Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Anzhelmoo
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1342
- Rejestracja: 19-03-2017, 08:51
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Jak najbardziej można z telefonu. A po pomyślnym skanie otrzymasz na pamiątkę kolekcjonerski.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9968
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
u mnie to samo - na dodatek bez nazwiska :PLukass pisze:Ha, to mnie byś wziął za fake konto. Oznak życia brak, znajomych brak, wszystko poblokowane :DAnzhelmoo pisze:Haczyk taki, że po zakupie profilaktycznie dobrze przyjść na event najwcześniej jak tylko się da, by nie było ryzyka, że ktoś inny wejdzie na tym kodzie. Ja przed kupnem biletu przez FB zawsze obczajam z grubsza profil osoby - czy ona w ogóle istnieje, czy to nie fake konto itp. Jak wszystko poblokowane, znajomych 20ścia, żadnej namiastki życia, to jednak zazwyczaj nie ryzykuję. Często jednak widzę, że sprzedają bilety osoby, które kojarzę "z widzenia" z koncertów, czy FB - wtedy raczej ufam. Zazwyczaj jednak na tych małych koncertach na całe szczęście mało jest oszustów. Za to z jakimiś Metallicami, Toolami lepiej zastanowić się kilkukrotnie przed ryzykownym zakupem, nawet w bardzo okazyjnej cenie.
Guilty of being right
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4679
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Heh, wiadomo. Sam bym od siebie nie kupił nic tą drogą. I od kolegi uglaka też, jak widzę.Anzhelmoo pisze:Lukass, być może. Co prawda nie ma co popadać w paranoję jakąś, ale też lepiej dmuchać na zimne.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- biopago
- rozkręca się
- Posty: 95
- Rejestracja: 20-12-2017, 10:12
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Jezu! Co to sie działo! Myślałem, że sie Progresja zawali :) Zajebisty koncert!
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Tak, nie pamiętam, żeby jakiś zespół miał kiedykolwiek takie przyjęcie w Progresji. Publiczność była w amoku!
Choć szczerze mówiąc koncert sam w sobie nie był jakiś porywający. Taka trochę mniej finezyjna PANTERA, za to Anselmo w dobrej formie wokalnej. Ponieważ mieli mało kawałków, to nadrabiał konferansjerką - grali ledwie ponad godzinę. Brzmienie takie sobie, nie było źle, ale mało selektywnie. Coraz bardziej mnie męczą koncerty w Progresji - tłok do wejścia: czekałem pół godziny w kolejce, w środku ścisk nieziemski, gorąco i duszno, zejście na dół w tłumie jak w autobusie w godzinach szczytu - jakby tam coś się zaczęło dziać, to ludzie by się potratowali.
Choć szczerze mówiąc koncert sam w sobie nie był jakiś porywający. Taka trochę mniej finezyjna PANTERA, za to Anselmo w dobrej formie wokalnej. Ponieważ mieli mało kawałków, to nadrabiał konferansjerką - grali ledwie ponad godzinę. Brzmienie takie sobie, nie było źle, ale mało selektywnie. Coraz bardziej mnie męczą koncerty w Progresji - tłok do wejścia: czekałem pół godziny w kolejce, w środku ścisk nieziemski, gorąco i duszno, zejście na dół w tłumie jak w autobusie w godzinach szczytu - jakby tam coś się zaczęło dziać, to ludzie by się potratowali.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15307
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
z tym gorącem to w sumie zalezy ;) jak się nie tańcowało było spoko bo pogoda dopisała i sauny nie było ;)
w sumie z większością się zgadzam, warto jeszcze odnotować 15 minutowe spóźnienie
niestety koncert zupełnie mnie nie porwał, odniosłem wrażenie że Phil więcej gadał niż śpiewał, wszyscy się bawili, machali łbami, cieszyli japy a ja stałem i się zastanawiałem co to za cover band dziwny przygrywa i czemu nie poszedłem na Dying Fetus
pierwszy koncert na który miałem wyjebane :/ dziwne
w sumie z większością się zgadzam, warto jeszcze odnotować 15 minutowe spóźnienie
