Max & Igor Cavalera Return to Roots
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15781
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
Nie sądzę, że nie miałby z czego żyć, drobniaków pewnie nie zarabia, a i z tantiemów pewnie coś mu tam skapnie. Może jego problemem jest kryzys wieku średniego? Pamiętam wywiad z nim po wydaniu debiutanckiej płyty Soulfly. Nietrudno zauważyć, że wraz z zapuszczeniem dredów zaczął inaczej się ubierać, bardziej hip hopowo że tak powiem. No i poruszono w pewnym sensie to w tym wywiadzie - najpierw mówił, że metal wrósł w jego serce i tak już będzie po wsze czasy, po czym kilka wywiadów później, że nie słucha już tak wiele metalu , więcej regge i dubu. Płyty takich kapel jak Megadeth już nie goszczą w jego odtwarzaczu, jeśli już to słucha Linkin Park albo Coal Chamber. No i spoko, jak posłuchałem utworów z kolejnych płyt to słychać było, że brzmieniowo stoi w miejscu od Roots ale te inne elementy mniej że tak powiem metalowe, było słychać. Po czym kilka lat później można go zobaczyć w koszulkach Terrorizer czy Morbid Angel...
A że gra można powiedzieć zawodowo, jego życie wypełnione jest wywiadami, trasami, sesjami zdjęciowymi to trudno to porzucić tak w jednej chwili. Przeżywa swoją drugą młodość, ale ten obecny bunt jest taki bardziej przemyślany, bardziej wykalkulowany, niż ten młodzieńczy, mniej tego wkurwienia które było słychać na płycie Nailbomb, mniej tej dzikości na koncertach. Ale tutaj już kłaniają się i wiek i używki, od których nie stronił.
A że gra można powiedzieć zawodowo, jego życie wypełnione jest wywiadami, trasami, sesjami zdjęciowymi to trudno to porzucić tak w jednej chwili. Przeżywa swoją drugą młodość, ale ten obecny bunt jest taki bardziej przemyślany, bardziej wykalkulowany, niż ten młodzieńczy, mniej tego wkurwienia które było słychać na płycie Nailbomb, mniej tej dzikości na koncertach. Ale tutaj już kłaniają się i wiek i używki, od których nie stronił.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15781
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
So_It_Is_Done pisze:Powód nie jest istotny, czasem przecież robisz coś, żeby przekonać się na własne oczy czy jest to takie, jak zakładasz. Ja się przekonałem, że średni album został odegrany w marnym stylu i wyszedłem po niecałych 30 minutach. Inna sprawa, że szerokie spodnie to nie moja estetyka, a ludzie z klimatów tuneli w uszach i obywatela świata bawili się przednio. Ja natomiast czekam aż przyjedzie Sepultura z czarnym, bo nowy album zapowiada dobrą zmianę.TheDude pisze:Zastanawia mnie po co iść na koncert, na którym kapela gra kawałki z albumu, którego się nie lubi. To jakiś masochizm czy darmowy bilet ?
Gdyby grali w moich okolicach pewnie bym się przeszedł, chociażby żeby skonfrontować koncert z tym, który mną pozamiatał w 1996. Chociaż z drugiej strony, może lepiej zachować w pamięci te cudowne wspomnienia ze Spodka, bo drugiego takiego koncertu już nigdy nie zagrają.
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6554
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
Problem z Maxem jest taki ,że jest on obecnie tłustym, przećpanym gównem i najlepsze co może teraz zrobić to umrzeć a czego akurat teraz słucha i jak się ubiera to jest sprawa trzeciorzędna.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15781
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
Aż tak źle to mu nie życzę, ale mógłby się wziąść za siebie, zrobić coś z tym obleśnym gównem na głowie, zrzucić parę kilo, nabrać kondycji, odpocząć, a potem spróbować coś nagrać.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 583
- Rejestracja: 15-11-2003, 23:14
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
może jednak za mało ma skoro sprzedawali na koncercie takie ni to bilety ni chuj wie co do tourbusa, żeby po koncercie można było sobie z nimi zrobić zdjęci i autograf - wejściówka to tego busa kosztowała 300 ;)Nasum pisze:Nie sądzę, że nie miałby z czego żyć, drobniaków pewnie nie zarabia, a i z tantiemów pewnie coś mu tam skapnie. .
