Sonisphere Festival 2011

zareklamuj koncert / wrazenia z koncertow...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
maciek z klanu
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11725
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: Sonisphere Festival 2011

09-06-2011, 20:27

w sumie mam do sprzedania 2 zwykle bilety
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
Maria Konopnicka

Re: Sonisphere Festival 2011

09-06-2011, 22:26

Maleficio pisze:Wpadaj Maria do mnie, będziemy pic piwko na balkonie i śmiać się z metali na których się wylewają hektolitry deszczu:)
Hehe! Jakby padało, to rzeczywiście najlepsza opcja :) Lepsza też niż zwykły bilet. Będę w Golden Circle więc mam nadzieję, że coś zobaczę. Idę tam jednak trochę wbrew sobie - w gruncie rzeczy nie lubię takich dużych koncertów.
nan
postuje jak opętany!
Posty: 475
Rejestracja: 29-06-2002, 15:04

Re: Sonisphere Festival 2011

09-06-2011, 22:36

też wpadnę
Awatar użytkownika
Maleficio
zahartowany metalizator
Posty: 5327
Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
Kontakt:

Re: Sonisphere Festival 2011

10-06-2011, 09:26

piekna pogoda, wieczorem zimno i opady deszczu... dokladnie tak jak myslalem:)
Awatar użytkownika
Maleficio
zahartowany metalizator
Posty: 5327
Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
Kontakt:

Re: Sonisphere Festival 2011

10-06-2011, 16:49

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Lykantrop
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8015
Rejestracja: 23-12-2009, 17:51

Re: Sonisphere Festival 2011

10-06-2011, 16:51

Ten na 1szym zdjęciu w tle to Maria?
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Awatar użytkownika
Maleficio
zahartowany metalizator
Posty: 5327
Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
Kontakt:

Re: Sonisphere Festival 2011

10-06-2011, 16:54

Maria to ten blondasek w pierwszym rzędzie.
Awatar użytkownika
Bonny
rasowy masterfulowicz
Posty: 2133
Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
Lokalizacja: Ross Bay

Re: Sonisphere Festival 2011

10-06-2011, 17:04

IRONMIL pisze:
Maleficio pisze:Wpadaj Maria do mnie, będziemy pic piwko na balkonie i śmiać się z metali na których się wylewają hektolitry deszczu:)
Hehe! Jakby padało, to rzeczywiście najlepsza opcja :) Lepsza też niż zwykły bilet. Będę w Golden Circle więc mam nadzieję, że coś zobaczę. Idę tam jednak trochę wbrew sobie - w gruncie rzeczy nie lubię takich dużych koncertów.
Marian jaki balkon, jaki koncert? jeżeli już u Maleficio to tylko na kanapę żeby teledyski oglądać. no i żeby chlebów i jedzeń dużo było ;) co to już nie pamiętasz? ;)
Awatar użytkownika
Edinazzu
weteran forumowych bitew
Posty: 1035
Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
Lokalizacja: Beyond Political Correctness

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 00:59

Czekam na pierwsze gorące relacje z festiwalu!
-Było warto? Jest czego żałować?
-Czy Iron Maiden zagrał zajebiście?
-Czy Motorhead wciąz daje radę i trzeba jechac na BA2011?
-Jak reszta kapel z naciskiem na Mastodon?
-Padało?
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
535

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 05:06

Edinazzu pisze:Czekam na pierwsze gorące relacje z festiwalu!
-Było warto? Jest czego żałować?
-Czy Iron Maiden zagrał zajebiście?
-Czy Motorhead wciąz daje radę i trzeba jechac na BA2011?
-Jak reszta kapel z naciskiem na Mastodon?
-Padało?
No po grzyba pytasz, skoro widać na zdjęciu, że Maria (po lewej) w koszuli LAD - ulubionej grupy - zadowolony. To chyba wystarczy za całą relację, choć znając Jego opisy, to przypierdoli jakimś zajebistym i błyskotliwym fragmentem.:)
arise
zaczyna szaleć
Posty: 170
Rejestracja: 28-04-2008, 11:54
Lokalizacja: xxx