niestety koncert zupełnie mnie nie porwał, odniosłem wrażenie że Phil więcej gadał niż śpiewał, wszyscy się bawili, machali łbami, cieszyli japy a ja stałem i się zastanawiałem co to za cover band dziwny przygrywa i czemu nie poszedłem na Dying Fetus
pierwszy koncert na który miałem wyjebane :/ dziwne
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Anzhelmoo
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1342
- Rejestracja: 19-03-2017, 08:51
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Dopiero wróciłem - dla mnie było fenomenalnie i nie spodziewałem się, że będzie aż tak. Wiedziałem, że będzie grubo, ale myślałem, że po prostu Anselmo wyjdzie i zagra "chałturniczo" - myliłem się, nie było żadnego pozorowanie i udawania. Generalnie trudno mi cokolwiek napisać zwłaszcza jeśli ktoś to czyta, kto nie był, bo żadne słowo nie odda atmosfery. Sam Philip w wybitnej formie - konferansjerskiej, ale też wokalnej. Wiem co mówię, bo widziałem już Anselmo przed 5 laty. Wtedy budulcem była energia, ale umówmy się - wokalnie było bez jakichś większych rewelacji, zwłaszcza, że była to końcówka trasy. Teraz Anselmo znacznie chudszy, bardziej zadbany zaskoczył na plus i odmłodniał o jakieś 15 lat. Bardzo cieszę się, że utwory były zagrane nie "Illegalsowo", tylko zgodnie z tradycją. Także wokalnie, więc nie było żadnego ryczenia. To jest najlepszy przykład jak podnieść się z dołka. To, że tacy "artyści" jak Cavalera powinni się od niego uczyć zachowania na stare lata to oczywistość, ale od tego człowieka mogłyby czerpać też znacznie młodsze zespołu.
Jeśli chodzi o wady - niewątpliwie było nim brzmienie, choć szczerze powiedziawszy słyszałem więcej rzeczy niż na CoC, co może wydać się dziwne Drone'owi, który ma odwrotne spostrzeżenia w tej materii. Perkusja i wokal wysunięte na pierwszy plan - ten pierwszy element celowo był chyba ustawiony brzmieniowo na Vinnie Paula i świetnie brzmiały te masywne, soczyste werble. Gorzej było z gitarami - w bardziej hałaśliwych momentach (np. Fucking Hostile) selektywność zanikała i trochę musiałem się riffów domyślać. Ale to akurat jest mały problem przy takim koncercie. Jeśli chodzi o pozostałe wady...właściwie nie wiem co mogło się nie podobać. Wiadomo - to nie są te same nazwiska co kiedyś, tylko Anselmo + randomowi muzycy. Ale myślę, że nawet jakby Zakk Wylde stał na scenie, muzycznie na wyższy poziom by tego nie wniósł, pod tym względem po prostu było idealnie, jak w zegarku.
Bardzo się ciesze, że uczestniczyłem w tym koncercie, odbieram to jako przywilej, bo raptem garstka póki co dostała okazję uczestniczyć w tym secie w skali świata. Dlatego też nie narzekam na dobór utworów. I wbrew pozorom te 10 kompozycji wygląda kiepsko na monitorze, ale na żywo miałem wrażenie, że było ich znacznie więcej. Wszyscy już byli wypompowani z energii i naprawdę wcale nie minęło jak z "bicza strzelił". Buzz Osborne powiedział kiedyś, że lubi krótkie koncerty i EPki, bo uwaza, że fajnie jak artysta pozostawia uczucie niedosytu, niż przedobrzy. Coś w tym jest - ale tutaj akurat nie czuję jakiegoś wielkiego niedosytu.
Jeśli chodzi o wady - niewątpliwie było nim brzmienie, choć szczerze powiedziawszy słyszałem więcej rzeczy niż na CoC, co może wydać się dziwne Drone'owi, który ma odwrotne spostrzeżenia w tej materii. Perkusja i wokal wysunięte na pierwszy plan - ten pierwszy element celowo był chyba ustawiony brzmieniowo na Vinnie Paula i świetnie brzmiały te masywne, soczyste werble. Gorzej było z gitarami - w bardziej hałaśliwych momentach (np. Fucking Hostile) selektywność zanikała i trochę musiałem się riffów domyślać. Ale to akurat jest mały problem przy takim koncercie. Jeśli chodzi o pozostałe wady...właściwie nie wiem co mogło się nie podobać. Wiadomo - to nie są te same nazwiska co kiedyś, tylko Anselmo + randomowi muzycy. Ale myślę, że nawet jakby Zakk Wylde stał na scenie, muzycznie na wyższy poziom by tego nie wniósł, pod tym względem po prostu było idealnie, jak w zegarku.
