INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 2016
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11079
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
gdybyś szukał w kotle,tam mieszałem....jeden gość , nie wiem czy z organizatorów,ochrona, w takich rękawiczkach z MMA stał na granicy kotła i ochraniał publiczność przed wpadaniem na grzecznych fanów...kilka razy dostałem w czopkę wpadając na niego...zaskoczył w mnie w sumie RCH , myślałem,że będą łagodne,popowo black metalowe kawałki,a tutaj zagrali z istnie punkowym umpa zacięciem , czy wzbudzili spory zapał do zabawy. INQ/Mys. na swoim normalnym poziomie - tego oczekiwałem i to dostałem. Kolejny punkt wyjazdu to WT Dead C.
NYCHTS
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3256
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
Rotting chronologicznie od najnowszych do najstarszych. Inq elegancko, ale chyba smutno im we dwócjh na scenie, bo nastawiali tych flagów, że nie wiedziałem na co patrzeć.
Ja DC odpuszczam, dopiero DF i Krisiun, a dziń później Angelcorpse.
Ja DC odpuszczam, dopiero DF i Krisiun, a dziń później Angelcorpse.
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
Lol, to Ty jesteś? W takim razie w młynie na Venom ze sto razy Cię podnosiłem;)
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3256
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
Na Venom nie byłem :DKarkasonne pisze:Lol, to Ty jesteś? W takim razie w młynie na Venom ze sto razy Cię podnosiłem;)
- Only_True_Believers
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3316
- Rejestracja: 31-05-2006, 08:55
- Lokalizacja: planeta małp
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
INQUISITION rozjebało. Dobrze wydane pieniądze.
Black metal is the last bastion of white people culture. Everything else has been degenerated.
-
- rozkręca się
- Posty: 54
- Rejestracja: 10-05-2015, 17:41
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
co za gówno, przerwali koncert w kce bo system siadł, co za Kurestwo jebane
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
Jak już Inquisition grało?
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1174
- Rejestracja: 03-09-2013, 21:47
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
taa.. były dwie przerwy. po pierwszej dagon w końcu jakoś w koncu brzmiał ale kiedy ponownie jeblo to był koniec i milo wyprosili gości. niecodzienna akcja i szkoda mojego zachodu bo tylko dla inquisition dymalem
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
to jakaś plaga bo na Venom też wkurwy ostre szły o to, ale nie do tego stopnia
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9969
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
W związku z sytuacją jaka miała miejsce pod koniec wczorajszego setu Inquisition chcemy wyjaśnić kilka kwestii.
Organizator koncertu nie ma wpływu na brzmienie zespołu podczas koncertu. Na tego typu trasach zespoły mają swoich akustyków, backline, część świateł oraz dodatkowy sprzęt nagłośnieniowy. To co wydobywa się z głośników jest wypadkową pomysłu akustyka oraz tego jak gra zespół. Wczoraj pod koniec koncertu (po 8 utworze) pojawiły się problemy z gitarą Inquisition. Podczas dwóch kolejnych numerów ekipa techniczna zespołu i klubu starała się wyeliminować problem. Po kolejnych próbach zespół podjął decyzję o przerwaniu koncertu ze względu na bezpieczeństwo swoje, publiczności oraz sprzętu i zrezygnowali z 2 ostatnich utworów jakie mieli przygotowane w setliście. Obiecali, iż przy kolejnej wizycie nadrobią te braki i zagrają trochę dłuższy set.
My równocześnie prosimy o wyrozumiałość i mamy nadzieję, że doskonałe sety Schammasch, Mystifier, Rotting Christ oraz 50 minutowy set Inquisition jednak pozostawią na Was tak samo dobre wrażenie jak na nas i wszystkich, z którymi mieliśmy okazję porozmawiać po koncercie.
Pozdrawiamy, Knock Out Productions.
Guilty of being right
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6906
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
polish amateurs !!! :)muzi pisze:co za gówno, przerwali koncert w kce bo system siadł, co za Kurestwo jebane
- MinT
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1180
- Rejestracja: 07-12-2004, 10:55
- Lokalizacja: P-N
- Kontakt:
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
jebło, to jebło, na chuj drążyć temat
swoją drogą, dobrze, że podniesiono ten temat w oświadczeniu, bo często-gęsto jest tak, że zespół gra po swojemu, ich realizator robi po swojemu, nie słucha obsługi klubu, a potem płacz i oddaj hajs za bilety i pretensje do lokalnego promotora, który ma chuja do gadania
swoją drogą, dobrze, że podniesiono ten temat w oświadczeniu, bo często-gęsto jest tak, że zespół gra po swojemu, ich realizator robi po swojemu, nie słucha obsługi klubu, a potem płacz i oddaj hajs za bilety i pretensje do lokalnego promotora, który ma chuja do gadania
*poznański Goldman Sachsman metalu*
LEFT HAND SOUNDS - http://facebook.com/lefthandsoundsorg
LEFT HAND SOUNDS - http://facebook.com/lefthandsoundsorg
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9969
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
akurat brzmienie z wyjatkiem pierwszych 2-3 kawalkow bylo doskonale
Guilty of being right
- Stoigniew
- zahartowany metalizator
- Posty: 4043
- Rejestracja: 09-01-2012, 18:20
Re: INQUISITION, ROTTING CHRIST, MYSTIFIER - październik 201
Nie lubię jeździć autem w deszczową pogodę, a wczoraj słoneczko się do mnie uśmiechnęło, i to szeroko :D Co prawda jak dojechałem przed siódmą pod klub to już było ciemno, ale nic to :)
Koncert zaczął punktualnie o siódmej ten …. no ten którego nazwy nie zapamiętałem. Trzech panów z gitarami w sukienkach na scenie (perkusista nie wiem czy miał sukienkę czy zwykłe gacie), pomyślałem sobie że tylko świeczek brakowało, hehe. Muzycznie nie najgorzej, co prawda nie zachęcili mnie do zakupienia ich płyty na stoisku, ale nie było aż tak źle żebym się musiał ewakuować spod sceny.