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 08:54

Edinazzu pisze:Czekam na pierwsze gorące relacje z festiwalu!
-Było warto? Jest czego żałować?
-Czy Iron Maiden zagrał zajebiście?
-Czy Motorhead wciąz daje radę i trzeba jechac na BA2011?
-Jak reszta kapel z naciskiem na Mastodon?
-Padało?
Było warto :)
Ironsi wypadli zajebiście, prawie dwie godzinki łojenia dupska :) Bruce ma zajebiste podejście do fanów i kontakt z publiką. Ciekawa scena, szczególnie wyjeżdżająca mega głowa Ediego .
Oczywiście, że daje rade.Szkoda, że grali tylko godzinkę.
Dotarłem na Volbeat - takie sobie, z małej sceny fajny koncert Made of Hate i Corruption
Padało tylko przez chwilę na Motorhead.
Awatar użytkownika
kocurejro
postuje jak opętany!
Posty: 381
Rejestracja: 29-01-2006, 21:43
Lokalizacja: Sto(L)ica/Progresja

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 10:11

Motorhead mistrz
Iron maiden chujowa setlista, Bruce cos slabiutko
skandalicznie malo ludzi, ale browar w zasadzie bez kolejki
Obrazek
Baton
weteran forumowych bitew
Posty: 1653
Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 10:26

Do Warszawy dojechałem z opóźnieniem i na miejscu byłem od połowy koncertu Devina. Więc nie widziałem KILLING JOKE, nad czym bardzo ubolewam, chociaż podejrzewam, że zagrali tylko garść standardowych numerów i po pół godziny wypad (stawiam, że Love Like Blood, Eighties, Wardance, Pssyche, Requiem - mam rację?) i tym samym wmawiam sobie że i tak wiele bym nie zobaczył.

Devin Townsend Project - w sumie nie znam specjalnie aktualnych dokonań Devina, a w trakcie jego koncertu instalowałem się na terenie lotniska, zachaczając na moment o ogróðek piwny. Z tego co słyszałem, było nieźle.

Volbeat - przed wyjazdem kontrolnie sprawdziłem co to jest i doszedłem do wniosku że to jakies pedalskie gówno. Po koncercie podtrzymuje to zdanie, dobrze że krótko grali.

MASTODON - o i pierwszy zespół, którego byłem ciekaw z tego na co siię załapałem. Koncert bardzo ok, było ciężko i głośno, nie wiem czy momentami wręcz nie za bardzo. Wokalnie trochę... dziwnie, ale ogólnie jestem zadowolony. Dobrze było. Żałuję tylko, że nie powtórzyłem sobie Mastodona przed koncertem. Zrobię to więc po koncercie.

MOTORHEAD - byłem na płycie i pobliżu barierek do gc i to był błąd. Jak wyszedł Lemmy i walnął swoje klasyczne "We are Motorhead and we play rock'n'roll" to ludzie dostali totalnego pierdolca i koncert zamienił się nagle w walkę o życie. Po jakichś 15 minutach uznałem, że jest too extreme! i się przelokowałem 15 metrów do tyłu żeby mnie tłum nie zabił, przelewając się na lewo i prawo jak stado oszalałych bizonów, dzięki czemu mogłem się skupić na muzyce. Najlepszy koncert wczoraj, ogień i rock'n'roll, chociaż Lemmy jakoś słabo nagłośniony. Widac jednak, że chłopaki dobrze się bawią grając, bez popadania w efekciarstwo i gwiazdorstwo, nawet jesli czas robi swoje i już coraz ciężej biegać po scenie. Krótko: rozpierdol i, powtarzam, najlepszy koncert tegoroczneo Sonisphere, do którego to występu reszta nie ma startu. Można tylko żałować, że dostali raptem godzinę, powinno być co najmniej półtorej.
Setlista zgodna z grubsza z tym co grywali w ostatnich miesiącach: weszli z Iron Fist i potem Stay Clean, Metropolis, Get Back In Line, Killed By Death, Over The Top (?), Going to Brazil, In The Name of Tragedy (w trakcie którego poleciała perkusyjna solówka), I Know How To Die, Ace of Spades i Overkill na koniec. Nie jestem pewien, czy dokładnie w tej kolejności, ale mniej więcej w takiej. Możliwe, że coś przeoczyłem albo pomyliłem, ale wydaje mi sę że nie.