Bardzo się ciesze, że uczestniczyłem w tym koncercie, odbieram to jako przywilej, bo raptem garstka póki co dostała okazję uczestniczyć w tym secie w skali świata. Dlatego też nie narzekam na dobór utworów. I wbrew pozorom te 10 kompozycji wygląda kiepsko na monitorze, ale na żywo miałem wrażenie, że było ich znacznie więcej. Wszyscy już byli wypompowani z energii i naprawdę wcale nie minęło jak z "bicza strzelił". Buzz Osborne powiedział kiedyś, że lubi krótkie koncerty i EPki, bo uwaza, że fajnie jak artysta pozostawia uczucie niedosytu, niż przedobrzy. Coś w tym jest - ale tutaj akurat nie czuję jakiegoś wielkiego niedosytu.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 215
- Rejestracja: 08-06-2015, 17:40
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Okazuje się, że koncert był nagrywany - samemu można ocenić jak wypadło:
https://www.theprp.com/2019/07/15/news/ ... available/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.theprp.com/2019/07/15/news/ ... available/" onclick="window.open(this.href);return false;
- biopago
- rozkręca się
- Posty: 95
- Rejestracja: 20-12-2017, 10:12
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Niech najlepszym podsumowaniem będą słowa Prezesa Progresji:
"... zastanawiam się czy kiedykolwiek w 16-letniej historii Progresji widziałem taki młyn pod sceną..."
Koniec i bomba... a kto był i nie widział na żywo ten trąba.
"... zastanawiam się czy kiedykolwiek w 16-letniej historii Progresji widziałem taki młyn pod sceną..."
Koniec i bomba... a kto był i nie widział na żywo ten trąba.
- Anzhelmoo
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1342
- Rejestracja: 19-03-2017, 08:51
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Materiał ten nie pozwala samemu wyrobić sobie opinii, traktowałbym go raczej jako ciekawostka. Na żywo trochę inaczej to się odbierało. Niemniej fajna pamiątka.thespectator pisze:Okazuje się, że koncert był nagrywany - samemu można ocenić jak wypadło:
https://www.theprp.com/2019/07/15/news/ ... available/" onclick="window.open(this.href);return false;
Jeśli chodzi o koncerty w ostatnich latach, to nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem tak zaangażowaną publiczność od której epatowała taka energia - jest to ewenement na skalę światową. Ostatni, który mi się przypomina, choć to oczywiście zupełnie inne granie, to Destroyer666 w Hydrozagadce przed kilkoma laty. Widziałem wiele kapel bardziej ważnych z emocjonalnego i subiektywnego punktu widzenia, ale jednak biorąc pod uwagę całokształt, czyli forma-klimat-publika, wydawali mi się bezkonkurencyjni i przez miesiąc zbierałem szczenę z podłogi. Teraz Anselmo ma szansę ten rekord zrównać.
Nawiasem mówiąc wiem, że trochę nie w temacie, ale liczę, że D666 jesienią powtórzy apokalipsę. Ubolewam tylko, że Proxima, z której zawsze wynoszę szum z uszu.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6901
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
^ Dobierz sobie odpowiednie zatyczki. Są takie, że koncert nadal będzie ładnie napierdalać a nie będzie potem pisku i szumu.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9968
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
ja juz nie potrafie wytrzymac na koncertach metalowych bez zatyczek. pare miesiecy temu troche przypadkiem trafilem na jeden koncert, wiec sila rzeczy nie mialem zatyczek i nie bylo to przyjemne doswiadczenie.
Guilty of being right
- Anzhelmoo
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1342
- Rejestracja: 19-03-2017, 08:51
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Być może jest to dobry pomysł. Polecicie jakieś konkretne? Mogą być nawet droższe, jeśli rzeczywiście mają wystarczyć na lata.
