Mgła & Bestial Raids 2017...

[gelO]

Jutro w Lublinie będzie oglądane i bawione.

[Silent_Sea]

Czy na trasie grają coś DLM ?

przybądź Sławomirze i wejdź na szafot.

Pięknie ! Oczywiście będę i popatrzę jak zabija Diabeł.

[Sybir]

To może i ja wpadnę dzisiaj na tańce? Bilet jest, ale to jeszcze o niczego nie przesądza. Mam wszelako nadzieję, że kręte drogi powiodą mnie do Progresji.

[Ascetic]

Czy na trasie grają coś DLM ?

przybądź Sławomirze i wejdź na szafot.

proporcje zostaną zachowane? bo się zaniepokoiłem …

[Sybir]

Macie tu, kurwa, przedsmak relacji, psie syny.

[kenediusze]

Maski gazowe dają +2 do ogólnej zajebistości każdemu występowi.

Jutro Lublin, jaram się, ale będzie wpierdol, o kurwa.

Pytanie: jaka w końcu jest kolejnośc, tzn kto gra pierwszy? Bo nie mogę się doszukać info z rozpiską ani nic, gdzieśtam grało pierwsze Lvcifyre, ale czy tylko raz, czy na każdym koncercie?

. Przykro mi to pisać i parę osób tutaj pewnie się zniesmaczy, ale chłopaki męczą ciągle tę samą bułę od początku do końca dyskografii. Progres znikomy (o wiele mniejszy, niż mi się wydawało, gdy słuchałem tylko pojedynczych dokonań)

Wszystko się zgadza, formuła MGŁY ustaliła się prawie na samym poczatku (Further Down the Nest i Mdłości to już ich w pełni wyklarowny styl) i potem tylko ją dopracowują do perfekcji. Chociaż akurat mnie - i pewnie wiele innych osób - to nie męczy (subiektywna sprawa, wiadomo, ie każdemu musi odpowiadać). Pewnie jakby mieli na koncie dziesięc płyt a nie trzy to sprawa by inaczej wyglądała.

[Sybir]

Coś dla kol. Plastka - naści kiełbaski :*

[Ascetic]

Lvcifyre - potężny wykon.

[Self]

Maski gazowe dają +2 do ogólnej zajebistości każdemu występowi.

Jutro Lublin, jaram się, ale będzie wpierdol, o kurwa.

Pytanie: jaka w końcu jest kolejnośc, tzn kto gra pierwszy? Bo nie mogę się doszukać info z rozpiską ani nic, gdzieśtam grało pierwsze Lvcifyre, ale czy tylko raz, czy na każdym koncercie?

. Przykro mi to pisać i parę osób tutaj pewnie się zniesmaczy, ale chłopaki męczą ciągle tę samą bułę od początku do końca dyskografii. Progres znikomy (o wiele mniejszy, niż mi się wydawało, gdy słuchałem tylko pojedynczych dokonań)

Wszystko się zgadza, formuła MGŁY ustaliła się prawie na samym poczatku (Further Down the Nest i Mdłości to już ich w pełni wyklarowny styl) i potem tylko ją dopracowują do perfekcji. Chociaż akurat mnie - i pewnie wiele innych osób - to nie męczy (subiektywna sprawa, wiadomo, ie każdemu musi odpowiadać). Pewnie jakby mieli na koncie dziesięc płyt a nie trzy to sprawa by inaczej wyglądała.

Tak to zasadniczo wygląda. Też przed koncertem Mgły przypomniałem sobie ich (prawie) cała dysko i usłyszałem duży progres względem nie tylko tych materiałów sprzed Presence (które, nie oszukujmy się, są raczej chujowe), ale i względem okresu od Presence do Grozy. Wszystko oczywiście w ramach tej samej formuły, ale od takich zespołów nie oczekuję żadnych wolt stylistycznych.

Wracając do koncertu: BR bardzo solidny nakurw - nie jestem ich specjalnym fanem, ale mając okazję zobaczyć ich ponownie prawdopodobnie skorzystam z okazji. Lvcifyre wpierdol straszny i koncert wieczoru, rewelacyjne kreowanie klimatu, a występ gościnny zerwał mi skalp z czaszki, mimo że nawet nie znam muzyki Death Like Mass. To może być przyczynek do zmiany tego stanu rzeczy i poznania ich twórczości bardziej lub mniej krętymi drogami. Mgła zagrała... bardzo w porządku. Wszystko bardzo profesjonalnie, fajna kreacja atmosfery tajemnicy, kultu, etc, ale nie zagrały 2 rzeczy. Primo - brzmienie koncertu położyła nieslyszalna gitara prowadząca, która jest przecież w punkcie centralnym ich muzyki. Secundo - niektóre numery zostały odegrane wyraźnie szybciej niż na płytach, zwłaszcza te z WHTN. Tzn. ja się domyślam, że te kawałki mogły po prostu tak właśnie pierwotnie brzmieć i zostały na płyty nagrane wolniej. Tak czy siak wyszło średnio wg mnie. Ale ogółem występ na plus, choć, jak zauważył Sybir, na płytach są bardziej przekonujący.

