Slayer - Lodz, 27.11.2018

zareklamuj koncert / wrazenia z koncertow...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Aron
postuje jak opętany!
Posty: 514
Rejestracja: 19-01-2006, 19:00
Lokalizacja: ראדומסק

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 02:38

Też niedawno wróciłem i mogę się pod tym podpisać co powiedział Drone. Jedyne co mi nie do końca pasowało to nagłośnienie na hali. Nie wiem jak na płycie, ale na trybunach w górnych sektorach dźwięk się cholernie kotłował. W sumie to tylko Slayer jakoś wyszedł z tego obronną ręką i nie trzeba było się domyślać jaki kawałek grają.
Pierwsze płyty Kreatora to wg mnie straszny łomot, w pamięci pozostała mi tylko "The Flag Of Hate" , natomiast Hordes Of Chaos, zawiera więcej melodyki i ogólnie nawet całkiem mi się podoba.

z forum fanów Metalliki
anzelmeforyn
zaczyna szaleć
Posty: 115
Rejestracja: 03-02-2016, 01:35

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 03:57

Jeszcze w drodze do domu, ale mogę napisać, że Slayer pozamiatał. Dziękuję i dobranoc.
Awatar użytkownika
Believer
weteran forumowych bitew
Posty: 1467
Rejestracja: 08-06-2013, 11:27
Lokalizacja: cipsko twojego starego

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 05:03

Wspaniały koncert, niestety spóźniłem się i zobaczyłem tylko 2 ostatnie kawałki Obituary. Anthrax i Slayer rozjebali, Belladonna we wspaniałej formie, uwielbiam tego gościa i chuj w dupę maruderom. Lamb of God kompletnie nie moja bajka, powinni grać jako pierwsi, a Anthrax wskoczyć na ich miejsce. BIlet na płytę kupiłem za 200zł przed wejściem i jebać Live Nation, pozdrawiam Łukasza D. jeśli to czyta ; )
Raf
w mackach Zła
Posty: 975
Rejestracja: 13-04-2011, 08:26
Lokalizacja: z ID

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 07:37

Aron pisze:Też niedawno wróciłem i mogę się pod tym podpisać co powiedział Drone. Jedyne co mi nie do końca pasowało to nagłośnienie na hali. Nie wiem jak na płycie, ale na trybunach w górnych sektorach dźwięk się cholernie kotłował. W sumie to tylko Slayer jakoś wyszedł z tego obronną ręką i nie trzeba było się domyślać jaki kawałek grają.
Na goldenie na wysokości lewej kolumny nagłośnieniowej gdzieś tak pośrodku sektora bdb dźwięk, wszystko było słychać, czyste wyraźne sola, wokal, blachy, aż sam byłem zdziwiony, o 500% lepiej niż na gigu w Arenie w 2011 gdzie grali z Vader i Megadeth bo wtedy nagłośnienie było na płycie tragiczne.
Awatar użytkownika
ramonoth
rasowy masterfulowicz
Posty: 3064
Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
Lokalizacja: Lublin

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 07:49

Trochę wrażeń na gorąco.

OBITUARY: uwielbiam ich i chociaż zagrali tylko pół godziny, to widać i czuć było pełne zaangażowanie i zadowolenie z gorącego przyjęcia.

ANTHRAX: nie jestem wielkim fanem tego zespołu, ale na żywo to jest maszyna. Joey zajebisty, reszta zespołu wyluzowana, poleciały same hiciory, miałem niedosyt, za krótko grali.

LAMB OF GOD: swego czasu bardzo lubiłem ten band, wybrałem się nawet na samodzielną wycieczkę PKS'em do Krakowa na ich gig; nie wiem co stało się z tym zespołem, ale wymęczyli mnie wczoraj totalnie, wreszcze wsadziłem do uszu stopery i jakoś dotrwałem do końca, bo nie chciałem opuszczać dobrego miejsca pod sceną; dobrze Drone zauważył - jacyś spięci, kije w dupach, bardzo słaby występ.

SLAYER: koncert bez słabego momentu; Tom śpiewa lepiej niż 8 lat temu, kiedy widziałem Slayer po raz pierwszy, dużą przyjemność sprawiało mi wczoraj obserwowanie pracy Holta, fachowiec jest z niego doskonały; Kinga nie lubię, więc uraczałem go swoim spojrzeniem stosunkowo rzadko; coraz bardziej dochodzę do wniosku, że Slayer z Bostaphem jest lepszy niż Slayer z Lombardo; duże wrażenie na mnie, ale na zespole chyba też zrobiła długa owacja na stojąco, to był bardzo miły moment.

