych nie ma nawet co wspominać. Dla mało wymagających fanów TOOL pewnie by to podeszło no i ludzie byli wyraźnie zadowoleni. Plus za DiGiorgio, nigdy nie widziałem go na żywo w akcji. Na deser cover PINKA FŁOJDA (Hey You) - chyba najlepszy punkt koncertu.
Kolejna przerwa, browar, trochę dymu i idę zadowolony i zielony słuchać GAZPACHO.
GAZPACHO - z płyt smęty. Na żywo jeszcze gorzej. Wszystkie numery na to samo kopyto, do tego pretensjonalny, wkurwiający wokaliysta. Teoretycznie nie słuchało się tego źle, ale ich sposób grania po więcej niż trzech minutach zaczyna się robić irytujący, męczący i nie do strawienia zupełnie. Do tego jakieś dziwne pozy, mimika, dziwne ruchy muzyków, momentami zwyczajnie wiało gejem. No pedaliada. Ale ponieważ byłem już podpity, to zdołałem jakoś znieśc pól koncertu i nie puścić bełta. Potem poszedłem po kiełbachę.
Kolejna przerwa, spożytkowana na odpowiednie dostrojenie mózgu do wibracji z kosmosu i wchodzi HAWKWIND
HAWKWIND - spodziewałem się, że będzie dobrze, ale nie było dobrze. Było znakomicie. Doskonały koncert, prawie dwie godziny space rocka zagranego z takim pierdolnięciem, że kapcie spadały. Na żywo znacznie lepiej słychac te ich punkowe ciągoty, było ostro, z wykopem, ale zarazem z wielkim luzem, wszystko zagrane ot tak, od niechcenia. Szacun.
Zaczęli od deklamowanego wprowadzenia (The Awakening? niech ktoś sprostuje) a potem na dzień dobry You'd Better Believe It. Ten oto najmniej przeze mnie lubiany utwór z HOTMG na żywo nabrał nowych barw - lot w kosmos bez trzymanki. A potem dalej, niekoniecznie w tej kolejności: Seasons, Prophecy (?), Assult And Battery, Golden Void, Sonic Attack, Love in Space (?), Damnation Alley i brawurowo dopierdolony Hassan I Sahba (HASHISH HASHISH HASHISH HASHISH). I na bis Silver Machine. Mogłem coś przeoczyć, w pewnym momencie wszyystkie numery zlały mi się w jedno - zespól płynnie przechodził od numeru do numeru.
Warto odnotować dwie rzeczy. Po pierwsze, panów wspomagał perkusista z Hipersonik, z uwagi na zdrowotne problemy Chadwicka - i wyszło to bardzo dobrze. W pewnym momencie na scenę wyszli pozostali członkowie tejże kapeli, a wokalista zadeklamował, wraz z panem DIbsem, Sonic Attack, po angielsku i po polsku. Po drugie, bardzo dużo dawała oprawa wizualna - psychodeliczne wizualizacje w tle, kolorowe światła, tancerki i ufoki chodzące po scenie. Wszystko razem dawało efekt rodem z innego planu astralnego, totalny trans i sekcja mózgu. Masa, mogę chodzić na takie koncerty co tydzień.
Koncert HAWKWIND był zasadniczo bardzo, bardzo ok i ubolewam nad tym, że kapela ma raczej niewielkie zaplecze fanów w Polsce (w ogóle frekwencja była raczej niska IMO), w związku z czym mam wrażenie, że szanse na kolejny koncert sa raczej nieduże. Ale może się mylę, może jednak... Brock zdaje się być w bardzo dobrej formie, pomimo swoich 71 lat, może jeszcze będzie okazja.
Ponieważ PKP i PKS do spółki walą w chuja,to miałem pewne opóxnienie i gdy dotarłem pod Teatr Letni, panowie z HIPIERSONIK już się składali. Zdążyłem tylko z oddali usłyszeć puls sekcji i saksofon - brzmiało nawet fajnie, ale nic więcej o tym tworze powiedzieć nie jestem w stanie. W czasie przed kolejną kapelą zamówiłem sobie kebaba i browar i gdy kończyłem konsumpcję pierwszego, zaczynając spożycie drugiego, na scenie pojawili się smutni panowie z TUNE
TUNE - ogólnie chujnia. Nie, serio, z początku wydawało mi się, że może jednak nie, ale jednak tak. No kupa. Taka duża, pretensjonalna i pompatyczna kupa, śpiewająca że i lost nmyself i fejdełej na modłe ANATHEMY czy innego swetrzanego badziewia. Podobał mi się patent z akordeonem - ten instrument świetnie nadaje się do prodyukowania mniej i bardziej psychodelicznych dronów, co też panowie z TUNE wykorzystali, ale niestety całości to nie ratuje. Utwory zlewające się w całośc, teatralny wokalista w kaftanie bezpieczeństwa, wszystkie kompozycje według jednego schematu, a do tego sporo gitarowej masturbacji. Zaorać.
TUNE napsuł mi humoru na tyle, że poszedłem na kolejnego browara i fajkę.
SOEN - zgadzam się z Bambim, nuda. Ale na tle TUNE wypadli na tyle dobrze, że cały koncert przestałem pod sceną, zastanawiając się czy warto posłuchać w domu ich debiutanckiej płyty. Ale w sumie usłyszałem ją cała na żywo i werdykt jest taki, że ten cały SOEN to taka raczej mało odkrywcza podróba TOOL - nawet wokalista podobny, a o zbieżnościach muzycznych nie ma nawet co wspominać. Dla mało wymagających fanów TOOL pewnie by to podeszło no i ludzie byli wyraźnie zadowoleni. Plus za DiGiorgio, nigdy nie widziałem go na żywo w akcji. Na deser cover PINKA FŁOJDA (Hey You) - chyba najlepszy punkt koncertu.
Kolejna przerwa, browar, trochę dymu i idę zadowolony i zielony słuchać GAZPACHO.
GAZPACHO - z płyt smęty. Na żywo jeszcze gorzej. Wszystkie numery na to samo kopyto, do tego pretensjonalny, wkurwiający wokaliysta. Teoretycznie nie słuchało się tego źle, ale ich sposób grania po więcej niż trzech minutach zaczyna się robić irytujący, męczący i nie do strawienia zupełnie. Do tego jakieś dziwne pozy, mimika, dziwne ruchy muzyków, momentami zwyczajnie wiało gejem. No pedaliada. Ale ponieważ byłem już podpity, to zdołałem jakoś znieśc pól koncertu i nie puścić bełta. Potem poszedłem po kiełbachę.
Kolejna przerwa, spożytkowana na odpowiednie dostrojenie mózgu do wibracji z kosmosu i wchodzi HAWKWIND
HAWKWIND - spodziewałem się, że będzie dobrze, ale nie było dobrze. Było znakomicie. Doskonały koncert, prawie dwie godziny space rocka zagranego z takim pierdolnięciem, że kapcie spadały. Na żywo znacznie lepiej słychac te ich punkowe ciągoty, było ostro, z wykopem, ale zarazem z wielkim luzem, wszystko zagrane ot tak, od niechcenia. Szacun.
Zaczęli od deklamowanego wprowadzenia (The Awakening? niech ktoś sprostuje) a potem na dzień dobry You'd Better Believe It. Ten oto najmniej przeze mnie lubiany utwór z HOTMG na żywo nabrał nowych barw - lot w kosmos bez trzymanki. A potem dalej, niekoniecznie w tej kolejności: Seasons, Prophecy (?), Assult And Battery, Golden Void, Sonic Attack, Love in Space (?), Damnation Alley i brawurowo dopierdolony Hassan I Sahba (HASHISH HASHISH HASHISH HASHISH). I na bis Silver Machine. Mogłem coś przeoczyć, w pewnym momencie wszyystkie numery zlały mi się w jedno - zespól płynnie przechodził od numeru do numeru.
Warto odnotować dwie rzeczy. Po pierwsze, panów wspomagał perkusista z Hipersonik, z uwagi na zdrowotne problemy Chadwicka - i wyszło to bardzo dobrze. W pewnym momencie na scenę wyszli pozostali członkowie tejże kapeli, a wokalista zadeklamował, wraz z panem DIbsem, Sonic Attack, po angielsku i po polsku. Po drugie, bardzo dużo dawała oprawa wizualna - psychodeliczne wizualizacje w tle, kolorowe światła, tancerki i ufoki chodzące po scenie. Wszystko razem dawało efekt rodem z innego planu astralnego, totalny trans i sekcja mózgu. Masa, mogę chodzić na takie koncerty co tydzień.
Koncert HAWKWIND był zasadniczo bardzo, bardzo ok i ubolewam nad tym, że kapela ma raczej niewielkie zaplecze fanów w Polsce (w ogóle frekwencja była raczej niska IMO), w związku z czym mam wrażenie, że szanse na kolejny koncert sa raczej nieduże. Ale może się mylę, może jednak... Brock zdaje się być w bardzo dobrej formie, pomimo swoich 71 lat, może jeszcze będzie okazja.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- Adrian696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3562
- Rejestracja: 22-06-2007, 20:44
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
na koncercie byłem dwa razy
pierwszy raz z Juniorem - młody krzyczał "tata graja" ucieche miał niesamowita - choc bardziej go interesował plac budowy za Amfiteatrem, bo a nóż pojawi sie koparka lub traktor :) grał jakis kał - Baton napisał ze to Tune, wokalista w kaftaniku - wiec ocena identyczna
wróciłem przed 22 juz ze znajomymi i piwkiem - koncert HAWKWIND bardzo dobry - brakowało do szczescia tylko Lemmyego ;)
pierwszy raz z Juniorem - młody krzyczał "tata graja" ucieche miał niesamowita - choc bardziej go interesował plac budowy za Amfiteatrem, bo a nóż pojawi sie koparka lub traktor :) grał jakis kał - Baton napisał ze to Tune, wokalista w kaftaniku - wiec ocena identyczna
wróciłem przed 22 juz ze znajomymi i piwkiem - koncert HAWKWIND bardzo dobry - brakowało do szczescia tylko Lemmyego ;)
Drone pisze:Dla mnie (dla mnie!) pozostajesz zjebem i oficjalnie wciągam cię na listę wrogów.
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Hawkwind na Ino-Rock Festival 2012
w tym roku tak se
IQ
HAKEN
NINO KATAMADZE & INSIGHT
LIZARD
SOMA WHITE
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;