Jazz Ring Festival Poznan 2017 oraz Nowy Wiek Awangardy zapraszają:
DKV Trio + Joe McPhee
Hamid Drake: drums
Kent Kessler: bass
Ken Vandermark: saxophones, clarinets
Joe McPhee : saxophones, trumpet, pocket trumpet
Bezpłatne wejściówki na koncert bedą dostępne w Centrum Informacji Miejskiej Poznań od 6 listopada.
Zaprosić na koncert DKV Trio to dziś nie lada wyzwanie. Każdy z członków tego zespołu wiedzie burzliwe życie jako lider i autor najprzeróżniejszych projektów, tak więc i sami muzycy nie mają wcale wielu okazji by spotkać się na scenie koncertowej jako DKV. Przez lata świat czekał na kolejne odsłony aktywności tej grupy – szczęśliwie od kilku lat znów mamy możliwość cieszyć się muzyką tria. Zdaniem wielu i znawców działania Kena Vandermarka, i fanów jego muzyki DKV jest uznawany za najważniejszy i najbardziej fascynujący band jaki słynny laureat stypendium McArthura kiedykolwiek prowadził, łączy bowiem fascynację muzyką Ornette’a Colemana, Dona Cherry’ego i Alberta Aylera z zupełnie wolną improwizacją w jedną spójną i nierozerwalną całość.
Mają w dorobku nagrania z Fredem Andersonem i Joe Morrisem, z triem AALY oraz The Thing. Tym razem zaprosili do współpracy legendę amerykańskiej muzyki improwizowanej i kreatywnego jazzu, saksofonistę i trębacza Joe McPhee.
DKV Trio tworzą muzycy: HAMID DRAKE, KENT KESSLER oraz KEN VANDERMARK, których chyba żadnemu fanowi muzyki improwizowanej specjalnie polecać nie trzeba:
Hamid Drake dał się poznać, jako długoletni partner zespołów Freda Andersona. Jest też przede wszystkim związany ze sceną chicagowską jazzu i muzyki improwizowanej oraz etnicznej. Studiował u różnych muzyków grę raczej na egzotycznych instrumentach perkusyjnych, niż na normalnym zestawie. Jego nauczycielami byli: Harry Hawthorn (trap set), Raman Papaiah, Ustad Kedar Khan i Ranchod Das Pandya (tabla), Howie Levy (congas), Hamza El Din (frame drums). Współpracował z Adamem Rudolphem, z którym stworzył duet. Od roku 1977 był członkiem The Mandingo Griot Society. Od 1978 r. okazjonalnie współpracował też z Donem Cherrym. Dopiero jednak lata 90. przyniosły bądź rzeczywistą popularność muzyka, wyrażającą się w ilości nagranych płyt. Lata te, to dalsza współpraca z Fredem Andersonem, w różnych jego zespołach. Nawiązał także znajomość z młodszymi muzykami z Chicago, przystępując m.in. do grupy DKV (Drake/Kessler/Vandermark) Trio. Równocześnie stał się perkusistą różnych formacji Petera Brötzmanna. Jest członkiem jego Tentetu i kwartetu Die Like a Dog. W czasie długoletniego artystycznego doświadczenia współpracował także z takimi muzykami, jak: Borah Bergman, Joe McPhee, Bill Laswell czy Marilyn Crispell. Obok jazzu interesuje go różnego rodzaju muzyka etniczna, głównie o afrykańskim rodowodzie, choć nie stronił też od grania reggae. Ciekawie wypada współpraca Drake’a w różnego rodzaju duetach z Michaelem Zerangiem (duet perkusyjny), Joe McPhee, Borah Bergmanem, Assifem Tsaharem, Jebem Bishopem czy Williamem Parkerem. Jak widać, już choćby po gronie tych współpracowników, nie ogranicza swych zainteresowań do najpowszechniejszych duetów na scenie free, jakimi niewątpliwie są duety perkusistów z saksofonistami. Obecnie jest uważany za jednego z najciekawszych perkusistów, którego gra w dużej mierze opiera się wszelkim porównaniom. Sięga zarówno po środki znane z zespołów free jazzowych oraz po rytmy i instrumenty etniczne.
Ken Vandermark – saksofonista, klarnecista. Od kilku lat, jeden z najważniejszych muzyków współczesnego jazzu. Rewelacyjnie sprawny saksofonista (przede wszystkim tenorowy) i klarnecista (przede wszystkim basowy). Jego gra na obu tych instrumentach, powoduje, że znaleźć się on powinien pośród najwybitniejszych przedstawicieli obu tych instrumentów we współczesnym jazzie. Winien być jednak postrzegany także jako animator jazzowej sceny w Stanach Zjednoczonych, ale też w Polsce i na świecie. Wielość projektów, które prowadzi doprawdy imponuje.
Kent Kessler – kontrabasista jazzowy, kompozytor i performer. W 1985 roku dołączył do zespołu Hala Russella NRG Ensemble, który nagrywał m.in. dla niemieckiej oficyny ECM. W 1991 roku koncertował wraz z Michaelem Zerangiem i gitarzystą Chrisem DeChiata. Poszukiwali oni saksofonisty do zespołu i wybór ich padł na Kena Vandermarka, młodego muzyka od niedawna mieszkającego w Chicago. Grupa ta dosyć szybko przemianowana została na Vandermark Quartet. Kontynuował współpracę z Kenem Vandermarkiem w kolejnych muzycznych projektach – przedłużeniu Vandermark Quartet czyli Vandermark 5, DKV Trio, Steelwool Trio, Territory Band czy też koncertując i nagrywając z nim w duecie. Nagrywał i koncertował z czołowymi muzykami amerykańskimi – Hamid Drake, Fred Anderson, czy Joe McPhee, ale także z europejczykami – Peterem Brotzmannem (jest członkiem Chicago Tentet), Matsem Gustafssonem, Mishą Mengelbergiem czy Luc’iem Houtkampem.