a co do koncertu jeszcze. od dawna wiadomo że Max nie daje już rady - ale to co pokazał w Progresji było o wiele wiele lepsze niż Soulfly w Proximie ze 2 lata temu.
przewagą tego zespołu nad Soulfly jest Igor na perkusji, bo Rizzo jak wkurwiał od pierwszych płyt Soulfly tak wkurwia dalej - jedyna różnica że teraz gra bez plecaka.
ja w sumie kupiłem bilet w ostatniej chwili, Roots jest wg mnie najsłabszą rzeczą jaka wyszła z logo Sepultury, no ale musiałem to zobaczyć, żeby się przekonać że to jest słaba płyta - a koncert wg mnie był dobry, może nie doskonały ale dobry,
jedyne tak naprawdę co wyszło średnio to cover Celtic Frost bo już cover Motorhead zajebiście.
a pierdolenie, że bawili się tylko ludzie z tunelami w uszach i szerokich spodniach bardzo bardzo mocno mija się z prawdą.
mimo wszystko warto było.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15781
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
Z tym biletem do tourbusa to mnie zagiąłeś ;-) Nie wiem, śmiać się czy płakać ;-)
A co do płyty Roots - czy faktycznie jest najsłabsza? Ich muzyka z każdym albumem ewoluowała, stawała się odważniejsza, bowiem zaczęli wplatać do swej muzyki inne elementy, rozszerzali swoje muzyczne horyzonty, a punktem kulminacyjnym była właśnie ta płyta. W chwili premiery słuchałem jej bardzo często - może przez fakt, że tak mocno siedział we mnie i siedzi nadal Nailbomb, który po latach jest nadal świeży i ciekawy, a także pełen emocji, których troszeczkę zabrakło na Roots. Wtedy wydawało mi się że to doskonały krążek, wszyscy wokół tego słuchali, przecież by jeden zespół zapełnił Spodek to album musiał się podobać. Wraz z upływem czasu fascynacja korzeniami spada, czasem załączę, ale gdzieś w połowie albumu trochę nudzi.
Mimo wszystko też bym poszedł na taki koncert, aby porównać ze sobą te dwa wydarzenia mając na uwadze, że mineło 20 lat i każdy, zarówno muzycy jak i ja, zmieniliśmy się.
A co do płyty Roots - czy faktycznie jest najsłabsza? Ich muzyka z każdym albumem ewoluowała, stawała się odważniejsza, bowiem zaczęli wplatać do swej muzyki inne elementy, rozszerzali swoje muzyczne horyzonty, a punktem kulminacyjnym była właśnie ta płyta. W chwili premiery słuchałem jej bardzo często - może przez fakt, że tak mocno siedział we mnie i siedzi nadal Nailbomb, który po latach jest nadal świeży i ciekawy, a także pełen emocji, których troszeczkę zabrakło na Roots. Wtedy wydawało mi się że to doskonały krążek, wszyscy wokół tego słuchali, przecież by jeden zespół zapełnił Spodek to album musiał się podobać. Wraz z upływem czasu fascynacja korzeniami spada, czasem załączę, ale gdzieś w połowie albumu trochę nudzi.
Mimo wszystko też bym poszedł na taki koncert, aby porównać ze sobą te dwa wydarzenia mając na uwadze, że mineło 20 lat i każdy, zarówno muzycy jak i ja, zmieniliśmy się.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 583
- Rejestracja: 15-11-2003, 23:14
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
no dobra może nie najsłabsza - ja jej nie lubię w zasadzie nigdy nie lubiłem - ale ten koncert bardzo mocno zmienił moje podejście do tej płyty i dostanie ona u mnie swoją kolejną szansę.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6908
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
Ja ROOTS bardzo lubię, ten kurwa sound gitar i chwytliwe wkurwione kawałki to dla mnie miód, ale skoro panowie prawią, że na żywca słabo to szkoda. Szkoda, bo kiedyś Max & co. to była marka.