Mystifier bardzo w porządku, Pan Murzyn na przemian to banan na ryju to jakaś groźna mina i szczerzenie zębów. Przyjęcie na pewno lepsze niż ma pierwszym zespole. Mystifier jednak już parę osób znało i przyjęcie jako takie miał ten zespół. Brzmieniowo również bardzo w porządku, obawiałem się że przy tej specyfice to się będzie trochę zlewać dźwięk, ale wczoraj ładnie brzmiało.
Dopiero jak wyszedł Rotting Christ na scenę widać było że dla znakomitej większości zgromadzonych w MegaClubie koncert się dopiero zaczął. Rozpoczęcie występu fragmentem „Order from the dead” było ciekawym posunięciem i wprowadziło świetny klimat. Potem leciały numery z ostatnich płyt przeplatane starszymi. Zespół miał świetne przyjęcie i widać to było na scenie, kocia morda Sakisa dawał do zrozumienia że zespół też się świetnie bawi. Na koniec poleciały dwa numery przy których mi o mało głowa z resztkami włosów nie odpadła. Najpierw majestatyczny „Grandis Spiritus Diavolos” z przedostatniej płyty i „Non Serviam”. Nie patrzyłem na zegarek, nie wiem czy grali godzinę czy mniej, ale odczucie było takie że grali zdecydowanie za krótko. Jedyny minusem dla mnie było brzmienie. Ciutkę za głośne i w pewnych momentach irytująco brzęczące. Ale to może tylko moje subiektywne odczucie bo nie stałem centralnie tylko z lewej strony blisko głośników.
Mając na uwadze brzmienie na Rottingach to na Inquisition przesunąłem się trochę do tyłu bliżej środka sali.
Pierwsze zaskoczenie to był fakt że coś widać, hehe. Pamiętam jak w Krakowie na gigu z Archgoat przez ponad pół koncertu był tylko dym na scenie, teraz dawkowali go z umiarem. Przez cały pierwszy utwór coś im buczało, ale później z numeru na numer było coraz lepiej. Publika się świetnie bawiła, było dobre przyjęcie i niestety jak zaczęło dobrze żreć to zdechło. Podjęli jeszcze chyba trzy próby, ale potem skapitulowali. Szkoda, bo to był świetny koncert, brzmieniowo na pewno lepszy niż ten w krakowskiej Fabryce.
Miejmy nadzieję że wrócą z jakimiś dobrymi supportami i odkupią ta wpadkę.
Mimo wszystko impreza bardzo udana.



Koncert zaczął punktualnie o siódmej ten …. no ten którego nazwy nie zapamiętałem. Trzech panów z gitarami w sukienkach na scenie (perkusista nie wiem czy miał sukienkę czy zwykłe gacie), pomyślałem sobie że tylko świeczek brakowało, hehe. Muzycznie nie najgorzej, co prawda nie zachęcili mnie do zakupienia ich płyty na stoisku, ale nie było aż tak źle żebym się musiał ewakuować spod sceny.
Mystifier bardzo w porządku, Pan Murzyn na przemian to banan na ryju to jakaś groźna mina i szczerzenie zębów. Przyjęcie na pewno lepsze niż ma pierwszym zespole. Mystifier jednak już parę osób znało i przyjęcie jako takie miał ten zespół. Brzmieniowo również bardzo w porządku, obawiałem się że przy tej specyfice to się będzie trochę zlewać dźwięk, ale wczoraj ładnie brzmiało.
Dopiero jak wyszedł Rotting Christ na scenę widać było że dla znakomitej większości zgromadzonych w MegaClubie koncert się dopiero zaczął. Rozpoczęcie występu fragmentem „Order from the dead” było ciekawym posunięciem i wprowadziło świetny klimat. Potem leciały numery z ostatnich płyt przeplatane starszymi. Zespół miał świetne przyjęcie i widać to było na scenie, kocia morda Sakisa dawał do zrozumienia że zespół też się świetnie bawi. Na koniec poleciały dwa numery przy których mi o mało głowa z resztkami włosów nie odpadła. Najpierw majestatyczny „Grandis Spiritus Diavolos” z przedostatniej płyty i „Non Serviam”. Nie patrzyłem na zegarek, nie wiem czy grali godzinę czy mniej, ale odczucie było takie że grali zdecydowanie za krótko. Jedyny minusem dla mnie było brzmienie. Ciutkę za głośne i w pewnych momentach irytująco brzęczące. Ale to może tylko moje subiektywne odczucie bo nie stałem centralnie tylko z lewej strony blisko głośników.
Mając na uwadze brzmienie na Rottingach to na Inquisition przesunąłem się trochę do tyłu bliżej środka sali.
Pierwsze zaskoczenie to był fakt że coś widać, hehe. Pamiętam jak w Krakowie na gigu z Archgoat przez ponad pół koncertu był tylko dym na scenie, teraz dawkowali go z umiarem. Przez cały pierwszy utwór coś im buczało, ale później z numeru na numer było coraz lepiej. Publika się świetnie bawiła, było dobre przyjęcie i niestety jak zaczęło dobrze żreć to zdechło. Podjęli jeszcze chyba trzy próby, ale potem skapitulowali. Szkoda, bo to był świetny koncert, brzmieniowo na pewno lepszy niż ten w krakowskiej Fabryce.
Miejmy nadzieję że wrócą z jakimiś dobrymi supportami i odkupią ta wpadkę.
Mimo wszystko impreza bardzo udana.