No i standardowo buziaczki dla wszystkich forumowych bdb kolegów. :* Szczególnie
że parę nowych osób zdążyłem dziś poznać.

[Lukass]

Maski gazowe dają +2 do ogólnej zajebistości każdemu występowi.

Jutro Lublin, jaram się, ale będzie wpierdol, o kurwa.

Pytanie: jaka w końcu jest kolejnośc, tzn kto gra pierwszy? Bo nie mogę się doszukać info z rozpiską ani nic, gdzieśtam grało pierwsze Lvcifyre, ale czy tylko raz, czy na każdym koncercie?

W Gdyni grali jako drudzy. Tak sobie myślę, że z okazji gościnnego występu Wiadomo Kogo, wskoczyli dalej. Bardzo słusznie, powinni grać ostatni :D

Wracając do koncertu: BR bardzo solidny nakurw - nie jestem ich specjalnym fanem, ale mając okazję zobaczyć ich ponownie prawdopodobnie skorzystam z okazji. Lvcifyre wpierdol straszny i koncert wieczoru, rewelacyjne kreowanie klimatu, a występ gościnny zerwał mi skalp z czaszki, mimo że nawet nie znam muzyki Death Like Mass. To może być przyczynek do zmiany tego stanu rzeczy i poznania ich twórczości bardziej lub mniej krętymi drogami. Mgła zagrała... bardzo w porządku. Wszystko bardzo profesjonalnie

Może właśnie na tym polega problem, że bardzo profesjonalnie? Ma być wpierdol, nie profesjonalnie. I ta kompletna dzicz w wykonaniu Lvcifyre to było właśnie to. Co do Gościa - z materiałów Death Like Mass w Gdyni na pewno zagrali "W Gardziel Szaleństwa" z Krętych Dróg (dla ciekawskich film z fragmentem poniżej, komuś się nazwa pojebała, ale poza tym wszystko się zgadza), ale mam wrażenie, że część gościnnego występu to materiał Lvcifyre. Ktoś obeznany potwierdzi/zaprzeczy? Ja już byłem kompletnie pozbawiony gotówki, ale brat skorzystał z okazji i zanabył drogą kupna płytki DLM. Oczywiście masa ludzi znanych mniej lub bardziej, spotkałem nawet kumpla z bardzo dawnych czasów, nie widziałem go jakieś sto lat. Super. Na wejściu czas umilił gość potwornie zrobiony jakimś psychoaktywnym świństwem innym, niż alkohol czy THC. Zero kontroli, głównie prezentował język niczym muzyk Kiss. Chyba nie wszedł :D

[youtube][/youtube]

[brb]

Pytanie: jaka w końcu jest kolejnośc, tzn kto gra pierwszy? Bo nie mogę się doszukać info z rozpiską ani nic, gdzieśtam grało pierwsze Lvcifyre, ale czy tylko raz, czy na każdym koncercie?

W Warszafffce było tak. Bestial Raids, Lucifyre, Mgła.

[Self]

@Lukass - czy profesjonalny koncert nie może jednocześnie być wpierdolem? Jedno drugiemu nie zaprzecza. Inna sprawa że muzyka Mgły wcale na takim wpierdolu nie polega imo. Co do Lvcifyre i gościa specjalnego - na Svn Eater jest 1 lub dwa kawałki z jego wokalami, więc dziwnym nie jest, że i koncertowo się w nich udzielił.

[Plastek]

Coś dla kol. Plastka - naści kiełbaski :*

Siekierezada jak jasny chuj. Aż se chyba popełnię samobójstwo!

[byrgh]

Macie tu, kurwa, przedsmak relacji, psie syny.

lubię ten zespół, ale to jeden z komiczniejszych widoków na tym forum od dawien dawna ;))

[Sybir]