Więc wracam do katowania ALTARAGE, LVCIFYRE i DEATH LIKE MASS :)
Więc wracam do katowania ALTARAGE, LVCIFYRE i DEATH LIKE MASS :)
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15781
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
Właśnie, to była kiedyś marka - pamiętam ten news w Metal Hammerze że Sepultura i Morbid Angel w Polsce!! Walnęli to na okładkę, zresztą, Sepultura dość często gościła na okładce tego magazynu. Wszystko jednak płynie, przemija, zmienia się... Max to była kiedyś osobowość sceny, koleś z charyzmą, a nie spasiony błazen.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6908
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
^ Nawet dwa pierwsze albumy Soulfly były wykurwiste (zwłaszcza jedynka) i projekt NAILBOMB, ale co się stało potem .... ROBOTA i ZARABIANIE
- So_It_Is_Done
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3025
- Rejestracja: 28-06-2006, 08:25
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
TO ja mam inne wspomnienia. Jak kupiłem debiut Soulfly na kasetce to jednej strony nie przetrwałem i nie wróciłem do tego gówna już nigdy, takie było to zajebiste.
Dziękuję Boże, że istnieje black metal.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15781
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
Ja z tej płyty kojarze tylko Eye for an eye i nic więcej, jakieś teledyski w Bunkrze i stwierdziłem, że to nie dla mnie. Do tej pory nie potrafię zdzierżyć tego zespołu. To jeden wielki nieudany eksperyment.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6908
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
^ Ja sraki nie popuściłem do tego też, ale to nie są złe płyty.
-
- świeżak
- Posty: 6
- Rejestracja: 19-11-2011, 22:38
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
serio byliśmy na tym samym koncercie? Z czym niby Max dał radę? Ta pseudo-deklimacja Maxa to twoim zdaniem wokal? Bo to ledwo na parodię samego siebie zakrawa. Ledwo. I to nie chodzi o kwestię gustu. Max jest po prostu słaby. I nie dlatego, że jest stary. Jest słaby, bo o siebie nie dba (co nie tylko słychać, ale od lat wyraźnie widać). Tak samo przykłada się do wokali, jak do grania na gitarze, czyli wcale.Buła pisze:nieNajprzewielebniejszy pisze:jakies piosenki z wczesniejszych od Rutz wydawnictw były?
było cale Roots
+ na bis
procreation of the wicked
ace of spades
i jeszcze raz Roots Bloody Roots
solo Igora na bębnach rozjebało
Max o dziwo dawał rade ( nie tak jak na koncertach Soulfly) jak grali ace of spades to Max bez gitary biegał po całej scenie
zagrali jeszcze fragment Territory, Policia( jeśli dobrze pamietam ) i kawałek Slayera
Widziałem też całe Ace of Spades i sorry, ale Max nie biegał (i na pewno nie po całej scenie). Ten koleś ledwo stoi, a co dopiero mówic o ruszaniu się.
Najgorszy koncert roku.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6908
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
^ Ponawiam zapytanie. Po co tam poszliście ?
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15781
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
Każdy ma jakiś powód by wybrać się na koncert, nie trzeba od razu wypytywać - ja bym poszedł by z ciekawości skonfrontować wrażenia z tymi, które doświadczyłem 20 lat temu, inny poszedł bo lubi Sepulturę z Maxem, inny bo lubi Soulfly, inny bo się pokłócił z żoną, kobietą, narzeczoną, inny z nudów albo ma za dużo kasy i wolnego czasu... Każdy powód ma, inna sprawa to taka, co widział i jak to odczuwa i jak ocenia.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6908
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
- hailstorm
- rozkręca się
- Posty: 76
- Rejestracja: 03-01-2015, 13:30
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
będąc szczerym, po przeczytaniu nazwy tematu zastanawiałem się czy to będą właśnie piosenki z roots (co oczywiście, że było bardziej prawdopodbne) czy black metal z "Morbid Vision" :D
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 583
- Rejestracja: 15-11-2003, 23:14
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
w porównaniu z poprzednim koncertem w jego wykonaniu jaki widziałem teraz dawał rade,DreadRock pisze:serio byliśmy na tym samym koncercie? Z czym niby Max dał radę? Ta pseudo-deklimacja Maxa to twoim zdaniem wokal? Bo to ledwo na parodię samego siebie zakrawa. Ledwo. I to nie chodzi o kwestię gustu. Max jest po prostu słaby. I nie dlatego, że jest stary. Jest słaby, bo o siebie nie dba (co nie tylko słychać, ale od lat wyraźnie widać). Tak samo przykłada się do wokali, jak do grania na gitarze, czyli wcale.Buła pisze:nieNajprzewielebniejszy pisze:jakies piosenki z wczesniejszych od Rutz wydawnictw były?