Joe McPhee, ur. 1939-11-03, Miami, Floryda (USA), Saksofonista, trębacz, puzonista i improwizator. Multinustrumentalista (także kompozytor i poeta) rozpoczynał karierę muzyka od nauki gry na trąbce w zespole szkolnym; potem (w latach 1964-66) grał w zespole wojskowym stacjonując w Niemczech. Stosunkowo wcześnie zadebiutował: już w 1967 roku nagrał album z Cliffordem Thorntonem oraz koncertował z orkiestrą Matta Jordana. W końcu lat sześćdziesiątych sam zaczął uczyć się gry na saksofonie, eksperymentując nagrania solowe (bez akompaniamentu) oraz poróbując lansować własne zespoły (od 1969 roku). Artysta realizował się także jako wykładowca ciekawych kursów (np. "Rewolucja w dźwięku" w Vassar College w latach 1969-71). Będąc postrzegany jako awangardzista jazzu chętnie zapraszany był do ultranowoczesnych projektów wybitnych innowatorów: grał Cliffordem Thorntonem, Donem Cherrym, legendarną, warsztatową Jazz Composers Orchestra (Carli Bley), w Europie (w latach 1975-77) grał ze Steve'em Lacym. Koncertował w Europie z własnym, skrajnie awangardowym triem oraz prowadził grupę do której zapraszał wybitnych awangardzistów spod znaku AACM (np. Josephe'a Jarmana, Sunny'ego Murraya). Prezentując niezwykle nowatorskie podejście do tradycji jazzowej koncertował w prestiżowych salach koncertowych (od nobliwego Lincoln Center po serię koncertów w nowojorskim klubie Knitting Factory). Sporo koncertował i nagrywał, wystepując "gościnnie" z zespołami Jimmy'ego Giuffre'a, Raymonda Boni, Anthony'ego Coxa, Billa Stewarta, Charlesa Moffetta, André Jaume'a, Daunika Lazro, Evana Parkera. Od lat współpracuje z muzykami sceny chicagowskiej i nowojorskiej oraz europejskimi improwizatorami - w ramach Peter Brotzmann Chicago Tentet. Lider własnych projektów, z których najsłynniejszym jest Trio X. Jedna z najsłynniejszych oficyn jazzowych, szwajcarski Hat Art, została założona w celu dokumentacji i popularyzacji dorobku Joe McPhee.
http://www.joemcphee.com/
FB wydarzenie: https://www.facebook.com/events/163270467591961/
DKV Trio + John McPhee - Poznań, Dragon, 15.11.2017
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: DKV Trio + John McPhee - Poznań, Dragon, 15.11.2017
Grają też w różnych składach w Krakowie za parę dni: https://kjj-festiwal.pl/program/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: DKV Trio + John McPhee - Poznań, Dragon, 15.11.2017
Ja już widziałem ich z McPhee i był to wybitny koncert, który przekonał mnie, że Drake > jakikolwiek pałker :)
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: DKV Trio + John McPhee - Poznań, Dragon, 15.11.2017
Wejściówki odebrane, trza powoli szykowac sie na wpierdol!
- mad
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1536
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: DKV Trio + John McPhee - Poznań, Dragon, 15.11.2017
I jak wrażenia z Poznania? Wielu ludzi narzeka na Kena - że się powtarza, gra schematy, zatracił kreatywność. Ja patrzę inaczej: przekroczywszy pięćdziesiątkę, stał się jako muzyk bardziej skromny, zachowawczy, a może nawet dopadł go jakiś mentalny kryzys. Mnie się ciągle Vandermarka słucha świetnie, a nowa płytka DKV jest ok. Tym niemniej dało się zauważyć nieco mniejszą chemię między Kenem a McPhee, w któego grze było więcej młodzieńczej werwy, mimo prawie osiemdziesiątki na karku. A zresztą może to bardziej luz niż werwa... trudno mi z perspektywy czasu ocenić. Kesler jak zwykle bardzo solidnie, a Hamid - cóż, potęga jak diabli! Wydaje mi się, że poprzedni koncert DKV - sprzed 2 lat, bez McPhee rzecz jasna - był lepszy.
Martwi mnie śmierć Nowego Wieku Awangardy. Co dalej? Panie premierze, jak żyć?
Martwi mnie śmierć Nowego Wieku Awangardy. Co dalej? Panie premierze, jak żyć?
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: DKV Trio + John McPhee - Poznań, Dragon, 15.11.2017
Mówisz o Latitude? Swoją drogą, rzuć jakieś zestawienie jazzów pod koniec roku, a nuż coś dobrego mi umknęło, a jesteś we współczesnym improv znacznie bardziej zorientowany niż ja :]
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: DKV Trio + John McPhee - Poznań, Dragon, 15.11.2017
Nie dotarłem na gig, ale jak rozmawiałem z Pawłem Doskoczem, to mówił "było ok" z przekąsem. Podobno nie było źle, ale poprzedni występ dużo lepszy.
A co do śmierci NWA to wielka szkoda, jazz w Poznaniu będzie leżał i kwiczał.
A co do śmierci NWA to wielka szkoda, jazz w Poznaniu będzie leżał i kwiczał.