Abstrahując od kloacznego komentarza Plastka (vel marik1234), "siekierezada" i skandowanie "hej, hej, hej" podczas każdego zwolnienia w trakcie setu Mgły najbardziej psuły odbiór koncertu.
Po kolei. Bestial Raids. Przykład zespołu, który porusza się w dość hermetycznej stylistyce i korzystający przy tworzeniu muzyki z ograniczonego zasobu środków ekspresji, potrafi na każdej płycie zagrać jednak nieco inaczej. Słychać to było wczoraj - polecieli przekrojowo przez swoje pełniaki, nie koncentrując się na żadnym w szczególności. Hit za hitem: "Ceremonial Bloodshed", "Debauchery Enthroned", "Descending the Thantifaxath", "Kingdom Below", "Angel of the Abyss", "Unholy Spirit Diabolos" - o ile dobrze pamiętam, plus jeszcze kilka, o których zapomniałem ;) Bardzo zaskoczyło mnie nagłośnienie - selektywne, nie wymagające korekt w trakcie koncertu, nie spodziewałem się tego przy pierwszym zespole. Ruch na scenie raczej dyskretny, pod sceną trochę bardziej żywiołowo. W mojej ocenie - występ wieczoru, bez ogródek pisząc: konkretny wpierdol.
Lvcifyre wyszedł jako drugi, i - pod względem jakości - zagrał niewiele gorzej od kieleckiego komando. Kreacja atmosfery rytuału udana, dzicz na scenie i pod sceną, brzmienie już jednak było gorsze, niż u poprzedników. Najlepiej bawiłem się pod koniec setu, kiedy LCF wzięło się za numery DLM ;) W nawiązaniu do drugiego projektu, to ograniczę się do stwierdzenia, że Gość Specjalny nie zawiódł i trzeba go zobaczyć i usłyszeć osobiście - gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości.
Mgła... Atmosfera bardzo zgęstniała przed ich setem, głównie za sprawą mas ludzkich, które napłynęły pod scenę, a które trzymały się dotychczas odległych rejonów sali i jej okolic. Dużo "zamglonej" młodzieży i osób - na oko - spoza metalowego środowiska (w sumie to ja też wyglądałem mało bojowo :D). Muzycznie - "poprawnie" łamane na "profesjonalnie", brzmienie niedopracowane - momentami poszczególne składowe rozjeżdżały się, przez co nie dało się uchwycić monolitycznego charakteru muzyki Mgły, jaki da się odczuć podczas odsłuchów domowych. Zresztą, koncertowo ten zespół robi mi słabiej, niż z płyt. Inna sprawa, że otoczenie nie sprzyjało "właściwemu" (o ile taki istnieje) odbiorowi koncertu - cóż, widocznie taka jest cena popularności.
Frekwencja - bardzo dobra, klub zapełniony, schody zablokowane na ok. 15 minut po zakończeniu występów scenicznych. Towarzysko - jak zazwyczaj, czyli bdb :D Stoiska zaopatrzone przyzwoicie, są nowe wzory koszulek LCF i BR. Kto ma wątpliwości, czy się wybrać - niech się ich wyzbędzie, bo widać i słychać, że kapele są dobrze przygotowane do trasy i można założyć, że na kolejnych przystankach trasy również będzie wpierdol - i to nie z gatunku tych śmietanowych.

[Sybir]

lubię ten zespół, ale to jeden z komiczniejszych widoków na tym forum od dawien dawna ;))

Bardziej komiczny jest jednak Twój udział w forume :D

[Only_True_Believers]

Jako jeden z uczestników wczorajszego koncertu mogę napisać, że wszystkie występny stały na wysokim poziomie, a dźwięk był selektywny i potężny.
Największym zaskoczeniem dla mnie było LCF, była dzicz i totalny rozpierdol.
Najbardziej podobał mi się występ gościa specjalnego, ale widać było ,że ludzie nie wiedzieli kto to, co gra ani dlaczego. Taki materiał pasuje lepiej na małe koncerty gdzie zostanie prawidłowo doceniony przez prawdziwych maniaków a nie trendziarską młodzież.
Mgła - dość rzemieślniczo ale bdb. Wolę aby do mainstreamu przebijała się mgła lub np. furia niż behemoth. Przynajmniej nie robią z siebie klaunów i nie ośmieszają całego gatunku.

[Drone]

Koncert bardzo udany muzycznie i towarzysko, łączę pozdrowienia! W zasadzie wszystko już napisano wyżej. BESTIAL RAIDS - doskonale, chłostali niemiłosiernie, brzmienie żyleta! LVCIFYRE - bardzo podobało mi się muliste, niewyraźne brzmienie, które pasowało jak ulał. Transowe momenty najlepsze i końcówka z kawałkami DLM. MGŁA - profesjonalnie i potężnie, choć rzeczywiście ciut za mało wyeksponowana druga gitara. Za to wokale, no i te talerze - klasa.

Jedyne, co mnie niepokoi w jakiś tam sposób, to ta publiczność, która na BR i L tłoczyła się na schodach i w poczekalni. Na MGLE zrobiło się 3 razy więcej ludzi na sali i duża część "nowych" wyglądała jak wycięta z szablonu. Nie chcę tu snuć z dupy wziętych analiz, czemu tak się dzieje (bo na to się składa kilka rzeczy i bynajmniej nie jest to efekt celowych zabiegów jak w przypadku zespołu pieśni i tańca Batuszka), raczej ciekawi mnie, co będzie za parę lat - czy hajp się skończy, czy doświadczymy jeszcze czegoś zupełnie innego.

[SadoGoat666]

Jak mniej więcej wyglądała rozpiska godzinowa?

[Bambi]

Już 8 stron najebaliscie o tym gownie. Opamietajcie sie. Banda jebanych hipsterow.