Pamiętam, że kiedyś profilaktycznie przed YOB kupiłem w ramach testu, z tym, że były to jakieś najtańsze bez właściwości "muzycznych". Ale widziałem, że sporo osób takie ma i nie narzeka, to myślałem, że i mi na początek wystarczą, a na pewno nie zaszkodzą. Okazały się bardzo kiepskim wyborem - okropny dyskomfort, dźwięk straszliwie przytłumiony + z mojego nietypowego ucha wypadały - po dwóch utworach w cholerę wywaliłem i trochę się zraziłem. Inna sprawa, że zauważyłem, że w innych salach koncertowych Warszawskich ten problem mnie nie spotyka - po prostu reguła taka, że nie staje się przy kolumnie i zazwyczaj jest okej. Ale w Proximie gdzie bym nie stał mnie to spotyka.
Wyjątkiem był Crowbar w Pogłosie, gdzie tak mnie poniosło, że tańcowałem przy kolumnie. Po raz pierwszy straciłem większość słuchu na ok. tydzień i poważnie obawiałem się, czy to już nie jest dożywotnio, bo zazwyczaj po jednym dniu było wszystko okej. Na szczęście słuch powrócił, ale od tego czasu jestem bardzo wyczulony na tym punkcie, by niepotrzebnie się nienadwyrężać - jak bardzo dziadkowo by to nie brzmiało. Akurat na Crowbarze sam się o to prosiłem, ale nie rozumiem czemu w małych klubach panuje młoda na ultra głośność. Zero selektywności, wszystko się miesza, wszyscy ludzie wkurwieni...przecież jakby było kilka kresek ciszej, to nikt nie uznałby, że koncert mniej true, a byłoby z korzyścią dla wszystkich (dostosowanie głośności do warunków lokali wydaje mi się, że powinno mieć pierwszeństwo). Na początku często jest lipa i to wpisane w ryzyko - ale jeśli cały set tak nagłośniony, to chyba coś nie tak z przepalonym słuchem (i mózgiem) realizatora. A są zespoły, które notorycznie podczas tras brzmią fatalnie - to dla mnie fenomen nie do wytłumaczenia, bo nie ma mowy o przypadku.
Pamiętam, że kiedyś profilaktycznie przed YOB kupiłem w ramach testu, z tym, że były to jakieś najtańsze bez właściwości "muzycznych". Ale widziałem, że sporo osób takie ma i nie narzeka, to myślałem, że i mi na początek wystarczą, a na pewno nie zaszkodzą. Okazały się bardzo kiepskim wyborem - okropny dyskomfort, dźwięk straszliwie przytłumiony + z mojego nietypowego ucha wypadały - po dwóch utworach w cholerę wywaliłem i trochę się zraziłem. Inna sprawa, że zauważyłem, że w innych salach koncertowych Warszawskich ten problem mnie nie spotyka - po prostu reguła taka, że nie staje się przy kolumnie i zazwyczaj jest okej. Ale w Proximie gdzie bym nie stał mnie to spotyka.
Wyjątkiem był Crowbar w Pogłosie, gdzie tak mnie poniosło, że tańcowałem przy kolumnie. Po raz pierwszy straciłem większość słuchu na ok. tydzień i poważnie obawiałem się, czy to już nie jest dożywotnio, bo zazwyczaj po jednym dniu było wszystko okej. Na szczęście słuch powrócił, ale od tego czasu jestem bardzo wyczulony na tym punkcie, by niepotrzebnie się nienadwyrężać - jak bardzo dziadkowo by to nie brzmiało. Akurat na Crowbarze sam się o to prosiłem, ale nie rozumiem czemu w małych klubach panuje młoda na ultra głośność. Zero selektywności, wszystko się miesza, wszyscy ludzie wkurwieni...przecież jakby było kilka kresek ciszej, to nikt nie uznałby, że koncert mniej true, a byłoby z korzyścią dla wszystkich (dostosowanie głośności do warunków lokali wydaje mi się, że powinno mieć pierwszeństwo). Na początku często jest lipa i to wpisane w ryzyko - ale jeśli cały set tak nagłośniony, to chyba coś nie tak z przepalonym słuchem (i mózgiem) realizatora. A są zespoły, które notorycznie podczas tras brzmią fatalnie - to dla mnie fenomen nie do wytłumaczenia, bo nie ma mowy o przypadku.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9968
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
ja obecnie stosuje Alpine MusicSafe Pro - maja trzy rozne filtry do wyboru i, co najwazniejsze, sznureczek dzieki ktoremu ciezej je zgubic (cos ala rekawiczki ze sznurkiem dla dzieci).
