Manilla Road , Hellbringer [AUS] - Gliwice,Warszawa

zareklamuj koncert / wrazenia z koncertow...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Awatar użytkownika
Stary Metal
w mackach Zła
Posty: 943
Rejestracja: 21-03-2014, 20:07

Re: Manilla Road , Hellbringer [AUS] - Gliwice,Warszawa

20-05-2018, 23:19

Parafrazując słowa jednego z zespołów:
"Z koncertu wyszedłem w piątek, dalej nie pamiętam nic.
Galeria zdjęć niech pamięć mi odświeży"
Dopiero doszedłem do siebie, po dłuższym koncertowym afterze, mogę podzielić się więc wrażeniami.
Oglądałem tylko Manillę, napiszę więc na jej temat.
Było bardzo dobrze.
Nie rewelacyjnie, jak to miało miejsce w Stodole rok temu, ale i tak jestem usatysfakcjonowany.
Z plusów, należy tutaj odnotować świetny set. Największe hiciory z przebogatego dorobku zespołu, ale również i kawałki z ostatniej płyty.
Koncert był długi - coś w okolicach dwóch godzin, dawka dźwięków była więc w sam raz, chociaż i tak pozostał niedosyt.
Publiczność nie zawiodła - nie wiem, ile było osób, ale od sceny do konsoli dźwiękowca było tłoczno. A jest to kilkanaście metrów. Bardziej z tyłu można było spokojnie stanąć i posłuchać muzyki. Ludzie śpiewali z zespołem kolejne kawałki, po każdym numerze wznosili owację, co dało piękną koncertową atmosferę. I jak było widać, bardzo podobało się muzykom.
A po występie muzycy wyszli z klubu porozmawiać z fanami, popodpisywać płyty, porobić sobie zdjęcia. Pełen profesjonalizm, zero gwiazdorki.

A minusy?
Gorsze brzmienie, niż w Stodole. Ale może to wina klubu, tego, że jest niski, może czegoś innego, nie wiem.
Niska scena. Stałem troche dalej i widziałem jedynie niepełnie "popiersia" muzyków, a do niskich gości nie należę. Moja dziewczyna widziała tylko czubki głów. No ale ona w na górce stała, kiedy wzrostem dzielili.
Kiepski merch. tylko koszulki i jedna płyta pobocznego projektu Marka "Roddlemaster", którą sobie kupiłem. Fajne, spokojne, klimatyczne granie.
Może moje uwagi wynikają z tego, że czekając na ten konkretni koncert nie byłem już tak "głodny" tego zespołu jak to było rok temu? Dlatego zwróciłem uwagę na więcej elementów. Wtedy, rok temu łyknąłem wszystko bez popitki, bo był to jeden z tych wyczekiwanych zespołów, na które się czekało całe lata.
Mimo uwag, jestem zadowolony. Inwestycja w bilet się zwróciła w postaci pozytywnych wrażeń, genialnej muzyki, autografów, rozmów z muzykami oraz kilku nowymi znajomościami.
I jeżeli zespół przyjedzie po raz kolejny, pójdę na pewno. Bo jest to jedna z tych kapel, na których się wychowywałem i z muzyką której mam pewne, czasem bardzo dziwne wspomnienia.
Dzięki.
We're the metal generation
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
ODPOWIEDZ