KAKAESIAK pisze:gelO pisze:Meshuggah, zajebiście pod każdym względem, no może długość koncertu - 1h20min. Decapitated umie grać, ale to co teraz robią totalnie mi nie podchodzi, nuda i tyle. Nawet dwa starsze kawałki na koniec w obecnym wykonaniu nie powaliły.
nie dało się tego plumkania D. słuchać
Zdania jak zwykle podzielone. Ja na koncercie nie byłem, ale słyszałem już od wielu osób, że Decapitated jest w najlepszej formie od lat, że mają prawdziwą radość z grania i są maszyną nie do zatrzymania. Ja nowe płyty lubię, ale gdzies w głębi na pewno trochę tęsknie za starym Decapitated. Myślę, że na minus jest to, że teraz Vogg sam odpowiada za materiał, aranżuje kawałki i pisze riffy tylko wg własnego widzimisie. Przed laty wydaje mi się, że Vitek miał spory wpływ na materiał, napędzał Vogga właściwie. A teraz to Vogg napędza perkusistę.
Carnival - choć pozornie nowe - było przekozackie. Mantra była zaskoczeniem i rzadko do niej wracam, nieco nie kumałem tej muzy. Anticult jest okej, bo to co było kiepskie na Mantrze poprawili tutaj. Ale to już inny zespół, niż za czasów wspomnianego Carnival.