Guilty of being right
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10369
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
porównywałeś może zatyczki ALPINE MUSICSAFE PRO 2019 zuglak pisze:ja obecnie stosuje Alpine MusicSafe Pro - maja trzy rozne filtry do wyboru i, co najwazniejsze, sznureczek dzieki ktoremu ciezej je zgubic (cos ala rekawiczki ze sznurkiem dla dzieci).
ALPINE MUSICSAFE CLASSIC? Różnią się ceną, ciekawe czy też jakością.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9968
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
jakosc pewnie jest ta sama. roznia sie dodatkami.
1) PRO maja sznurek polaczenia dwoch zatyczek i powieszenia na szyi. zajebiste rozwiazanie, bo odkad mam PRO (drugi rok) jeszcze ich nie zgubilem, a wczesniej co jakis czas dokupywalem nowy komplet, bo gdzies polecialy (nie kupuj czarnych - jak czarna spadnie Ci na czarna podloge w pomieszczeniu pelnym ludzi ubranych na czarno to i latarka nie pomoze :P). ten kawalek sznurka z dwoma kawalkami plastiku Alpine sprzedaje osobno za 20zl.
2) w PRO masz dodatkowa trzecia zatyczke, wiec jesli zdarzy Ci sie zgubic jedna to przesiadasz sie na inny filtr (filtry sa parami) i nie musisz kupowac od razu nowego kompletu.
3) widze, ze dla podbicia ceny dodaja teraz jeszcze plyn czyszczacy, ale mozna je myc zwykla woda z mydlem, wiec to tylko kolejny bajer do podbicia ceny.
1) PRO maja sznurek polaczenia dwoch zatyczek i powieszenia na szyi. zajebiste rozwiazanie, bo odkad mam PRO (drugi rok) jeszcze ich nie zgubilem, a wczesniej co jakis czas dokupywalem nowy komplet, bo gdzies polecialy (nie kupuj czarnych - jak czarna spadnie Ci na czarna podloge w pomieszczeniu pelnym ludzi ubranych na czarno to i latarka nie pomoze :P). ten kawalek sznurka z dwoma kawalkami plastiku Alpine sprzedaje osobno za 20zl.
2) w PRO masz dodatkowa trzecia zatyczke, wiec jesli zdarzy Ci sie zgubic jedna to przesiadasz sie na inny filtr (filtry sa parami) i nie musisz kupowac od razu nowego kompletu.
3) widze, ze dla podbicia ceny dodaja teraz jeszcze plyn czyszczacy, ale mozna je myc zwykla woda z mydlem, wiec to tylko kolejny bajer do podbicia ceny.
Guilty of being right
- Dragazes
- w mackach Zła
- Posty: 890
- Rejestracja: 27-02-2012, 00:24
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
A czym takie bajeranckie zatyczki różnią się od zwykłych zatyczek bhp z apteki? Rozumiem, że są filtry, które pozwalają na dobór poziomu tłumienia dźwięku, a poza tym?
Should the compact Disc become soiled by fingerprints, dust or dirt, it can be wiped with a clean and lint free soft, dry cloth. If you follow these suggestions, the Compact Disc will provide a lifetime of pure listening enjoyment.
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Tłumią bez zniekształceń. Zwykłe tłumią bardziej tony niskie.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9968
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
bajeranckie maja charakterystyke flitru zaprojektowana pod takie zastosowania.

srednio pamietam juz jak tlumia piankowe, ale wykres ktory znalazlem pokazuje:


srednio pamietam juz jak tlumia piankowe, ale wykres ktory znalazlem pokazuje:

Guilty of being right
- Dragazes
- w mackach Zła
- Posty: 890
- Rejestracja: 27-02-2012, 00:24
Re: Philip H. Anselmo gra Panterę - Warszawa, 14.07.2019
Ok, dzięki. W takim razie kupię, mam nadzieje, że poczuję różnicę. Od wielu lat chodzę na koncerty z zatyczkami bhp za parę pln z apteki i choć moim zdaniem sprawdzały się (oszczędzały słuch no i odsiewały hałas) to były niestety bardzo niewygodne.
Should the compact Disc become soiled by fingerprints, dust or dirt, it can be wiped with a clean and lint free soft, dry cloth. If you follow these suggestions, the Compact Disc will provide a lifetime of pure listening enjoyment.