OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- w mackach Zła
- Posty: 752
- Rejestracja: 17-07-2010, 11:58
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Niestety nie ma Don't care, poza tym braklo chyba tez Find the Arise jezeli sie nie myle- pamieta ktos koncert Obi bez tego utworu? No ale jest to na pewno spowodowane brakiem przecwiczenia z tymczasowym perkusista.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 215
- Rejestracja: 08-06-2015, 17:40
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Find the arise bylo, ogólnie sporo bylo z Cause Of Death. Tylko dwa kawałki z nowej płyty - szkoda... Ale wrażenia i tak jak najbardziej pozytywne.
-
- w mackach Zła
- Posty: 752
- Rejestracja: 17-07-2010, 11:58
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
OK, to musialem stac w kolejce po napoje podczas Find the arise :))
- IMP-|-OUS
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 08-06-2015, 10:18
- Anthropophagus
- w mackach Zła
- Posty: 739
- Rejestracja: 15-04-2006, 22:00
- Lokalizacja: Kondominium Rosyjsko-Niemieckie pod Żydowskim zarządem powierniczym
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Miał być Wojenny Szpon - WarClaw ale coś się... coś się popsuło po drodze...
"Dla mnie to jest naród zesrany a nie naród wybrany".
- Piotr Rybak
- Piotr Rybak
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1092
- Rejestracja: 26-02-2018, 19:47
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Koncert pod względem czysto towarzyskim uważam za bardzo udany. Obituary we Wrocławiu ściągnęło około 400 osób, w tym również już zgnuśniałych jegomości, których od kilku lat próbowałem bezskutecznie na koncerty wyciągnąć :)
Zaklęte Rewiry jak na razie w ujęciu całościowym nie zawodzą – kolejny raz potwierdziło się że to jedno z najlepszych miejsc na tego typu wydarzenie we Wrocławiu.
A muzycznie sytuacja w moim odbiorze przestawiała się następująco:
Planet Hell – muszę zacząć od tego że chyba dłużej się ustawiali niż grali, z zegarkiem w ręku wyszło mi 28 minut. Niestety przy okazji dźwiękowiec chyba potraktował Ich sztukę jako moment na „dostrojenie” konsoli. Może następnym razem zostaną potraktowani mniej po macoszemu, bo muzyka jest ciekawa i mogłaby zostać podana w bardziej kopiącej po nerach formie….
Deserted Fear – widziałem ich trzeci raz i również w ostatnią sobotę mnie do siebie nie przekonali. Ich death metal jest dla mnie nijaki. Panowie robili co mogli, dali z siebie wszystko brzmieli selektywnie, nagłośnieni byli bardzo porządnie – i niestety kolejny raz, nawet nogą nie tupnąłem. Choć jak wynikało z rozmów odbytych i podsłuchanych grono swoich odbiorców mają dość szerokie. Nie pomógł również „bardzo śmieszny” niemiecki żart o ukradzionych samochodach i ich poszukiwaniu przez zespół po tej stronie granicy, wypowiedziany ze sceny….Ostatni utwór troszkę podniósł ich ocenę w moich oczach, ale wciąż…..za ładnie, za miękko, za grzecznie…..
Kilkanaście minut po 21szej na scenę wyszło Obituary i jeżeli ktoś miał wątpliwości kto jest gwiazdą tego wieczoru to od pierwszych dźwięków został z nich oczyszczony. Widziałem ich dziesiąty albo jedenasty raz - i to wciąż ta sama doskonała maszyna koncertowa. Set przekrojowy od pierwszej do ostatniej płyty. Bez gwiazdorzenia wyszli, zaczęli i utrzymali wysoki poziom do samego końca – z każdym następnym utworem pod sceną zabawa nie zatrzymywała się, statycznie na pewno nie było :) Jegomoście z Florydy potrafią skutecznie napędzać już właściwie rozgrzaną i napojoną publiczność.
Tyle że po zaledwie godzinie i kilku minutach światła zgasły i przyszedł czas na bis…….krótki, o wiele za krótki.
Panowie po odegraniu Slowly we Rot przybili kilka piątek, cyknęli parę fotek i tle zaczął lecieć Ozzy Osbourne……..
Sala niemal od razu opustoszała, więc udaliśmy się do baru na uzupełnienie płynów. Popatrzyłem za zegarek i zobaczyłem że jest 22.25, co daje tylko godzinę z minutami koncertu……..i to był ich najkrótszy set jaki widziałem.
Żeby nie było niedomówień – warto było, naprawdę warto….oby grali jeszcze długo na tym samym poziomie
I fakt „Don’t Care” nie grali :P
Zaklęte Rewiry jak na razie w ujęciu całościowym nie zawodzą – kolejny raz potwierdziło się że to jedno z najlepszych miejsc na tego typu wydarzenie we Wrocławiu.
A muzycznie sytuacja w moim odbiorze przestawiała się następująco:
Planet Hell – muszę zacząć od tego że chyba dłużej się ustawiali niż grali, z zegarkiem w ręku wyszło mi 28 minut. Niestety przy okazji dźwiękowiec chyba potraktował Ich sztukę jako moment na „dostrojenie” konsoli. Może następnym razem zostaną potraktowani mniej po macoszemu, bo muzyka jest ciekawa i mogłaby zostać podana w bardziej kopiącej po nerach formie….
Deserted Fear – widziałem ich trzeci raz i również w ostatnią sobotę mnie do siebie nie przekonali. Ich death metal jest dla mnie nijaki. Panowie robili co mogli, dali z siebie wszystko brzmieli selektywnie, nagłośnieni byli bardzo porządnie – i niestety kolejny raz, nawet nogą nie tupnąłem. Choć jak wynikało z rozmów odbytych i podsłuchanych grono swoich odbiorców mają dość szerokie. Nie pomógł również „bardzo śmieszny” niemiecki żart o ukradzionych samochodach i ich poszukiwaniu przez zespół po tej stronie granicy, wypowiedziany ze sceny….Ostatni utwór troszkę podniósł ich ocenę w moich oczach, ale wciąż…..za ładnie, za miękko, za grzecznie…..
Kilkanaście minut po 21szej na scenę wyszło Obituary i jeżeli ktoś miał wątpliwości kto jest gwiazdą tego wieczoru to od pierwszych dźwięków został z nich oczyszczony. Widziałem ich dziesiąty albo jedenasty raz - i to wciąż ta sama doskonała maszyna koncertowa. Set przekrojowy od pierwszej do ostatniej płyty. Bez gwiazdorzenia wyszli, zaczęli i utrzymali wysoki poziom do samego końca – z każdym następnym utworem pod sceną zabawa nie zatrzymywała się, statycznie na pewno nie było :) Jegomoście z Florydy potrafią skutecznie napędzać już właściwie rozgrzaną i napojoną publiczność.
Tyle że po zaledwie godzinie i kilku minutach światła zgasły i przyszedł czas na bis…….krótki, o wiele za krótki.
Panowie po odegraniu Slowly we Rot przybili kilka piątek, cyknęli parę fotek i tle zaczął lecieć Ozzy Osbourne……..
Sala niemal od razu opustoszała, więc udaliśmy się do baru na uzupełnienie płynów. Popatrzyłem za zegarek i zobaczyłem że jest 22.25, co daje tylko godzinę z minutami koncertu……..i to był ich najkrótszy set jaki widziałem.
Żeby nie było niedomówień – warto było, naprawdę warto….oby grali jeszcze długo na tym samym poziomie
I fakt „Don’t Care” nie grali :P
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3595
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
w krakowie również postanowili zabłysnąć tym sucharem:)Nie pomógł również „bardzo śmieszny” niemiecki żart o ukradzionych samochodach i ich poszukiwaniu przez zespół po tej stronie granicy, wypowiedziany ze sceny
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1092
- Rejestracja: 26-02-2018, 19:47
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Jak długo zagrali Obituary w Krakowie?
Po wrocławskim koncercie miałem spory niedosyt.
Po wrocławskim koncercie miałem spory niedosyt.
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Niecałą godzinę.Ogre pisze:Jak długo zagrali Obituary w Krakowie?
Po wrocławskim koncercie miałem spory niedosyt.
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Nawalka z lewej???IMP-|-OUS pisze:
xD
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11079
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
^ podobno chadza na koncerty, zajmuje miejsce przy barierkach już od rana :) Przed koncertem Sadistic Intent ,
będzie wcześniej w Poznaniu, to zamienimy kilka zdań, coś się wypije z antyoksydantami ....Worclaw , mam nadzieję ,
że Demilich znajdzie na mapie....
będzie wcześniej w Poznaniu, to zamienimy kilka zdań, coś się wypije z antyoksydantami ....Worclaw , mam nadzieję ,
że Demilich znajdzie na mapie....
NYCHTS
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
- Anthropophagus
- w mackach Zła
- Posty: 739
- Rejestracja: 15-04-2006, 22:00
- Lokalizacja: Kondominium Rosyjsko-Niemieckie pod Żydowskim zarządem powierniczym
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Planet Hell - niestety dotarłem do klubu jak już skończyli bo wdałem się w ciężką dysputę z katolami na JewTube na kanale Frankorusa - no trudno, może następnym razem.
Deserted Fear - pierwszy raz ich widziałem i kompletnie nic nie znam z płyt ale wrażenie całkiem przyzwoite zrobili - fakt, że ogólnie dosyć melodyjny jest ich Death Metal ale bynajmniej nie na szwedzką modłę, były też momenty pierdolnięcia blastem. Chłopaki mieli ucieszone mordy przez większość setu, pod sceną coś się zaczęło ruszać, widać było obycie sceniczne i zaangażowanie. Szału może i nie było ale jak najbardziej w porządku występ z naprawdę bardzo dobrym brzmieniem. Suchar ok ;)
Obituary - zajebiście dobry set, ich firmowy "drive" w średnich tempach naprawdę się dobrze sprawdza na żywo ale to chyba dla nikogo nie jest odkryciem, przekrojowo acz skandalicznie krótko (około godziny) ale nie ma co sapać, choć mi strasznie brakowało "Don't Care" czy "Solid State". Na encore tylko "Slowly We Rot" poleciało, później piąteczki, fotki i do domu. Szkoda, że tak krótko ale chyba nikt nie był zawiedziony mimo wszystko. Zauważyłem na ich gigu, że przyjęła się w Polsce instytucja zwana "pit circle" - jak wszystko u nas z 20-sto letnim opóźnieniem no ale jest także kto chce pobiegać w kółko i sobie rozjebać łeb to pewnie jeszcze będzie okazja. Co prawda przy tym co się działo na Body Count miesiąc temu to było wręcz bardzo spokojnie ale tancerze nie mieli na co narzekać. Ludzi nie było przesadnie dużo ale bez wstydu - sala pełna, balkony puste. Ochrona jak zwykle w kwadracie czyli bramka spoko a na sali żenada w szczególności ten bardzo przejęty swoją rolą chuj do szczania w białej koszulce stojący bezpośrednio pod Tardy'm - stał jak Clint Eastwood w samo południe na pagórku, marszcząc czoło w poszukiwaniu dymów, odgrażał się palcem i po upływie 1 sekundy od razu ściągał wszystkich aspirujących do miana stage diverów. Generalnie powinni go wyjebać na zbity pysk bo zwyczajnie się kompletnie do tej roboty nie nadaje no chyba, że na koncerty Rubika. Pozdrowienia dla "niszczyciela forume" Karkasonne i jego kobiety. Odnalazł mnie podobnie jak żydowska agentura ;)
Deserted Fear - pierwszy raz ich widziałem i kompletnie nic nie znam z płyt ale wrażenie całkiem przyzwoite zrobili - fakt, że ogólnie dosyć melodyjny jest ich Death Metal ale bynajmniej nie na szwedzką modłę, były też momenty pierdolnięcia blastem. Chłopaki mieli ucieszone mordy przez większość setu, pod sceną coś się zaczęło ruszać, widać było obycie sceniczne i zaangażowanie. Szału może i nie było ale jak najbardziej w porządku występ z naprawdę bardzo dobrym brzmieniem. Suchar ok ;)
Obituary - zajebiście dobry set, ich firmowy "drive" w średnich tempach naprawdę się dobrze sprawdza na żywo ale to chyba dla nikogo nie jest odkryciem, przekrojowo acz skandalicznie krótko (około godziny) ale nie ma co sapać, choć mi strasznie brakowało "Don't Care" czy "Solid State". Na encore tylko "Slowly We Rot" poleciało, później piąteczki, fotki i do domu. Szkoda, że tak krótko ale chyba nikt nie był zawiedziony mimo wszystko. Zauważyłem na ich gigu, że przyjęła się w Polsce instytucja zwana "pit circle" - jak wszystko u nas z 20-sto letnim opóźnieniem no ale jest także kto chce pobiegać w kółko i sobie rozjebać łeb to pewnie jeszcze będzie okazja. Co prawda przy tym co się działo na Body Count miesiąc temu to było wręcz bardzo spokojnie ale tancerze nie mieli na co narzekać. Ludzi nie było przesadnie dużo ale bez wstydu - sala pełna, balkony puste. Ochrona jak zwykle w kwadracie czyli bramka spoko a na sali żenada w szczególności ten bardzo przejęty swoją rolą chuj do szczania w białej koszulce stojący bezpośrednio pod Tardy'm - stał jak Clint Eastwood w samo południe na pagórku, marszcząc czoło w poszukiwaniu dymów, odgrażał się palcem i po upływie 1 sekundy od razu ściągał wszystkich aspirujących do miana stage diverów. Generalnie powinni go wyjebać na zbity pysk bo zwyczajnie się kompletnie do tej roboty nie nadaje no chyba, że na koncerty Rubika. Pozdrowienia dla "niszczyciela forume" Karkasonne i jego kobiety. Odnalazł mnie podobnie jak żydowska agentura ;)
"Dla mnie to jest naród zesrany a nie naród wybrany".
- Piotr Rybak
- Piotr Rybak
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Również pozdrawiamy, chociaż szczerze mówiąc to koncert mi się nie podobał, ale wiem ze generalnie wszyscyśmy zadowoleni (prócz mnie;) wiec zachować to chyba dla siebie.
- Anthropophagus
- w mackach Zła
- Posty: 739
- Rejestracja: 15-04-2006, 22:00
- Lokalizacja: Kondominium Rosyjsko-Niemieckie pod Żydowskim zarządem powierniczym
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
A to czemuż to?? Że za krótki to wiadomo ;)
"Dla mnie to jest naród zesrany a nie naród wybrany".
- Piotr Rybak
- Piotr Rybak
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Cały czas miałem wrazenie, ze coś tam nie gra na scenie, to raz. Nie porwali mnie nijak, po jednym kawałku przestałem się bawić. A dwa to ten ,,młyn,, rodem z przedszkola. Nigdy nie zrozumiem tego biegania w kółko.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Trzeba było wskoczyć w środek i napierdalać z dyni, piąchy, giry. Nigdy nie zrozumiem tych płaczów gdy można było odmienić sytuację.
Biegali w kółko? O kurwa ale dzicz, przecież na koncertach biega się po schodach, do klopa lub by komuś spuścić wpierdol.
Biegali w kółko? O kurwa ale dzicz, przecież na koncertach biega się po schodach, do klopa lub by komuś spuścić wpierdol.
Jebać żuli.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Typ który przynudza opowiastkami z dupy popartymi lichymi fotami, udostępnia informacje o userach forum pierdzi w moja stronę , że przynudzam.
heh
heh
Jebać żuli.
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Widać ze 535 na brutalu i nie masz z kim pogadać, ale tak jak mowię, mi się nie chce. Spróbuj gdzieś indziej.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: OBITUARY - 28-07; 30-07-2018 Wrocław, Kraków
Pytanie kto z kimś twojego pokroju chce jeszcze pogadać (przynajmniej na tym forum, avatar znikną przypadkiem :)), prócz twego serdecznego funfla 535 rzecz jasna.
Wiesz, na dzielni życie jest łatwe. Albo ktoś jest ok i przybijasz mu pionę albo ktoś jest frajerem i dowiadujesz się , że wyłapał kilka chujów w dupę.Pech lub sprawiedliwość życiowa.
Kto nie posiada honoru ten jest kurwą i skrajnym gównem, a jak ty to widzisz podróżniku?
Wiesz, na dzielni życie jest łatwe. Albo ktoś jest ok i przybijasz mu pionę albo ktoś jest frajerem i dowiadujesz się , że wyłapał kilka chujów w dupę.Pech lub sprawiedliwość życiowa.
Kto nie posiada honoru ten jest kurwą i skrajnym gównem, a jak ty to widzisz podróżniku?
Ostatnio zmieniony 31-07-2018, 22:37 przez wolff, łącznie zmieniany 1 raz.
Jebać żuli.