Podróż powrotna bardzo męcząca, nie mogę spać w podróży, w domu już nie było czasu, a jako, że nie mogłem się znieczulić ze względu na perpektywę porannej jazdy autem, siedzę teraz przed pustą aulą, kompletnie nieprzytomny i czekam na tych, których będę próbował czegoś nauczyć. Najchętniej to puściłbym im jakiś aktualny koncert ANTHRAX, a nie pierdolił jakieś farmazony.
535

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 08:01

ramonoth pisze:...coraz bardziej dochodzę do wniosku, że Slayer z Bostaphem jest lepszy niż Slayer z Lombardo; ...
Na jakiej podstawie?
Awatar użytkownika
ramonoth
rasowy masterfulowicz
Posty: 3064
Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
Lokalizacja: Lublin

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 09:30

535 pisze:
ramonoth pisze:...coraz bardziej dochodzę do wniosku, że Slayer z Bostaphem jest lepszy niż Slayer z Lombardo; ...
Na jakiej podstawie?
Nie wiem, bardzo mi pasuje gra Paula, od zawsze uwielbiam "DI", nie potrafię tego uargumentowac racjonalnie.
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9055
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 09:38

ciekawa opinia. kiedyś już tu gadaliśmy o tym i ja na przykład ciągle sie trzymam stwierdzenia, ze Bostaph nie jest gorszym perkusistą od Lombardo. tak, wiem, ten drugi to większy "szaleniec", dla niektórych prawie bóg itd, ale Paul gra te wszystkie stare kawałki tak dobrze, że szok
Awatar użytkownika
nagrobek
zahartowany metalizator
Posty: 3595
Rejestracja: 15-10-2014, 11:08

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 09:45

Raf pisze:
Aron pisze:Też niedawno wróciłem i mogę się pod tym podpisać co powiedział Drone. Jedyne co mi nie do końca pasowało to nagłośnienie na hali. Nie wiem jak na płycie, ale na trybunach w górnych sektorach dźwięk się cholernie kotłował. W sumie to tylko Slayer jakoś wyszedł z tego obronną ręką i nie trzeba było się domyślać jaki kawałek grają.
Na goldenie na wysokości lewej kolumny nagłośnieniowej gdzieś tak pośrodku sektora bdb dźwięk, wszystko było słychać, czyste wyraźne sola, wokal, blachy, aż sam byłem zdziwiony, o 500% lepiej niż na gigu w Arenie w 2011 gdzie grali z Vader i Megadeth bo wtedy nagłośnienie było na płycie tragiczne.
potwierdzam. brzmienie w tej części doskonałe, żadnego ścisku o dziwo nie stwierdzono. Obituary chyba z najslabszym brzmieniem z całego zestawu, set krótki ale to akurat nie było niespodzianką. Slayer pięknie, faktycznie forma wokalna bez zarzutu. reszta mnie nie interesowała.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10979
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 09:47

Heretyk pisze:ciekawa opinia. kiedyś już tu gadaliśmy o tym i ja na przykład ciągle sie trzymam stwierdzenia, ze Bostaph nie jest gorszym perkusistą od Lombardo. tak, wiem, ten drugi to większy "szaleniec", dla niektórych prawie bóg itd, ale Paul gra te wszystkie stare kawałki tak dobrze, że szok
Oczywiście, że tak. "God..." to fenomenalna płyta. Jestem w stanie się zgodzić ,że Lombardo to lepszy perkusista niż Paul, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie tej płyty nagranej z z Dave'em. Ten jego siłowy styl idealnie wpasował się w to co Slayer wówczas grał.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9055
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 09:52

to samo można napisać o Divine. ależ on tam zapierdala
535

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 09:58

Nie jest moim celem umniejszać w jakikolwiek sposób rolę Bostapha w tym zespole, ale... to tak jakby stwierdzić, że "coraz bardziej dochodzę do wniosku, że Slayer z Holtem jest lepszy niż Slayer z Hannemanem".
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9055
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 10:34

Hanneman zrobił prawie całą muzykę dla Slayer, a już na pewno wszystkie najlepsze utwory. technicznie natomiast Holt mu nie ustępuje a nie wiem, czy nawet nie jest lepszy. niemniej wiadomo, charyzma i oryginalny skład. co tu więcej pisać
Awatar użytkownika
Stoigniew
zahartowany metalizator
Posty: 4042
Rejestracja: 09-01-2012, 18:20

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 11:01

to jeszcze ja krótko

OBITUARY: Ze względu na to że nasz wesoły bus podjechał pod halę o tej a nie innej godzinie to widziałem tylko trzy ostatnie numery, ale zajebiście mi się podobało. Brzmienie na środku płyty mieli przepotężne, ja przynajmniej odniosłem takie wrażenie.

ANTHRAX: nigdy nie byłem fanem tego zespołu, ale koncertowo to inksza inkszość. Gig był bardzo zacny, bardzo energetyczny,świetnie brzmiący (środek drugiej płyty), a przyjęcie bardzo gorące gorące.

LAMB OF GOD: kompletnie nie moja bajka, po minucie zacząłem zerkać na zegarek i narzekać że te męczarnie tak długo trwają. Ale spora część publiki była chyba innego zdania, bo przyjęcie również mieli dobre.

SLAYER: To był mój pierwszy koncert Sleja, więc nie bardzo do czego mam się odnieść, czy ten koncert był lepszy czy gorszy od jakichś tam gigów z przed lat. Ale jak na pierwszy raz jestem w 100% usatysfakcjonowany. Brzmienie znakomite, dobra setlista, fajna scenografia. Początek z "Repentless" rozpieprzyło mnie pył. Szyja będzie bolała jeszcze parę dni :) Reszta poszła "z górki". Madnatory,, War, Black Magic, Dittohead - zajebiste !! Ale Hell Awaits z tą grą ogni sprawił że chłonąłem ten utwór z otwarta japą i świeczkami w oczach... magia... cudo... Cały set poleciał jednym ciągiem bez sztucznego zejścia ze sceny i "bisowania" South i Raining to kolejny odlot, a jak zabrzmiały pierwsze takty Angel, pojawił się baner "Angel of Death HANNEMAN Still Reigning" to wiadomo było że to już będzie koniec. Przyjęcie wiadomo bardzo dobre. Brzmienie na płycie również. Ja osobiście nie mam zastrzeżeń... No może jedno - takiego Saleyera powinienem zobaczyć po raz pierwszy jakieś 15 lat temu... ale cóż, lepiej późno niż wcale.

Drone pisał że z punktu widzenia sektorów to na płycie był niemożebny ścisk. Ja stałem przy barierkach drugiej płyty i owszem ludzi sporo, ale ścisku nie było. A co ciekawe, na końcu pierwszej płyty była taka przestrzeń że można się było z grilem i kocykiem rozwalić. Jak ten PejsNation dystrybuował te bilety to ja nie wiem, z mojego punktu widzenia to na pierwszą płytę ze dwie, może trzy setki osób spokojnie by jeszcze weszło...

Reasumując - Koncert świetny, szkoda tylko że go Pejs Nation robiło....

Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
nagrobek
zahartowany metalizator
Posty: 3595
Rejestracja: 15-10-2014, 11:08

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 11:37

z mojego punktu widzenia to na pierwszą płytę ze dwie, może trzy setki osób spokojnie by jeszcze weszło...
z mojego punktu widzenia natomiast dobrze, ze więcej nie upchali dzięki czemu dało się oglądać wszystko w normalnych warunkach
Awatar użytkownika
Rumburak
weteran forumowych bitew
Posty: 1969
Rejestracja: 22-12-2016, 20:43

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 11:55

Świetny koncert. Godny ostatniego występu tego zacnego zespołu. W sektorze D dźwiękowo dało radę. Pozdrowienia dla Antropofagusa. Na trybunach bawiłem się świetnie. Swoją drogą co się dzieje z tym zacnym wegetarianinem? Przedawkował czy wypadł gdzieś z trasy? Jedyne do czego można się przyczepić to kolejność występów. Obituary 30 minut a plastikowe Lamb of God godzina. Gdyby zamienić kolejność nie miałbym żadnych zastrzeżeń. Anthrax jak to Anthrax, przed koncertem fanem nie byłem i po koncercie fanem nie zostanę choć widać było że dają z siebie wszystko.
hcpig pisze:
07-11-2024, 18:51
Wśród największych jak Morbid Angel to nie ale Vader? Azarath niszczy Vadera.
mj.
postuje jak opętany!
Posty: 450
Rejestracja: 27-01-2017, 08:18

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 12:14

Czytam część opinii z wczoraj i momentami odnoszę wrażenie, że byłem na innym koncercie. Szczegolnie jeśli chodzi o brzmienie.
Miałem miejsce siedzące praktycznie vis a vis sceny, w jakimś 6 rzędzie. I z przykrością stwierdzam, ze Obituary zostały baaaaardzo skrzywdzone. Znam ich numery na pamięć, są w zdecydowanym top moich ulubionych kapel, a w zestawieniu z ostatnim razem gdy ich widziałem kilka lat temu w Wawie razem z Carcass i ND (gdzie porozstawiali towarzystwo po kątach i zabrzmieli przepotężne!!) wypadli dość blado. A szkoda...
Chociaz nie odbieram im radości z grania, bo to było bezsprzecznie widać!!

Anthrax to nigdy nie była moja bajka.
Lamb of God posłuchałem 3-4 numery.

O Slayer powiedziano wszystko! Oprawa, brzmienie, dobór numerów. Wszystko na swoim miejscu. Gorąco trzymam kciuki, żeby to był ich ostatni (pożegnalny!!!) koncert w Polsce. Chciałbym wczorajszy występ jako taki zapamiętać! Zejście ze sceny w świetle jupiterów!


Słyszałem z bardzo wiarygodnego źródła, że ten rzekomy kolejny ich koncert w PL stanął pod znakiem zapytania (oczywiście chodzi o kasę). Tym bardziej trzymam kciuki, żeby się nie dogadali :)
dybek
rozkręca się
Posty: 80
Rejestracja: 22-03-2005, 16:57
Lokalizacja: Kalisz

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 12:37

Miałem miejsce w sektorze P. Obituary za krótko a co do brzmienia to jakby mieli takie jak Slayer to byłoby super a tak to jakoś takie spłaszczone. Anthrax muzycznie fajnie ale sposób śpiewania wokalisty do mnie nie trafia. Lamb Of God nie znałem wcześniej i jakoś po koncercie nie mam ochoty poznać.
Slayer widziałem wczoraj drugi raz i jestem w pełni zadowolony - zgadzam się ze wszystkimi pozytywnymi opiniami przedmówców.
Awatar użytkownika
10,5
postuje jak opętany!
Posty: 324
Rejestracja: 09-12-2014, 08:28

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 12:43

Obituary zostało skrzywdzone. Tak jak pisze Emdżej po ich warszawskim koncercie spodziewałem się, że brzmieniem rozdupcą, ale niestety było tylko dobrze. Powinni grać przed Sleja.
Dobrze się zaprezentowała Pantera, tfu Anthrax, ale pozostanie dla mnie niezrozumiałe puszczanie z taśmy na tak dużej głośności Iron Maiden, które odebrałem jako intro. Dodatkowo wkładanie do niepełnego setu dwóch coverów(które zresztą wszyscy uważają za ich kawałki) świadczy o tym, że nie można ich traktować bardziej poważnie, mimo, że żywiołowością kupili ludzi pod sceną, Indiens najlepiej.

Sleja pięknie, najważniejsze, że Tom wokalnie nie zawiódł, set przekrojowy, zadowolił chyba każdego, jedynie święteczna ballada z ostatniej płyty słabiej ruszyła ludzi. O Paulu tu już napisano tyle dobrego, że mogę się tylko dołączyć. Wydawało mi się, że Holt był momentami ciszej a byłem w środku płyty. Co mnie powaliło to oprawa - niby metalowe klasyki, ale robiły robotę, momentami człowiek czuł się jak w piekle.

I tu pojawia się ambiwalencja - jeśli to jest na prawdę koniec to człowiekowi po prostu smutno, że już nie będzie pieprzonego Slayera, oczekiwania pod sceną na legendarne jeb jeb jeb w kakofonii sprzężeń, wyczekiwania kolejnej płyty, wyczytywania, że to tylko 50% prawdziwego Slayera, kłócenia się, że Slayer wielkim zespołem jest itd
A z drugiej strony jeśli mieliby popaść w śmieszność, ciągnąć dalej to na poziomi emeryckim..... to może lepiej pięknie pożegnać się w formie.

Z minusów -Liven..ale co się będę rozwodził, skoro wszyscy wszystko wiedzą. Cena biletu + opłata za przelew + opłata za wydruk + opłata za parking + opłata za szatnie...dobrze, że ubikacje były za darmo.

I na koniec hujoza organizacyjna: metalowy koncert, regularny młyn, ścisk - wszyscy mokrzy. Koniec koncertu i Fosa wygania z hali, wchodzimy po kurtki a tam WSZYSTKIE drzwi otwarte na oścież, kolejka tak duża, że wracamy na hale, fosa sapie wciąż, więc w końcu nas wyganiają na dobre, kolejka po kurtki jeszcze większa, idziemy przeczekać w sraczu, po jakimś czasie Fosa nawet stamtąd wyrzuca... Powinni w cenie biletu dawać jeszcze L4 w okresie obniżonych temperatur.
Nono.
piotraz
weteran forumowych bitew
Posty: 1791
Rejestracja: 01-04-2011, 11:14

Re: Slayer - Lodz, 27.11.2018

28-11-2018, 12:54

No to tak;
Wrażenia z środka płyty pod sceną.
Obituary - zabrzmieli potężnie, zagrali świetny koncert - zamianka z LOG i byłoby pięknie.
Anthrax - zabrzmieli i zagrali bdb, najlepszy koncert Anthrax na jakim byłem to i tak ten z Bushem w Stodole...
LOG - było źle
Slayer - zabrzmieli, zagrali, zaśpiewali pięknie!!! Oby Tomek już tylko tęsknił za Polską, a nie powtórzył to jeszcze raz.
ODPOWIEDZ