IRON MAIDEN - No Ironi no, pełen profesjonalizm, wielkie dwugodzinne show, chociaż nie powiem, żebym musiał zbierać zeby z ziemi, tak dosłownie jak w przenośni. Świetny koncert, oczywiście, kontakt Bruce'a z publiką pierwsza klasa, ale ogólnie nie dostałem nic więcej ponad to czego się spodziewałem. Odkryłem, że jak nowa płyta jest przepitolona, to nowe numery na żywo brzmią jeszcze bardziej przepitolenie i montonnie, co było złe, setlista zdecydowanie nadawała się do rewizji. Ogólnie jednak podobało mi się, ale znacznie bardziej przypadł mi do gustu Motorhead.


No, generalnie to fajnie było, a na Motorhead zajebiście, ale bardzo żałuję, że nie wyrobiłem się na KILLING JOKE.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Awatar użytkownika
Alsvartr
rasowy masterfulowicz
Posty: 2900
Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 11:28

A jaka frekwencja w porównaniu do Wielkiej Czwórki w zeszłym roku?
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
Awatar użytkownika
gelO
rasowy masterfulowicz
Posty: 3247
Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
Lokalizacja: Lublin

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 11:32

Połowy tego raczej nie było nawet
Awatar użytkownika
Alsvartr
rasowy masterfulowicz
Posty: 2900
Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 11:41

Serio?Kurwa, myślałem że Maideni ściągaja mniej więcej tyle osób na koncerty co Metallica ;) Alez ten człowiek naiwny no.
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 11:43

a gdzie tam, Metallica zapełniała Śląski, a na IM w 2008 na Gwardii publika nie dobiła do 30 000
I AM MORBID
Awatar użytkownika
Maleficio
zahartowany metalizator
Posty: 5327
Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
Kontakt:

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 11:44

Było bardzo mało ludzi... i to raczej same stare brudasy w katanach. Koło 21 nie wytrzymałem i pojechałem na Techno Noc Pragi
Buła
postuje jak opętany!
Posty: 583
Rejestracja: 15-11-2003, 23:14

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 13:43

Volbeat - jak wszedłem to już grali - słuchałem z ogródka piwnego - bardzo fajnie zagrali

Made of Hate - poprawnie

Mastodon - nie rozumiem fenomenu tej kapeli - jak dla mnie mega slabe

Corruption - jak zwykle standard - doskonale z małym minusem - nie bylo Freaky Friday

Motorhead - Lemmy zniszczył najczystsza forma rock'n'rolla - mistrzowie

hunter - z bardzo daleka to cos słuchałem a właściwie próbowałem nie słuchać 16-20 letni "fani" tegoż zespołu w trakcie trwania koncertu MOTORHEAD zamiast oglądać i słuchać mistrzów pilnowali barierek przy małej scenie ;)

IRON MAIDEN - widziałem pierwszy raz i nawet nieźle brzmiało, zabrakło jak dla mnie Can I Play With Madness i Run to the hills, Bruce latał po scenie jak opentany, na scenie ze 3 wcielenia Eddiego były ( i jeszcze Kocur przez 3/4 konceru marudził że tylko nowe numer i że wychodzi ale został do końca ;) )
arise
zaczyna szaleć
Posty: 170
Rejestracja: 28-04-2008, 11:54
Lokalizacja: xxx

Re: Sonisphere Festival 2011

11-06-2011, 13:50

Fakt ludzi nie było za dużo w porównaniu do zeszłorocznej edycji. Mas starych lalusiów którzy na ścisk pod barierką przy GC na Ironach reagowali ''gdzie sie kurwa pchacie'' , riposta jednego kolesia była dobra, a co kurwa przyszedłeś na fila, że chcesz się pobujać ! Napierdalać ! Po czym pizdusie wymiękły. Ostre napieranie na bariery było.
Jeszcze jedno, jak kurwa można pyrać po kieszeniach jak ludzie napierdalają w tym ścisku pod barierami, dwa razy jakaś kurwa pchała łapy do moich kieszeniach, to samo miało 3-4 kolesi obok mnie. Jak dostał kurwa z łokcia po łbie to odpuścił szmaciarz. Szkoda, że pyska nie namierzyłem.
ODPOWIEDZ