było cale Roots
+ na bis
procreation of the wicked
ace of spades
i jeszcze raz Roots Bloody Roots
solo Igora na bębnach rozjebało
Max o dziwo dawał rade ( nie tak jak na koncertach Soulfly) jak grali ace of spades to Max bez gitary biegał po całej scenie
zagrali jeszcze fragment Territory, Policia( jeśli dobrze pamietam ) i kawałek Slayera
Widziałem też całe Ace of Spades i sorry, ale Max nie biegał (i na pewno nie po całej scenie). Ten koleś ledwo stoi, a co dopiero mówic o ruszaniu się.
Najgorszy koncert roku.
no dobra może nie biegał po całej scenie ale w porównaniu do reszty koncertu przynajmniej trochę się ruszał. wiec wyglądało to jakby biegał po tej scenie.
odpowiadając jeszcze na pytanie - po co tam poszedłem ?
bo ich lubię
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Max & Igor Cavalera Return to Roots
Pewnie masz rację, ale mimo wszystko ja tu wyczuwam parcie na kasę. Nie w tym sensie, żeby zbijać kokosy, tylko w tym, że pacjent gra po to, żeby grać, a chyba niekoniecznie mu się naprawdę chce. Nie jestem na przykład pewien czy zatrudnienie do Soulfly własnego syna nie było posunięciem czysto finansowym, z takim człowiekiem dużo łatwiej się dogadać niż z jakimś wyrobnikiem, który gwiżdże sobie konkretną kwotę za granie. Ale ok, to nie moja sprawa i nie wiem co kierowało Maxem że zatrudnił do kapeli syna, skądinąd raczej takiego se muzyka.Nasum pisze:Nie sądzę, że nie miałby z czego żyć, drobniaków pewnie nie zarabia, a i z tantiemów pewnie coś mu tam skapnie. Może jego problemem jest kryzys wieku średniego? Pamiętam wywiad z nim po wydaniu debiutanckiej płyty Soulfly. Nietrudno zauważyć, że wraz z zapuszczeniem dredów zaczął inaczej się ubierać, bardziej hip hopowo że tak powiem. No i poruszono w pewnym sensie to w tym wywiadzie - najpierw mówił, że metal wrósł w jego serce i tak już będzie po wsze czasy, po czym kilka wywiadów później, że nie słucha już tak wiele metalu , więcej regge i dubu. Płyty takich kapel jak Megadeth już nie goszczą w jego odtwarzaczu, jeśli już to słucha Linkin Park albo Coal Chamber. No i spoko, jak posłuchałem utworów z kolejnych płyt to słychać było, że brzmieniowo stoi w miejscu od Roots ale te inne elementy mniej że tak powiem metalowe, było słychać. Po czym kilka lat później można go zobaczyć w koszulkach Terrorizer czy Morbid Angel...
A że gra można powiedzieć zawodowo, jego życie wypełnione jest wywiadami, trasami, sesjami zdjęciowymi to trudno to porzucić tak w jednej chwili. Przeżywa swoją drugą młodość, ale ten obecny bunt jest taki bardziej przemyślany, bardziej wykalkulowany, niż ten młodzieńczy, mniej tego wkurwienia które było słychać na płycie Nailbomb, mniej tej dzikości na koncertach. Ale tutaj już kłaniają się i wiek i używki, od których nie stronił.
No i ja we współczesnym maxie nie czuję za cholerę buntu. Chęć buntu - może tak. Ale to wygląda tak, że jest sobie podstarzały metaluch z ciągotami do reggae, który bardzo chciałby być na serio "anti world atittude" jak kiedyś, a wychodzi to biednie. Chyba wolałbym, żeby grał muzykę w hołdzie swoim idolom z czasów młodości z przymrużeniem oka i dla jaj, bo tak, bez żadnego pozowania na powrót do korzeni czy co tam.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME