09-11-2015, 00:16
Wróciłem wlasnie z Katowic, i postanowilem choć w kilku słowach opisać czego byłem świadkiem. Pierwszy zespół który wystąpił, został dołaczony w ostatniej chwili, bo organizator chyba chciał aby wystąpiła jakaś lokalna kapela. No i wystąpiła ale nie pamiętam nawet ich nazwy, więc nie mam was jak ostrzec przed nimi. Młodzi, pełni zapału, ale chyba jeszcze niedoświadczeni w sferze komponowania ciekawych utworów - mi się nie podobało, ale niech się nie zrażają moją opinią tylko łupią swoje - być może koncercie kogoś innego wypadną lepiej.
Anonsowany X niestety też nie wzbudził mojego zachwytu. Owszem, alternatywne granie, raczej wolne, chciałoby się powiedzieć psychodeliczne, ale po prostu nie zatrybiło. Może fakt że miałem kaca powodował inny odbiór tych dźwięków? Momentami grali fajnie, ale to moim zdaniem mało bym się zaciekawił nimi na dłużej. Natomiast w ramach ciekawostki to powiem, że mieli specyficznego wokalistę, który albo przesadzil z "Srodkami dopingującymi", albo ma bardzo specyficzne poczucie humoru.
No i Antigama. Powyżej dzięki koledze Ramonothowi możecie zobaczyć co grali więc nie będę się rozpisywał. Pasja, szaleństwo, dzikość i żywioł, tyle mogę napisać. Zresztą niewiele więcej mądrego bym chyba nie potrafił, zmietli tego wieczoru wszystko i wszystkich. I wko byłoby cacy gdyby nie fakt, że wkradło się półgodzinne opóźnienie, bo gdyby pierwsza kapela grała o czasie, to na widowni byłoby chyba 5 osób... Zimny listopadowy wieczór, jeszcze niedziela, zaporowa cena biletu 25 złotych, to chyba wszystko podziałało i na koncercie pojawiło się około 30 osób... Dobrze że ten pub nie należy do największych, więc można było odnieść wrażenie że trochę ludzi jest, ale na takim Squash Bowels w tym samym miejscu było więcej... Kto nie był niech żałuje.